Waśnie religijne w Rzeczpospolitej końca XVI wieku

opublikowano: 2017-01-05 11:01
wolna licencja
poleć artykuł:
Waśnie religijne były u nas nieobecne? W historiografii Rzeczpospolita zyskała sobie miano „państwa bez stosów”. Niewątpliwie skala prześladowań nie osiągnęła nigdy stanu znanego z historii Zachodu. Ale czy w Rzeczpospolitej w ogóle nie było waśni na tle religijnym?
REKLAMA

Wiek XVI przyniósł bardzo duże zmiany w życiu religijnym społeczeństw Europy. Względnie jednolitą sytuację wyznaniową zmieniła zupełnie reformacja, która poróżniła zjednoczonych do tej pory w wierze w Europie Środkowej i Zachodniej. Z racji, iż różnice te dotyczyły bardzo ważnej, religijnej sfery, budziły bardzo duże emocje, a zwaśnione strony nie ograniczały się jedynie do polemiki na kartach traktatów i często uciekały się do przemocy.

Sobór trydencki (1545-1563) stanowił odpowiedź na postępy reformacji w Europie, jest uznawany za początek kontrreformacji (domena publiczna)

Waśnie religijne a Rzeczpospolita

Nie inaczej było w Rzeczpospolitej, choć na jej terenach prześladowania nigdy nie osiągnęły skali znanej choćby z nocy św. Bartłomieja (1572) we Francji. W Rzeczpospolitej terenem najbardziej zaciekłej walki katolików z dysydentami były takie miasta jak Kraków, Poznań czy Wilno, a także inne większe ośrodki. W tych miastach „górą” byli zwykle katolicy. Ze względu na zupełnie inną sytuację wyznaniową na ziemiach odebranych Zakonowi Krzyżackiemu (olbrzymia przewaga protestantów w miastach takich jak Toruń, Gdańsk i inne) największą rolę odgrywali tam luteranie i wyznawcy nauki Kalwina. Magistratura Torunia w 1606 r. nakazała nawet opuszczenie miasta jezuitom. Warto dodać, że szlachta na sejmach bardzo rzadko reagowała na znaczne niekiedy rozruchy. Widać to szczególnie w pierwszej połowie długiego panowania Zygmunta III Wazy (1587-1632).

Lektura konstytucji (ustaw) sejmowych ze wspominanego okresu może doprowadzić do wniosku, że w państwie nic szczególnego pod względem wyznaniowym się nie działo, mimo że przyjęto wtedy np. unię brzeską (1596), a w kraju nie brakowało oznak krwawej rywalizacji katolików i protestantów. Wystarczy jednak spojrzeć do diariuszy sejmowych by spostrzec, że protestanci bardzo często domagali się swoich praw (szczególnie obwarowania aktu konfederacji warszawskiej zapewniającej tolerancję religijną, od czego Zygmunt III się uchylał), lecz nie udawało im się „przebić” na sejmach, które kontrolował król, z senatem i katolicką większością wśród szlachty. Poniżej zaprezentowanych zostanie kilka, nieraz barwnych, opisów niesnasek religijnych, które miały miejsce w drugiej połowie, lecz szczególnie pod koniec XVI wieku. Większość z nich, ze względu na dostępność źródeł, dotyczyć będzie Krakowa.

Profanacja krzyża i spalenie zbioru

W 1551 r. w krakowskim kościele św. Jadwigi doszło do profanacji krzyża. Sekretarz królewski August Rotundus Mielski postanowił zareagować i napisać list do biskupa warmińskiego, którym wówczas był Stanisław Hozjusz. Opisał on czyn Stanisława Słabosza Mężyka, który…

REKLAMA

po pijanemu zbezcześcił wydzielinami krzyż strącony z kościoła św. Jadwigi na Stradomiu, a następnie rzuciwszy go w błoto, wraz z towarzyszami deptał po nim. Postępek ten spotkał się z potępieniem wszystkich zacnych, są jednak i tacy, którzy go pochwalają. (R. Żelewski, Materiały do dziejów…)

Ostatnie z przytoczonych słów świadczą dobitnie, że w Krakowie wrzało pod względem religijnym już w 1551 roku. Warto podkreślić (rehabilitując być może opisywanego bohatera tych zajść), że przypisanie tej profanacji Stanisławowi Słaboszowi Mężykowi może być błędne. Owego czynu mógł dokonać inny Mężyk, bo choć Stanisław znany jest z działalności reformacyjnej i opozycji wobec kościoła katolickiego, to wspominaną działalność rozpoczął on znacznie później, a jeszcze w 1557 r. otrzymał od króla komandorię maltańską kościoła Św. Jana za murami Poznania. „Stradom” to obecnie ul. Stradomska.

Przeczytaj także:

W następnych latach w Krakowie odnotowano jeszcze kilka zajść, takich jak napad studentów i tłumu na kondukt pogrzebowy Reginy Filipowskiej, żony arianina Hieronima Filipowskiego, czy też napad protestantów na klasztor Norbertanek na Zwierzyńcu. Pierwszym bardzo ważnym wydarzeniem, które wpisało się na trwałe w historię Rzeczypospolitej, był jednak tumult krakowski z 1574 r. w wyniku którego po raz pierwszy spalono wspólny zbór kalwinistów i luteran. Inicjatorami rozruchów byli studenci Akademii Krakowskiej oraz plebs miejski.

Zniszczenie Brogu. Rycina z XVI wieku opublikowana w 1880 r. Ze zbiorów Muzeum Historycznego Miasta Krakowa (http://ct.mhk.pl/ {E9F577C6-D8EE-48B7-BC59-DAF4926F84B5})

10 października 1574 r. we wspomnianym zborze zwanym Brogiem (z powodu charakterystycznego kształtu dachu) odbywał się ślub. Wydarzeniu przypatrywał się jeden ze studentów, któremu nie spodobało się pominięcie roty przysięgi Maryi i świętych podczas uroczystości. Zebrał on innych studentów oraz mieszczan krakowskich i w nocy rozpoczęto atak na zbór. Po trzech dniach atakującym udało się odnieść zwycięstwo, zdewastowali oni Bróg i ograbili zbór z nieruchomości, w tym z depozytów szlachty protestanckiej. W trakcie zajść zginęło dwóch protestantów, a na krakowskim rynku palono pisma protestanckie oraz przywileje. Uczestników rozruchów postanowiono ukarać, 26 października 1574 roku pod ratuszem miejskim ścięto pięciu przedstawicieli plebsu, nie ucierpiał jednak żaden student. Warto przytoczyć słowa biskupa Stanisława Hozjusza, zdecydowanego zwolennika kontrreformacji, odnoszące się do zaszłych wydarzeń:

REKLAMA

Czego nie śmiał ani król, ani biskupi to zrobić się ośmielili studenci akademii krakowskiej, godni wiekuistej pamięci, których chwałę cały Kościół sławić będzie. Karać ich za to, byłoby ściągać na cały kraj pomstę Bożą, raczej nagrodzić należy i starać się z całych sił, aby na miejsce zniszczonego Brogu żadna nie powstała synagoga szatana. (S. Hozjusz w liście do biskupa krakowskiego, W. Sobieski, Nienawiść wyznaniowa…)

Polecamy e-book Sebastiana Adamkiewicza „Zrozumieć Polskę szlachecką”

Sebastian Adamkiewicz
„Zrozumieć Polskę szlachecką”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
82
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-4-6

Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!

Kolejne lata i sytuacja w innych miastach

W następnych latach wielokrotnie dochodziło do prób zniszczenia Brogu. Duchowieństwo katolickie z Krakowa domagało się nawet od króla i sejmu usunięcia zboru ewangelickiego z Krakowa, a Bróg drugi raz został zburzony w 1587 r. Rok później doszło do zbezczeszczenia cmentarza ewangelickiego i wydobycia ciała wojewody krakowskiego, ewangelika Stanisława Myszkowskiego i innych osób. Kolejne lata obfitowały w konflikty katolicko-protestanckie, a obie strony nie pozostawały sobie dłużne. Przewagę mieli jednak katolicy.

Wawel pod koniec XVI w. To właśnie Kraków, ówczesna stolica Rzeczpospolitej, był bardzo częstym świadkiem tumultów religijnych. Ilustracja z Civitates Orbis Terrarum Brauna i Hogenberga (domena publiczna)

W 1591 r. doszło wreszcie do ostatecznego spalenia Brogu i zboru ariańskiego. Data tego tumultu nie była przypadkowa i wiązała się ze świętem Wniebowstąpienia Pańskiego. Wtedy też w kościele Najświętszej Maryi Panny w Krakowie jak co roku odbywało się przedstawienie podczas którego pod samo sklepienie świątyni podnoszono obraz lub nawet żywego człowieka (miał być to zwyciężający Chrystus), a wypchaną kukłę, która symbolizowała Szatana, zrzucano z jej szczytu. Kukłę tę porywał zwykle lud i biegł niszczyć protestanckie zbory czy cmentarze. Nie inaczej stało się w 1591 r. Oddajmy głos źródłom:

REKLAMA

Dnia 23 V po, po zwyczajowym przedstawieniu w kościele Najświętszej Panny Marii Wniebowstąpienia Chrystusa, różni scholarzy wraz z przyłączającym się do nich pospólstwem udali się ze zrzuconą ze sklepienia kościelnego kukłą szatana na ul św. Jana, skąd po zabawie, żartach i obrzuceniu zboru różnymi przedmiotami, ustąpili. Wtedy niecierpliwi i nierozważni heretycy zbrojnie rzucili się na przyglądający się tłum bezbronny, wielu zabijając, a 200 raniąc, jak twierdzi w swym diariuszu Piotr Skarga. Wzburzone tym pospólstwo, w połączeniu z licznymi studentami i różną młodzieżą, nocą podpaliło zbór burząc znaczną część murów, co wielu dotknęło. Podobnie postąpiono ze zborem ariańskim. Było to ostatnie zniszczenie zborów, bo w przeciwieństwie do poprzednich wypadków już ich nie naprawiono, a tak kalwini, jak i arianie zrezygnowali z publicznego odprawiania swych obrzędów. (R. Żelewski, Materiały do dziejów...)

Autorem powyższego fragmentu jest jezuita, ks. Jan Wielewiecki. Nie dziwi więc odpowiedni ton narracji.

Stanisław Hozjusz (1504-1579). Biskup warmiński, wielki penitencjarz, kardynał, poeta, dyplomata, jeden z czołowych przywódców polskiej i europejskiej kontrreformacji. Portret z XVIII w. autorstwa Marcello Baciarreliego (domena publiczna)

Do rozruchów dochodziło także w innych miastach niż Kraków. W 1591 r. jezuiccy studenci doprowadzili do zburzenia zboru kalwińskiego w Wilnie, dwa lata później do zajść doszło w Poznaniu. Tam również prym wiedli studenci, którzy próbowali zniszczyć zbór braci czeskich, co ostatecznie im się nie udało. Poważnym ciosem dla zwolenników reformacji w Wielkopolsce była śmierć wojewody poznańskiego Stanisława Górki w 1592 r. Jego dobra przejęła katolicka rodzina Czarnkowskich, oznaczało to likwidację zborów w odziedziczonym przez nich majątku – m.in. w pałacu Górków. Luteranie odkupili ten budynek, jednak ostatecznie na skutek interwencji jezuitów król w 1595 r. unieważnił całą transakcję. Warto dodać, że protestanci musieli długo oczekiwać na budowę swego zboru w Warszawie. Wybudowanie zboru staroście warszawskiemu Niemście uniemożliwiło mieszczaństwo i szlachta. W związku z tym Warszawa przez długi czas pozostawała miastem w którym nie było żadnej świątyni protestanckiej. Pierwszy zbór ewangelicko-reformowany wybudowano w tym mieście dopiero w… 1777 r. Warto dodać, że w 1583 r. ewangelikom nakazano opuszczenie przyszłej stolicy państwa.

Przeczytaj także:

W Rzeczpospolitej, tak jak w wielu innych państwach, miasta wielokrotnie stawały się miejscem tumultów religijnych, które czasem niosły ze sobą nawet ofiary śmiertelne. Na terenach naszego państwa prześladowania nie przybrały jednak masowego charakteru, nie stała też za nimi władza polityczna. Idee tolerancji były obecne przede wszystkim wśród szlachty i wynikały z poczucia braterskości wśród tego stanu, a także z chęci obrony swych praw. W miastach bywało jednak inaczej, o czym dobitnie świadczą powyższe przykłady.

Bibliografia:

  • Jarmiński Leszek, Bez użycia siły. Działalność polityczna protestantów w Rzeczypospolitej u schyłku XVI wieku, Warszawa 1992.
  • Kempa Tomasz, Wobec kontrreformacji. Protestanci i prawosławni w obronie swobód. wyznaniowych Rzeczypospolitej w końcu XVI i w pierwszej połowie XVII wieku, Toruń 2007.
  • Materiały do dziejów reformacji w Krakowie. Zaburzenia wyznaniowe w latach 1551-1598, oprac. Roman Żelewski, Wrocław 1962.
  • Sobieski Wacław, Nienawiść wyznaniowa tłumów za czasów Zygmunta III-go, Druk P. Laskauera i W. Babickiego, Warszawa 1902.
  • Volumina Constitutionum, pod red. Stanisława Grodziskiego, t.2, vol.2, Warszawa 2008.

Redakcja: Antoni Olbrychski

Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marcin Tomczak
Student kierunków historia oraz prawo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Szczególnie interesuje go metodologia nauk historycznych, zagadnienia związane z pamięcią, a także historia Polski XX wieku.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone