„Wielkie cywilizacje były germańskie”, czyli o propagandzie historycznej w III Rzeszy

opublikowano: 2023-02-12 19:01
wolna licencja
poleć artykuł:
W III Rzeszy propaganda dotykała każdej sfery życia człowieka, m.in. mediów, kultury czy nauki. W latach panowania nazistowskiego reżimu nawet historia nie była wolna od jego kontroli. Szczególnie dużą wagę przykładano do historii antycznej. Jak zatem wyglądał ten mariaż nauki i polityki?
REKLAMA
Neoklasyczna rzeźba autorstwa Arno Brekera „Die Partei” (Partia)

W nazistowskiej historiografii szczególną uwagę skupiono na okresie antycznym. To w nim Niemcy próbowali doszukać się legendarnych korzeni germańskich i aryjskich, jednocześnie przypisując sobie zasługi najważniejszych starożytnych cywilizacji. Aryjczycy, nazywani też ludem indo-germańskim, mieli wywodzić się z lodowych pustkowi Północy. W tych nieprzychylnych warunkach następowała naturalna selekcja, podczas której zdaniem Hitlera mogli przetrwać tylko najsilniejsi. Zgodnie z tą teorią Aryjczycy utworzyli rasę nadludzi, którzy skolonizowali resztę Europy zakładając największe mocarstwa w jej historii i podporządkowując sobie inne ludy. Według oficjalnej nazistowskiej historiografii zarówno Grecy, jak i Rzymianie należeli do ludów nordyckich, spokrewnionych z Niemcami. Dopiero z czasem poprzez dekadencję i „żydowskie wpływy” ich wielkość miała ulec zniszczeniu.

Pierwotnie tereny Grecji i Rzymu miały zostać zasiedlone przez odłam germańskich plemion, który odłączył się od swoich pobratymców z Północy. Tę teorię próbował uzasadnić m.in. Hans Günther w wydanej w 1929 roku książce o korzeniach Greków i Rzymian. Większość uzasadnień odnosiła się do mitologii, m.in. do legendy o Hyperborei. Hyperborejczycy mieli być germańskimi kuzynami Greków z Północy, bowiem nazwa plemienia oznaczała: „tych, którzy żyją za północnymi górami”. Tymi górami miały być Karpaty. Ponadto Günther sięgnął do eposów Homera i wywnioskował, że mityczna Helena musiała być Niemką.

„Germańskie wesele” autorstwa Jean-Pierre'a Saint-Ours

Teorię próbowano również potwierdzić przykładami z lingwistyki. Niewątpliwie jedno z najbardziej kuriozalnych wyjaśnień opracował Otto Reche, który niemieckie korzenie Greków uzasadniał greckim określeniem na tęczówkę (które podobnie jak w języku polskim było związane z tęczą). Reche założył, że wśród Greków nie występowała szeroka gama barw tęczówki, dlatego musieli to określenie zaczerpnąć od nacji o bardziej zróżnicowanym kolorze oczu, czyli od Germanów. Podobnie imiona greckie miały wykazywać pokrewieństwo między dwoma narodami.

Germańskość Platona

To m.in. z tych powodów naziści postrzegali Greków-Germanów za twórców ideałów wolności i piękna, co miało stanowić o ich wyższości nad innymi rasami. Zgubiła ich jednak „degeneracja” i brak zmysłu politycznego. Mieszając się z „azjatyckimi” rasami, mieli utracić swoją nordycką krew i stać się słabym, niezdolnym do wielkich czynów ludem, który nie potrafił utworzyć wspólnego i silnego państwa. W zamian słabość krwi miała popchnąć Greków do bratobójczych konfliktów między Poleis.

W ramach tej koncepcji naziści podjęli próbę zawłaszczenia osiągnięć kulturowych Greków, czego jednym z najbardziej jaskrawych przykładów był los tekstów Platona. W nowym systemie zostały one zreinterpretowane jako zbliżone do głównych zasad nazizmu. „Państwo” w swoim podziale społeczeństwa na kasty miało rzekomo postulować segregację rasową i eugenikę na wzór nazistowski (choć podział u Platona był związany ze zdolnościami intelektualnymi, zatem urodzenie się w konkretnej grupie nie determinowało całkowicie przyszłości człowieka).

REKLAMA

Z kolei sam Platon miał jako jeden z nielicznych zachować swoją nordycką krew, a jego germańska dusza miała znajdować ujście w filozofii. Uważano, że walczył z panującą w Atenach dekadencją i nawoływał do utworzenia jednego państwa greckiego – tzw. Wielkiej Grecji, która w swoim charakterze miałaby przypominać III Rzeszę. Próbowano go przedstawić jako Hitlera starożytności i nordyckiego wojownika walczącego o przetrwanie swojego narodu.

Podobny los spotkał innych ludzi kultury tych czasów, m.in. Homera i Ksenofonta. Z kolei ci, których naziści nie zdołali zawłaszczyć, byli stopniowo odsuwani w cień i ignorowani przez grono naukowe (m.in. Arystoteles). Inni, jak np. greccy stoicy, byli wprost przedstawiani jako wrogowie. Ich pojawienie się wśród Greków miało być efektem wymieszania się „nordyckiej” krwi Greków z tą „semicką”.

Sparta jako starożytna III Rzesza

Naziści nie próbowali uzurpować jedynie kultury ateńskiej. Równie często odwoływali się oni do historii Sparty, która także była wzorem dla III Rzeszy, zwłaszcza pod względem ścisłej hierarchii społecznej i czystości rasowej. Ponadto Sparta miała w dużo większym stopniu niż Ateny uniknąć wpływów „semickiej krwi”, a surowe wychowanie Spartan i ich nastawienie na militaryzm i samorozwój miały uchronić ich przed dekadencją, która spotkała Greków a później całą cywilizacje zachodnią. Spartę uważano również za wzór państwa totalitarnego, gdyż tak jak III Rzesza, ingerowała ona we wszystkie dziedziny życia. Dlatego właśnie dużą wagę przykładano do przedstawiania Spartan jako w pełni podporządkowanych władzy trybików w maszynie państwa. W oficjalnej propagandzie stawiano Spartę jako wzór dla Hitlerjugend. Sławiono spartańskie wychowanie i rozwijanie zdolności fizycznych. Uważano że Sparta była miastem silnych mężczyzn wpisujących się w aryjskie ideały piękna. Próbowano ją przedstawić jako państwo, w którym istotną rolę odgrywała eugenika, np. Heloci mieli być poddanymi Spartan właśnie ze względu na swoją słabość „rasową”. Z tego powodu w Niemczech utrwalił się mit o Spartanach zrzucających ze skał dzieci z „defektami”.

„Śmierć wikińskiego wojownika” autorstwa Charlesa Ernesta Butlera

Poglądy oficjalnej historiografii na temat Sparty w swojej monografii z 1937 wyłożył Helmut Breve. W niej sławił on system oparty na eugenice, który miał panować w Sparcie (oddzielenie Helotów od Spartiatów) i wskazywał na rzekomy, ściśle arystokratyczny charakter systemu władzy panującego w Sparcie – w którym arystokracja miała składać się wyłącznie z zachowujących czystość krwi nordyków. Dla nazistów Sparta była państwem niemal idealnym i robiono wiele, aby wykazać podobieństwa między nią a III Rzeszą i w ten sposób uzasadnić totalitarny charakter nowej władzy.

Polecamy e-book Mateusza Kuryły – „Powaby totalitaryzmu. Zarys historii intelektualnej komunizmu i faszyzmu”

Mateusz Kuryła
„Powaby totalitaryzmu. Zarys historii intelektualnej komunizmu i faszyzmu”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
116
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-23-5
REKLAMA

Kult Sparty był oczywiście kontynuowany w czasie wojny, wtedy jednak zwiększono nacisk na elementy związane z walecznością Spartan. Przedstawiano ich jako wojowników fanatycznie oddanych sprawie – fanatyzm ten miał oczywiście wynikać z przywiązania do ich nordyckiej krwi. Wspomniany Breve już po wybuchu wojny pisał dla podręczników szkolnych o spartańskich kampaniach, sławiąc ich honor i poświęcenie dla sprawy. Opisy te w zamyśle miały zagrzewać uczniów do poświęcenia za Führera.

„Germańskie wybawienie Rzymu”

W podobny sposób próbowano zawłaszczyć idee antycznego Rzymu, którego arystokracja również miała wywodzić się z germańskich plemion. I choć naziści przyznawali, że państwo stanowiło mieszankę różnych ras, to nordycka arystokracja miała w całości odpowiadać za jego wielkość. Dowody na to były nie mniej kuriozalne niż w przypadku Greków. Wskazywano na podobieństwa między łaciną a językiem niemieckim, które miały dowodzić tego, że posługujące się nimi grupy były spokrewnione biologicznie. Ponadto ponownie sięgano do opisów słynnych bohaterów i uwypuklano elementy ich fizjonomii odpowiadające wyobrażeniom o prawdziwych Aryjczykach, takie jak: blond włosy czy niebieskie oczy. W ten sposób zgermanizowano m.in. Katona i Cezara. Rzym rzekomo miał zaangażować się w liczne wojny z chcącymi go zniszczyć „gorszymi” rasami. Takim konfliktem miały być m.in. wojny punickie – Kartagina według nazistów była całkowicie kontrolowana przez Żydów i tylko jej całkowite zniszczenie miało uchronić Cesarstwo przed upadkiem na rzecz „semickich” ludów.

Obraz przedstawiający bitwę w Lesie Teutoburskim

Rzym miał powstać i rozwijać się wyłącznie dzięki wpływom nordyckim. Germanie mieli stanowić trzon rzymskiej armii i odpowiadać za zbudowanie imperium. Wreszcie to oni rzekomo uratowali państwo w czasie „wędrówki ludów”. Podobnie jak Grecja, zostało ono bowiem osłabione poprzez mieszanie się ras i semickie wpływy. Przyczyn tego upadku doszukiwano się w kilku aspektach – Hitler osobiście wierzył, że to chrześcijaństwo doprowadziło do rozluźnienia dotychczasowych zasad dotyczących mieszania ras w Rzymie i pozwoliło na jego upadek. Z kolei Joseph Vogt uważał, że do upadku Rzymu przyczyniła się jego polityka romanizacji, która pozwoliła imperium na wchłonięcie zbyt dużej liczby obcych ras.

Programu nauczania dla szkół nakazywał nauczycielom mówić, że rozpad rasowy Rzymu zaczął się wkrótce po zakończeniu wojen punickich. Inwazje na zachodni Rzym w V wieku były w istocie nie atakiem, a ratunkiem dla rzymskiego dziedzictwa i imperium, którego kontynuatorami mieli być od tej pory germańscy kuzyni. W ten sposób naziści mogli przedstawiać siebie jako dziedziców rzymskiej potęgi i osiągnięć.

REKLAMA

W nazistowskiej polityce historycznej antyczny Rzym traktowany był m.in. jako argument dla nazistowskiej militaryzacji. Wśród historyków III Rzeszy królował pogląd, że źródłem rzymskich osiągnięć kulturowych czy architektonicznych było zapewnienie niezależności państwa poprzez militaryzację oraz uniemożliwienie dominacji cudzego (kartagińskiego) jarzma w Rzymie. Stąd naziści wysnuli wniosek, że tylko w silnym i całkowicie suwerennym państwie może wykształcić się kultura – co przedstawiano jako jeden z powodów, dlaczego Niemcy  postulowali całkowite odrzucenie Traktatu Wersalskiego. Ponadto naziści próbowali zawłaszczyć liczne osiągnięcia rzymskiej kultury (m.in. prawo) czy techniki (np. akwedukty i drogi) jako wynikające z wrodzonej wyższości nordyckiej krwi nad innymi i później jedynie zawłaszczone przez Żydów.

Rozbieżne teorie?

Istniały jednak pewne sprzeczności między interpretacjami na temat antycznych dziejów Germanów. Według pierwszej teorii, propagowanej m.in. przez Heinricha Himmlera i Alfreda Rosenberga, germańskie plemiona żyjące nad Renem (a według nich również m.in. na terenach dzisiejszej Polski, Rosji i Ukrainy) utworzyły własną wysoce rozwiniętą kulturę, która przewyższała nawet tę wywodzącą się z antycznego Rzymu. Raporty Rzymian o prymitywizmie German miały wynikać z tego, że zetknęli się oni jedynie z awangardą żołnierzy i migrantów, którzy nie prezentowali sobą niczego pozytywnego.

Alfred Rosenberg (w środku), źródło: Bundesarchiv

Potwierdzeniem istnienia tej wysoce rozwiniętej kultury były m.in. wyniki wykopalisk archeologicznych, które miały udowodnić obecność wpływów germańskich daleko na wschód od ich rzeczywistych terenów. Cytowano także niektóre antyczne teksty, w tym „Germanię” Tacyta, w której znalazły się stwierdzenia o wysokim rozwoju cywilizacyjnym Germanów i ich „boskim” pochodzeniu. Do tekstu tego Himmler przywiązywał tak dużą wagę, że usilnie próbował zdobyć jego egzemplarz znajdujący się we Włoszech. Do 1943 roku Mussolini jednak nie wyraził na to zgody. Kiedy po podpisaniu kapitulacji przez Włochy Himmler nakazał zdobyć tekst siłą, „Germania” została skutecznie ukryta przez właściciela. Aby dodatkowo ukazać Germanów w lepszym świetle, Himmler i inni wysokiej rangi naziści próbowali przedstawiać antyczny Rzym jako całkowicie przesiąknięty „gorszymi” rasami i ich niszczycielskim wpływem już na wczesnym etapie imperium. Tak tłumaczono konflikt z Germanami nad Renem, a Arminiusz miał być bohaterem, który stawił opór marszowi Rzymian na zachód. To jakoby pozwoliło Germanom uchronić ich cywilizację, a z czasem uratować również dziedzictwo imperium poprzez podbicie go. Idąc tym tropem, Himmler uważał inne antyczne cywilizacje – a zwłaszcza grecką – za rasowo wyniszczone przez Żydów. W celu podtrzymywania tego germańskiego dziedzictwa historycznego Himmler w 1935 roku utworzył organizację Ahnenerbe, której celem było właśnie propagowanie „jedynej słusznej” wizji germańskiej przeszłości.

Polecamy e-book: „Polowanie na stalowe słonie. Karabiny przeciwpancerne 1917 – 1945”

Łukasz Męczykowski
„Polowanie na stalowe słonie. Karabiny przeciwpancerne 1917 – 1945”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
123
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-9-1
REKLAMA

Druga koncepcja, której osobistym zwolennikiem był Hitler, przyjmowała, że Germanie znad Renu byli w istocie prymitywni pod względem kulturowym, jednak dzięki dziedzictwu otrzymanemu od krewnych z Rzymu, wzbili się na wyżyny rozwoju i wyzwolili swoją „niemiecką duszę”. Z tego też powodu Hitler, a wraz z nim część środowiska historycznego, uważał np. bitwę w Lesie Teutoburskim nie za konflikt dwóch cywilizacji, a jedynie za sytuację, w której uczeń (Arminiusz) przerósł wreszcie swoich mistrzów. Interpretacja ta brała się z dużego szacunku Hitlera i środowisk naukowych do dziedzictwa Rzymu, jak również z osobistej pogardy „wodza” dla stopnia rozwoju germańskich plemion znad Renu i wysiłków Himmlera mających na celu przedstawienie ich w lepszym świetle.

Archeologia w służbie III Rzeszy

Naziści do forsowania swoich teorii używali archeologii. Wykopaliska prowadzone na terenach dawnych germańskich osad (a także tych, które należały do innych ludów, ale przez nazistów zostały uznane za germańskie) miały stanowić podstawę dla pewnych koncepcji w nazistowskich Niemczech. Przykładowo wykopaliska w okolicy Externsteine miały dowodzić, że region ten stanowił centrum germańskiego życia duchowego, które zostało zniszczone przez antygermańską tyranię Karola Wielkiego, dążącego do chrystianizacji.

Uczestnicy ekspedycji Schäfera do Tybetu (od lewej): Karl Wienert, Ernst Schäfer, Bruno Beger, Ernst Krause, Edmund Geer (Kalkuta, 1938), źródło: Bundesarchiv

Próbowano również wykorzystywać archeologię dla uzasadnienia rasistowskich praktyk nazistów. Przykładowo Adolf Altmann usiłował wykazać, że odnalezione rzymskie terakoty, przedstawiające postaci o dużych nosach, miały dowodzić popularności antysemityzmu w czasach antyku. Ponadto nazistowscy archeolodzy starali się dowieść prymitywizmu Słowian za dowód podając powszechność rybołówstwa w kulturach słowiańskich.

Niektóre znaleziska archeologiczne miały też uzasadnić sprowadzenie roli kobiet jedynie do funkcji rozrodczej, tak jak według nazistowskich badaczy wyglądało to w antycznych germańskich plemionach, gdzie każda niewiasta musiała urodzić chociaż kilkoro dzieci, aby w ten sposób pomóc utrzymać dominację rasy nordyckiej nad innymi.

REKLAMA

„Aryjskie” przywłaszczenie Persji

O ile nazistowska historiografia dotycząca antyku w dużej części skupiała się na najsłynniejszych cywilizacjach Europy, to znalazło się w niej również miejsce dla innych kultur i państw. Jednym z nich była antyczna Persja. Dla nazistowskich badań nad Aryjczykami była ona szczególnie ważna z uwagi na samo określenie „Aryjczycy”, które pierwotnie odnosiło się do żyjących na tych terenach ludów indo-irańskich. Naziści musieli w jakiś sposób pogodzić to z nordyckimi korzeniami Aryjczyków. Rozwiązanie okazało się być proste. Niemieccy historycy uznali, że Aryjczycy przybyli do Persji z północnej Europy i doprowadzili do powstania perskiego imperium. Persowie podjęli się potem ucywilizowania Bliskiego Wschodu, jednak z powodu dużej liczby żyjących tam „gorszych” ras nie udało im się to i ostatecznie ich cywilizacja również upadła.

Skały w Externsteine, fot. Derzno

Wielkim zwolennikiem tej teorii był Heinrich Schaeder. Uważał on, że w czasach prehistorycznych Aryjczycy przywędrowali na Bliski Wschód i do Azji Centralnej, by tam walczyć z „azjatyckimi hordami”. To oni mieli podłożyć podwaliny pod kulturę Bliskiego Wschodu. Z tego powodu wojny grecko-perskie w nazistowskim rozumieniu zostały sprowadzone do zwykłych utarczek między bratnimi ludami. Nazistowska propaganda wymierzona w Iran próbowała wykorzystywać te teorie dla zwiększenia swoich wpływów. Szach Pahlawi był przedstawiany w niej jako ktoś na wzór Hitlera przeprowadzający odnowę swojego ludu, a niemieccy wysłannicy wskazywali na rzekome podobieństwa między dwoma narodami.

Jezus nie mógł być Żydem

Niektórzy naziści dodatkowo w swoich próbach ataku na Chrześcijaństwo sięgali  do historii, aby udowodnić, że Jezus Chrystus nie mógł być z pochodzenia Żydem. Przodował w tych wysiłkach Walter Grundmann. Aby wykazać „nieżydowskość” Jezusa, Grundmann próbował wykorzystywać szeroki zasób argumentów. Dowodem na zerwanie Jezusa z „żydowskim duchem” miała być jego niechęć do żydowskich kapłanów w Jerozolimie i do poprowadzenia żydowskiego powstania. Grundmann kwestionował także biologiczne pochodzenie Jezusa. Twierdził, że  z uwagi na to, pod iloma różnymi panowaniami Galilea znalazła się przez wieki, nie można mieć pewności, jakie rasowe pochodzenie miał konkretny Galilejczyk. Jednak z powodu oficjalnej linii partii wynikającej z uprzedzeń samego Hitlera, który tak judaizm, jak i chrześcijaństwo uważał za „żydowskie wymysły”, teorie te nigdy nie przebiły się do głównego nazistowskiego nurtu.

W ten sposób naziści zniekształcili i wykorzystali historię starożytnych cywilizacji do własnych celów. Od tej pory antyczne dzieje miały być propagandowym dowodem wielkości nazistowskich Niemiec i ich przewodniej roli w nowoczesnej Europie. Co więcej, naziści przedstawiali swój naród jako kontynuatorów innych wielkich państw, choćby Świętego Cesarstwa Rzymskiego, jednak antyk zajmował szczególne miejsce w ich historiografii. To w nim bowiem szukano fundamentów rasistowskich teorii dotyczących niemieckiej wyższości nad innymi rasami. Należy stale pamiętać o tym jak łatwo manipulowanie historią może  służyć totalitaryzmowi. Nawet dzisiaj podobne koncepcje historyczne zyskują na popularności – wystarczy tutaj wspomnieć o zwolennikach „Wielkiej Lechii” w Polsce czy „Nowej Chronologii” Fomienki i Eurazjanizmie Dugina w Rosji.

Polecamy e-book Szczepana Michmiela – „II wojna światowa wybuchła w Szymankowie”

Szczepan Michmiel
„II wojna światowa wybuchła w Szymankowie”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
81
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-38-9

Bibliografia

  • Arnold Bettina, Arierdammerung: race and archaeology in Nazi Germany, World Archeology, Taylor & Francis, Abingdon 2006.
  • Chapoutot Johann, Greeks, Romans, Germans. How the Nazis Usurped Europe’s Classical Past, University of California Press, Oakland 2016.
  • Head Peter, The Nazi Quest for Aryan Jesus, Journal for the Study of the Historical Jesus, The Continuum Publishing Group, Nowy Jork 2004.
  • Losemann Volker, The Spartan Tradition in Germany 1870–1945, [w:] Sparta in Modern Thought, The Classical Press of Wales, Swansea 2012.
  • Losemann Volker, The Nazi Perception of Rome, [w:] Roman Presences: Receptions of Rome in European Culture, 1789–1945,  Cambridge University Press, Cambridge 2017.
  • Motadel David, Iran and the Aryan myth, Perceptions of Iran: history, myths and nationalism from medieval Persia to the Islamic Republic, Tauris, Londyn 2014.

Redakcja: Natalia Stawarz

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Kacper Walczak
Urodzony w Poznaniu, zamieszkały w Lublinie. W kręgu zainteresowań znajdują się zagadnienia związane z II wojną światową i historią starożytnego Rzymu, miłośnik dobrych kryminałów.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone