Aszurbanipal – uczony, sadysta, myśliwy i król
Ten tekst jest fragmentem książki Eckharta Frahma „Asyria. Powstanie i upadek pierwszego imperium w historii świata”.
W 653 roku p.n.e. elamicki król Teumman, „sam obraz demona”, jak go opisał Aszurbanipal, próbował odwrócić sytuację, przeprowadzając własny niespodziewany atak na rdzenną Asyrię. Asyryjscy szpiedzy donieśli jednak królowi o jego planach i Aszurbanipal odpowiedział kontrofensywą. Elamici zostali zmuszeni do odwrotu i wojska asyryjskie ruszyły w pościg. Obie strony spotkały się w okolicy Til-Tuby nad rzeką Ulaj (współczesny Karun w zachodnim Iranie), gdzie doszło do bitwy, przedstawionej później w Niniwie na reliefach być może inspirowanych sztuką egipską. Asyryjczycy zwyciężyli, a jeden ze zwykłych żołnierzy odciął Teummanowi głowę, która została następnie wysłana do Asyrii i była prezentowana w serii zwycięskich parad. Ummanigasz, książę elamicki, który wcześniej wraz z sześćdziesięcioma członkami rodziny uciekł do Asyrii, został nowym królem Elamu, jego młodszy brat Tammaritu zaś otrzymał władztwo nad miastem Hidalu.
W inskrypcjach z późniejszego okresu swojego panowania Aszurbanipal sugerował, że osobiście brał udział w kampanii, która doprowadziła do katastrofalnej klęski Teummana. Twierdził nawet, że to on odciął głowę królowi Elamu. Jednak najwcześniejsza relacja króla dotycząca tych wydarzeń przedstawia całkiem inną wersję. Zaczyna się od tego, że Aszurbanipal zanosi modły do Isztar, aby dała mu zwycięstwo nad niegodziwym elamickim królem. Poruszona jego rzewnymi prośbami bogini odpowiada pozytywnie. Nocą zawodowy jasnowidz „położył się i miał sen”:
Przybyła (do mnie) bogini Isztar, która mieszka w Arbeli. Wyposażona w kołczany po prawej i lewej stronie u boku trzymała łuk, dobywając ostrego miecza (gotowego do) bitwy. Tyś (Aszurbanipal) stał przed nią i ona mówiła do ciebie jak matka […]: „(Niecierpliwie) czekasz, by stoczyć bitwę. Ja sama mam zamiar wyruszyć do celu (na pole bitwy)”. Powiedziałeś jej (wtedy): „Dokądkolwiek pójdziesz, Pani nad Paniami, pozwól mi iść z tobą”. Odpowiedziała ci: „Zostaniesz tutaj, gdzie obecnie mieszkasz. Jedz, pij piwo, wesel się (i) chwal moją boskość. W tym czasie ja pójdę (i) wykonam tę pracę. […] Nie zblednie twoja twarz i twoje stopy nie zadrżą, nie będziesz wycierał potu w gęstwie bitwy”. Wzięła cię w swój słodki uścisk i chroniła całe twoje ciało. Ogień zapłonął przed nią (i) gniewnie wyszła na zewnątrz i ruszyła przeciwko Teummanowi, królowi Elamu.
Było to dość niezwykłe objawienie i bardzo przy tym wygodne dla króla, któremu natychmiast je oznajmiono. W istocie było tak dogodne, że można podejrzewać, iż było jedynie wymówką spreparowaną przez Aszurbanipala. Tak czy inaczej, król najpewniej bardzo się ucieszył, że został zwolniony z obowiązku udania się na wojnę. Wcześniejsi władcy asyryjscy zwykle nie walczyli w pierwszym szeregu, ale byli obecni w pewnej odległości, gdy ich wojska nacierały na nieprzyjaciela. Aszurbanipal zaś po prostu został w domu, odmówił kilka modlitw i dobrze się bawił. Biorąc pod uwagę wojowniczą retorykę jego królewskich inskrypcji, które podkreślają męstwo króla, jak i jego umiejętności we władaniu bronią różnego rodzaju, wielu jego poddanych musiało zirytować, gdy król zawiódł i nie stanął na wysokości zadania w chwili rzeczywistego kryzysu, i zinterpretowali to jako brak odwagi. Cały incydent, łącznie z wątkiem snu, mógł ukształtować późniejszy wizerunek Aszurbanipala jako władcy skłonnego do lenistwa i pławienia się w rozkoszach.
Nie tylko wydarzenia z roku 653 p.n.e. stanowiły plamę na honorze Aszurbanipala, ale co gorsza, wynik bitwy pod Til-Tubą okazał się pyrrusowym zwycięstwem, gdyż Elam był daleki od poczucia porażki. Gdy raptem rok później brat Aszurbanipala, Szamasz-szumu-ukin, wszczął bunt, nowo ustanowiony król Elamitów, Ummanigasz, natychmiast stanął po stronie rebeliantów.
Konflikt pomiędzy Aszurbanipalem a Szamasz-szumu-ukinem, królem Babilonu, był tak podszyty emocjami jak żaden inny w całej historii Asyrii. Dwaj królewscy antagoniści byli braćmi, ich władztwa zaś, Asyria i Babilonia, były siostrzanymi cywilizacjami o wielu wspólnych tradycjach kulturowych i religijnych. Podobnie jak w przypadku Asarhaddona, także tym razem okazało się, że rywalizacja między rodzeństwem może prowadzić do szczególnej zawziętości. Bracia mogą być do siebie podobni nie tylko pod względem cech fizycznych i psychicznych, ale także ze względu na dążenia, czy będzie to rywalizacja o kobietę, tron czy majątek ojca. Pragnienie tego samego łatwo może zaowocować krwawym konfliktem.
Kiedy Asarhaddon mianował młodszego syna, Aszurbanipala, królem Asyrii, brał pod uwagę taką możliwość. By udobruchać starszego, Szamasz-szumu-ukina, i dać mu coś, co mogło zaspokoić jego ambicje, uczynił go królem Babilonu. Był to całkiem zgrabny kompromis i mógłby się sprawdzić, gdyby Aszurbanipal szanował ograniczoną autonomię brata. Jednakże głęboko zafascynowany kulturą babilońską i jej dorobkiem, nie mógł się oprzeć pokusie wtrącania się w różne sprawy polityczne i religijne brata. Jak wskazują liczne inskrypcje, to Aszurbanipal przeprowadził (lub przypisał sobie) większość prac budowlanych w Babilonii w latach 668–652. Tak więc Szamasz-szumu-ukin nawet na swoich włościach grał drugie skrzypce.
Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Eckharta Frahma „Asyria. Powstanie i upadek pierwszego imperium w historii świata” bezpośrednio pod tym linkiem!
Oficjalnie przez pierwsze piętnaście lat panowania Szamasz-szumu-ukina królowie pozostawali w dobrych stosunkach. Zwykli zwracać się do siebie czule per „umiłowany bracie”. Aszurbanipal oczekiwał, że Szamasz-szumu-ukin będzie odprawiał babilońskie obrzędy religijne i zaangażuje się w tamtejszą kulturę, ale powstrzyma się od realizowania własnej polityki ponadregionalnej. Brat spełnił te oczekiwania. Odgrywał przydzieloną mu rolę raczej wiernie – służąc jako ktoś w rodzaju babilońskiego „papieża”. Układał wyrafinowane, chociaż niepoprawne gramatycznie inskrypcje w starożytnym języku sumeryjskim, szerzył kult Marduka i innych babilońskich bogów. Z wyjątkiem Isztar z Niniwy, której świątyni w Babilonie patronował, powstrzymywał się od zajmowania się bóstwami asyryjskimi, zwłaszcza zaś Aszurem. W dużej części pozbył się swojej asyryjskiej tożsamości, zastępując ją babilońską. Jednak w pewnym momencie miał już dość wiecznego wtrącania się Aszurbanipala w jego sprawy i zaczął potajemnie tworzyć koalicję złożoną z Elamitów, Aramejczyków, Chaldejczyków, Arabów i innych, mającą pomóc mu w zrzuceniu jarzma brata.
Aszurbanipal zdał sobie sprawę z szykującego się buntu wiosną 652 roku p.n.e. W liście do ludu Babilonu, wysłanym 23 dnia miesiąca Ajaru (II, kwiecień–maj), podjął ostatnią próbę zapobieżenia wojnie: „Kłamliwe słowa, które ten nie-brat powiedział wam, wszystkie zostały mi przekazane. Słyszałem je. To są kłamstwa. Nie wierzcie mu. Przysięgam na Aszura (i) Marduka, moich bogów, że nigdy nie rozważałem w moim sercu ani nie wypowiedziałem moimi ustami wszystkich wstrętnych rzeczy, o które mnie oskarża. […] Jeśli nie chcecie splamić (swojego honoru) udziałem w tych jego sprawach, niech (jak) najszybciej zobaczę (waszą) odpowiedź na mój list”. Ale było już za późno. Szamasz-szumu-ukin, ten nie-brat, jak od tej pory go nazywał, zmobilizował babilońskich poddanych i przejście do walki stało się nieuniknione. Wojna wybuchła 9 dnia miesiąca Tebetu (X, grudzień–styczeń).
Wojny domowe mają często bardziej „totalny” charakter niż zwykłe konflikty między państwami. To, co prywatne, staje się w nich polityczne, i odwrotnie. Konflikt między Aszurbanipalem i Szamasz-szumu-ukinem, toczony w latach 652–648 p.n.e., był tego dobrym przykładem. Przez pierwsze dwa lata doszło do wielu starć między ich armiami w całej Babilonii. Ważne miasta przechodziły wielokrotnie z rąk do rąk. Na przykład Nippur, początkowo w obozie Szamasz-szumu-ukina, pod koniec roku 651 został zdobyty przez Asyryjczyków. Z kolei w tym samym roku Kuta, na początku sojusznik asyryjski, została zdobyta przez wojska babilońskie. We wszystkich tych przypadkach ludność cywilna, podzielona wyborami i deklaracjami lojalności, poważnie ucierpiała. Kilku kolejnych królów Elamu i pewna liczba wodzów plemion arabskich zdecydowali się na przysłanie Szamasz-szumu-ukinowi posiłków. Wielu dawnych sojuszników także zawiodło Aszurbanipala. Najważniejszym z nich był zarządca Kraju Nadmorskiego na babilońskim południu, Nabu-bel-szumate. Przeszedł na stronę przeciwnika i zbiegł do Elamu. Ten akt zdrady rozwścieczył Aszurbanipala bardziej niż niemal wszystko inne.
Mimo kilku poważnych niepowodzeń latem 650 roku p.n.e. fortuna zaczęła sprzyjać Asyryjczykom. 11 dnia miesiąca Du’uzu (IV, czerwiec–lipiec) rozpoczęli oblężenie Babilonu. Miasta Borsippa, Kuta i Sippar również były oblegane. Prawdopodobnie mniej więcej w tym czasie Szerua-etirat, siostra walczących braci, próbowała namówić Szamasz-szumu-ukina do kapitulacji. Jej udział w konflikcie został opisany w udramatyzowanej opowieści znanej z egipskiego papirusu z IV wieku p.n.e. Aszurbanipala, zwanego tam Sarbanabalem, przedstawiono w dużej mierze jako bohatera, podczas gdy Szamasz-szumu-ukin, tutaj Sarmugi, to zdecydowanie czarny charakter. Na wieść o buncie Sarmugiego Sarbanabal okazuje początkowo godną pochwały powściągliwość. Zamiast od razu planować odwet, skłonny jest dać bratu jeszcze jedną szansę. I tutaj pojawia się Szerua-etirat, której imię brzmi Saritra. Sarbanabal wysyła ją do Babilonu z oficjalną misją wynegocjowania pokojowego zakończenia konfliktu z niewiernym bratem. Saritra wsiada na rydwan i wyrusza w podróż. Po jej przybyciu do Babilonu Sarmugi drwi z jej starań i nawet znęca się nad nią fizycznie, ale Saritra nie wychodzi z roli, przypomina bratu, jaka jest jej pozycja, i zwraca uwagę, że nawet służąca zasługuje na odrobinę szacunku. Gdy jej apele o poddanie się i pokajanie okazują się daremne, radzi mu, aby schronił się w świątyni Marduka. Potem wraca, aby zdać relację Sarbanabalowi, który rozkazuje marszałkowi polnemu i armii asyryjskiej zaatakować Babilon. Saritra zostaje wysłana do Babilonu z kolejną misją pokojową, ale jest już za późno. Świątynia Marduka zostaje podpalona, a Sarmugi ginie w płomieniach.
Oczywiście ta „Opowieść o dwóch braciach” jest utworem literackim, a nie relacją historyczną, ale to, co wydarzyło się pod koniec konfliktu w Babilonie, nie różni się wielce od wersji przedstawionej w papirusie. Asyryjskie oblężenie Babilonu trwało ponad dwa lata i przyniosło ogrom cierpień. Aszurbanipal opisał to bardzo obrazowo:
Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Eckharta Frahma „Asyria. Powstanie i upadek pierwszego imperium w historii świata” bezpośrednio pod tym linkiem!
Jedli psy i mangusty. Ich grzech był wielki. […] Żuli skóry zwierzęce, skórzane paski, buty i sandały. […] Zamiast chleba jedli ciała swoich synów, zamiast piwa pili krew swoich córek. […] Stali się jak trupy. Twarze ludzi pociemniały jak w dymie od przygnębienia i żałoby. Na placu miasta młodzieniec widział młodą kobietę nagą, a młoda kobieta widziała nagiego młodzieńca. […] Zaraza, choroba (i) dreszcze przetrzebiły wszystkich mieszkańców kraju Akadu. […] Zwłoki wypełniały ulice i zaułki, zablokowały bramy. […] Panowała śmiertelna cisza. Ich magazyny zostały zniszczone, ich pola płakały i lamentowały, ich kanały, które (niegdyś) szumiały dostatkiem wody, wypełniły się mułem.
To, co tutaj przedstawiono w aurze radosnego triumfu, jest przygnębiającym obrazem katastrofy humanitarnej i rozkładu społecznego, bardzo podobnym do tego, co znamy z „wojen totalnych” nowożytnych czasów. Ostatecznie poświęcenia ludności Babilonii okazały się daremne. W połowie 648 roku p.n.e. miasto zostało zdobyte przez wojska asyryjskie. Jak we wspomnianej opowieści o nieudanej interwencji Saritry, Szamasz-szumu-ukin rzeczywiście zginął podczas pożaru pałacu – albo przez przypadek, albo na skutek samobójstwa lub morderstwa.
Aszurbanipal zastąpił brata nowym marionetkowym królem, Kandalanu, który nie pozostawił żadnych inskrypcji, a miał tak niewiele okazji, żeby jakoś się wyróżnić, iż niektórzy współcześni historycy uważają, najprawdopodobniej błędnie, że tak naprawdę było to tylko imię reprezentujące Aszurbanipala. Przez następne dwadzieścia lat w Babilonii panował spokój, ale nienawiść i pamięć o brutalnym potraktowaniu ich kraju przez asyryjskiego władcę były wciąż obecne w sercach i umysłach Babilończyków. Z czasem miały stać się zarzewiem kolejnego buntu przeciw Asyryjczykom, bardziej udanego niż poprzednie.
W trakcie wojny domowej pomiędzy Aszurbanipalem i Szamasz-szumu-ukinem Elamici wspierali stronę babilońską. Teraz, gdy brat nie stanowił już przeszkody, Aszurbanipal w końcu miał szansę zemścić się za ich ciągłe ingerencje. Skutki okazały się jeszcze bardziej niszczycielskie niż oblężenie Babilonu. W 646 roku p.n.e., po długotrwałych walkach, wojska asyryjskie wkroczyły do Suzy, stolicy Elamitów, i rozpoczęła się orgia destrukcji. Żołnierze zburzyli ziggurat, wcześniej zdejmując miedziane „rogi” zainstalowane na jego szczycie, splądrowali pałacowe skarbce, zburzyli świątynie i „policzyli bogów i boginie pomiędzy duchy”, co miało najpewniej oznaczać rozbicie niektórych posągów bóstw. Podobnie jak inne elamickie miasta, Suza miała stać się miejscem opuszczonym, domem dla gazeli i onagrów.
Ze stolicy Elamitów wywieziono posągi 19 miejscowych bóstw i 32 królów. Zabrano też ich prochy ze zbezczeszczonych grobowców. Posąg bogini Nanai, zrabowany ponad tysiąc lat wcześniej przez elamickiego władcę Kuter-Nahhunte (z XVIII w. p.n.e.), wrócił do rodzinnego Uruk. Osaczony Nabu-bel-szumate popełnił rozszerzone samobójstwo wraz z adiutantem, który zabił go mieczem, a sam został jednocześnie zadźgany nożem przez swego pana. Elamicki król Ummanaldaszu zakonserwował zwłoki zarządcy Kraju Nadmorskiego w soli i wysłał je Aszurbanipalowi, zanim sam został pozbawiony władzy. Resztę życia spędził w Niniwie, gdzie musiał usługiwać asyryjskiemu królowi przy stole, a podczas świąt religijnych ciągnąć jego rydwan niczym koń.
W roku 645 p.n.e. Aszurbanipal mógł już powiedzieć, że udało mu się odnieść zwycięstwo militarne nad dwoma szczególnie niebezpiecznymi wrogami: Babilonią i Elamem. Jednak oba zwycięstwa miały w pewien sposób zemścić się na Asyrii. Babilonia czekała na swój czas, szykując się do nowej wojny, a zniszczenie Elamu oznaczało rozbicie państwa, które trzymało w szachu inną potęgę gotową obrócić się przeciw imperium asyryjskiemu: Medów.
Około roku 640 p.n.e. wojska asyryjskie walczyły z różnymi plemionami arabskimi, nie uzyskując jednak nad nimi trwałej kontroli. W niektórych spośród ostatnich inskrypcji powstałych za panowania Aszurbanipala, datowanych na 639 lub 638 rok p.n.e., możemy przeczytać, że władcy tak odległych krajów, jak Persja, Dilmun (współczesny Bahrajn) i Qade (współczesny Oman), wysłały do Asyrii delegatów z cennymi darami. Były to kontakty dyplomatyczne w dużej mierze symboliczne. W odniesieniu do tego, co działo się potem, w ostatnich ośmiu latach panowania Aszurbanipala, źródła kompletnie milczą. Nie da się oczywiście wykluczyć, że wynika to z przypadkowego zachowania źródeł. Wydaje się jednak bardziej prawdopodobne, iż brak inskrypcji królewskich z ostatnich lat Aszurbanipala świadczy o narastającym kryzysie politycznym i gospodarczym, który miał niebawem ogarnąć całe imperium.
Próby Aszurbanipala, by przedstawić się jako wielki wojownik i odnoszący sukcesy mąż stanu, były w dużej mierze sprzeczne z rzeczywistością, dlatego można zadać sobie pytanie, czy jego własny wizerunek nieustraszonego myśliwego nie był równie problematyczny. Mezopotamscy władcy i członkowie elit uprawiali myślistwo od wieków. Ten „krwawy sport” miał ich też przygotowywać do potykania się z wrogami, będąc jednocześnie echem takich walk. Aszurbanipal pozostawił sporo obszernych relacji pisemnych z wypraw myśliwski w których rzekomo brał udział, także liczne reliefy z nowo wybudowanego Pałacu Północnego w Niniwie przedstawiają go w pogoni za dzikim zwierzem. Można je zaliczyć do najdoskonalszych ze znanych nam dzieł sztuki starożytnego Bliskiego Wschodu. Są godne uwagi zwłaszcza ze względu na naturalistyczne przedstawienie majestatycznych zwierząt upolowanych przez króla, nierzadko cierpiących jeszcze w agonii.
Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Eckharta Frahma „Asyria. Powstanie i upadek pierwszego imperium w historii świata” bezpośrednio pod tym linkiem!
Chociaż Aszurbanipal raczej nigdy osobiście nie zabił wroga w bitwie, jest właściwie pewne, że podczas niezliczonych polowań z jego ręki padły co najmniej setki dzikich zwierząt. Władca polował między innymi na dzikie osły, jelenie i gazele, ale za najcenniejszą zdobycz uważano lwy, których sporo żyło na stepach, w lasach i trzcinowiskach Mezopotamii. Chociaż mniejsze niż afrykańskie i indyjskie, lwy mezopotamskie też potrafiły być niebezpieczne. Zagrażały podróżnym i wieśniakom i uważano je za ucieleśnienie chaosu, który władcy, dzięki swojej sile, winni byli pokonać w imieniu poddanych. Asyryjska pieczęć królewska, używana od połowy IX wieku p.n.e. i odciskana często na glinianych tabliczkach i bullach, przedstawia króla stojącego przed wspiętym lwem i dźgającego zwierzę mieczem.
Mało prawdopodobne, by którykolwiek król asyryjski walczył z lwami tak ryzykownie, jak to przedstawiono na owej pieczęci. Aszurbanipal jednak chciał w niej zawrzeć przesłanie, że on, dzięki swojemu wyjątkowemu męstwu, rzeczywiście dokonuje takich wyczynów. Kilka jego reliefów ukazuje króla stawiającego czoło i zabijającego lwy stojące na tylnych łapach. Inne przedstawiają go na koniu zabijającego włócznią lwa zbliżającego się od przodu, podczas gdy inny atakuje z tyłu zapasowego konia władcy. Na jednym z reliefów Aszurbanipal nawet łapie wspiętego lwa za ogon, nim go uśmierci uderzeniem buławą.
Wiele takich scen było prawdopodobnie bardzo przesadzonymi przedstawieniami polowań na lwa, które król przedsięwziął gdzieś w głębi kraju. Jednak Aszurbanipala nie satysfakcjonowały wyprawy myśliwskie z dala od miejskiego świata Niniwy. Pragnął powtórzyć przedstawienie z królewskiej pieczęci asyryjskiej przed dużą i podziwiającą go publicznością. Aby zrealizować jego pragnienie, wydzielono w obrębie miasta zamkniętą przestrzeń, gdzie można było polować na lwy publicznie. Miejsce to przypominało nieco rzymską arenę, a podczas widowisk było chronione przez dwa rzędy wojowników uzbrojonych w długie włócznie i łuki; dodatkowo wewnątrz trzymano jeszcze kilka dużych psów. „Park łowiecki” w Niniwie został poświęcony bogini Isztar i to dla niej król po zakończeniu polowania dokonywał libacji, ulewając kilka kropel wina nad ciałami zabitych lwów.
Przebieg takiego polowania ilustruje cykl reliefów z sali C Pałacu Północnego Aszurbanipala. Najpierw dziecko lub niski dorosły wypuszczał lwy z klatki. Następnie król je zabijał, jednego po drugim, strzelając do nich z łuku z okrążającego arenę rydwanu. Mieszkańcy oglądali to widowisko z pobliskiego wzgórza, a przekupnie z bukłakami sprzedawali napitki. Jeden z reliefów ukazuje stojący na wzgórzu pomnik królewski, na którym widać przedstawienie króla polującego na lwa z rydwanu. To chyba jeden z najwcześniejszych przykładów tego, co historycy sztuki nazywają efektem Droste: zabawna technika umieszczania kopii obrazu w nim samym. Jest prawdopodobne, że taki pomnik naprawdę istniał i została na nim wyryta inskrypcja znana z fragmentarycznej tabliczki glinianej znalezionej w Niniwie. W tekście tym Aszurbanipal twierdzi, że „(nie później niż) 40 minut po świcie z pojedynczym zaprzęgiem mojego królewskiego rydwanu uśmierzyłem tumult 18 lwów”. To stwierdzenie idealnie pasuje do reliefu z sali C, gdzie faktycznie mamy 18 lwów już nieżywych albo umierających.
Tylko dlaczego ważna tu była akurat liczba 18, niemająca poza tym w starożytnej Mezopotamii szczególnego znaczenia? Najpewniej wiązało się to z faktem, że za panowania Aszurbanipala Niniwa miała tyle właśnie bram. Jak zauważył on w swoich inskrypcjach, lwy rozmnożyły się w imperium i blokowały drogi. Jeden z badaczy stwierdził: „Zabijając 18 lwów na arenie w Niniwie, Aszurbanipal symbolicznie zabezpieczył każde wyjście ze stolicy, gdyż każda brama i każda droga wychodząca od niej była zabezpieczona przez zabicie jednego lwa”. W ten sposób odczytana scena może być uznana za symboliczne przedstawienie triumfu króla nad siłami chaosu. Królewskie polowania również podkreślają złożoność charakteru Aszurbanipala. Z jednej strony król skłonny był wyzwolić lud od niebezpiecznego utrapienia, czyli ciągle wzrastającej liczby lwów grasujących w kraju. Z drugiej strony jednak nie mógł się powstrzymać, by nie wykorzystać rzekomo altruistycznej motywacji do urządzania wielkiego widowiska, jakby pokazu cyrkowego oglądanego i podziwianego przez tłumy.
Co więcej, wydaje się, że ryzyko, jakie król ponosił, biorąc udział w polowaniach, było w rzeczywistości dużo mniejsze, niż sugerują teksty i wizerunki. Lwy wypuszczane na arenę w Niniwie były zapewne dobrze odkarmione, mogły też otrzymywać jakieś środki uspokajające, zanim zostały uwolnione, by stawić czoło bezlitosnemu orężu asyryjskiego króla. Najprawdopodobniej polowania na lwy Aszurbanipala nie były bardziej niebezpieczne niż raczej żałosne wyprawy myśliwskie podejmowane od lat sześćdziesiątych XX wieku do roku 1989 przez krwiożerczego dyktatora Rumunii Nicolae Ceauşescu. Był on samozwańczym „największym myśliwym wszech czasów”, który zdobył dziesiątki trofeów myśliwskich i na przestrzeni lat zabił około 400 niedźwiedzi w Karpatach, razu pewnego nawet nie mniej niż 24 jednego dnia. Było to możliwe tylko dzięki temu, że biedne zwierzęta były wabione pokarmem tuż pod jego ambonę lub wypędzane wprost na niego przez rozległą nagonkę. Świadkowie polowań dyktatora nazywali je absurdalnymi, a nie bohaterskimi, i kto wie, czy otoczenie Aszurbanipala nie widziało tego podobnie.