Śladami uciekinierów z Ponar
Kiedy w czerwcu 1941 r. Niemcy zdobyli Wilno, dowództwo zwróciło uwagę na niedokończoną budowę radzieckiej bazy płynnych paliw (głównie ropy naftowej) w pobliżu stacji kolejowej w Ponarach (lit. Paneriai). Rok wcześniej, po wcieleniu Litwy do Związku Radzieckiego, Rosjanie rozpoczęli tam pracę nad kilkoma ogromnymi dołami o średnicy od 12 do 34 metrów i głębokości od 3 do 9 metrów, które były połączone rowami przeznaczonymi na rury pomiędzy zbiornikami. Hitlerowcy rozbudowali system dołów i wykorzystali go do przeprowadzenia akcji zagłady na Wileńszczyźnie: w ciągu kolejnych trzech lat „drogą śmierci” prowadzącą z Wilna do Ponar przeszło ponad 100 tys. osób, wśród których byli Żydzi, Polacy, Cyganie, Rosjanie (w tym żołnierze radzieccy), Litwini i więźniowie polityczni. Jednak po klęskach Wehrmachtu na froncie wschodnim w 1943 r. stało się jasne, że dowody zbrodni niemieckiej mają zniknąć bez śladu.
Spalaniem i pochowaniem zwłok zajmowała się specjalna brygada więźniów, w skład której weszło 70 Żydów, 9 jeńców radzieckich i Polak – wszyscy dostarczeni z obozu koncentracyjnego Stutthof. Prochy wywożono do lasu lub rozsiewano na miejscu, mieszając je z nieznaną wtedy substancją chemiczną powodującą stwardnienie gruntu, natomiast drugą część zwłok mieszano z ziemią i wysypywano z powrotem do dołów. Więźniowie, pracując z kajdanami na nogach pod nadzorem milicjantów litewskich oraz żołnierzy niemieckich, spali w tych samych dołach, z których wyciągali ciała. Kiedy jeden z więźniów pochodzenia żydowskiego, Isaac Dogim, znalazł pośród rozkładających się zwłok medalion, który był prezentem ślubnym dla jego żony, doszło do przełomu: wraz z innym więźniem, inżynierem z wykształcenia, Dogim zaczął nocami wykopywać tunel używając tylko łyżki, patyka i własnych rąk. Piasek wynosili w kieszeniach i wysypywali pod łóżkami. Ryzyko było olbrzymie, jednak zdawali sobie sprawę, że po zakończeniu swojej pracy w lagrze zostaną zamordowani. W ciągu trzech miesięcy udało się im wykopać 35-metrowy tunel, przez który w ostatnią noc Pesach 14 kwietnia 1944 r. czterdziestu więźniów podjęło próbę wydostania się na wolność. Tylko jedenastu z nich dotarło do kwaterujących w Puszczy Rudnickiej partyzantów sowieckich. Ci którzy nie zdołali uciec byli natychmiast rozstrzeliwani przez strażników.
Zobacz też:
Tortury i egzekucje w lesie ponarskim trwały do ostatnich dni wojny na terytorium Litwy. Już w sierpniu 1944 r. została powołana Komisja do Badania Zbrodni Hitlerowskich w Ponarach. W latach powojennych w tym miejscu odsłonięto kilka pomników, a w 1985 r. założono Paneriajski Zespół Pomnikowy, na terenie którego od tej pory odbywają się rocznice z udziałem ludności polskiej, litewskiej i żydowskiej, powstają też pomniki, krzyże i tablice pamiątkowe. Jednak dokładna lokalizacja tunelu, który dzięki opowiadaniom zbiegów stał się legendarny już w czasach komunistycznych, pozostawała tajemnicą. Archeolodzy nie mogli prowadzić prac wykopaliskowych w pełnym zakresie ze względu na obawy zakłócenia pochówków. Dopiero w 2004 r., kiedy archeolodzy litewscy odnaleźli wejście do tunelu, powołano międzynarodową grupę archeologów, geofizyków i historyków z Litwy, Izraela, USA i Kanady, która przy użyciu georadaru oraz metody geoelektrycznej miała zająć się zbadaniem i mapowaniem tunelu, nie robiąc przy tym wykopów. – Nowe technologie pozwalają ludziom zdobywać wiedzę o epoce Holocaustu nie dokonując bezczeszczenia szczątków – wyjaśnia szef ekspedycji Richard Freund z Uniwersytetu w Hartford.
Działając wspólnie z Wileńskim Państwowym Muzeum Żydowskim im. Gaona oraz Litewskim Centrum Tolerancji 8 czerwca 2016 r. grupa badawcza zakończyła mapowanie całości tunelu oraz ustaliła punkt wyjścia na zewnątrz. Wyniki prac w lesie ponarskim mają zostać przedstawione w filmie dokumentalnym, którego premierę zaplanowano w Stanach Zjednoczonych na 2017 r. Istnieje również pomysł na stworzenie wystawy w Muzeum Żydowskim oraz otwarcie tunelu dla publiczności jako obiektu parku memorialnego. W latach poprzednich grupa badawcza rozkopała pozostałości dawnej wileńskiej synagogi, zburzonej po wojnie przez Sowietów, oraz inne ślady kultury żydowskiej w byłej „Jerozolimie Północy”. – W tym miejscu przez pięćset lat mieliśmy do czynienia z pracą twórczą społeczności tętniącej życiem – komentuje jeden z uczestników ekspedycji – Nie można przyglądać się wyłącznie Holocaustowi. Badacze zamierzają wkrótce wrócić do Ponar i podjąć nowe badania nad tunelem i okolicami.
Źródła: H. Pasierbska, Ponary: największe miejsce kaźni koło Wilna (1941-1944), ZOiKZPO, Warszawa 1993, thehistoryblog.com, yahoo.com, pbs.org.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz