Jakow Dżugaszwili: syn dyktatora w niewoli

opublikowano: 2016-07-16 16:13— aktualizowano: 2020-07-16 08:13
wolna licencja
poleć artykuł:
16 lipca 1941 roku postępująca w głąb ZSRR armia niemiecka schwytała porucznika Armii Czerwonej. Wkrótce okazało się, że był to Jakow Dżugaszwili, syn największego wroga niemieckiego wodza.
REKLAMA

Jakow Dżugaszwili: trudna młodość

Jakow Dżugaszwili, zdjęcie przedwojenne (domena publiczna).

Jakow Dżugaszwili przyszedł na świat 18 marca 1907 roku jako dziecko Josifa Dżugaszwilego i Jekateriny Swanidze, jego pierwszej żony. Koleje losu szybko jednak uczyniły z niego sierotę – matka zmarła rok po jego urodzeniu, a ojca za jego komunistyczną działalność osadzono w carskim więzieniu. Wychowywał się u rodziny matki w Tbilisi, gdzie odebrał podstawowe wykształcenie. Jego dalsze akademickie ambicje utrudniał brak znajomości rosyjskiego, jednak za namową wuja ostatecznie udał się do Moskwy, gdzie rozpoczął studia, a później podjął pracę jako inżynier w Leningradzie. Nigdy nie wrócił do Gruzji.

Odnowienie kontaktu z ojcem nie wpłynęło na jego życie tak pozytywnie, jak można by się tego spodziewać. Pomimo wielkiego uczucia, jakim darzył jego matkę, Stalin (nowe nazwisko przybrał podczas pobytu w więzieniu) nie przeniósł tego sentymentu na młodego Jaszę. Konflikty z ojcem dotyczyły przeważnie spraw sercowych Dżugaszwilego – niejednokrotnie wdawał się w romanse z żydówkami, czego ojciec nie znosił ani nie tolerował. Zarówno w kwestiach prywatnych, jak i zawodowych, Jakow żył w cieniu swojego wpływowego ojca, który w tym czasie robił zawrotną karierę w partii i piął się po szczeblach władzy. Dżugaszwili nie podzielał jego miłości do polityki, ale też nie sprzeciwiał się mu – gdy w 1938 roku ten nakazał mu wstąpienie do wojska, Jakow posłusznie się zgodził. Do wybuchu wojny odebrał edukację w Akademii Artyleryjskiej i dosłużył się stopnia porucznika.

Wojna spędzona w obozie

Po inwazji III Rzeszy na Związek Radziecki, trzydziestoczteroletni wtedy Dżugaszwili walczył w guberni witebskiej na dzisiejszej Białorusi, gdzie objął dowództwo baterii artylerii 14. pułku. Nie pisana mu była jednak kariera na froncie – niemiecki Blitzkrieg w ciągu pierwszych trzech tygodni walk zmiażdżył radziecką defensywę na środkowym froncie, a dywizja Dżugaszwilego dostała się w okrążenie pod Smoleńskiem, gdzie została zmuszona do kapitulacji. Nie jest jasne, czy Dżugaszwili poddał się Niemcom, czy też został schwytany podczas ucieczki. Według niektórych źródeł, po zniszczeniu jego baterii w ataku lotniczym, porzucił swoich ludzi i uciekł wraz z innym żołnierzem w cywilnych ubraniach, jednak nie udało mu się przebić. Według innej wersji został zatrzymany przez własnych żołnierzy, wśród których nie cieszył się sympatią ze względu na pochodzenie, i to oni wydali go Niemcom.

Lepszy Jakow w garści, niż Józef na dachu

Choć trafiwszy do obozu jenieckiego Dżugaszwili starał się ukryć swoją tożsamość, Niemcy szybko odkryli jego koneksje z wodzem ZSRR. Być może po raz kolejny wydali go jego towarzysze, licząc że w zamian za współpracę i wyrzeczenie się Dżugaszwilego zostaną potraktowani łagodniej. Jakow został natychmiast poddany przesłuchaniu przez agentów niemieckiego wywiadu. Dostrzegając propagandowe możliwości, jakie stwarzało schwytanie syna samego sekretarza generalnego WKP(b), Niemcy zaproponowali przestraszonemu porucznikowi współpracę. Nie ulega jednak wątpliwości, że mimo niskiego morale i niejednego powodu, by wypowiedzieć posłuszeństwo ojcu, Dżugaszwili tej oferty nie przyjął. To nie przeszkodziło hitlerowcom wykorzystać jego schwytania medialnie: niemieckie lotnictwo zrzucało nad Związkiem Radzieckim tony ulotek informujących, że syn Stalina poddał się do niewoli, a wielu czerwonoarmistów podążyło za jego przykładem.

REKLAMA
Dżugaszwili po schwytaniu przez Niemców (domena publiczna).

Ani kroku w tył

Co nietrudno było przewidzieć, poddanie się oddziału Jakowa nie rozbudziło w Stalinie ojcowskich uczuć. Polityka Naczelnego Dowódcy odnośnie oddawania pola była jasna: każdy kto złoży broń wobec wroga, jest zdrajcą. W 1941 roku nie miał zamiaru robić wyjątku dla swojego syna, tym bardziej widząc topniejące szanse na zatrzymanie niemieckiej machiny wojennej. Znajdująca się w opłakanym stanie radziecka armia potrzebowała przykładu z samej góry, że w grę wchodzi tylko zwycięstwo – lub śmierć. Rozczarowany brakiem woli Jaszy do walki do samego końca, Stalin miał powiedzieć,,ten idiota nie potrafił się nawet zastrzelić”. Stalin zresztą nie odszedł od tej filozofii także po wojnie, skazując tysiące wracających z obozów Rosjan na Sybir, karząc ich za,,zdradę ojczyzny” i domniemaną kolaborację z Niemcami.

Polecamy e-book: „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”

„Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”
cena:
Liczba stron:
480
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-62329-99-1

Jakowa potępiono wraz z innymi ,,defetystami”, a jego wizerunku w ojczyźnie nie mógł poprawić fakt, że popadający w depresję, osłabiony psychicznie Dżugaszwili zaczął się łamać w śledztwie, wyjawiając Abwehrze swoją wiedzę o stanie radzieckich wojsk. Swoją dywizję ocenił jak najsurowiej, zarzucając oficerom Armii Czerwonej daleko idącą niekompetencję, którą objawił w pełnej krasie lipiec 1941 roku i Operacja „Barbarossa”. Dżugaszwili obwinił też za naganną kondycję armii burżuazję i kułactwo, które pomimo upadku caratu wciąż piastowało wysokie funkcje w wojsku.

Prosty rachunek

W listopadzie 1942 roku 6. armia niemiecka oblegająca Stalingrad dostała się w całkowite okrążenie w wyniku radzieckiej operacji,,Uran”. Po dwóch miesiącach walki w nieludzkich warunkach, niemiecki dowódca Friedrich Paulus, świeżo awansowany przez führera na marszałka polnego, złożył na ręce generała Czujkowa kapitulację, która zakończyła bitwę stalingradzką i w praktyce pogrzebała szanse Niemiec na podtrzymanie inicjatywy ofensywnej w działaniach na wschodnim froncie. By nieco osłodzić gorycz porażki, niemieckie dowództwo złożyło Sowietom ofertę wykupienia Paulusa z niewoli; było bowiem rzeczą haniebną i niespotykaną w Wehrmachcie, by dowódca tak wysoki rangą został schwytany żywcem. Niemcy zaproponowali Stalinowi wydanie w zamian za marszałka jednego ze swoich najcenniejszych jeńców: Jakowa Dżugaszwilego. Naczelny Dowódca odparł lakonicznie, że nie wymieni marszałka za zwykłego porucznika. Jeśli Niemcy potrzebowali jeszcze jakiegoś dowodu na to, że pierworodny radzieckiego wodza nie jest mu tak drogi, jak przypuszczali – właśnie go otrzymali.

REKLAMA

Polski akt dramatu

Choć Dżugaszwili nigdy nie zaangażował się w politykę jak jego ojciec, jego zachowanie w niemieckiej niewoli i zeznania złożone podczas przesłuchań dowodzą, że był oddanym zwolennikiem komunistycznej władzy. Pomyliłby się jednak ten, kto chciałby go skwapliwie posądzić o fanatyzm i marksistowski ekstremizm. W obozie jenieckim w Lubece, do którego został przeniesiony w 1942 roku, zaprzyjaźnił się z więzionymi tam polskimi oficerami, z którymi utrzymywał później ciepłe stosunki, mimo oczywistych różnic ideologicznych. Według jednej z teorii, ta przyjaźń była jedną z pośrednich przyczyn jego śmierci.

W 1943 roku niemiecka armia odkryła masowe groby polskich oficerów i dygnitarzy zamordowanych w Katyniu. Fakt ten szeroko rozpowszechniano w niemieckiej propagandzie, by nastawić zachodnią opinię publiczną, ale przede wszystkim Polaków, przeciwko Stalinowi, którego obarczano bezpośrednią odpowiedzialnością za tę zbrodnię. Dżugaszwili był zdruzgotany tymi wieściami. Znał osobiście wielu polskich jeńców, których szanował i cenił z wzajemnością. Zbrodnia ojca miała go obarczyć wstydem, który pogłębił jego depresję.

Tragiczny epilog

Według odkrytych kilka lat temu przez rosyjskich historyków dokumentów, wieści o zbrodni katyńskiej popchnęły Jakowa do próby samobójczej. Zrozpaczony Dżugaszwili, porzucony przez ojca, a teraz jeszcze obarczany odpowiedzialnością za popełnione przez niego okrucieństwa, 14 kwietnia 1943 roku miał się rzucić na elektryczne ogrodzenie obozu, co zakończyło się jego natychmiastową śmiercią. Istotnie, opublikowane zdjęcie przedstawia jego zwłoki wiszące na drucie kolczastym; nie wyklucza to jednak wersji niemieckiej uznawanej przez niektórych aż do tej pory, według której Dżugaszwilego zastrzelił strażnik podczas próby wydostania się z więzienia.

REKLAMA

Czy wersja o samobójstwie może być prawdziwa? Na pozór może się wydawać że nie, a nazwisko Dżugaszwilego nieodzownie przywodzi nam na myśl zimnego, wyrachowanego dyktatora, który nie porwałby się na tak romantyczny czyn. Młody Jakow jednak bardzo różnił się od ojca; nie ma wątpliwości, że w niemieckim więzieniu cierpiał na poważną depresję, a wiadomości o zbrodni katyńskiej na pewno ją pogłębiły. Swoją pierwszą próbę samobójczą podjął jeszcze przed wojną, w związku z jedną ze swoich nieszczęśliwych miłostek, która spotkała się z dezaprobatą Stalina. W świetle odtajnianych ostatnio dokumentów bardziej prawdopodobna wydaje więc się wersja o straumatyzowanym synu, którego do szaleństwa przygnał własny ojciec.

Polecamy e-book: „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”

„Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”
cena:
Liczba stron:
480
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-62329-99-1

Źródła:

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Maciej Goszczycki
Student historii na Uniwersytecie Warszawskim, interesuje się historią starożytnego Rzymu.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone