Anna Mieszkowska – „Mistrzowie kabaretu. Marian Hemar i Fryderyk Járosy” – recenzja i ocena
Na początek cytat:
Mnie dlatego kabaret od lat tak pociąga jako widowisko, że w dobrym kabarecie jest miejsce na wszystko. Na satyrę, na patos, na tango milonga, na cynizm, i na liryzm, na klauna idiotyzm, na erotyzm, egotyzm i na patriotyzm. Na komedię i na dramat, symfonię i operę -a wszystko w miniaturce.
Tak pisał Marian Hemar, jeden z dwóch bohaterów recenzowanej książki.
Twórczość kabaretowa, to wbrew pozorom sztuka niełatwa. Ale też moda na nią nie przemija, co całkiem przekonująco obrazują czasy współczesne i ogromna ilość kabaretów – wyższych i niższych lotów – stale obecnych w programach telewizyjnych. Jednak recenzowana pozycja, to rzecz o klasyce. To opowieść o kabarecie przedwojennym, literackim, to powrót do czasów, gdy ironia, elegancja, gust i dobry smak były czymś oczywistym. O poprawnej polszczyźnie nie wspominając.
Niezwykła historia opowiedziana jest poprzez losy i twórczość dwóch wielkich przedstawicieli przedwojennego kabaretu. Obok siebie postawieni zostali Marian Hemar oraz Fryderyk Járosy. Ten pierwszy to prawdziwie człowiek wielu talentów, ale przede wszystkim poeta; ten drugi to również człowiek orkiestra: konferansjer, reżyser, autor skeczy. Zanim obaj się spotkali w Warszawie, każdy przebył inną drogę. Járosy miał za sobą międzynarodowe i pogmatwane losy, Hemar zaś swój rodzinny Lwów.
Autorka podzieliła książkę na trzy części. Pierwsza opisuje czasy przedwojenne, najbardziej barwne, pełne doskonale znanych postaci. Przywoływane są tu między innymi nazwiska takich twórców tekstów jak Jan Lechoń, Julian Tuwim czy Antoni Słonimski, a i takich wykonawczyń jak Mira Zimińska, Zula Pogorzelska czy Hanka Ordonówna. Ta cześć opowiada o powstaniu, a przede wszystkim narodzinach legendy m.in. takich kabaretów jak Qui pro quo, Cyrulik Warszawski oraz Morskie Oko.
Kolejne rozdziały dotyczą dramatycznych losów wojennych obu bohaterów, a następnie emigracyjnej działalności po wojnie. W części „wojennej” autorka zmienia ton, w jej opowieści jest więcej smutku, przygnębienia – wprost pisze też o depresji twórczej. Ta szczególnie dotknęła Mariana Hemara. Opowieść o Járosym to z kolei okupacja, getto, powstanie, obóz. Te wojenne losy pozwalają czytelnikowi dostrzec w bohaterach nie tylko lekko biorących sobie życie kabareciarzy, ale przede wszystkim ludzi z krwi i kości. To ostatnie zresztą jest niebezkrytyczne: Hemara i Járosego obserwujemy ze wszystkimi ich zaletami, ale i wadami, których autorka bynajmniej nie ukrywa. Często sięga do wspomnień innych: przyjaciół, członków rodziny, znajomych. Nigdy jednak nie traci empatii wobec swoich bohaterów.
Równie ciekawa jest zresztą cześć trzecia, opisująca powojenną emigrację, skłócony, polonijny Londyn. Współpraca Hemara z Radiem Wolna Europa, i negocjacje finansowe też ukazują go w nieco odmiennym świetle. To wszystko wiemy dzięki dość licznym cytatom z korespondencji np. miedzy Hemarem a Janem Nowakiem-Jeziorańskim, lub też pomiędzy Hemarem a Járosym
Autorka w swojej książce przytacza wiele anegdot, chętnie cytuje wspomnienia, recenzje, listy, a także fragmenty utworów. Edytorska strona książki budzi duże uznanie. Zawiera wiele ilustracji, zdjęć, wycinków prasowych, plakatów. Podobnie przemyślana jest formalna strona tekstu. Autorka przedstawia swoją opowieść lekko, barwnie i plastycznie. Wartko prowadząc narrację, jednocześnie historię kabaretów wpisuje w kontekst historyczny, życie przedwojennej Warszawy czasem z tęsknota za tym, co nie wróci. W efekcie otrzymujemy pracę rzetelną i konkretną, ale jednocześnie liryczną i miejscami sentymentalną.
Z opowieści Mieszkowskiej wyłania się wcale niełatwa praca, jaką wykonywali obaj bohaterowie pracy. Zwłaszcza Hemar często wspominał, że trudno jest stworzyć dobra piosenkę, a jeszcze trudniej przewidzieć, która z nich stanie się przebojem, nuconym przez wszystkich. Kabaretowe życie od kulis również nie wydaje się lekkie. Kto ma wątpliwości, sam przekona się, gdy przeczyta fragmenty poświęcone angażowaniu gwiazd, temu jak im płacono czy też jak układano przedstawienia. Wchodzimy w świat nie tylko kabaretu, ale i warszawskich ulic, kawiarni. Odbija się tu również echo ówczesnych wydarzeń politycznych.
Przy wszystkich zaletach tej książki, właściwie na końcu czytelnik pozostaje z wrażeniem, że trochę na słowo musi uwierzyć w tę konferansjerki Járosego oraz dowcip i humor Hemara. Może to jednak wina samego tematu? Być może tamten kabaret po prostu trzeba byłoby zobaczyć na własne oczy, aby pojąć jego niezwykłość? Tak czy inaczej, po książkę Mieszkowskiej warto sięgnąć. To pozycja przede wszystkim dla tych, którzy interesują się historią kultury i tych, którzy lubią poznawać kulis życia znanych postaci.