Spacer Uliczką Tradycji – Radom w dwudziestoleciu międzywojennym

opublikowano: 2016-09-16 12:44
wolna licencja
poleć artykuł:
Jak bawiono się „przed wojną”? Klimat świata lat 20. i 30. odtworzono w ostatni weekend w Radomiu w ramach corocznej imprezy Uliczka Tradycji.
REKLAMA

Okres dwudziestolecia międzywojennego to czas, w którym Radom rozwijał się bardzo prężnie, szczególnie w sferze kultury: funkcjonowały tu kina, teatry i znane restauracje, odbywało się także wiele koncertów. Po włączeniu miasta do Centralnego Okręgu Przemysłowego zaczął rozwijać się również przemysł. To w tamtych latach wybudowano i rozbudowywano wielkie fabryki w Radomiu, takie jak Państwowa Fabryka Broni, fabryki obuwia „Bata”, telefonów „Ericsson”, środków opatrunkowych czy wielkie magazyny tytoniu. Powstały także sieci wodociągowe i gazownicze oraz nowe mieszkania, ulice, szkoły czy kina. Po roku 1930 Radom liczył ok. 90 tysięcy mieszkańców. Poziom życia wzrastał, a w jednym mieście żyli razem Polacy, Żydzi i Niemcy. Choć wizja ta może wydawać się nazbyt optymistyczna, to jednak nie ulega wątpliwości, że mieszkańcy Radomia byli niezwykle dumni ze swego miasta, a czasy te budzą zawsze dobre wspomnienia.

Od kilku lat możliwy stał się powrót do tamtych dni – wszystko to dzięki radomskiej Uliczce Tradycji, organizowanej przez Ośrodek Kultury i Sztuki Resursa Obywatelska. Jest to historyczny festyn uliczny odbywający się w Radomiu w drugi weekend września. Tłumy mieszkańców miasta przebranych w stroje z epoki co roku chociaż przez jeden dzień próbują poczuć się „jak przed wojną”. W ramach imprezy organizowane są spektakle, rewie mody, koncerty, parady, pokazy starych aut, kiermasze, seanse filmowe i wystawy historyczne. Co roku imprezie przyświeca odrębne hasło-klucz, nawiązujące do życia w dwudziestoleciu międzywojennym.

Tegoroczna Uliczka Tradycji była już dziewiątą z kolei. Odbyła się pod hasłem „I choćby przyszło tysiąc atletów...”, nawiązującym do bardzo popularnych przed wojną cyrkowych pokazów siłaczy i walk atletów. Niewątpliwie inspiracją był tu Zygmunt Breitbart, cyrkowiec żydowskiego pochodzenia, który urodził się w Strykowie pod Zgierzem jako syn kowala. Podczas I wojny światowej trafił do armii rosyjskiej, później zaś do niemieckiej niewoli. Po wojnie występował w Circus Busch, jednym z najlepszych ówczesnych cyrków, dzięki czemu szybko zrobił międzynarodową karierę. Przez wielu nazywany był Królem Żelaza, a jednym z jego popisowych numerów było wbijanie gwoździ w deski gołymi rękami. Jego ostatni występ miał miejsce właśnie w Radomiu, gdzie przyjechał wraz ze słynnym Cyrkiem Braci Staniewskich. To właśnie tu, podczas wykonywania swojej sztuczki zranił się w nogę, w którą wdało się zakażenie. Zmarł kilka tygodni później w Berlinie. – Straciliśmy Supermana, więc czujemy się w obowiązku przypomnieć jego postać Uliczce i radomianom – uzasadnia nawiązanie do postaci Breitbarta Renata Metzger, dyrektor Resursy Obywatelskiej w Radomiu.

Uliczka Tradycji rozpoczęła się w sobotę 10 września musicalem Manewry miłosne w wykonaniu artystów z Resursy. Później posłuchać można było piosenek Eugeniusza Bodo w wykonaniu Marka Rawskiego. Dzień zakończył się potańcówką na dziedzińcu Resursy przy muzyce kapeli „Taka paka”. Impreza, dzięki pięknej pogodzie, trwała do późnych godzin wieczornych.

REKLAMA

W niedzielę festyn otworzył uroczysty przemarsz przez główną ulicę Radomia, noszącą imię Stefana Żeromskiego. Na samym przodzie jechał powóz konny, na którym muzycy przygrywali uczestnikom przemarszu klimatyczne piosenki z epoki. Korowód prowadziły rowery retro, a zaraz za nimi jechały motory oraz zabytkowe auta prowadzone przez dumnych właścicieli ubranych w stroje z okresu międzywojennego. Następnie impreza przeniosła się pod scenę główną, gdzie rozpoczęły się pokazy i koncerty – główna atrakcja tegorocznej Uliczki. Otworzyły je zespoły dęte i jazzowe. W międzyczasie w salach radomskiej Resursy można było oglądać filmy o latach 20. i 30. XX wieku, słuchać utworów fortepianowych w wykonaniu Sebastiana Bączkowskiego oraz piosenek śpiewanych przez młode wokalistki z Radomia.

W programie nie zabrakło oczywiście występów współczesnych siłaczy, m.in. strongmana Marcina Modrzejewskiego i gry miejskiej pt. „Klasówka z wuefu”. Okazję do zaprezentowania swoich talentów miały też zespoły „Kontrast” i „Senior Vigor” w ramach „Retro-karaoke”. W ich wykonaniu można było usłyszeć takie utwory jak Walc Barbary z filmu Noce i dnie czy Umówiłem się z nią na dziewiątą. W godzinach wieczornych odbył się także pokaz mody retro, który był jednocześnie konkursem na najlepsze przebranie. Chętnych nie brakowało, a nagrody były bardzo kuszące. W roli jury wystąpiły, również przebrane, radomskie radne. Po zakończeniu konkursu na scenę wszedł krakowski zespół „Hańba!”, nawiązujący do przedwojennej orkiestry podwórkowej zaangażowanej politycznie, który ma swoich zagorzałych fanów w Radomiu. Artyści wykonali kilka utworów ze swojej autorskiej płyty. Uliczkę Tradycji 2016 zamykał pokaz ogniowy Krakowskiego Teatru Ulicznego „Scena Kalejdoskop”.

Bardzo podobało mi się na festynie, szczególnie stroje z lat dwudziestych – skomentowała tegoroczną edycję imprezy jej uczestniczka Lidka – Postanowiłam, że na kolejną Uliczkę Tradycji również się przebiorę i doszłam do wniosku, że już powinnam zacząć kompletować mój strój na przyszły rok. Kobiety w tamtym okresie nie wychodziły na ulicę bez kapeluszy, rękawiczek czy torebek. Chodzi o to, żeby ten strój miał swój wyraz i urok dawnych szalonych lat dwudziestych.

Podczas radomskiej imprezy dostrzec można było wszystkie elementy charakterystyczne dla dwudziestolecia międzywojennego: od wyglądu, przez zachowanie, aż po obyczaje Polaków z tamtych czasów. Można było dzięki temu poczuć się tam jak w swego rodzaju żywym muzeum, z oprawą i animacjami, które nie znalazłyby się na zwyczajnej wystawie. Uliczka Tradycji należy do wydarzeń, które trzeba przeżyć na własnej skórze by poczuć klimat tamtych lat i choć na moment wcielić się w damę lub dżentelmena z lat 20. i 30. XX-wieku.

Polecamy e-book: Paweł Rzewuski – „Wielcy zapomniani dwudziestolecia”

Paweł Rzewuski
„Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.1”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
58
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-0-8

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Joanna Tyczyńska
Studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się historią i kulturą państw Ameryki Łacińskiej ze szczególnym uwzględnieniem cywilizacji prekolumbijskich oraz historią XX wieku. Uwielbia wszelkiego rodzaju literaturę. Miłośniczka języka hiszpańskiego i piłki nożnej.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone