Za co siedzisz? Za niepłakanie! Jak wyglądała polska żałoba po Stalinie [Video]
Wolisz przeczytać? Kliknij TUTAJ.
6 marca po północy informację o śmierci Józefa Wissarionowicza podało radio moskiewskie. Zebrane na szybko kierownictwo PZPR w środku nocy przygotowało specjalną odezwę, w której uczczono pamięć zmarłego oraz opisano jego zasługi dla Polski. Tekst ten już rano znalazł się w „Trybunie Ludu”, którą (podobnie jak część innych tytułów) przeredagowywano w samym środku nocy po to, by przetworzona informacja o śmierci „papieża komunizmu” dotarła do społeczeństwa już rano.
Formę organizowania „spontanicznej” żałoby regulowały przygotowane w Komitecie Centralnym instrukcje. Nakazywano w nich m.in. opuszczenie flag narodowych do połowy masztu oraz wywieszenie w widocznych miejscach napisu „Nieśmiertelne imię Stalina zawsze będzie żyć w sercach narodu polskiego i całej postępowej ludzkości”. Podobnie regulowano przebieg zgromadzeń żałobnych w zakładach pracy: najpierw minuta ciszy, potem odczytanie oficjalnych odezw (najpierw radzieckich, potem polskich), wysłanie krótkiej depeszy kondolencyjnej do ambasadora ZSRR w Polsce, wreszcie – odśpiewanie „Międzynarodówki” (na wsiach zastąpione pieśnią „Gdy naród do boju”). Bardzo szybko przestrzeń publiczna przybrała żałobny wygląd. Wszędzie pojawiały się popiersia i portrety generalissimusa, udekorowane czerwienią i czarną krepą, zastępowaną w wypadku jej braku czarnymi pończochami. Na gmachu KC powieszono, podświetlany reflektorami, ogromny portret „dumy proletariatu”.
Zobacz materiał poniżej:
Polecamy e-book Tomasza Leszkowicza – „Oblicza propagandy PRL”:
Książka dostępna również jako audiobook!