Z czego wynikała skuteczność Brygady „Szczerbca”?

opublikowano: 2021-03-31 17:30
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
3 Wileńska Brygada AK powstała we wrześniu 1943 roku, a jej organizatorem był por. Gracjan Fróg ps. i „Szczerbiec”. Jest uważana za najlepszy pod względem uzbrojenia, umundurowania i wyszkolenia oddział partyzancki Okręgu Wileńskiego AK. Z czego wynikała sprawność organizacyjna brygady?
REKLAMA

Brygada jako formacja nie miała swojego oznaczenia. Wyróżnikiem podkomendnych ppor. „Burego” stała się naszyta na tarczy herbowej trupia czaszka przebita strzałą, z literami ŚWO. Noszona była na prawym rękawie bluzy mundurowej. W czerwcu 1944 r. na wniosek por. „Szczerbca” wzór ten został zatwierdzony przez komendanta Okręgu Wileńsko-Nowogródzkiego ppłk. „Wilka”.

Tadeusz Pszczołowski „Sambor”: W odróżnieniu od innych kompanii szturmowcy mieli na rękawach naszyte trupie główki i trzy litery ŚWO. Zawistni, ci, którym nie udało się dostać do tej elity, tłumaczyli, że ten skrót to pierwsze litery od »swołocz«, że trupie główki to naśladownictwo SS. A znaczyło to »Śmierć wrogom Ojczyzny«. Trupia czaszka i złożone piszczele miały ten sens co nalepka na trutce. Kompania szturmowa stanowiła antidotum na niemieckie SS. Ci z »ŚWO« byli elegantami. Nie tylko koalicyjki, rzemyczki, pistolety na smyczy, apaszki, wiosną kwiatki. Lubili malowniczo wtykać granaty za pas albo za cholewę buta. Łajzy [z innych plutonów] uważały, że za cholewą jest miejsce na łyżkę”.

Por. Gracjan Fróg „Szczerbiec”

[…]

Artylerzysta, oficer nowogródzkiej Armii Krajowej mjr Stanisław Truszkowski „Sztremer”, który osobiście widywał się na odprawach z komendantem „Trójki”, zapisał we wspomnieniach: „Na oblicze oddziału partyzanckiego zasadniczy wpływ wywiera jego dowódca. Kształtuje on jego wyraz, nadając mu cechy swej osobowości. Stąd też dzieje wileńskiej 3. Brygady są jednocześnie dziejami jej dowódcy. Dowódcą tego oddziału był porucznik, w czasie walk mianowany kapitanem, Gracjan Fróg »Szczerbiec«. Ten pseudonim stał się jednocześnie kryptonimem brygady. Tylko nieliczni wiedzieli, że istnieje 3. Brygada. Powszechnie wiadomo było, że istnieje oddział partyzancki »Szczerbca«”. Komendant „Trójki”, niski, korpulentny, o zaokrąglonej twarzy, cechach zewnętrznych świadczących o dobrym odżywianiu się i niegardzeniu trunkami, należał do grona rozpoznawalnych oficerów liniowych wileńskiej AK. Z postury przypominał bardziej wiejskiego proboszcza lub intendenta gminnego niż sprawnego oficera potrafiącego zorganizować od podstaw w warunkach polowych najlepszą brygadę polską, działającą na trudnym, nie tylko pod względem narodowościowym, terenie Wileńszczyzny. Drugi pod względem ważności człowiek w oddziale, dowódca kompanii szturmowej por. Romuald Rajs „Bury” zapamiętał „Szczerbca” następująco: „Średniego wzrostu, pełnej tuszy […]. Swoim charakterem zyskiwał wielu sympatyków nawet w sztabie [komendzie okręgu w Wilnie]”. Podporucznik czasu wojny Stanisław Kiałka „Jelonek”, adiutant i prawa ręka komendanta okręgu ppłk. Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka”, zauważał: „Niewysoki, krępy, o twarzy nalanej, z dużymi niebieskimi oczami. Sylwetka jego absolutnie nie odpowiadała dowódcy wojskowego oddziału partyzanckiego, jakim była 3. Brygada”. Szturmowiec „Burego” Henryk Konopacki „Soplica” relacjonował: „Okrągła i rumiana twarz, nieco pucułowata. Był blondynem jak gdyby pozbawionym rzęs. Miał zimne oczy”.

REKLAMA

Jak zaznaczał Marian Korejwo „Milimetr”, komendant szybko zyskał uznanie żołnierzy: „Przekonaliśmy się po »Szczerbcu«, że nie wygląd świadczy o człowieku”. We wspomnieniach zaś dodawał: „Potrafił nas, przeważnie sztubaków, wyszkolić na prawdziwych partyzantów, na dowódców drużyn, plutonów, a nawet kompanii. Początkowa nasza rezerwa wobec niego przemieniła się w bezgraniczne oddanie”. Tych opinii weteranów nie należy traktować wyłącznie w kategoriach sentymentalnego wspomnienia. Taki właśnie był stosunek większości żołnierzy do tego dowódcy. Wielu podkomendnych w swoich relacjach potwierdza, że darzyło por. „Szczerbca” dużym zaufaniem pomimo jego niekiedy obcesowego sposobu bycia. Wiedzieli, że troszczył się o bezpieczeństwo i życie powierzonych mu ludzi, uzbrojenie, umundurowanie, aprowizację i opiekę medyczną. Cenili koncepcje operacyjne i organizację służby polowej. Z czasem również potrafili docenić starania młodszych dowódców związane z codziennym szkoleniem. Niewielu malkontentów z liczby kilkuset składających relację czy też piszących wspomnienia przedstawiało w swoich przekazach negatywny obraz Gracjana Froga jako dowódcy i człowieka. Edward Ryśnik „Pantera” zapamiętał: „Był lubiany przez partyzantów. Mieliśmy do niego zaufanie”. Olgierd Christa „Noc” zauważał: „Każda zapowiedź »Szczerbca« przed frontem oddziału o mającej nastąpić akcji przyjmowana była pomrukiem aprobaty, ukontentowanym podnieceniem. Czynniki te, jak przystało na kompetentnego dowódcę, umiejętnie wykorzystywał”.

REKLAMA
„Kruk” i „Milimetr”

Wspomniany mjr Truszkowski tak opisywał jedną z odpraw w terenie: „Moje spotkanie ze »Szczerbcem« było takie: w maju 1944 r. w słoneczny, dość gorący pomimo wczesnego ranka dzień przybyłem na plebanię w Hermaniszkach. Miała tam się odbyć odprawa dowódców AK z okręgów Wilno i Nowogródek. Plebanię otaczały od frontu bujnie rosnące krzewy bzu. Rosły one i wokół obejścia i zajmowały gęstą kępę środka pagórkowatego klombu. Teraz w krzaki kwitnących bzów stały wciśnięte ciężarówka, jakieś auto osobowe, a na klombie motocykl z przyczepą. Za chwilę podszedł do mnie niewysoki, tęgawy oficer w polowym polskim mundurze, o dużej, otwartej, wzbudzającej zaufanie twarzy. Zasalutował i przedstawił się: »Szczerbiec. Dowódca 3. Brygady Wileńskiej«. W pierwszej chwili go nie poznałem. Teraz uprzytomniłem sobie: przecież to ten porucznik broni pancernej, którego kilka lat temu spotkałem w Wilnie na pierwszej konspiracyjnej odprawie ZWZ prowadzonej przez płk. Nikodema Sulika, późniejszego dowódcę 5. [Kresowej] Dywizji [Piechoty] pod Monte Cassino. W pół roku potem, w ciepłe majowe popołudnie [1940 r.], wracając do domu przez najbliższą z Zarzecza ulicę Krzywe Koło, zobaczyłem go siedzącego na ganku niewielkiego domu. Fróg zrobił wtedy przyjazny gest, zapraszając do wejścia. Usiedliśmy obaj na drewnianej ławeczce i jakby odczuwając potrzebę kontaktu, zaczęliśmy opowiadać sobie, jeżeli nie swoje dzieje, to jakieś ich fragmenty. Fróg był Małopolaninem. Pochodził z Tarnobrzega. Ojciec jego był nauczycielem. [Gracjan] jeszcze jako uczeń wykazywał zainteresowania techniczne, a jednocześnie zamiłowanie do rysunku i malarstwa. Po ukończeniu szkoły średniej rodzice chcieli, by zapisał się na politechnikę, jednak młodzieniec, spełniając swoje długoletnie marzenia o służbie wojskowej, wstąpił do trzyletniej Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej. Szkoła broni pancernej wówczas jeszcze nie istniała. Po ukończeniu szkoły Fróg pełnił służbę w 2. Pułku Strzelców Podhalańskich w Sanoku. Młody oficer, który nie pił, nie palił i nie grał w karty, poświęcał wolne od służby chwile na sporty i polowania. Jego zainteresowanie mechaniką przyjęło teraz realny wyraz: kupił sobie motocykl. I to nie byle jaki, bo angielski, czterocylindrowy ariel. Po motocyklu przyszedł samochód, którym odbywał w towarzystwie kolegów wycieczki w pięknych podgórskich okolicach Sanoka. Innym hobby młodego porucznika była broń, początkowo myśliwska, później zabytkowa. Później już, w Wilnie, posiadał małą kolekcję starych szabel. Zamiłowanie do maszyn sprawiło, że opuścił piechotę i po przeszkoleniu w Centrum Broni Pancernej w Modlinie otrzymał przydział do dywizjonu pancernego w Wilnie. Stamtąd też wyruszył na wojnę z Wileńską Brygadą Kawalerii, dzieląc jej niezbyt wesołe losy. A więc te motory ukryte w ogrodzie plebana to były owoce jego zamiłowań, o których opowiadał mi kiedyś w Wilnie, trofealne egzemplarze jego zuchwałych i głośnych na Wileńszczyźnie partyzanckich poczynań”.

REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Tomasza Balbusa „Szczerbcowa brygada. W fotografii i relacjach”:

Tomasz Balbus
„Szczerbcowa brygada. W fotografii i relacjach”
cena:
Wydawca:
Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2020
Rok wydania:
2021
Okładka:
twarda
Liczba stron:
168 s.
ISBN:
978-83-8098-986-3
EAN:
9788380989863

Pseudonim Gracjana Froga – „Góral” – nawiązywał do jednostki, w której służył przed wybuchem wojny: Pułku Strzelców Podhalańskich. Z kolei następny – „Szczerbiec” – łączył się z pierwszą nazwą oddziału nadaną w Wilnie. Formacja por. Froga otrzymała wówczas imię Króla Bolesława Chrobrego, z którym związany był miecz, zwany Szczerbcem. Oddział partyzancki por. „Szczerbca” z grupki liczącej jesienią 1943 r. kilkunastu żołnierzy przekształcił się bez wsparcia komendy okręgu w czerwcu 1944 r. w zmotoryzowaną brygadę liczącą około 600 ludzi. Pod względem uzbrojenia, umundurowania i wyszkolenia był najlepszym oddziałem partyzanckim Okręgu Wileńskiego AK. Należał do elitarnych oddziałów Polskiego Państwa Podziemnego w skali nie tylko Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej, lecz także całego terytorium okupowanego kraju. Jako pierwszy na Wileńszczyźnie otrzymał na początku lutego 1944 r. od ppłk. „Wilka” status brygady przyznawany formacjom liczącym ponad 150 żołnierzy, stosownie do stawianych przez komendę okręgu wymogów dotyczących uzbrojenia i wyszkolenia.

Po akcji w Nowych Trokach pierwszy raz wypłacono żołd. W Skorbucianach żołnierze otrzymali od drużynowych należność w zdobycznych ostmarkach, z którymi pozowali do pamiątkowych fotografii (fot. mat. archiwalne IPN, prawa zastrzeżone)

Komendant „Trójki”, wywodzący się ze spolonizowanej rodziny włoskiej, z dużym rozmachem i właściwym sobie temperamentem dowodził tym oddziałem do czasu pojawienia się na terenach przedwojennego województwa wileńskiego Armii Czerwonej. Jak zauważył pochodzący z Mołodeczna podkomendny Froga Władysław Nowicki, syn kapitana Wojska Polskiego: „oddział »Szczerbca« był na Wileńszczyźnie uważany za najbardziej aktywny w walce z Niemcami i cieszył się [wśród młodzieży polskiej] największą popularnością”. Z kolei w notatce śledczego bezpieki, przeznaczonej dla wiceministra gen. Romana Romkowskiego, stwierdzano: „W okresie okupacji Gracjan Fróg był żołnierzem AK w Okręgu Wileńskim. Dowodził silną grupą partyzancką w rejonie Wilna i na terenach położonych na południe i na południowy wschód od miasta. Oddział »Szczerbca« dokonywał bardzo odważnie napadów na oddziały niemieckie, w wielu wypadkach wycinając Niemców w pień. Jego oddział charakteryzował się tym, że był zmotoryzowany. Broń zdobywali we własnym zakresie. Zrzutów nie mieli. Stoczyli około 75 potyczek i 5 większych bitew. Fróg brał udział w zdobywaniu Wilna […]. Wydaje się być typowym wojskowym sprzed 1939 r., młodym, niepolitykującym. Nie brał udziału w [działalności] sztabu okręgu AK [w Wilnie], ale tylko dowodził oddziałem partyzanckim, który sam stworzył”. Ubowiec w zasadzie się nie mylił. Można mówić tylko o jednym wypadku wybicia prawie całego plutonu niemieckiego (służba pomocnicza Luftwaffe) w trakcie walki w Rudominie pod koniec czerwca 1944 r. W innych sytuacjach, np. w zasadzkach na kolumny samochodowe Wehrmachtu, Niemcy, którzy poddawali się po krótkiej walce, byli rozbrajani, rozmundurowani, pozbawiani butów i zwalniani.

REKLAMA

Z czego wynikała skuteczność organizacyjna i znakomite efekty operacyjne „Szczerbca” jako komendanta brygady? Wpłynęło na to kilka czynników. Wśród najważniejszych należy wymienić następujące: determinacja komendanta w dążeniu do uczynienia swojego oddziału najlepszą formacją polską na terenie Wileńszczyzny; zmysł organizacyjny i solidna wiedza fachowa; trafność doboru oficerów liniowych i sztabowych; docenianie znaczenia mechaniki i szybkości działań w prowadzeniu wojny podjazdowej; przedkładanie priorytetów organizacyjnych i bojowych nad sprawy rangi drugorzędnej; surowe wychowanie i wiara katolicka. Zbigniew Fróg tak wspominał: „brat był bardzo religijny, w znacznej mierze z religii czerpał swą moc i wytrzymałość”.

REKLAMA

Żołnierz brygad „Szczerbca” i „Łupaszki” Olgierd Christa „Noc” zapisał we wspomnieniach: „W dziesięciomiesięcznej kampanii 3. Brygada przeprowadziła 40 akcji, rozbijając posterunki policji, więzienie, placówki i załogi w większych miejscowościach, transporty wojskowe na szosach. Doznaliśmy też niepowodzeń, odstępując dwukrotnie od celu natarcia w związku z utratą momentu zaskoczenia oraz nieudaną zasadzką na samochodowy transport niemiecki. Tu ponieśliśmy straty. Oddzielnym epizodem były walki w Kolonii Kolejowej i pod Belmontem podczas próby opanowania miasta w lipcu 1944 r.”.

Porucznik Gracjan Fróg był jedynym komendantem polowym AK na terenach II Rzeczypospolitej dysponującym własną kolumną transportową złożoną z samochodów ciężarowych, osobowych, sanitarek, motocykli i dżipa. Sam posiadał mercedesa, a następnie Opla Super Six z własnym kierowcą. Szwadron kawalerii wchodzący w skład brygady niejednokrotnie rozstrzygał potyczki i starcia, walcząc spieszony wraz z kompanią szturmową. W czasie ataku na Wilno pododdziały 3. Brygady biły się na najtrudniejszym odcinku frontu: na stokach Kolonii Górnej, stacji kolejowej Kolonia Dolna, wzgórzach Belmontu, w lasach i jarach Rowów Sapieżyńskich, w dzielnicach Zarzecze i Antokol. Porucznik Fróg przed wybuchem wojny mieszkał przy ul. Krzywe Koło. Z okien tego domu widać było malowniczo położony na wzgórzach zalesiony Belmont. W czasie szturmu miasta to właśnie jego brygadzie przypadło w udziale atakować ten ufortyfikowany umocnieniami ziemnymi trudny teren, położony na wschodnich przedmieściach Wilna. Nazwa oddziału widnieje na odciskach pieczątki używanej przez por. „Szczerbca” od 7 lutego do 17 lipca 1944 r.: „3. Brygada Partyzancka”. W środku pieczęci znajdował się orzeł w koronie. To por. Fróg nadał brygadzie numer trzeci, zatwierdzony następnie przez komendanta okręgu. Trójka była liczbą, w którą porucznik wierzył.

3 Wileńska Brygada AK w Turgielach, kwiecień 1944 roku

„Milimetr” pisał: „Był bardzo przesądny. Wierzył w szczęśliwą trójkę. Między innymi dlatego wymarsz oddziału [z Wilna w teren] miał się odbyć 3, a odbył się 13. Poza tym, gdy następowała zmiana nazw brygad i »Szczerbcowi« jako dowódcy najstarszej brygady w okręgu zaproponowano nr 1, to odmówił i poprosił o numer 3. Dlatego nasz oddział nazywał się potem 3. Brygada Partyzancka. Trójka prześladowała »Szczerbca«: mieszkał pod numerem 3, żona [Janina] była z domu Trzeciakówna, satyryczna piosenka [Henryka Rasiewicza] »Kima« o »Szczerbcu« głosiła między innymi: »Trzynastego się urodził, za trzech starczy sam, z Trzeciakówną się ożenił, troje dzieci miał«. Faktem jest, że wszystkie akcje planowane przez »Szczerbca« były wykonywane, gdy w dacie znajdowała się trójka. Musiał to być 3, 13, 23, 30 […]. I dalej [kuplet szedł] w tym sensie, że trzydziestu było zuchów w 3. Brygadzie, że akcje przeprowadza trzynastego, że gdy warty stawia, to zamiast jednego stawia trzech wartowników, i gdy pije, to z trzech kieliszków”.

REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Tomasza Balbusa „Szczerbcowa brygada. W fotografii i relacjach”:

Tomasz Balbus
„Szczerbcowa brygada. W fotografii i relacjach”
cena:
Wydawca:
Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2020
Rok wydania:
2021
Okładka:
twarda
Liczba stron:
168 s.
ISBN:
978-83-8098-986-3
EAN:
9788380989863

Warto przytoczyć też inne fakty. Szkołę podchorążych rezerwy dla oficerów zawodowych ukończył w 1933 r. Po wcieleniu grupy partyzantów do swojego oddziału dowodził przez kilka tygodni formacją liczącą 23 podkomendnych. Jeśli przeanalizuje się daty działań bojowych, to trójka rzeczywiście w nich występowała, choć w większości zapewne jednak przypadkowo: 3 października akcja w Pokirniach, 13 października akcja w Jutańcach, 23 grudnia akcja w Taboryszkach, 31 grudnia rozbicie bandy kryminalnej w Lasach Stockich, 23 lutego akcja w Miednikach Królewskich, 13 marca akcja w Graużyszkach, w nocy z 29 na 30 marca akcja w Nowych Trokach, 30 maja akcja na szosie Wilno–Lida, 3 i 13 czerwca zasadzki pod Jaszunami, 23 czerwca zasadzka pod Solecznikami, 30 czerwca akcja pod Kotłówką. Jednak już wybór daty ataku na Murowaną Oszmiankę 13 maja nie miał nic wspólnego z przesądami por. „Szczerbca”. Był wyznaczony przez komendę okręgu w porozumieniu z dowodzącym operacją inspektorem Inspektoratu „F” mjr. Czesławem Dębickim „Jaremą”. Część tych akcji została zainicjowana przez młodszych dowódców. Komendant musiał jednak wydać rozkazy wykonawcze dotyczące każdej z nich.

REKLAMA
Żołnierze 3 Wileńskiej Brygady AK

Tradycję walki z najeźdźcami, prowadzonej przez brygadę kpt. Gracjana Froga „Szczerbca” na Wileńszczyźnie, kontynuował w Białostockiem i Mazowieckiem oddział dowodzony przez jego zastępcę i dowódcę kompanii szturmowej „Trójki” por. Romualda Rajsa „Burego”. Komendant Okręgu Białostockiego Narodowego Zjednoczenia Wojskowego kryptonim „Chrobry” mjr Andrzej Florian Lewicki „Kotwicz” w przesłanym do podkomendnych rozkazie okolicznościowym z 15 września 1945 r. pisał: „Żołnierze. Z dniem dzisiejszym 3. Brygada Wileńska NZW pod dowództwem kol[egi] »Burego«, pomna tradycji narodowej swego wojskowego i duchowego przywódcy kol[egi] »Szczerbca« w walce o wolność Polski i narodu polskiego, weszła w szeregi NZW. Zlanie się 3. Brygady Wileńskiej z szeregami NZW to wynik dążenia wszystkich żołnierzy tej Brygady, to gremialny apel całej Wileńszczyzny oddanej idei i hasłom budowy Wielkiej, Wolnej, Sprawiedliwej, Katolickiej Polski Narodowej.

Żołnierze 3. Brygady Wileńskiej! Przejmując nad wami dowództwo, wierzę, że szlaki waszych walk i zmagań, zroszona waszą krwią ziemia wileńska, groby waszych Kolegów, nie pozwolą w dalszej waszej pracy wojskowo-konspiracyjnej załamać hartu ducha i osłabić wasz wysiłek twórczy w budowie silnej Armii Narodowej, Armii, która nie zapomni waszej tradycji, Armii, która was mieszcząc w swych szeregach, będzie dumna, niosąc Narodowy Sztandar Zwycięstwa na wschodnie rubieże Polski. Wierzę, że sprostamy zadaniom, jakie nakłada na nas testament poległych żołnierzy Polaków na piaskach Afryki, na przedpolach Monte Cassino, na ziemi francuskiej, testament bohaterów walk na Wileńszczyźnie i w powstaniu warszawskim, testament męczenników Polaków w ZSRS i w Niemczech. Wierzę, że obowiązek spoczywający na naszych barkach odbudowy Wielkiej Polski Narodowej i wcielania w życie hasła Polska dla Polaka popchnie nas do dalszego wysiłku, oddania z siebie wszystkiego co polskie, wyrobi w nas karność żołnierską. Rozkaz niniejszy polecam odczytać przed frontem podległych mi żołnierzy aż do drużyn włącznie”.

„Bury” i „Szczepcio”

Monografię 3. Brygady NZW, trafnie nazwanej „rozstrzelanym oddziałem”, opracował Jerzy Kułak, biografię komendanta „Burego” – Michał Ostapiuk. Była to jedna z najbardziej zaciekle zwalczanych przez komunistów formacji partyzanckich powojennego podziemia niepodległościowego. Operowała na Białostocczyźnie, a dla bolszewików i ich kolaborantów polskich stała się tym, czym dla komunistów był oddział Józefa Kurasia „Ognia” działający na Podhalu. Przede wszystkim jednak stanowiła symbol tego, co należało zniszczyć w pierwszej kolejności: żywych wśród żołnierzy ideałów Polski niepodległej, tradycji wojskowej II Rzeczypospolitej i testamentu Polskiego Państwa Podziemnego, zbrojnego oporu stawianego okupantom. Komendanta 3. Brygady AK por. „Szczerbca” i kilkunastu jego podkomendnych, w tym dowódcę kompanii szturmowej ppor. „Burego”, zamordowali komuniści.

Ten tekst jest fragmentem książki Tomasza Balbusa „Szczerbcowa brygada. W fotografii i relacjach”:

Tomasz Balbus
„Szczerbcowa brygada. W fotografii i relacjach”
cena:
Wydawca:
Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2020
Rok wydania:
2021
Okładka:
twarda
Liczba stron:
168 s.
ISBN:
978-83-8098-986-3
EAN:
9788380989863
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Tomasz Balbus
dr hab., absolwent historii na Uniwersytecie Wrocławskim, profesor w Instytucie Bezpieczeństwa i Spraw Międzynarodowych Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, od 2006 r. naczelnik archiwum Oddziału IPN we Wrocławiu. Specjalizuje się w najnowszych dziejach Polski, szczególnie historii podziemia niepodległościowego oraz działalności komunistycznych służb specjalnych. Autor i współautor kilkunastu monografii, biografii i edycji źródłowych, w tym m.in. Konspiracja dolnośląska AK-WiN. Leksykon (2000); „Jurandowcy”. Powstańcy wileńscy roku 1944 (2005); „Korab”. Wilniuk klasyczny. Dr. Roman Korab-Żebryk (1916–2004.) Biografia Wilnianina, oficera Armii Krajowej, więźnia NKWD, historyka Polski Podziemnej (na tle dziejów XX wieku) (Wrocław 2012). Członek redakcji „Rocznika Bezpieczeństwa Międzynarodowego”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone