„Zwiadowca nad Bzurą”, czyli film o żołnierzu Kampanii Wrześniowej'39
Zobacz także:
Franciszek Staszczyk, pseudonim „Gwiazdor”, służył w 19. Pułku Piechoty Odsieczy Lwowa. Kiedy szykował się do przejścia na wojskową emeryturę, w Europie wybuchła II wojna światowa. Stało się to zaledwie dwa tygodnie przed planowanym zakończeniem służby i przeniesieniem się do rezerwy. Pamięć o wojennych dziejach pana Franciszka przetrwała, ponieważ jego wspomnienia zostały nagrane, a dokonano tego spontanicznie, podczas imienin jego małżonki. Na pomysł utrwalenia dziejów zwiadowcy wpadł jego syn Marian Staszczyk.
Jak zdradził nam Wiesław Staszczyk, wnuk pana Franciszka, to jedyna zachowana relacja, w której opowiadał on o czasach wojny. Nagranie miało miejsce miesiąc przed nagłą śmiercią bohatera opowieści. Jego wnuk dodał też, że on sam o tym unikatowym zapisie wspomnień dowiedział się pięć lat temu. Nagranie czekało zatem na odpowiedni moment ponad 40 lat.
- Słyszałem wiele opowieści o dziadku. Kiedy dowiedziałem się o wspomnianym nagraniu, zacząłem drążyć temat i szukać materiałów dotyczących dziejów dziadka w rozmaitych archiwach. Zdecydowałem, że dobrym sposobem na popularyzacje jego historii będzie stworzenie filmu – mówił nam Wiesław Staszczyk w 2023 roku.
Całą rozmowę z krewnym bohatera filmu można przeczytać TU!
Film „Zwiadowca nad Bzurą”
Początkowo wnuk żołnierza 19. Pułku Piechoty Odsieczy Lwowa starał się sam zdobyć fundusze na zrealizowanie filmu dokumentalnego. Założył zrzutkę na realizację projektu, ale nie udało się zebrać odpowiedniej kwoty. Nie poddał się i szukał dalej. Przełom nastąpił kiedy udało mu się nawiązać kontakt z panem Markiem Tarko, który zajmuje się popularyzacją historii na swoim kanale na YouTube. Dzięki tej kooperacji pomysł doczekał się realizacji.
Produkcja filmu zajęła mi dwa lata. Jestem dumny i wzruszony faktem, iż wreszcie się udało. Pamięć o naszych Bohaterach i o naszej trudnej historii jest dla mnie jedną z najważniejszych rzeczy w życiu - przyznaje Marek Tarko, twórca filmu dokumentalnego „Zwiadowca nad Bzurą”.
Dziś efekty tej współpracy można już zobaczyć w postaci filmu.