Jakub Tyszkiewicz - „Rozbijanie monolitu. Polityka Stanów Zjednoczonych wobec Polski, 1945-1988” - recenzja i ocena
Temat podejmowany przez Jakuba Tyszkiewicza nie doczekał się dotychczas należytego miejsca w literaturze historycznej. Nie oznacza to naturalnie, że poszczególni badacze nie próbowali zgłębiać tajników dyplomacji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Znaczące są tu m.in. prace Jacka Tebinki (np. [Uzależnienie czy suwerenność]) w tym rozdział jego autorstwa w ostatnim, szóstym, tomie Historii dyplomacji polskiej. Wolumin ten koncentruje się właśnie na polityce zagranicznej PRL.
Tymczasem Jakub Tyszkiewicz spojrzał na ten okres z nieco innej strony. Nie zaprezentował dyplomacji polskiej, a przynajmniej nie w tak szerokim spektrum jak mógłby to zrobić. Zdecydował się na ukazanie polityki rządu amerykańskiego i miejsca Polski w szerszej strategii dyplomatycznej Białego Domu. Należy tu zwrócić uwagę, że takie ujęcie tematu to dla autora nie pierwszyzna. Tyszkiewicz podejmował się już prezentacji dyplomacji amerykańskiej względem PRL. Znane są jego monografie poświęcone polityce administracji Eisenhowera i Kennedy’ego. Poruszał się zatem po doskonale znanym obszarze, co widać niemal na każdej stronie książki.
Rozbijanie monolitu podzielono chronologicznie na dziesięć rozdziałów, nie licząc wstępu i zakończenia. Stosunkowo najmniej odkrywcze są dwa pierwsze rozdziały, czego wrocławski historyk nie ukrywa, ze względu na fakt, że okresowi od 1945 do 1956 r., którego dotyczą, poświęcono już dość dużo uwagi w literaturze przedmiotu. Kolejne partie skupione wokół odwilży popaździernikowej, problemów lat 60., detente, drugiej połowy lat 70. XX w. czy wreszcie burzliwych i brzemiennych w skutki lat osiemdziesiątych. W ramach poszczególnych rozdziałów autor zdecydował się niejednokrotnie skupić raczej na konkretnych problemach niż na przedstawieniu chronologicznej narracji. Przydaje to całości przejrzystości i pozwala lepiej zrozumieć nierzadko nowe dla Czytelnika zagadnienia.
Zgromadzony przez Tyszkiewicza materiał archiwalny jest ogromny. Dzięki licznym wyjazdom udało mu się zapoznać z materiałami zgromadzonymi w najważniejszych bibliotekach prezydenckich, National Archives and Records Administration, Bibliotece Kongresu i wielu innych. Na uwagę zasługuje również skorzystanie ze zbiorów Roosevelt Study Center w holenderskim Middelburgu, a także polskiego MSZ. Już ten pobieżny przegląd ukazuje, że Autor pozostał wierny swemu założeniu i nie oddaje nam do rąk „typowej syntezy”, lecz wnikliwą narrację, bazującą na różnorodnym materiale źródłowym.
Na plus Rozbijania monolitu należy też zaliczyć, że wrocławski historyk uwzględnił w swych dociekaniach element ludzki. Dlatego też Polska nie jest tu przedstawiona tylko i wyłącznie jako element polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Ważne miejsce zajmują w niej osobiste poglądy i aktywność amerykańskich dyplomatów pracujących nad Wisłą. Jest to szczególnie interesujące zwłaszcza wtedy, gdy zalecenia i prośby szefów misji dyplomatycznych rozmijały się z planami Departamentu Stanu i Białego Domu. W literaturze przedmiotu nazbyt mało miejsca poświęca się bezpośrednim stosunkom ambasadorów z władzami państw przyjmujących. Nierzadko zapomina się, że to oni często są odpowiedzialni za dobre lub złe stosunki państw reprezentowanych i przyjmujących.
Monografia Jakuba Tyszkiewicza, choć skupiona na stosunkach polsko-amerykańskich, ujęta jest w kontekście globalnym. Oznacza to, że nie mamy do czynienia z koncentracją jedynie na naszym regionie geograficznym. Historyka nie interesuje wyłącznie aspekt przydatności lub nieprzydatności Polski w Europie Środkowo-Wschodniej i jej stosunku do Niemiec czy Związku Sowieckiego na obszarze europejskim. W przypadkach gdy dyplomacja PRL, bardziej lub mniej samodzielna, angażowała się w przedsięwzięcia na arenie światowej znalazło to odzwierciedlenie na kartach recenzowanej książki. Stąd Czytelnik znajdzie tu m.in. problematykę planu Rapackiego, wojny koreańskiej, czy wojny wietnamskiej. Szkoda tylko, że nie udało się poświęcić większej uwagi toczonym na przestrzeni lat amerykańsko-chińskim negocjacjom w Warszawie. Jakkolwiek sprawa ta nie miała szczególnego wpływu na stosunki Polski i USA, to jednak może warto poświęcić więcej uwagi zastanowieniu się: czemu akurat Warszawa?
Całość wydano schludnie. Język narracji jest przejrzysty. Recenzowana monografia nie zawiera błędów merytorycznych. Nie zaobserwowałem też poważniejszych usterek redakcyjnych. Na pochwałę zasługuje również tak ważny drobiazg jak wzorowy porządek w przypisach. Wydawnictwo PWN ustrzegło się modnej dziś tautologii, tzn. tam gdzie powinien być „op.cit.” tam on jest bez niepotrzebnego skracania tytułu książki (np. Tebinka, [Uzależnienie czy suwerenność], op. cit.).
Szkoda jedynie, że Autor i Wydawnictwo nie pokusili się o aneksy w postaci map, a przede wszystkim not biograficznych. O ile poszczególni sekretarze stanu USA są znani, to pojedynczy dyplomaci pozostają często, niesłusznie, osobami zupełnie anonimowymi. Warto przywrócić im miejsce w historii nie tylko pisząc o nich w samym tekście, ale przybliżając Czytelnikowi ich karierę w notach biograficznych.
Jeżeli należy jeszcze na coś zwrócić uwagę to na fakt, że PWN, podobnie jak wszystkie polskie wydawnictwa naukowe, prawdopodobnie ze względów finansowych, unika zamieszczania indeksu rzeczowego dostarczając zamiast niego mniej użyteczny indeks osobowy. Może jednak czas już na zmianę tej praktyki?
Podsumowując należy zauważyć, że otrzymujemy do ręki pozycję niebanalną; w wielu aspektach wręcz prekursorską. Praca jest z jednej strony syntezą, lecz jak na takową dostarcza zaskakująco dużo informacji na poszczególne, omawiane na jej kartach zagadnienia. Jest ona czymś pośrednim między tradycyjną, szczegółową charakterystyczną dla polskiej historiografii monografią naukową a narrative typową dla tzw. anglosaskiego kręgu kulturowego, choć Tyszkiewicz bardziej trzyma się rodzimej tradycji. Książka wrocławskiego historyka z pewnością znajdzie uznanie historyków, politologów oraz dyplomatów. Powinna spotkać się również z życzliwym przyjęciem studentów i dziennikarzy. Stanowi ona istotny wkład do polskiej i światowej historiografii. Pomimo drobnych uwag Rozbijanie monolitu Jakuba Tyszkiewicza zasługuje na najwyższe wyróżnienie.