Bezprym – Piast, który zniszczył królestwo ojca

opublikowano: 2024-03-12 17:48
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Bezprym doskonale zdawał sobie sprawę, że władzę zawdzięcza wyłącznie interwencji z zewnątrz, a przede wszystkim cesarzowi, dlatego nie zamierzał koronować się na króla...
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Iwony Kienzler „Polscy władcy po ciemnej stronie mocy”.

Drzeworyt z dzieła Chronica Polonorum Macieja Miechowity

Syn pierworodny czy bękart wniesiony w posagu?

Bezprym, najstarszy syn Bolesława Chrobrego, pierwszego polskiego władcy, który koronował się na króla, bez wątpienia uchodzi za negatywną postać w dziejach naszego państwa. Zarazem jest też najbardziej tajemniczym z Piastów, a jego losy kryją wiele zagadek, których badaczom do dziś nie udało się rozwiązać. A ponieważ jego istnienia nie odnotowują żadne polskie źródła z epoki, Bezprym nie występował w rodzimej historiografii aż do schyłku XVIII stulecia. Co więcej, informacje o nieznanym wcześniej władcy z dynastii Piastów zostały wypatrzone przez zagranicznych historyków w źródłach niemieckich – w Kronice Thietmara, w Rocznikach hildesheimskich oraz Rocznikach altajskich, czyli wczesnośredniowiecznych annałach skompilowanych pomiędzy VIII a XI wiekiem w klasztorze Niederaltaich, jak również w kronice spisanej przez anonimowego mnicha z Nienburga, w historiografii znanego jako Annalista Saxo. Nasi rodzimi badacze uznali rewelacje o nieznanym wcześniej nauce polskim władcy za, jakbyśmy dziś powiedzieli, fake newsa. Tym bardziej że ów tajemniczy Piast we wspomnianych dokumentach z epoki występuje pod różnymi imionami: Thietmar nazywa go Besprimem, Annalista Saxo – Besfrimem, a dwa pozostałe źródła wymieniają go jako Bezbriema. Pod tym ostatnim imieniem można go też znaleźć w źródłach czeskich.

Ponieważ z dowodami historycznymi raczej nie da się dyskutować, polscy historycy ostatecznie uznali istnienie Bezpryma, stwierdzając jednocześnie, że ów tajemniczy książę nie był najstarszym, ale najmłodszym synem Bolesława Chrobrego, znanym w naszej historiografii jako Otton. I w ten sposób niemal przez cały wiek XIX najmłodszy Bolesławowic w historiografii i podręcznikach występował jako „Bezprym Otton”. Zmieniło się to dopiero za sprawą Anatola Lewickiego, któremu w 1876 roku udało się udowodnić, że Bezprym był postacią historyczną, a z najmłodszym synem Chrobrego łączyły go tylko więzy krwi, był bowiem jego starszym, przyrodnim bratem. I to w zasadzie wszystko, co jest pewne w jego, jak się przekonamy, dość poplątanym życiorysie. Bo wspomniane zagraniczne źródła mówią o nim bardzo mało – z zawartych tam informacji wynika jedynie, że urodził się jako pierworodny, został wygnany z ojczyzny, a mimo to po latach udało mu się wrócić i zdobyć władzę, by wkrótce zginąć z ręki zamachowca. Z zapisków cudzoziemskich kronikarzy wynika także, że jako władca wykazał się wielkim okrucieństwem. I tyle. Reszta jest oparta wyłącznie na hipotezach wysnutych przez badaczy, skrupulatnie przeglądających rozmaite, zarówno polskie, jak i zagraniczne kroniki i roczniki.

REKLAMA

Opierając się na dostępnych źródłach, historycy szacują, że Bezprym urodził się w 986 lub w 987 roku, a więc jeszcze za życia swego dziadka, Mieszka I. Mieszko I był zapewne architektem drugiego małżeństwa swojego pierworodnego syna Bolesława, podobnie jak jego poprzedniego związku. Thietmar dowodzi bowiem, że Chrobry żenił się czterokrotnie. Najpierw poślubił „córkę margrabiego Rygdaga, którą następnie odprawił. Z kolei pojął za żonę Węgierkę, z którą miał syna Bezpryma, lecz i tę również przepędził. Trzecią [żoną] była Emnilda, córka czcigodnego księcia Dobromira, która – Chrystusowi wierna – niestateczny umysł swojego męża ku dobremu zawsze kierowała i nie ustawała w zabiegach, by przez wielką szczodrobliwość w jałmużnach i umartwieniach odpokutować za grzechy ich obojga. Urodziła ona dwóch synów: jednego Mieszka i drugiego, którego ojciec nazwał imieniem swojego ukochanego władcy, ponadto trzy córki, z których jedna jest ksienią, druga żoną grafa Hermana, trzecia zaś małżonką syna księcia Włodzimierza”. Czwarta, a zarazem ostatnia żona polskiego króla, Oda, u podstaw kolejnego związku Mieszkowica również leżały względy dynastyczne, gdyż pierwszemu historycznemu władcy naszego państwa marzył się sojusz z Węgrami, skąd pochodziła jego kolejna synowa. Do niedawna uważano, że drugą żoną Chrobrego była córka Gejzy i księżniczki siedmiogrodzkiej Sarolty. Ponieważ Thietmar mówi wyłącznie o jej pochodzeniu, nie podając imienia ojca, zapewne sam go nie znał, a o Gejzy pisał niejeden raz i na pewno nie omieszkałby o nim wspomnieć także i przy okazji ślubu. Historycy sądzą, że była córką jakiegoś mniej prominentnego władcy bądź arystokraty. Z kolei węgierscy historycy sugerują, że mogła to być córka księcia Siedmiogrodu, Gyuli, o imieniu Karolda.

Druga żona Bolesława podzieliła jednak los poprzedniczki, gdyż z nieznanych powodów została wygnana i odesłana na Węgry, mimo że urodziła syna – Bezpryma. Imię pierwszego syna Chrobrego także stanowi zagadkę dla badaczy, można byłoby się spodziewać, że przyszły król nada swojemu pierworodnemu imię Mieszko na cześć dziadka. Tak się jednak nie stało. Nie otrzymał też imienia po dziadku ze strony matki, Bolesława I Srogiego. W dodatku imię Bezprym nie występowało wcześniej wśród polskich elit, skąd zatem pojawiło się u księcia? Zdaniem Aleksandra Brücknera, polskiego historyka i slawisty, pierwotną formą tego imienia jest Bezprzem, którego drugi człon wywodzi się od staropolskiego, dziś już zapomnianego słowa przem, przemy, czyli szczery, otwarty, prosty, od którego z kolei pochodzi współczesne słowo uprzejmy.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Iwony Kienzler „Polscy władcy po ciemnej stronie mocy” bezpośrednio pod tym linkiem!

Iwona Kienzler
„Polscy władcy po ciemnej stronie mocy”
cena:
44,90 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2024
Okładka:
miękka
Liczba stron:
480
Premiera:
28.02.2024
Format:
135x215 [mm]
ISBN:
978-83-11-16987-6
EAN:
9788311169876
REKLAMA
Bezprym na ilustracji z XVII wieku

Inni wskazują na podobieństwo imienia księcia do nazwy węgierskiego miasta Veszprém albo Bezprem, nie brakuje także badaczy dowodzących, że syn Bolesława urodził się już na Węgrzech, a nie w Polsce, dlatego właśnie otrzymał lokalne imię. Część historyków opowiada się za taką wersją wydarzeń, dodając, że młody Piast objął zarząd nad węgierskim komitatem Veszprém, czyli odpowiednikiem polskiego województwa. Ich zdaniem książę wrócił do ojczyzny swojego ojca dopiero w 1018 roku, prowadząc ze sobą 500 węgierskich wojów, wysłanych Chrobremu przez króla Stefana I jako wsparcie polskiej inwazji na Ruś. Wprawdzie teza, jakoby książę Bolesław odprawił swoją małżonkę, kiedy była w ciąży, wydaje się nam dość szokująca, ale w średniowieczu zdarzały się podobne przypadki. Taki los spotkał chociażby nieznaną z imienia żonę Gabriela (Gavrila) Radomira, syna bułgarskiego cara Samuela, którą około 997 roku także odesłano do domu, na Węgry, mimo że była w odmiennym stanie. Przed tym losem nie uchronił jej nawet potężny król Węgier Stefan I, jej brat.

Istnieje również znacznie mniej popularna hipoteza, podważająca w ogóle piastowski rodowód Bezpryma. Jej zwolennicy uważają, że węgierska księżniczka, wychodząc za mąż za syna polskiego władcy, była w ciąży z nieznanym mężczyzną, zatem w posagu wniosła nieślubne dziecko, owoc swojego panieńskiego romansu. I właśnie dlatego została wygnana, a Bezprym był źle traktowany przez człowieka, który oficjalnie uchodził za jego ojca. O nieślubnym pochodzeniu księcia miało świadczyć też jego imię, które według zwolenników tej teorii ma oznaczać człowieka bez prymatu, bez przeznaczenia. Pozostaje pytanie: dlaczego odprawiając swoją małżonkę, Chrobry nie odesłał wraz z nią jej syna, będącego owocem grzesznego związku? Nie mógł się chyba obawiać, że nie będzie miał męskiego potomka, gdyż był wówczas jeszcze młodym, pełnym sił witalnych człowiekiem.

Wydaje się jednak, że teza o pozamałżeńskim pochodzeniu Bezpryma jest mało prawdopodobna. Bezprym dorastał na dworze Bolesława, który, rozprawiwszy się krwawo ze swoimi przyrodnimi braćmi, objął niepodzielną władzę w państwie, przekształcając je z czasem w potężne królestwo. Jednak swoim następcą nie wyznaczył pierworodnego syna, ale jego młodszego przyrodniego brata Mieszka Lamberta, pochodzącego z małżeństwa z Emnildą. I to właśnie ona mogła uknuć intrygę, która ostatecznie pozbawiła Bezpryma korony i dziedzictwa, pośrednio doprowadzając do katastrofy, jaka spotkała młode państwo polskie.

REKLAMA

[…]

Próba pierwszego rozbioru Polski?

Bezprym, w przeciwieństwie do swoich młodszych braci, urodził się w czasach, kiedy Bolesław Chrobry był uważany za następcę tronu, ale jego pozycja była poważnie zagrożona za sprawą młodej żony Mieszka I, Ody, która dołożyła wszelkich starań, by zabezpieczyć schedę dla swoich synów, co jej się ostatecznie udało. W rezultacie Mieszko nie uwzględnił go nawet w dokumencie Dagome iudex, co zdaniem badaczy może oznaczać, że wydziedziczył swojego pierworodnego. Wydaje się jednak, że władca we wspomnianym dokumencie podzielił między swoich dwóch młodszych synów wyłącznie obszar stanowiący rdzeń jego państwa, a więc ziemie należące do Polan oraz terytoria najlepiej z nimi zintegrowane, Bolesławowi natomiast przypadła Małopolska. Chrobry nie miał zamiaru dzielić się z nikim władzą, dlatego po śmierci ojca w maju 992 roku błyskawicznie przystąpił do działania, skupiając pod swoim panowaniem całą ojcowiznę, a swoich przyrodnich braci oraz ich matkę po prostu wygnał z kraju.

Bolesław I Chrobry rozkazuje wbić słupy graniczne na Łabie i Soławie (mal. Józef Peszka, 1810 rok; fot. Maciej Szczepańczyk)

Bezprym postanowił zatem pójść w jego ślady i odzyskać należny mu tron, chociaż zdawał sobie sprawę, że nawet razem z Ottonem, z którym sprzymierzył się przeciwko Mieszkowi, nie zdoła zagrozić bratu, dlatego postanowił poszukać sojuszników. I to ze znakomitym skutkiem, stosunkowo szybko zdobył bowiem grono sprzymierzeńców, wśród których nie brakowało wpływowych osób, w tym także hierarchów Kościoła. Kiedy Mieszko zorientował się, co się święci, postąpił tak samo jak niegdyś Bolesław Chrobry: wygnał obu braci z kraju. Jednak Bezprym nie dał za wygraną i wraz z Ottonem udał się na wschód, do Kijowa, by poszukać pomocy u księcia Jarosława Mądrego. Być może postąpił tak za radą ruskiej księżniczki Przecławy, młodszej siostry kijowskiego władcy, którą przed laty Bolesław Chrobry po zdobyciu Kijowa zgwałcił, a następnie uprowadził do Polski, by trzymać ją w charakterze nałożnicy, odwiedzając ją w alkowie znacznie częściej niż Odę, którą poślubił po śmierci Emnildy. Ale dumna ruska księżniczka tylko czekała na dogodny moment, by dokonać zemsty, dlatego podburzała synów swojego prześladowcy przeciwko prawowitemu władcy. Liczyła zapewne, że dzięki zaangażowaniu Jarosława w konflikt pomiędzy Mieszkiem a jego braćmi będzie mogła wreszcie wrócić do ojczyzny.

Tymczasem Bezprym mocno się rozczarował, Jarosław bowiem, zaangażowany w wojnę ze swoim bratem, nie miał zamiaru wdawać się w kolejny konflikt, i to poza granicami kraju, i chyba nie czuł się na siłach walczyć z następcą potężnego Chrobrego. Obu książąt wprawdzie nie odprawił, ale też ich nie rozpieszczał: zdaniem jednego z niemieckich kronikarzy przez rok polscy książęta wegetowali na Rusi, pozbawieni wsparcia ze strony kijowskiego władcy. Nawykły do czekania Bezprym był jednak cierpliwy i nie tracił nadziei.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Iwony Kienzler „Polscy władcy po ciemnej stronie mocy” bezpośrednio pod tym linkiem!

Iwona Kienzler
„Polscy władcy po ciemnej stronie mocy”
cena:
44,90 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2024
Okładka:
miękka
Liczba stron:
480
Premiera:
28.02.2024
Format:
135x215 [mm]
ISBN:
978-83-11-16987-6
EAN:
9788311169876
REKLAMA

Tymczasem Mieszko, pewny swojej pozycji na tronie, zaangażował się w kolejną wojnę z cesarstwem, znajdującym się wówczas pod panowaniem Konrada II. Niemiecki władca w 1031 roku najechał Polskę, odniósł zwycięstwo, zmuszając Mieszka II do oddania zagarniętych przez niego wcześniej Miśni i Łużyc. Na wieść o tym Bezprym zareagował błyskawicznie, postanawiając pozyskać cesarza dla swojej sprawy. Nie miał jednak zamiaru jechać do Niemiec osobiście, lecz wysłał tam w charakterze emisariusza młodszego brata Ottona, chrześniaka jednego z poprzedników Konrada II na cesarskim tronie. Poza tym najmłodszy syn Bolesława był rodzonym bratem wpływowej wówczas Regelindy, żony margrabiego Miśni, która miała z Mieszkiem rachunki do wyrównania. Wprawdzie rodzeństwo się nie znało, bo córka Chrobrego wyszła za mąż i opuściła rodzinny dom, gdy jej najmłodszy brat miał niespełna trzy lata, ale łączyły ich więzy krwi. Czas pokazał, że Bezprym nie mylił się w swoich rachubach, gdyż Regelinda interweniowała w sprawie pokrzywdzonego Ottona u żony cesarza, Gizeli, a ta miała silny wpływ na Konrada. W efekcie Otton wtajemniczył władcę w szczegóły planu uknutego wcześniej przez Bezpryma, który zakładał rozbiór ich kraju. Bezprym zamierzał namówić cesarza, by uderzył na Polskę wraz z kijowskim księciem i uderzeniem ze wschodu i z zachodu pokonał Mieszka II.

Konrad II dał się przekonać, a Bezprym w tym czasie pracował nad Jarosławem i w 1031 roku nasz kraj został zaatakowany jednocześnie ze wschodu i z  zachodu. „Jarosław i Mścisław [jeden z braci księcia oraz Przecławy – I.K.] zebrali wojów mnogich, poszli na Lachów i zajęli Grody Czerwieńskie znowu, i spustoszyli ziemię lacką, i mnóstwo Lachów przywiedli, i rozdzielili ich. Jarosław osadził swoich nad Rosią, i są do dziś” – czytamy w ruskim latopisie Nestora. Mieszko, który był osłabiony wojną na Łużycach, nie miał siły, aby przeciwstawić się dwóm wrogim armiom, dlatego poszukał schronienia w Czechach, gdzie władał Udarlyk (Oldrzych), brat Jaromira i Bolesława III. Czeski władca nie przywitał jednak księcia z otwartymi ramionami, wręcz przeciwnie – nie dość, że wtrącił go do więzienia, to jeszcze… wykastrował. A władzę w Polsce przechwycił triumfujący Bezprym, który zapewne wkroczył do Wielkopolski na czele oddziału ruskich wojów.

REKLAMA

Tyran i ludobójca

Bezprym doskonale zdawał sobie sprawę, że władzę zawdzięcza wyłącznie interwencji sprzymierzonych armii, a przede wszystkim cesarzowi, dlatego nie zamierzał koronować się na króla. Wprawdzie Mieszko marnie egzystował w czeskim lochu, ale w kraju nadal przebywali zarówno żona obalonego monarchy, Rycheza, jak i jego najstarszy syn, Kazimierz Karol, i oboje byli solą w oku nowego władcy. Zapewne z chęcią wyprawiłby tę parę na tamten świat, ale wiedział, że jeżeli wprowadzi swój zamiar w czyn, zadrze nie tylko z najpotężniejszymi niemieckimi rodami, ale także z samym cesarzem. Z kolei Rycheza zapewne początkowo sprzyjała Bezprymowi, zwłaszcza że jej małżeństwo z Mieszkiem od dawna było fikcją, mimo że para doczekała się trójki dzieci, dwóch córek i syna. Niewykluczone, że liczyła na to, że jej szwagier uczyni swoim następcą Kazimierza Karola, ale ten się bynajmniej do tego nie kwapił. Zdaniem niektórych historyków Bezprym zamierzał przekazać tron swojemu synowi Romanowi, którego miał z nieznaną z imienia Rusinką.

Repliki polskich insygniów koronacyjnych (fot. Gryffindor)

I chociaż późniejsi historycy rzucali na Rychezę gromy za jej nielojalność wobec nieobecnego małżonka, trzeba przyznać, że nie miała innego wyjścia, jak tylko udawać sojuszniczkę nowego władcy. Nie mogła przecież zmontować odpowiednio silnego stronnictwa przeciw uzurpatorowi, bo jej szwagier wyciął w pień wszystkich zwolenników nieobecnego Mieszka. Trudno też było oczekiwać, że cesarz wyruszy jej z pomocą. Istniało również realne niebezpieczeństwo, że nowy władca wpadnie na genialny pomysł, by rozwieść ją z Mieszkiem i samemu wstąpić z nią w związek małżeński. Nie znaczy to oczywiście, że Bezprym zapałał uczuciem do szwagierki – taka decyzja byłaby wynikiem chłodnej, politycznej kalkulacji. Uzurpator mógł liczyć, że po takim wymuszonym ślubie, korzystając z pomocy jej potężnych krewnych, zwieńczy swe skronie koroną. A do tego Rycheza nie mogła dopuścić. Odczekawszy więc stosowny czas i zyskawszy zaufanie Bezpryma, królowa postanowiła wyjechać do swego kraju, namówiła też szwagra, by powierzył jej regalia koronne, które zamierzała przekazać cesarzowi w dowód uznania przez polskiego władcę cesarskiego prymatu. Swój zamiar wkrótce zrealizowała i wyjechała z Polski wraz z synem, wywożąc regalia. Przez wieki polscy historycy rzucali gromy na głowę Rychezy za wywiezienie z kraju insygniów, ale wbrew pozorom było to przemyślane posunięcie – regalia miały czekać w cesarskim skarbcu na znacznie godniejszego władcę niż uzurpator Bezprym: jej syna Kazimierza Karola.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Iwony Kienzler „Polscy władcy po ciemnej stronie mocy” bezpośrednio pod tym linkiem!

Iwona Kienzler
„Polscy władcy po ciemnej stronie mocy”
cena:
44,90 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2024
Okładka:
miękka
Liczba stron:
480
Premiera:
28.02.2024
Format:
135x215 [mm]
ISBN:
978-83-11-16987-6
EAN:
9788311169876
REKLAMA

Tymczasem nowy władca spełnił wprawdzie swoje marzenie i zdobył tron, ale sprawowanie rządów najwyraźniej go przerosło, zwłaszcza że w Polsce wybuchła wówczas rebelia pogańska, pociągając za sobą prześladowania chrześcijan. Zapewne Bezprym, wychowywany w wierze chrześcijańskiej, a nawet mający w swoim życiorysie pobyt w klasztorze, nie miał nic wspólnego z tymi zamieszkami, ale istnieje wersja, jakoby to on przewodził powstańcom. Prawdą natomiast jest, że wśród jego sojuszników przeważali poganie, których w ówczesnej Polsce nie brakowało. Nowa wiara, pomimo zabiegów Kościoła oraz Bolesława Chrobrego, stosującego surowe kary za nieprzestrzeganie postów i przykazań, przyjmowała się bowiem w naszym państwie wyjątkowo opornie. Poganami nadal byli: włościanie, średnie rycerstwo oraz przedstawiciele pomniejszych rodów. Jak się okazuje, wiara przodków odżyła wówczas na tyle, że na terenie Wrocławia zbudowano nawet pogańską świątynię.

Bezprym zasłużył na miano tyrana i despoty, a przynajmniej tak wynika z zapisków w niemieckich kronikach, a przecież niemieccy kronikarze, niedarzący bynajmniej sympatią jego poprzednika Mieszka II, powinni wypowiadać się o nowym władcy w samych superlatywach. A tymczasem jeden z nich napisał wręcz, że Bolesławowic, objąwszy władzę, dał przykład „najsroższej srogości swego tyraństwa”. Wprawdzie dziejopis nie precyzuje, na czym owa srogość polegała, ale możemy się domyślać, że Bezprym po prostu pozbywał się wszystkich domniemanych lub rzeczywistych stronników Mieszka. Co ciekawe, próżno szukać wzmianek o rozmiarze rozpętanych przez uzurpatora prześladowań, a dowodów na to nie dostarcza archeologia tylko genealogia. To właśnie specjaliści z tej dziedziny, badając korzenie najstarszych polskich rodów, zwrócili uwagę na zastanawiający fakt, że wszystkie rodziny, które liczyły się w dziejach naszego państwa, datują swój rodowód od połowy XI stulecia. A przecież logika nakazywałaby szukać ich korzeni, jeżeli nie w czasach Siemomysła, to przynajmniej Mieszka, a tymczasem z przeprowadzanych badań wynika, że w XII stuleciu, a więc sto lat po przejęciu władzy przez Bezpryma, trudno w ogóle mówić o istnieniu polskich elit. Stąd wniosek, że syn Chrobrego bezlitośnie wyciął w pień przedstawicieli możnych i wpływowych rodów, nie oszczędzając kobiet i dzieci, i zastąpił ich swoimi ludźmi, najprawdopodobniej przybyszami z północy, wikingami, których nie brakowało w armii Jarosława Mądrego.

REKLAMA

Być może przebywając w Kijowie, postarał się o zwerbowanie odpowiednio licznego i bitnego oddziału. Wprawdzie z zapisów kronikarskich wynika, że nie miał na to funduszy, ale mógł przecież obiecać wojom bogactwa, które zapewni im jako udzielny władca. I słowa dotrzymał: jego skandynawscy poplecznicy otrzymali ziemie i majątki starych rodów, które wycięto w pień. Co więcej, ślady tych wydarzeń zachowały się w tradycji, a nawet imionach czy przydomkach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Pieczętujący się Łabędziem rycerski ród Duninów wywodzi swoich przodków z Danii, a funkcjonujący w rodzinie przydomek Włost oznaczał człowieka bogatego. Zdaniem wielu historyków jest to swoista pamiątka po nagłym wzbogaceniu się protoplastów Duninów dzięki łupom zrabowanym zamordowanym stronnikom Mieszka II. Z kolei w rodzie Awdańców funkcjonowała legenda o tajemniczym skarbie, który stanowił podstawę ich fortuny. Najpewniej były to dobra należące do wymordowanych rodów. O skandynawskim pochodzeniu tej rodziny świadczy też imię noszone przez wielu jej przedstawicieli – Jaszczołd, spolszczona wersja skandynawskiego Askolda.

Strona z kroniki Thietmara

Wprawdzie za sprawą Bezpryma polska ziemia spłynęła krwią, ale rozmiar jego zbrodni był nieporównywalnie mniejszy niż ludobójstwa znane z historii, jak chociażby wymordowanie przez Mongołów 60 milionów Chińczyków w XIII stuleciu. Jak szacuje profesor Śliwiński, nasz bohater pozbawił życia około stu osób, ale musimy pamiętać, że ówczesne elity nie były zbyt liczne.

Bezprym nie czuł się zbyt pewnie na tronie, zwłaszcza że mimowolnie wyhodował sobie nowego wroga w osobie Ottona, młodszego przyrodniego brata. I trudno się dziwić, bo najmłodszy syn Bolesława Chrobrego musiał być bardzo rozczarowany postępowaniem nowego władcy, który nie miał zamiaru dopuścić go do rządów w państwie. Przydzielił mu wprawdzie jakieś terytoria, udzielając mglistej obietnicy uczynienia go następcą, z której nic konkretnego nie wynikało, zwłaszcza że identyczne przyrzeczenie złożył Rychezie, obiecując jej tron dla Kazimierza Karola. Bezprym jednak nie doceniał Ottona, który z sojusznika przedzierzgnął się w architekta opozycji przeciwko niemu. Co więcej, dokonał rzeczy pozornie niemożliwej, udało mu się bowiem sprzymierzyć z przebywającym nadal w czeskiej niewoli Mieszkiem. Teraz tylko należało zgromadzić odpowiednie siły militarne, a najlepiej pozyskać pomoc państw ościennych, a to nie było łatwym zadaniem. Z pomocą obu braciom przyszedł los: wiosną 1032 roku Bezprym został zamordowany przez swoich dworzan. Nie udało się ustalić miejsca jego pochówku, chociaż zapewne spoczywa w jednym z niezidentyfikowanych grobów w kościele grodowym znajdującym się na Ostrowie Lednickim, bowiem to właśnie tam znajdowała się jedna z pierwszych nekropolii władców Polski.

W efekcie poczynań Bezpryma imperium jego ojca ostatecznie upadło. Co więcej, Polska utraciła status królestwa, i to niemal na pół wieku.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Iwony Kienzler „Polscy władcy po ciemnej stronie mocy” bezpośrednio pod tym linkiem!

Iwona Kienzler
„Polscy władcy po ciemnej stronie mocy”
cena:
44,90 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2024
Okładka:
miękka
Liczba stron:
480
Premiera:
28.02.2024
Format:
135x215 [mm]
ISBN:
978-83-11-16987-6
EAN:
9788311169876
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Iwona Kienzler
Autorka ponad osiemdziesięciu książek – publikacji non-fiction z zakresu historii, jak również leksykonów i słowników. Pisze także reportaże z podróży oraz artykuły dotyczące spraw gospodarczych i historii Polski, a także odwiedzanych przez nią krajów i regionów.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone