Zamojszczyzna’44, czyli Sowieci wchodzą

opublikowano: 2021-12-28 18:55
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
20 lipca 1944 roku Amia Czerwona wkroczyła na teren Zamojszczyzny. Wejściu Sowietów towarzyszyły starania w zakresie zabezpieczenia rządów na ziemiach polskich i dostosowaniu systemu prawnego do własnych celów.
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Bartłomieja P. Szyprowskiego „Z moich kości i z mojej krwi powstanie prawdziwy Polak…”. II Inspektorat Zamojski Armii Krajowej (marzec 1948 – grudzień 1954 r.)”.

Już wraz z wybuchem II wojny światowej samorzutne zaczął rodzić się opór społeczeństwa polskiego przeciwko najeźdźcom. Powszechnie zbierano broń, ukrywano żołnierzy Wojska Polskiego, a część młodych mężczyzn przedzierała się do formowanej we Francji Armii Polskiej. Jeszcze w trakcie oblężenia Warszawy na rozkaz gen. Juliusza Rómmla powstała pod dowództwem gen. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego podziemna organizacja wojskowa pod nazwą Służba Zwycięstwu Polski (SZP), a następnie Związek Walki Zbrojnej (ZWZ), mająca na celu uwolnienie kraju od okupantów. Związek Walki Zbrojnej, który 14 lutego 1942 r. przyjął nazwę Armii Krajowej (AK), stanowił część Polskich Sił Zbrojnych. Jego zadaniem, oprócz prowadzenia przez wyspecjalizowane oddziały bieżącej walki z okupantem, było wzniecenie powstania powszechnego w momencie wyzwalania ziem polskich. Opracowany plan „Burza” tak podlegał ewaluacji, aż 27 października 1943 r., już po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej i przejęciu w 1943 r. inicjatywy ofensywnej przez Armię Czerwoną, przybrał formę, która uwzględniała niemiecką klęskę w walkach na froncie wschodnim. Zakładano wyzwolenie Polski przez wkraczające oddziały Armii Czerwonej oraz walki oddziałów polskich z będącą w odwrocie armią niemiecką. Zerwanie stosunków dyplomatycznych między Rosją Sowiecką a Rzeczpospolitą Polską, wynikające z ujawnienia sprawy grobów katyńskich, i jednoczesne pozostawanie Sowietów w koalicji antyhitlerowskiej, powodowało, że czynniki rządowe, a za nimi Komenda Główna Armii Krajowej, przyjęły dziwną konstrukcję uznającą Sowietów za „sojusznika naszych sojuszników”. Determinowało to relacje z wkraczającą Armią Czerwoną – unikanie walki oraz udzielanie przez AK pomocy w działaniach frontowych na terytorium kraju. Żołnierze AK mieli ujawnić swoje istnienie i wystąpić w roli gospodarzy wiernych rządowi polskiemu w Londynie, a po wyzwoleniu terenów podziemne władze cywilne, tj. Delegatura Rządu na Kraj, miały przystąpić do tworzenia polskiej administracji cywilnej.

Gen. Michał Karaszewicz-Tokarzewski

Województwo lubelskie według danych sprzed wybuchu wojny zajmowało 26 600 km2, z czego 516 900 ha to były lasy, stanowiące 16,6 proc. całej powierzchni. W jego skład wchodziło 19 powiatów, w tym 33 miasta i 274 gminy wiejskie. W miastach mieszkało 441 600 osób, a na wsiach 2 023 000. Zamojszczyznę tworzyły cztery powiaty: biłgorajski, hrubieszowski, tomaszowski i zamojski, liczące razem 6354 km2. Łączna liczba ludności zamieszkującej Zamojszczyznę w 1931 r. wynosiła 517 500 osób. Podczas wojny teren Zamojszczyzny wchodził w skład Okręgu Lubelskiego Armii Krajowej, dowodzonego przez płk. Kazimierza Tumidajskiego „Marcina”, a od lipca 1944 r. miał status Inspektoratu Rejonowego „Zamość” z czterema obwodami: biłgorajskim, hrubieszowskim, tomaszowskim i zamojskim, odpowiadającymi terytorialnie przedwojennym powiatom.

REKLAMA

Rozkazem z 13 marca 1943 r. nr 252/Kdw Komendanta Głównego AK o uregulowaniu walki bieżącej w obszarach i okręgach ustalono, że celem akcji bojowej ma być m.in. odwet za wysiedlania, łapanki, egzekucje i represje. W „Wytycznych do partyzantki” podano, że „zorganizowanie oddziałów partyzanckich konieczne jest w wypadku zagrożenia elementu polskiego przez zamierzone [nieprzyjacielskie] wystąpienia lub wywiezienie”. Na mocy rozkazu komendanta Okręgu Lublin AK z 30 listopada 1943 r., który wydano w związku z rozkazem o odtwarzaniu Sił Zbrojnych w Kraju, na Zamojszczyźnie z miejscowych oddziałów partyzanckich (kryptonim OP – 9) powstał 9 Pułk Piechoty Legionów (dalej pp Leg.) AK. Jego dowódcą został inspektor zamojski mjr Stanisław Prus „Adam”. W skład pułku weszły: I kompania dowodzona przez Jana Turowskiego „Norberta”, II kompania – dowódca Tadeusz Kuncewicz „Podkowa”, III „Kompania warszawska” – dowódca Zdzisław Wilusz „Sęk”, IV kompania – dowódca Włodzimierz Hascewicz „War”, V kompania – dowódca Józef Śmiech „Ciąg” i patrol pod dowództwem Witolda Kota „Osy”. Stan osobowy pułku wynosił 775 osób. W obwodzie AK Tomaszów Lubelski były: „Kompania Żelazna” Witolda Kopcia „Ligoty”, oddział Mariana Wardy „Polakowskiego” oraz Oddział Dywersji Bojowej „Drużyna Wschodnia”. W obwodzie hrubieszowskim zaś oddział Stefana Kwaśniewskiego „Wiktora” oraz oddział Stanisława Witamborskiego „Małego”. Z tych oddziałów w akcji „Burza” wzięło udział 1340 żołnierzy.

20 lipca 1944 r. Armia Czerwona wkroczyła na teren Zamojszczyzny. 21 lipca „Adam” wydał rozkaz nakazujący poszczególnym oddziałom realizację zadań wyznaczonych przez plan „Burza”. Podległe mu oddziały AK prowadziły walki z Niemcami w dniach 21–24 lipca 1944 r., m.in. wyzwoliły Bełżec i współdziałały z Armią Czerwoną w walkach o Tomaszów Lubelski. 25 lipca 1944 r. w Zamościu pojawiły się oddziały AK, a stanowisko starosty objął Antoni Wiącek „Janusz Sandomierski” – obwodowy delegat rządu. Wyznaczono również do zapewnienia porządku w mieście organy policyjne. Dowodził nimi przedstawiciel Korpusu Bezpieczeństwa Delegatury Rządu na Kraj Feliks Petryka „Kmieć”. Siedziby starosty pilnował m.in. oddział Batalionów Chłopskich (BCh) pod dowództwem Aleksandra Sobonia „Wichra”. W wydanej odezwie „Sandomierski” stwierdził: „Obywatele. Ziemia zamojska wolna jest […]. Na polecenie Legalnego Rządu Polskiego objąłem kierownictwo administracji cywilnej w powiecie […]. Wzywam was obywatele do zgodnej pracy, stańcie przy władzach polskich, celem wyprowadzenia kraju spokojnie z tej największej zawieruchy wojennej, jaką znały dzieje. Rzeczypospolita Polska niech żyje”. Tego samego dnia oddziały sowieckie wkroczyły do Zamościa. Sowieci wyznaczyli na komendanta wojennego miasta mjr. Leszczowa.

REKLAMA

Wkraczaniu Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego na ziemie polskie towarzyszyły działania nowej władzy, mające na celu zabezpieczenie przejmowanych rządów oraz dostosowanie prawa do własnych celów politycznych. Utworzony przez komunistów we współpracy z Sowietami Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego poczuł się prawowitym rządcą. Już 20 lipca 1944 r. wydano w Moskwie Manifest PKWN, określający podstawowe zasady ustrojowe „wyzwolonego” kraju. Jego ogłoszenie nastąpiło 22 lipca 1944 r., rzekomo w Chełmie, jako w pierwszym z wyzwolonych miast po przejściu Bugu. Od razu rozpoczęto wydawanie aktów prawnych. Tworzone prawo miało charakter wyjątkowo represyjny, z powodu braku instancji odwoławczych i swobodnego szafowania wyrokami śmierci. 26 lipca 1944 r., na mocy art. 7 porozumienia PKWN i rządu ZSRS o stosunkach między radzieckim wodzem naczelnym a polską administracją po wkroczeniu wojsk radzieckich na terytorium Polski, w ręce Armii Czerwonej oddano jurysdykcję nad obywatelami polskimi karanymi za czyny popełnione na szkodę Armii Czerwonej w strefie „operacji wojennych”. 20 lutego 1945 r. Państwowy Komitet Obrony ZSRS określił szerokość pasa przyfrontowego na 60–100 km od przedniej linii frontu. Na tym terenie odpowiedzialność za bezpieczeństwo państwowe i ład społeczny spoczywała na oficerach Armii Czerwonej dowodzących frontami oraz na NKWD. Zaznaczyć przy tym należy, że grupy „operacyjno-czekistowskie” i oddziały NKWD działające w obrębie tego pasa zostały zobowiązane do dokonywania aresztowań „wrogich elementów”. W tym zakresie miano korzystać również z pomocy organów UB. Porozumienie to stało się podstawą do aresztowań i wywożenia w głąb ZSRS żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego oraz działaczy politycznych Polskiego Państwa Podziemnego.

Zdjęcie propagandowe przedstawiające mężczyznę czytającego Manifest PKWN

W praktyce władze sowieckie właściwie całe zajęte terytorium Rzeczypospolitej traktowały jak obszar leżący w strefie wojny. Stąd uzurpowały sobie prawo do podejmowania działań wobec polskiego podziemia niepodległościowego. W okresie od 25 lipca do 3 sierpnia 1944 r. w Zamościu nie rządził nikt z ramienia PKWN. Jak wspominał Antoni Wiącek: „Działała tylko jednolita władza delegatury mająca od dawna w konspiracji przygotowany aparat do rządzenia […]. W ciągu paru dni nie zgłaszały żadne inne ugrupowania chęci objęcia władzy w powiecie […]. W ostatnich dniach na parterze urzędowało kilku przedstawicieli PKWN, nie mając żadnego aparatu do rządzenia, ani też żadnego powiązania z terenem i gminami powiatu”. 26 lipca do Wiącka zgłosił się płk Arystarch Bołdyrew, przedstawiciel dowódcy zamojskiego odcinka Armii Czerwonej. Towarzyszyli mu m.in. Wiktor Kazanecki i Stanisław Nizioł. Oświadczyli oni, że popierają „rząd Wandy Wasilewskiej”, który powinien objąć władzę w powiecie zamojskim, ma bowiem za sobą społeczeństwo. W trakcie rozmowy okazało się, że nie byli w stanie ani udowodnić własnej roli w działalności konspiracyjnej, ani przedstawić wspierających ich w powiecie sił społecznych. Wiącek, który zaprezentował dokonania ujawnionej delegatury oraz poparcie sił AK i BCh, otrzymał akceptację płk. Bołdyrewa. Współpracę armii z delegaturą miał zapewnić mjr Leszczow. Bołdyrew zastrzegł jednak, że kwestia legalności władzy zostanie rozpoznana dopiero po przybyciu na teren Zamościa jednostek NKWD.

REKLAMA

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Bartłomieja P. Szyprowskiego „Z moich kości i z mojej krwi powstanie prawdziwy Polak…. II Inspektorat Zamojski Armii Krajowej (marzec 1948 – grudzień 1954 r.” bezpośrednio pod tym linkiem!

Bartłomiej P. Szyprowski
„Z moich kości i z mojej krwi powstanie prawdziwy Polak…. II Inspektorat Zamojski Armii Krajowej (marzec 1948 – grudzień 1954 r.)”
Wydawca:
Instytut Pamięci Narodowej, 2021
Rok wydania:
2021
Okładka:
twarda
Liczba stron:
976
ISBN:
978-83-8229-069-1
EAN:
9788382290691

Ten tekst jest fragmentem książki Bartłomieja P. Szyprowskiego „Z moich kości i z mojej krwi powstanie prawdziwy Polak…”. II Inspektorat Zamojski Armii Krajowej (marzec 1948 – grudzień 1954 r.)”.

27 lipca Antoni Wiącek „Sandomierski” z powiatowej delegatury wydał na polecenie władz sowieckich zarządzenie o wprowadzeniu godziny policyjnej dla ludności cywilnej powiatu zamojskiego. Obowiązywała ona od godz. 22.00 do 7.00, w tym czasie przebywanie ludności na ulicach było zakazane. Tym samym zarządzeniem nakazano całkowite zaciemnienie ulic trwające od zmroku do świtu.

29 lipca oddziały AK podległe „Adamowi” uczestniczyły w manifestacji ludności i mszy polowej w Rotundzie Zamojskiej. Oficerów i podoficerów AK awansowano o jeden stopień. Tego dnia również „Adam” i Adam Świtalski „Dąbrowa”, wykonując rozkaz płk. „Marcina” z 28 lipca 1944 r., wydali rozkaz nr 4 nakazujący podległym mu oddziałom AK złożenie broni w sowieckich komendach wojskowych: 9 pp Leg. miał złożyć broń w Zamościu, 8 pp Leg. w Biłgoraju, a 7 pp Leg. w Chełmie. W rozkazie tym podano wyraźnie, że uczyniono to na polecenie dowódcy Armii Czerwonej. Żołnierze mieli rozpocząć nowe życie. Kapelan OP – 9 o. Józef Płonka „Wacław” z klasztoru oo. bernardynów w Radecznicy zapisał w swoich notatkach: „27 VII [1944 r.] – pogrzeb partyzantów, 29 VII [1944 r.] – Radecz[nicka] drużyna AK z [ppor. Józefem Godziszem] »Kraśnikiem« […] i z nim prof. [Ludwik] E[h]rlih wyrusza do Szczebrzeszyna. 30 VII [1944 r.] – rozbrojenie AK – odezwa PKWN w Lublinie”.

REKLAMA
Pierwsze wydanie Manifestu PKWN

Niemniej jednak utworzenie PKWN o składzie czysto komunistycznym wzbudzało obawy co do dalszych losów ludności i armii podziemnej. Społeczeństwo opowiedziało się za prawowitym rządem RP na obczyźnie. Zygmunt Klukowski wspominał: „Przyszedł do »Adama« rozkaz rozbrojenia wszystkich naszych oddziałów, rozpuszczenia oficerów i żołnierzy do domów oraz przewiezienia zebranej broni do Zamościa. […] Wśród oficerów i żołnierzy zapanowała […] straszna konsternacja i przygnębienie. Rozkaz posłusznie wykonano […]. Znikły wszelkie odznaki wojskowe, orzełki i biało-czerwone opaski. Na mieście […] szaro i smutno. Zaledwie cztery dni cieszyliśmy się naszym wojskiem, które wyszło z lasu i z podziemi na światło dzienne i radowało nas swoim widokiem […]. Żołnierze w oddziałach po odczytaniu rozkazu o rozbrojeniu płakali […]. Broń prawie całą zatrzymano, zdano sam szmelc […]. I znowu trzeba iść do lasu, do podziemia, konspirować znacznie więcej niż przy Niemcach. Trzeba zaczynać nowy, być może cięższy niż dotychczas, okres walki z drugim okupantem – bolszewikami. Jeśli jednak chodzi o mnie, to jestem pewien, że wszystko skończy się dobrze, że my i z tej walki wyjdziemy zwycięsko […]. Ukazały się odezwy […] stwierdzające, że jedynym prawomocnym rządem polskim jest nasz Rząd w Londynie, uznany przez aliantów”.

30 lipca „Sandomierski” spotkał się z mjr. Leszczowem. W czasie spotkania przedstawiciel „armii Berlinga”, kpt. Konopka, zażądał przekazania władzy przedstawicielowi PKWN Edwardowi Dubielowi. W odpowiedzi na to Wiącek oświadczył, że PKWN nie jest rządem polskim, nie używa nawet takiej nazwy, stąd może Dubiela traktować jedynie jako przedstawiciela organizacji społecznej na terenie Zamojszczyzny, a władzę mógłby przekazać jedynie na polecenie rządu lub okręgowego delegata rządu w Lublinie Władysława Cholewy „Paśnika”. Późniejsze dyskusje prowadzone na ten temat z Dubielem również nie przyniosły rezultatu. Wiącek zezwolił przedstawicielom PKWN na zajęcie kilku pokoi na biuro w budynku zamojskiego ratusza, choć nadal nie traktował ich jak rządu.

REKLAMA

Komuniści zdawali sobie sprawę, że przejętą władzę, opartą na sile Armii Czerwonej, muszą obronić terrorem. „Zacięta walka o utrwalenie władzy ludowej, obronę zdobyczy rewolucji ludowo-demokratycznej wymagała zwrócenia przez PPR szczególnej uwagi na budowę aparatu przemocy. Aparat ten stojący na pierwszej linii walki z siłami reakcji społecznej musiał być budowany całkowicie od nowa […] przez kadrę PPR i starych komunistów. Główne zadania aparatu bezpieczeństwa publicznego dotyczyły przede wszystkim inwigilacji i zwalczania reakcyjnego podziemia”. Grunt pod budowę nowego systemu politycznego, mającego na celu likwidację politycznych oponentów i ich sił zbrojnych, komuniści podjęli już podczas okupacji.

Według Józefa Światły „sowieckie grupy operacyjne, to jest grupy kontrwywiadu, wkraczające na ziemie polskie wraz z Armią Czerwoną, przystąpiły do aresztowania i likwidowania oddziałów AK rozpracowanych już poprzednio przez zrzuconych do Polski agentów wywiadu. Wywiad sowiecki […] [i] Wydział polski tego wywiadu zrzucił do Polski poważną liczbę szpiegów z zadaniem ustalenia działalności organizacji niepodległościowych po to, aby je zlikwidować natychmiast po wkroczeniu wojsk sowieckich”. Mimo tego przedstawiciele organów bezpieczeństwa początkowo słabo orientowali się w sytuacji konspiracyjnej walki w kraju. Jak wspominał dyrektor departamentu MBP Józef Czaplicki: „osobiście mnie nikt nie poinformował o tym, co się działo w Polsce w okresie okupacji. Pojęcia BCh, ROCH, NSZ, AK były dla nas objawieniami, nie mieliśmy o tym żadnego pojęcia […]. Wszystkie nasze wiadomości o podziemiu uzyskaliśmy dopiero w trakcie naszej pracy w kraju”. Początkowo żołnierzy AK nie poddawano represjom na większą skalę, co można tłumaczyć koniecznością budowania struktur urzędów bezpieczeństwa oraz rozeznawania sytuacji w terenie, do czego wydatnie przyczyniło się ujawnienie struktur AK podczas akcji „Burza”.

Józef Światło

Początkowo też część byłych akowców zasiliła szeregi MO, UB, a także struktur administracji. Jednak w krótkim czasie wymieniano ich na osoby nastawione entuzjastycznie wobec nowej władzy, pochodzące często z marginesu społecznego. Komuniści rozpoczęli przymusowe rozbrajanie oddziałów AK lub nakazywali im złożenie broni. Zygmunt Klukowski wspominał: „Oddano tylko bardzo znikomą liczbę broni, co wobec bogatej zdobyczy na Niemcach jest zupełnie bez znaczenia […]. Jedynym niemal tematem rozmów jest sprawa rozbrojenia naszych oddziałów, ustosunkowanie się do armii gen. Berlinga i zachowanie wobec ewentualnej mobilizacji, która podobno ma być ogłoszona w najbliższych dniach. Zasadniczo wszyscy mają zamiar wrócić do lasu i tam prowadzić nadal robotę konspiracyjną. Są duże obawy, czy NKWD nie zechce się nami bliżej zainteresować”.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Bartłomieja P. Szyprowskiego „Z moich kości i z mojej krwi powstanie prawdziwy Polak…. II Inspektorat Zamojski Armii Krajowej (marzec 1948 – grudzień 1954 r.” bezpośrednio pod tym linkiem!

Bartłomiej P. Szyprowski
„Z moich kości i z mojej krwi powstanie prawdziwy Polak…. II Inspektorat Zamojski Armii Krajowej (marzec 1948 – grudzień 1954 r.)”
Wydawca:
Instytut Pamięci Narodowej, 2021
Rok wydania:
2021
Okładka:
twarda
Liczba stron:
976
ISBN:
978-83-8229-069-1
EAN:
9788382290691
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Bartłomiej P. Szyprowski
Historyk, autor książki „Z moich kości i z mojej krwi powstanie prawdziwy Polak…”. II Inspektorat Zamojski Armii Krajowej (marzec 1948 – grudzień 1954 r.)”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone