Borgiowie kontra Savonarola

opublikowano: 2022-04-02 17:27
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Borgiowie byli wpływowym rodem hiszpańskiego pochodzenia, który okrył się złą sławą. Jedną ze spraw, które naznaczyły pontyfikat Aleksandra VI, jednego z przedstawicieli rodu, był spór z Girolamo Savonarolą.
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Catherine Fletcher „Piękno i terror. Alternatywna historia włoskiego renesansu”.

Borgiowie, najbardziej niesławny ród renesansowej Italii, słynie ze złej prasy. Spostrzeżenia Guicciardiniego na temat papieża Aleksandra VI z rodu Borgiów określają go jako „niezwykle bystrego i roztropnego”, znakomitego polityka, ale również człowieka, którego wady znacznie przewyższały zalety: „o bardzo złych manierach, nieszczerego, bezwstydnego, fałszywego, wiarołomnego i niereligijnego, pozbawionego prawości, chciwego i pożądliwego […] po barbarzyńsku okrutnego i gorliwie zabiegającego o wywyższenie własnych dzieci, których było wiele, a niektóre z nich (w końcu potrzebował narzędzi do realizacji nikczemnych planów) tak złe, jak on sam”. Nie pomagało również to, że z pochodzenia był Hiszpanem, cudzoziemcem, co czyniło go podejrzanym w oczach mieszkańców Italii.

Rodrigo Borgia, czyli papież Aleksander VI

Jednak gdy w 1492 roku Rodrigo Borgia został wybrany papieżem Aleksandrem VI, nie był już ani nowy w Rzymie, ani nie aż tak hiszpański, jak sądzono. Jego nazwisko rodowe zitalianizowano z oryginalnego Borja w czasie wieloletniego pobytu Rodriga na dworze w Rzymie. Przybył tu w czasie krótkiego pontyfikatu swego stryja, papieża Kaliksta III, który w 1456 roku mianował go kardynałem. Następnie został wyniesiony do godności wicekanclerza – na najważniejsze stanowisko w świeckiej hierarchii Kościoła, które w nadchodzących dekadach miało zajmować tak wielu innych bratanków i siostrzeńców papieży oraz samych przyszłych papieży. W tym czasie prowadził się w dużej mierze w sposób szacowny i pozbawiony kontrowersji. Przy jednej okazji, po raczej wesołym przyjęciu u kardynała d’Estouteville, otrzymał reprymendę od papieża Piusa II: „Zachowaliście się – pisał Pius – jak młodzieniec ze świeckiego towarzystwa”. Ale trzy dni później Pius wysłał kolejny list, przyznając, że być może zareagował zbyt pochopnie i gdyby Rodrigo nie powtarzał podobnego zachowania regularnie, incydent przeszedłby bez echa.

Strategia, którą Borgia przyjął w czasie swego pontyfikatu, była równie wyjątkowa: dążył do zachowania pokoju i równowagi oraz skupiał się na oporze wobec Turków. Jego życie prywatne jako papieża było jednak niezwykle kontrowersyjne, chociaż nie był pierwszym papieżem, który miał lub promował nieślubne potomstwo. Innocenty VIII wżenił swojego syna w ród Medyceuszy, a innych krewnych mianował kardynałami, lecz jawność, z którą Rodrigo dbał o swoją rodzinę, była szczególna (syn Innocentego, Franceschetto, urodził się, zanim jego ojciec rozpoczął karierę kościelną). Rodrigo miał co najmniej dziewięcioro dzieci, z których największe znaczenie polityczne miała czwórka urodzona w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XV wieku przez jego kochankę Vannozzę Catanei, kobietę pochodzącą prawdopodobnie z rodziny mantuańskiej, która w późniejszych latach weszła w posiadanie wielu nieruchomości w Rzymie, w tym zajazdu zwanego La Vacca (Krowa). Ich dziećmi byli: Cezar, którego jako drugiego syna Rodriga początkowo przeznaczono do kariery duchownego; Jan (Juan), po przedwczesnej śmierci starszego brata drugi książę Gandii (w Hiszpanii); Lukrecja, którą początkowo zamierzano wydać za hiszpańskiego szlachcica; Jofré (Goffredo) – jak Cezar miał zrobić karierę duchownego. Jednakże wszystkie te zamierzenia uległy zmianie, gdy wybór Rodriga na papieża pozwolił snuć ambitniejsze plany.

REKLAMA

W czerwcu 1493 roku Lukrecja poślubiła Giovanniego Sforzę, kuzyna Ludwika Sforzy z Mediolanu. (Ceremonia miała miejsce w Watykanie, co samo w sobie było prowokacją: jedną rzeczą było posiadanie przez papieża nieślubnych dzieci, ale czym innym popisywanie się nimi tak otwarcie). Rok później, 10 czerwca 1494, czternastoletnia Lukrecja przebywała w Pesaro, na wybrzeżu adriatyckim, skąd pisała do papieża. Dotarła bezpiecznie do męża i „pomimo deszczu, który nam przeszkodził, powitano nas wielką fetą”, chociaż słysząc o możliwości francuskiej inwazji, martwiła się: „Doszły nas wieści – pisała – że sprawy w Rzymie obecnie mają się bardzo źle, co powoduje u nas wielkie zaniepokojenie i zmartwienie […] usilnie proszę Waszą Łaskawość, jak tylko potrafię, by wyjechał z Rzymu, a jeśli wyjazd jest niedogodny, by wzmógł czujność i powziął środki ostrożności”.

Lukrecja nie była jedynym dzieckiem, którego losem zajął się nowy papież. Jej brat Jofré wżenił się w arystokrację neapolitańską, poślubiając Sancię, nieślubną córkę przyszłego króla Alfonsa II; został grandem neapolitańskim, księciem Squillace (miasto na dalekim południu Italii). Jan (Juan), książę Gandii, poślubił Marię Enríquez de Luna, kuzynkę Ferdynanda Aragońskiego, w celu skonsolidowania rodzinnej fortuny w tym królestwie. Taki przykład małżeństw dynastycznych zawieranych celem zabezpieczenia sojuszy był typowy dla władców doby renesansu, a następcy Aleksandra VI postępowali dokładnie w ten sam sposób. Jeden z nich, Alessandro Farnese, przyszły papież Paweł III, sam został wyniesiony do godności kardynała przez Aleksandra VI. Tak się zdarzyło, że Alessandro był bratem kochanki papieża, Giulii Farnese, i w konsekwencji zyskał przydomek „spódniczkowego kardynała”. Cezar Borgia także został kardynałem – w 1493 roku otrzymał również stanowisko gubernatora papieskiego miasta Orvieto. Jan natomiast zyskał stanowisko w strukturach Kościoła jako kapitan generalny papieskiej armii z uprawnieniami do prowadzenia kampanii przeciwko Orsinim, rzymskim baronom, którzy sprzymierzyli się z Francuzami. Jego oddziały poniosły klęskę w bitwie pod Soriano w styczniu 1497 roku, lecz dwa miesiące później połączył siły z Hiszpanami, odniósł zwycięstwo i odbił port w Ostii z rąk francuskiego garnizonu. Chociaż Aleksander VI musiał przystosować się do francuskiego najazdu na Italię, nie miał zamiaru pozwolić, by sfera wpływów Karola VIII za bardzo się powiększyła.

REKLAMA
Lukrecja Borgia (mal. Dosso Dossi; 1519–1530)

W tym czasie małżeństwo Lukrecji z Giovannim Sforzą zaczęło kuleć. Borgiom nie był już dłużej potrzebny alians dyplomatyczny z Mediolanem, a co więcej, lojalność Sforzy stała pod znakiem zapytania. Procedura rozwodowa rozpoczęła się w 1497 roku i wobec braku problemów natury technicznej z dokumentami (co w tym okresie było jedynym dogodnym sposobem przeprowadzenia rozwodu) Aleksander wystąpił o anulowanie związku jako nieskonsumowanego. Sugestia, jakoby Sforza był impotentem, była dla niego oczywistym upokorzeniem i odpowiedział oskarżeniem rodziny Borgiów o stosunki kazirodcze. Nie ma powodu, by sądzić, że było w tym coś więcej niż zwykłe obrzucanie błotem, ale niewątpliwie miało pewien ciężar metaforyczny. Niesławni cesarze Neron i Kaligula byli oskarżani o kazirodztwo przez Swetoniusza w jego Żywotach cesarzy, ten drugi miał jakoby odbywać stosunki z trzema siostrami. Swetoniusz, pisarz klasyczny, był modnym źródłem wśród renesansowych autorów i wydania jego dzieła były w Rzymie powszechnie dostępne. Co więcej, gospodarstwo domowe było popularną metaforą dla rządu: mężczyzna, który tolerował lub wręcz prowokował perwersje seksualne we własnym domu, musiał być marnym władcą, gdy chodziło o państwo. Nic z tego nie miało jednak znaczenia dla późniejszych pisarzy protestanckich, którzy lubowali się w braniu dosłownie tych opowieści o papieskich występkach.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Catherine Fletcher „Piękno i terror. Alternatywna historia włoskiego renesansu” bezpośrednio pod tym linkiem!

Catherine Fletcher
„Piękno i terror. Alternatywna historia włoskiego renesansu”
cena:
79,90 zł
Wydawca:
Bellona
Tłumaczenie:
Jowita Matys
Rok wydania:
2022
Okładka:
miękka
Liczba stron:
600
Format:
170 x 240 [mm]
ISBN:
978-83-11163-02-7
EAN:
9788311163027

Ten tekst jest fragmentem książki Catherine Fletcher „Piękno i terror. Alternatywna historia włoskiego renesansu”.

Ludwik Sforza w końcu przekonał kuzyna do wyrażenia zgody na anulowanie małżeństwa i rozwód doszedł do skutku. W lipcu 1498 roku Lukrecja poślubiła Alfonsa, księcia Bisceglie, nieślubnego syna Alfonsa II z Neapolu i brata Sancii. W posagu wniosła 41 tysięcy dukatów (co plasowało ją w kategorii superbogatych), a w trakcie trwania małżeństwa piastowała znaczące stanowiska administracyjne w Państwie Kościelnym, w tym była gubernatorem Spoleto. W latach 1499–1500, gdy Aleksander VI odbywał objazd części dawnych posiadłości Colonnów, zostawił Lukrecji ster władzy w Watykanie. Takie rozwiązanie nie byłoby niczym wyjątkowym w przypadku świeckiego władcy (jak zobaczymy w rozdziale jedenastym, krewne często występowały jako regentki), ale papież był zobowiązany grać według innych zasad.

REKLAMA
Kielich wina (mal. John Collier, 1893). Od lewej Cesare Borgia, Lukrecja, papież Aleksander VI oraz młody mężczyzna trzymający pusty kielich

Jakby oskarżenia o kazirodztwo nie były wystarczająco niewygodne, 14 czerwca 1497 roku zamordowano brata Lukrecji, Jana. Jego ciało z licznymi ranami kłutymi znaleziono pływające w Tybrze. Liczba potencjalnych podejrzanych warta jest powieści Agathy Christie. Zaliczali się do nich: były mąż Lukrecji, Giovanni Sforza; Guidobaldo da Montefeltro, książę Urbino; rodzina Orsinich, której oddziały pokonały Jana pod Soriano; Gonzalo Fernández de Córdoba, hiszpański dowódca; wreszcie kardynał Ascanio Sforza, który miał osobiste zatargi z ofiarą. Inne plotki wskazywały na hrabiego Antonio Marię della Mirandolę, który rzekomo miał szukać zemsty na Janie za uwiedzenie córki. Aleksander oświadczył publicznie, że nie obwinia żadnego ze Sforzów – co było bez wątpienia posunięciem dyplomatycznym – i dodatkowo oczyścił z zarzutów księcia Urbino i Jofrégo, młodszego brata Jana. Dopiero dziewięć miesięcy później zaczęto wskazywać na drugiego z braci, Cezara. Prawda jest taka, że nie wiadomo, kto to zrobił: może Orsini – których Aleksander wyraźnie nie uwolnił od podejrzeń – a może nie. Ta mnogość możliwości jest powodem, dla którego Borgiowie są tak lubiani przez dramatopisarzy.

Francuzi także mieli problemy dynastyczne, choć nieco mniej dotkliwe: w kwietniu 1498 roku dwudziestosiedmioletni Karol VIII zmarł i z braku spadkobiercy tron odziedziczył Ludwik Orleański, stając się królem Ludwikiem XII. (Śmierć Karola nie miała w sobie nic heroicznego, jak mogłaby sugerować jego pozycja: uderzył głową w nadproże w zamku w Amboise i zmarł z powodu obrażeń). To spowodowało krótką przerwę w wojnach. Nowy król Ludwik XII zamierzał poślubić wdowę po Karolu, Annę Bretońską, co jednakże wymagało specjalnej dyspensy od papieża, na czym Aleksander zbił maksymalny kapitał polityczny. Młoda Lukrecja mogła drżeć o bezpieczeństwo ojca w obliczu armii francuskiej, ale cztery lata później papież cieszył się dyplomatyczną przewagą nad Francją i wykorzystywał ją, jak zwykle, na korzyść własnej rodziny. W zamian za wymagane pozwolenie Ludwik mianował Cezara, który w 1498 roku porzucił kapelusz kardynalski na rzecz szukania szczęścia na wojnie, księciem Walencji – stąd książę Valentino w języku włoskim – który to tytuł był odzwierciedleniem wcześniejszego, kardynała Walencji.

REKLAMA

Cezar miał prawie 23 lata i porzucenie stanu kardynalskiego było sporym poświęceniem: w poszukiwaniu świeckiej władzy wojskowej tracił beneficja warte 35 tysięcy dukatów rocznie. Z drugiej strony, jego ojciec miał lat 67, co nie pozostawiało Cezarowi zbyt wiele czasu na zdobycie tytułu księcia, korzystając z tego, że cieszył się opieką papieża. Małżeństwo dynastyczne było oczywistym pierwszym krokiem i w 1499 roku Cezar poślubił Charlottę d’Albret, siostrę króla Nawarry w północnej Hiszpanii. Francuski monarcha obiecał mu także militarne wsparcie w Romanii, gdzie Cezar miał nadzieję zostać księciem, w zamian za służbę w kampanii przeciwko Mediolanowi, którą Ludwik przedsięwziął jesienią tego samego roku. Jak wiele młodych ludzi, upatrywał swoją szansę w wojnie.

Nadchodzący rok przyniósł Lukrecji bolesny cios, gdy jej mąż Alfons został zamordowany – o zbrodnię tę obwiniano Cezara. To, że Alfons został zabity na rozkaz Cezara, wydaje się oczywiste, ale znowu wiąże się z tym mroczna historia: 15 lipca 1500 roku ktoś próbował zamordować Alfonsa na schodach bazyliki św. Piotra – wybrano zaskakująco publiczne miejsce, gdy dostępne były dyskretniejsze trucizny. Cezara nie obwiniano za to wyraźnie, wskazywano raczej na Orsinich. Ale z pewnością to porucznik Cezara, Michele Corella, znany jako Don Micheletto, miesiąc później udusił Alfonsa w jego łożu. Być może była to zemsta za to, że Alfons próbował zabić Cezara, ale reputacja Borgii jako mordercy ugruntowała się i podniosły się szepty na temat zamordowania Jana Borgii trzy lata wcześniej. W każdym razie to morderstwo nie zaszkodziło papieskiej strategii: małżeństwo Lukrecji z członkiem rodziny rządzącej Neapolem nie miało już celu politycznego teraz, gdy Aleksander sprzymierzył się z Francją. Kuszące jest postrzegać morderstwa Borgii jako familijną opowieść o rodzinnej zazdrości, choć była to bardziej – jeśli nie jedynie – kwestia interesów geopolitycznych i sojuszy wojskowych.

REKLAMA
Jacopo Pesaro prezentowany św. Piotrowi przez papieża Aleksandra VI (mal. Tycjan, 1506–1511)

W tym czasie Lukrecja wyszła za mąż po raz trzeci. Miała dwadzieścia jeden lat, a jej nowym mężem został Alfons d’Este, dziedzic księstwa Ferrary. Lukrecja, na której reputację cień rzucał los poprzednich mężów, opowieści o kazirodztwie i plotki o nieślubnym dziecku, nie była najlepszą partią, lecz Aleksander VI miał jeszcze użyteczną kartę do rozegrania: perspektywę uznania przez papieża roszczeń rodu d’Este do pozycji panów Ferrary (które, chociaż podnoszone przez wiele lat, dotąd nie zostały w pełni potwierdzone przez papieży). Miał także pieniądze, chociaż sto tysięcy dukatów posagu Lukrecji znacznie obciążyło papieskie kufry. Ceremonia ślubna per procura miała miejsce 30 grudnia 1501 roku, a 6 stycznia Lukrecja w otoczeniu liczącego siedmiuset dworzan i sług orszaku zjechała do Ferrary, gdzie w oszałamiającej złotej sukni wyszła za mąż. W tym czasie jej małżonek został ważnym dowódcą i innowatorem wojskowym w wojnach włoskich, idąc w ślady swojego ojca Herkulesa.

Sprośne opowieści o życiu prywatnym Rodriga Borgii są jedynie częścią historii jego pontyfikatu. Papież Aleksander VI musiał także zmagać się z bezpośrednimi następstwami podróży Kolumba do Nowego Świata. Jak już wspomniano, pontyfikaty w tym okresie były źródłem ponadnarodowej władzy sądowniczej, nie jest więc zaskoczeniem, że nowo powstałe mocarstwa kolonialne zwróciły się do Aleksandra o oficjalną zgodę na swoje działania. Tak jak papież Mikołaj V wyraził zgodę na portugalską ekspansję, tak w 1493 roku Aleksander wydał bullę papieską, która rozsądziła spór między Hiszpanią i Portugalią, ogłaszając, że wszystkie ziemie leżące o 100 lig (około 500 kilometrów) na południe i zachód od Azorów pozostają pod panowaniem hiszpańskim (jak łatwo przewidzieć, natychmiast rozgorzały zaciekłe dyskusje, co to tak naprawdę miało oznaczać). Wraz z traktatem z Tordesillas, podpisanym między Hiszpanią i Portugalią w następnym roku, bulla efektywnie podzieliła świat na Wschód i Zachód, dając prawa do Zachodu Hiszpanii, a do Wschodu Portugalii (tam znalazła się Brazylia).

Bulla wychwalała Ferdynanda i Izabelę za „uwolnienie królestwa Grenady spod tyranii Saracenów” i opisywała ich zamiar „poszukiwania odległych i nieznanych lądów i wysp”. Papież kontynuował:

REKLAMA

Rozkazujemy wam na mocy świętego posłuszeństwa, abyście zgodnie z obietnicą (a ze względu na wasze wielkie oddanie i królewską wspaniałomyślność nie wątpimy, że to zrobicie) wysłali do wzmiankowanych lądów i wysp czystych i bogobojnych ludzi, uczonych, wykształconych i sprawdzonych, aby uczyli wzmiankowane ludy i mieszkańców wiary katolickiej i zaszczepili w nich dobre obyczaje.

To rozwlekłe usprawiedliwienie jednakże nie było głównym celem bulli: było nim wyznaczenie linii demarkacyjnej między terytoriami Hiszpanii i Portugalii.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Catherine Fletcher „Piękno i terror. Alternatywna historia włoskiego renesansu” bezpośrednio pod tym linkiem!

Catherine Fletcher
„Piękno i terror. Alternatywna historia włoskiego renesansu”
cena:
79,90 zł
Wydawca:
Bellona
Tłumaczenie:
Jowita Matys
Rok wydania:
2022
Okładka:
miękka
Liczba stron:
600
Format:
170 x 240 [mm]
ISBN:
978-83-11163-02-7
EAN:
9788311163027

Ten tekst jest fragmentem książki Catherine Fletcher „Piękno i terror. Alternatywna historia włoskiego renesansu”.

[…]

Jeśli chodzi o kwestie religijne, to największe wyzwanie pontyfikatu Aleksandra nadeszło z Florencji, w osobie Hieronima ( Girolamo) Savonaroli, charyzmatycznego kaznodziei, który sprowadził się do miasta dekadę wcześniej. Urodzony w Ferrarze w 1452 roku w rodzinie klasy średniej (jego dziadek był medykiem), Savonarola dostał się na uniwersytet i zaczął studiować medycynę, ale krótko po ukończeniu dwudziestego roku życia w radykalny sposób porzucił swoje dotychczasowe życie i – czując powołanie – wstąpił do zakonu dominikanów w Bolonii. W liście do ojca opisał powody, dla których opuścił dom rodzinny. Był poruszony „wielką mizerią tego świata, niegodziwością ludzi, gwałtami, cudzołóstwem, kradzieżą, dumą, bałwochwalstwem, ohydnymi przekleństwami”. Niezdolny znieść niegodziwości Italii, zdecydował się uciec od „brudu tego świata” i co dzień zanosić modły do Chrystusa, by wyniósł go z tego bagna. Opuścił dom rodzinny niemal w tajemnicy, by poświęcić się religii; miał nadzieję, że ból jego ojca wkrótce minie i błagał go o pocieszenie matki.

Girolamo Savonarola (mal. Fra Bartolomeo, 1498)

Obawy o stan Kościoła Savonarola zawarł w powstałym w 1475 roku wierszu O upadku Kościoła, w którym opisuje go jako nękanego przez demona, podczas gdy szarańcza (metafora fałszywych braciszków) niszczy jego korzenie. Chociaż bez wątpienia była to ostra krytyka, pisma antyklerykalne w tamtym czasie nie były niczym nowym. Piekło Dantego, powstałe w pierwszej dekadzie XIV wieku, ukazuje mnóstwo duchownych w piekle; Dekameron Boccaccia, o trzydzieści kilka lat późniejszy, przedstawia ich jako łamiących wszystkie śluby. Poza literaturą klasyczną istniała długa tradycja tekstów antyklerykalnych, zarówno popularnych, jak i utrzymanych w poważniejszym tonie, a także długa historia żądań reform Kościoła. Kościół był największym posiadaczem ziemskim w tym okresie i często rodziny chłopskie, dzierżawcy opata lub biskupa, cierpiały z powodu hipokryzji swoich panów. W rzeczywistości, gdy papieże wrócili do Rzymu w połowie XV wieku, złożyli wiele obietnic odnowy Kościoła i na szczęście przyzwyczaili się do myśli, że reformy są zarówno konieczne, jak i pożądane – ta retoryka od wieków pobrzmiewa we wszelkich kontekstach w przemowach polityków.

REKLAMA

Savonarola okazał się obiecującym mnichem i w 1482 roku wysłano go jako kaznodzieję do Florencji, miasta, w którym kwitło życie religijne. Tam zamieszkał w dominikańskim klasztorze San Marco. Dominikanie, Zakon Braci Kaznodziejów, byli jednym z wielu rywalizujących ze sobą zakonów monastycznych w Italii tego okresu. Do ich konkurentów należeli franciszkanie z główną siedzibą w Asyżu, jak również augustianie i benedyktyni. Jak wskazuje nazwa, rolą dominikanów było docieranie do ludzi i głoszenie słowa bożego. Zakon liczył sobie wówczas już prawie trzysta lat i miał charakter żebraczy, czyli jego byt zależał od darowizn od ludzi dobrej woli. Florenccy dominikanie przyciągali znaczną liczbę wspierających, w tym Wawrzyńca Wspaniałego, który bywał częstym gościem w ich klasztorze.

Jego dziadek, Kosma Starszy, sfinansował odbudowę zniszczonego klasztoru benedyktyńskiego San Marco i przeznaczył go właśnie na siedzibę zakonu. Jego dekorację stanowiły dziwaczne i piękne malowidła, wykonane jakieś trzydzieści lat wcześniej przez Fra Angelica: wspaniałe Zwiastowanie, przedstawiające anioła z oszałamiającymi pierzastymi skrzydłami, witało odwiedzających u szczytu schodów, a w każdej celi dormitorium znajdowało się inne malowidło odnoszące się do życia Chrystusa lub świętego Dominika, nad którym mnisi mogli rozmyślać. Fra Angelico był znany ze swej pobożności – według słów Vasariego „święci, jakich malował, mają w sobie więcej tchnienia świętości i bardziej zbliżają się do świętych niż jacykolwiek inni”.

Tymczasem Savonarola stał się coraz bardziej poszukiwany jako kaznodzieja w innych częściach Italii. Wyjechał do Brescii, gdzie w 1486 roku głosił kazania na temat Księgi Objawienia i coraz bardziej zaprzątała go idea nadchodzącej apokalipsy. Nie był w tym odosobniony: idea millenaryzmu, według której rok 1500 miał okazać się katastrofalny, była szeroko rozpowszechniona. Kolumb miał podobne obawy. Te szeroko rozpowszechnione przekonania natrafiły na publiczność, która chłonęła kazania domagające się reformy moralnej, by uniknąć rychłego potępienia. W 1489 roku Savonarola wrócił do Florencji i w sierpniu następnego roku rozpoczął głoszenie serii kazań na ten temat w klasztorze San Marco. Medyceusze tolerowali jego kaznodziejstwo przeciwko doczesności i bogactwu, dopóki nie używał nazwisk. Śmierć Wawrzyńca Wspaniałego w Wielkim Tygodniu 1492 roku była, według Savonaroli, zwiastunem. Później twierdził też, iż w Wielki Piątek miał wizję, w której ujrzał najpierw krzyż gniewu bożego ponad Rzymem, a potem krzyż miłosierdzia bożego nad Jerozolimą. (Wizje krzyża były stałym motywem tradycji chrześcijańskiej: około czterdziestu lat wcześniej Piero della Francesca ukończył efektowną serię fresków Legenda prawdziwego krzyża w bazylice św. Franciszka w pobliskim Arezzo, przedstawiających wizję, jaką miał pierwszy cesarz chrześcijański, Konstantyn, w Rzymie przed zwycięstwem nad swoim pogańskim rywalem, Maksencjuszem, w bitwie przy moście Mulwijskim).

REKLAMA
Zwiastowanie (mal. Fra Angelico, 1430–1432)

Nie udało się uniknąć problemów ze zmianą u władzy po śmierci Wawrzyńca Medyceusza. Jego syn Piotr nie był najlepszym spadkobiercą, a w formalnie republikańskim systemie nie wystarczyło po prostu polegać na więzach dynastycznych. Neapolitańska żona Piotra, Alfonsina – kobieta wpływowa politycznie oraz cudzoziemka – nie cieszyła się popularnością.

W tym czasie klasztory toskańskie uzyskały zgodę papieża Aleksandra na stworzenie niezależnej kongregacji zakonu dominikanów, a Savonarola został jej wikariuszem generalnym. Energicznie wdrażał w życie reformę życia monastycznego, promując ascetyczny tryb życia, który okazał się atrakcyjną perspektywą dla niektórych młodych Florentczyków – liczba powołań w San Marco wzrosła. Wpływy kaznodziei sięgały również poza Florencję: Savonarola w latach 1495–1497 korespondował obszernie z podziwiającym go Herkulesem d’Este, księciem Ferrary i nieaprobującym synowej teściem Lukrecji Borgii. Guicciardini opisał Savonarolę jako człowieka „o wyjątkowej erudycji”. W swoich kazaniach zakonnik ostro krytykował Florentczyków za ich niemoralność, za cel obierając sobie pogańskie (czyli klasyczne) książki i sztukę oraz deprawację seksualną i tyrańskie rządy Medyceuszy. W tym samym roku miał kolejną wizję, tym razem boskiego miecza, o której głosił w czasie adwentu.

REKLAMA

Ziszczenie się owych wizji wymagało jakiegoś czasu, ale Savonarola był przekonany, że sąd ostateczny jest blisko, i wobec zbliżającej się perspektywy inwazji francuskiej zaczął postrzegać Karola VIII jako potencjalnego mściciela, który mógłby zmusić Kościół do reformy. Wielokrotnie krytykował władców Italii i obsesję duchownych na punkcie klasycznego odczytywania Biblii. To była daleka droga od mądrych połączeń proroków i sybilli, które możemy znaleźć w apartamentach Borgii lub w Perugii, tuż za granicą z Toskanią. Gdy oddziały francuskie w końcu przybyły, Savonarola z radością je powitał. Inwazja była mu na rękę. Kilkakrotnie spotkał się z królem Francji, a fakt, iż Karol powstrzymał się od złupienia Florencji, tylko potwierdził korzystne dla niego przepowiednie Savonaroli. (Philippe de Commynes, dyplomata i pamiętnikarz, podkreślał później, że niektóre z przewidywań Savonaroli spełniły się, w tym śmierć króla i jego syna).

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Catherine Fletcher „Piękno i terror. Alternatywna historia włoskiego renesansu” bezpośrednio pod tym linkiem!

Catherine Fletcher
„Piękno i terror. Alternatywna historia włoskiego renesansu”
cena:
79,90 zł
Wydawca:
Bellona
Tłumaczenie:
Jowita Matys
Rok wydania:
2022
Okładka:
miękka
Liczba stron:
600
Format:
170 x 240 [mm]
ISBN:
978-83-11163-02-7
EAN:
9788311163027

Ten tekst jest fragmentem książki Catherine Fletcher „Piękno i terror. Alternatywna historia włoskiego renesansu”.

Wykorzystując poparcie króla dla wygnania Medyceuszy z ich rodzinnego miasta, Savonarola stworzył faktycznie reżim teokratyczny, z nową konstytucją Florencji, która uznawała Chrystusa za króla miasta i ustanawiała wielką radę (złożoną z prawie trzech tysięcy członków – poprzednia liczyła trzystu). Savonarola nie sprawował władzy bezpośrednio: tak jak Medyceusze nie pełnił osobiście funkcji we władzach miasta. Nowa konstytucja jednakże usposobiła do niego wrogo klasę urzędniczą, która wolała węższą – chociaż nadal republikańską – formę rządów. Co więcej, najbogatsi Florentczycy, jak to było do przewidzenia, nie polubili wprowadzonego przez Savonarolę podatku od bogactwa. Jego surowa teologia była wyzwaniem nie tylko dla znacznej części florenckiego społeczeństwa, lecz także dla Borgiów.

Savonarola przed sądem (ryt. Józef Łoskoczyński, 1881; CC BY-SA 4.0)

Papież Aleksander VI, choć nie zapobiegł marszowi Karola VIII na Neapol, nie podzielał jednak priorytetów politycznych francuskiego króla. Miasto-państwo Florencja i jej terytoria zależne były w końcu jedną z pięciu głównych potęg Italii i w sojuszu z Francją mogła ona (z punktu widzenia papieża) wyrządzić znaczące szkody zarówno papiestwu, jak i prywatnym interesom Borgii. Zatem rozważania papieża nie miały natury czysto religijnej. Savonarola coraz zajadlej atakował papiestwo, lecz po wycofaniu się Karola do Francji w 1495 roku stracił militarną obecność sojusznika. Gdy 21 lipca tego roku polecono mu udać się do Rzymu i wyjaśnić papieżowi twierdzenia o „boskich objawieniach”, Savonarola odmówił, wymawiając się „słabością ciała”, zwłaszcza „gorączką i dyzenterią”, jak również intrygami swoich wrogów, którzy „przejawiają wobec mnie zaciekłą złość i wrogość bez powodu; często także spiskują ku mojej zgubie”. Jego wymówki nie przekonały papieża, który we wrześniu zabronił mu głoszenia kazań i uchylił niezależność przyznaną San Marco; w następnym miesiącu – po otrzymaniu odpowiedzi od Savonaroli – wycofał się z tej ostatniej decyzji, lecz zakaz wystąpień pozostał w mocy.

Savonarola zignorował go w październiku 1495 roku, gdy wygłosił kazanie przeciwko Piotrowi Medyceuszowi i innym wrogom republiki (choć twierdził, że tylko „mówił”, a nie wygłaszał), a w lutym następnego roku znów całkowicie zignorował papieski rozkaz (chociaż zachęcały go do tego władze Florencji). W serii kazań podczas wielkiego postu w 1496 roku wielokrotnie krytykował papiestwo, które odpowiedziało kolejnym uchyleniem niezależności klasztoru San Marco jeszcze w tym samym roku. Jednocześnie on i jego zwolennicy organizowali „stosy próżności”, na których palono karty do gry, ozdoby i tomy poezji klasycznych.

Niektórzy twierdzą, że Botticelli, zwolennik Savonaroli, spalił swoje obrazy, lecz relacja Vasariego jest bardziej umiarkowana – według niego artysta po prostu zaprzestał pracy. Z pewnością istniała presja, by się dostosować do nauk kaznodziei. Członkowie bractw chodzili od drzwi do drzwi, walcząc z grami hazardowymi poprzez konfiskatę kości i kart oraz napadając na kobiety, które według nich nosiły zbyt kosztowne stroje. Chociaż Florentczycy mogli popierać retorykę odnowy moralnej, jednak restrykcyjna polityka dotycząca życia codziennego wzbudzała niechęć i wkrótce przyciągnęła jeszcze większą uwagę papieża. W maju 1497 roku wobec wzmagającego się w mieście niezadowolenia, niekorzystnego wyniku wyborów do Signorii – rady rządzącej Florencją – i coraz bardziej podżegających publikacji Savonaroli, został on ekskomunikowany.

Aleksander VI, subtelniejszy i ciekawszy polityk, niż mógłby na to wskazywać popularny obraz Borgiów, odpowiedział bardzo poważnie na wyzwanie rzucone przez Savonarolę, nie ograniczając się do usunięcia samego kaznodziei z łona Kościoła. Ustanowił komisję reformatorską złożoną z sześciu kardynałów, która przy znacznym zaangażowaniu samego papieża pracowała w drugiej połowie 1497 roku. Jednak w kurii istniał znaczący zinstytucjonalizowany opór wobec zmian, które mogłyby ograniczyć przychody kardynałów i urzędników, komisja musiała więc walczyć o wywarcie jakiegokolwiek wpływu. W odpowiedzi Savonarola znów zignorował decyzje papieża. Zmiany we Florencji trwały i stawały się widoczne w kulturze materialnej miasta: w listopadzie 1497 roku usunięto krucyfiks z głównego ołtarza Duomo i zastąpiono go prostym drewnianym tabernakulum zawierającym chleb i wino, które w chrześcijaństwie reprezentują ciało i krew Chrystusa (a w rytuałach katolickich domyślnie się w nie zmieniają). Już 11 lutego 1498 roku Savonarola zanegował swą ekskomunikę, podejmując głoszenie kazań w katedrze.

Egzekucja Savonaroli na Piazza della Signoria we Florencji (mal. Filippo Dolciati, 1498–1500)

Miał nadzieję na zdobycie poparcia władców europejskich w celu zorganizowania soboru, który przeciwstawiłby się papieżowi. Sobory powszechne – międzynarodowe konferencje teologów i starszego duchowieństwa, zwoływane, by rozstrzygać spory doktrynalne i dyskutować o reformach – zostały zdelegalizowane przez Piusa II na korzyść podejmowania decyzji przez papieża. Była to wysoce ryzykowna strategia, choć z poparciem Karola VIII mogła się udać, jednak autorytet króla we Florencji zaczął słabnąć. Franciszkanie, od dawna rywalizujący z dominikanami, nawoływali do „próby ognia”, która miałaby rozstrzygnąć kwestię prawdziwości lub fałszu doktryny Savonaroli; w jej trakcie przedstawiciele obu stron mieli przejść przez płomienie. Zapowiedziano ją na 7 kwietnia, lecz następnie odwołano, o co Savonarola obwinił franciszkanów. Rozwścieczeni zwolennicy obu stron wyszli na ulice. Wybuchły zamieszki, plądrowano domy, a starcia, które nastąpiły, spowodowały ofiary śmiertelne i wielu rannych.

W końcu władze miasta rozkazały Savonaroli opuścić Florencję. Gdy tego nie uczynił, został aresztowany. Krucyfiks wrócił do katedry, a po poddaniu torturom Savonarola przyznał się do bycia fałszywym prorokiem, kierowanym osobistą ambicją i żądnym tylko doczesnej sławy. Czy rzeczywiście przekonano go do takiego wyznania, czy zapisy zostały sfałszowane – pozostaje otwartą kwestią, ale spowiedź zrobiła swoje: pomogła władzom miejskim zapobiec budowaniu kultu wokół zakonnika. Wraz z dwoma towarzyszami Savonarola został skazany na śmierć i spłonął na stosie 23 maja 1498 roku.

Mimo iż pewne umiarkowane reformy były akceptowalne dla papiestwa, zmiany w strukturze Kościoła nieuchronnie kolidowałyby z istotnymi interesami osobistymi. Papież nie zamierzał tolerować radykalnej teokracji tuż za progiem, zaś grożenie ogniem piekielnym nie przyciągało Florentczyków ku Savonaroli – retoryka to jedno, a porządek publiczny to drugie. Po śmierci Savonaroli miasto wróciło do bardziej konwencjonalnej formy rządów republikańskich. Medyceusze pozostali na wygnaniu, ale przynajmniej artyści mogli wrócić.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Catherine Fletcher „Piękno i terror. Alternatywna historia włoskiego renesansu” bezpośrednio pod tym linkiem!

Catherine Fletcher
„Piękno i terror. Alternatywna historia włoskiego renesansu”
cena:
79,90 zł
Wydawca:
Bellona
Tłumaczenie:
Jowita Matys
Rok wydania:
2022
Okładka:
miękka
Liczba stron:
600
Format:
170 x 240 [mm]
ISBN:
978-83-11163-02-7
EAN:
9788311163027
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Catherine Fletcher
Brytyjska historyk, autorka kilku książek poświęconych Borgiom, Tudorom i Medyceuszom.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone