Andrzej Nowakowski, Stanisław Waltoś – „Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego. Sfery i cienie – recenzja i ocena

opublikowano: 2009-06-17 11:12
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Mogłoby się wydawać, że stworzenie albumu ze zdjęciami z Krakowa to żadna sztuka. Wszystko na wyciągnięcie ręki, nie trzeba jechać do, dajmy na to, amazońskiej dżungli czy delty Nilu. Tymczasem, jakby paradoksalnie, twórcy albumów poświęconych atrakcjom dużych, znanych miast stoją przed szczególnie trudnym zadaniem. Jak stworzyć publikację, która będzie się wyróżniać na tle wielu podobnych? Jak skłonić turystę (i nie tylko) by zwrócił uwagę właśnie na nasz album a nie 10 czy 50 innych? Przed takim pytaniem i wyzwaniem stanął niewątpliwie Andrzej Nowakowski, autor albumu „Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego. Sfery i cienie”.
REKLAMA
Andrzej Nowakowski, Stanisław Waltoś
Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego. Sfery i cienie
cena:
108 zł
Wydawca:
Universitas
Rok wydania:
2009
Okładka:
twarda
Liczba stron:
300
Format:
250x330 mm
ISBN:
97883-242-0932-3

Jest to obszerna publikacja w klasycznym, albumowym formacie (250x330). Na szczęście wydawca, Universitas, nie poszedł śladem mody na albumy w mikro-formatach, dzięki czemu „Collegium Maius” przegląda się bardzo wygodnie. Książka liczy 300 stron. Okładkę i obwolutę ma niestety dość przeciętne – tak pod względem barwy, jak i kompozycji graficznej.

„Collegium Maius” wziąłem do rąk spodziewając się najzwyklejszego, sztampowego albumu. Widać autor przewidział taką reakcję Czytelnika... I przygotowując dwustronicowy wstęp postarał się, by był on możliwie nietypowy i wręcz intrygujący. Rzadko w końcu zdarza się, by poważne albumy zaczynać od rozmowy z duchem. I to całkiem zgrabnie, literacko zapisanej. Szczegółów nie będę zdradzać, ale warto zaznaczyć, że wstęp doskonale odpowiada nastrojowi zawartych w albumie zdjęć. Zaraz po wstępie znajduje się liczący kilkanaście stron tekst zatytułowany „Collegium Maius – nieco historii, zbiory, ludzie, obyczaje”. Przygotowała go chyba najbardziej kompetentna w temacie omawianego zabytku osoba – dyrektor mieszczącego się obecnie w Collegium Maius Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. dr hab. Stanisław Waltoś. Tak wstęp, jak i rozdział prof. Waltosia zamieszczono w dwóch językach – polskim i angielskim. Tłumaczenie jest dobre i wierne. Może nie oddaje w pełni barwnego stylu profesora, ale powinno zadowolić przybysza z Wysp Brytyjskich.

Tekst znanego naukowca z tytułami i latami doświadczenia to dla każdej książki cenny atut, ale często także zagrożenie. Niestety akademicy nie zawsze są w stanie dostosować swój wywód do potrzeb zwykłego odbiorcy, nie będącego zawodowym historykiem czy historykiem sztuki. Prof. Waltosiowi doskonale się to udało – tekst jest wciągający, napisany lekkim piórem, przystępny i pełen ciekawostek. Przy tym wkradło się do niego kilka mankamentów. Po pierwsze zabrakło chyba dobrej korekty. Już na pierwszej stronie straszy oczywisty błąd. Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że Kazimierz Wielki zmarł w 1370 roku, a nie 1364. Parę nieścisłości wyłowiłem także na dalszych stronach. Przykładowo, autor pisze, że przez cztery pierwsze stulecia struktura Uniwersytetu Jagiellońskiego zasadniczo się nie zmieniała. Następnie wymienia kluczowe jej elementy, przy Natio pisząc: „W Krakowie nigdy nacji nie było” (s. 15). Jeśli nie było, to wymienianie tego terminu przy opisie struktury krakowskiego uniwersytetu nie jest chyba trafnym posunięciem. Niby drobny błąd, ale podobnych jest jeszcze kilka.

REKLAMA

Pierwsza część tekstu profesora traktuje o historii Uniwersytetu i Collegium Maius, druga natomiast stanowi opis poszczególnych pomieszczeń zabytku. Jest ona szczególnie interesująca, ponieważ Profesor pisze w obrazowy sposób także o tych punktach Collegium Maius, które na co dzień nie są dostępne dla zwiedzających. Niestety do tekstu nie dołączono choćby poglądowego planu budynku, przez co osobie nie znającej Collegium Maius na wylot trudno będzie odtworzyć jego układ przestrzenny w oparciu o sam tekst.

Trzonem albumu jest jednak nie słowo pisane, a zbiór fotografii. Szkoda, że autor, Andrzej Nowakowski, nie wyjaśnił we wstępie jaki zamysł kryje się za podtytułem „Sfery i cienie” i co na celu miała bardzo specyficzna konwencja, w której utrzymana jest większość zdjęć. Fotografie dziedzińca Collegium zostały w większości wykonane w nocy. Nacisk położono więc na grę światła i cieni. To samo widać na zdjęciach wnętrz, gdzie światło pada zwykle tylko na fragment pomieszczenia, na konkretne obiekty, tworząc wrażenie tajemniczości, ale też skupiając wzrok czytelnika na detalach, których inaczej mógłby nie dostrzec. Bardzo dużą wartość mają w moim odczuciu zdjęcia poszczególnych eksponatów. Są one wyjątkowo dokładne, a fotograf trafnie dobiera najciekawsze ujęcia i detale. Coś dla siebie znajdą osoby interesujące się np. naukami pomocniczymi historii (berła rektorskie, piecżęcie), ale też dawnymi przyrządami naukowymi.

Bardziej mieszane uczucia wzbudziły u mnie zdjęcia „artystyczne” – być może w większym stopniu doceniłbym „sferyczne” efekty i impresje, gdyby Nowakowski wyjaśnił czemu mają one służyć. Kilka zdjęć zdecydowanie nie przypadło mi do gustu, ale jednak większość jest ciekawa, a przede wszystkim nietypowa. I właśnie ta nietypowość, a także przystępność tekstu, przemawia na korzyść recenzowanego albumu.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Kamil Janicki
Historyk, były redaktor naczelny „Histmag.org” (lipiec 2008 – maj 2010), obecnie prowadzi biuro tłumaczeń, usług wydawniczych i internetowych. Zawodowo zajmuje się książką historyczną, a także publicystyką historyczną. Jest redaktorem i tłumaczem kilkudziesięciu książek, głównym autorem i redaktorem naukowym książki „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych” (2009) a także autorem około 700 artykułów – dziennikarskich, popularnonaukowych i naukowych, publikowanych zarówno w internecie, jak i drukiem (również za granicą).

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone