Agnieszka Lewandowska-Kąkol – „Dziewczyny od Andersa” – recenzja i ocena

opublikowano: 2017-01-20 09:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Wojenne wydarzenia z perspektywy mężczyzn i z perspektywy kobiet wyglądają zupełnie inaczej. Dowodzi tego opowieść o II wojnie światowej widzianej przez pryzmat losami kilkunastu niezwykłych kobiet.
REKLAMA
Agnieszka Lewandowska-Kąkol
„Dziewczyny od Andersa”
cena:
44,90 zł
Wydawca:
Fronda
Rok wydania:
2016
Okładka:
twarda
Liczba stron:
436
Format:
160 x 225 mm
ISBN:
978-83-93584-73-4

Kolejna już na naszym rynku książka, która nieco inaczej opowiada o II wojnie światowej. To zebrane przez autorkę historie kobiet – świadków i uczestniczek wydarzeń, które w konsekwencji, zakończyły się ich wstąpieniem do armii generała Władysława Andersa. Były tam one między innymi lekarkami, sanitariuszkami, łączniczkami, maszynistkami, telegrafistkami, nauczycielkami, ale też np. kierowcami.

Na książkę składa się dziewiętnaście rozdziałów, a każdy z nich to osobna bohaterka i jej losy. Kobiety są bardzo różne – starsze i młodsze, panny, mężatki, matki z dziećmi. Każda z tych historii to nieco inne pochodzenie, wychowanie, doświadczenie, wrażliwość, i zupełnie inne spojrzenie na rzeczywistość. Mówią o odwadze, sile woli, determinacji, która pozwalała przetrwać najgorsze sytuacje. W tym również te zgoła niewyobrażalne i wręcz niemożliwe do przetrwania.

Jedną z najbardziej niewiarygodnych i zadziwiających historii jest opowieść otwierająca cała książkę. Opisuje ona losy Ludwiki Paszkiewiczówny, która jako młoda dziewczyna, w męskim przebraniu i pod męskim nazwiskiem Stanisław Kepisz służyła w Legionach Polskich jako sanitariusz i brała udział w wielu bitwach. W okresie międzywojennym zaangażowała się w działalność społeczną, a w czasie II wojny światowej była jedną z najstarszych członkiń Pomocniczej Służby Kobiet w Armii Andersa.

Każda z opowieści przedstawionych przez autorkę ma nieco inny rytm i tonację. Każda skupia się na innych szczegółach, innych sprawach. Jedne są bardziej osobiste, czasem wręcz intymne, inne przedstawiają tylko ogólne fakty. Czasem bohaterki tych historii przytaczają swoje listy, czy pamiętniki, cytują fragmenty rozmów z celi więziennej czy przesłuchań. Los tych wszystkich bohaterek był podobny – wybuch wojny, potem aresztowanie, wiezienie i przesłuchiwania przez NKWD, a wreszcie zsyłka do łagru. Moment przełomowy również jest zawsze taki sam - pojawienie się wieści o powstającym w ZSRR polskim wojsku.

Tematyka tych opowiadań dotyczy różnych etapów ich życia. Jedne skupiają się bardziej na przeżyciach wojennych, pobycie w więzieniu, łagrze, inne zaś przedstawiają opis ciągłej wędrówki czy ucieczki. Jeszcze inne opisują życie i zajęcia w Iraku, Palestynie, albo to, co działo się z bohaterkami już po zakończeniu wojny – w Anglii, Australii czy innym miejscu. Są i takie, które opisują życie uczuciowe. Łączy je wszystkie tęsknota za krajem, poczucie obowiązku, ale i opis „polskiego piekiełka”, kłótni, niekompetencji przełożonych.

REKLAMA

Czytając te wspomnienia trudno nie podziwiać niezwykłego hartu ducha, który łączy wszystkie bohaterki. Jasne i proste zasady, którymi się kierowały, odwaga, która nakazywała działanie i niepoddawanie się mimo tragicznych nieraz wydarzeń, głodu, bólu, chorób, śmierci. Wszystko to budzi respekt. Opowieści, każda na swój sposób to osobne świadectwa, poruszające, ale z każdej z nich przebija też nadzieja. chęć życia, wbrew przeciwnościom.

Książka pisana jest prostym, żywym językiem, bez zbędnych ozdobników. To miejscami fabularyzowany dokument, przetykany dialogami, scenkami na przykład z przesłuchań. Czasem narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, kiedy indziej narratorem jest autorka, znajdziemy tu również wywiady. Niestety, pomimo tego, że temat jest niezwykle istotny, to monotematyczność tych opowieści sprawia jednak, że pod koniec stają się one nieco monotonne. Powtarzają się wydarzenia, motywy, opisy czy nazwy i przez to czytelnik może czuć lekkie znużenie.

Autorka, która zebrała i opracowała te historie, każdej z nich starała się nadąć indywidualny rys. Ton i nastrój tej książki tez się zmienia, raz jest więcej humoru, innym razem więcej cierpienia czy goryczy. To zaleta tych opowieści, bo pokazują nam wydarzenia dobrze znane (jak na przykład bitwa o Monte Cassino) z zupełnie innej perspektywy. To też opowieść o cywilach w czasie wojny, o których często się zapomina, opisując tylko wielkie bitwy i żołnierski los. To też ważny dokument, bo świadkowie tych wydarzeń powoli już odchodzą. Dla młodych ludzi to lektura uzupełniająca, pokazująca wojenne wydarzenia nieco inaczej. Zachęcam do lektury!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Dorota Kwaśniewicz
Absolwentka Wyższej Szkoły Pedagogicznej – kierunek historia, nauczycielka z długoletnim stażem. Poza historią interesuje się malarstwem, literaturą, podróżami, kinem (obecnie raczej dobrymi serialami) a także polityką, ale bardziej w wydaniu międzynarodowym niż krajowym. Uwielbia Wojciecha Manna i jego poczucie humoru (oraz gust muzyczny).

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone