Czerwona Chmura poznaje blade twarze

opublikowano: 2017-05-26 08:00
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Zagłada Indian jest jednym z najmroczniejszych rozdziałów w historii USA. Kontakty Indian z Amerykanami od początku były naznaczone kłamstwem, manipulacją i brutalnością.
REKLAMA

Czerwona Chmura – zobacz też: T. Clavin, B. Drury - „Serce wszystkiego co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów” - recenzja i ocena

jpg Indianie w Ameryce Płn. w XVII wieku – część wschodnia (domena publiczna)

Wiosną 1825 roku, cztery lata po narodzinach Czerwonej Chmury, generał brygady Henry Atkinson poprowadził jedną z pierwszych amerykańskich wypraw militarnych w górę rzeki Missouri. Atkinson, zasłużony weteran wojny 1812 roku, wyruszył z Saint Louis do Yellowstone. Jego zadanie polegało na uzyskaniu traktatów o „wiecznej przyjaźni” z jak największą liczbą plemion z Równin Północnych. Czterystu siedemdziesięciu pięciu wyposażonych w karabiny żołnierzy z pierwszego i szóstego pułków piechoty, którzy płynęli wraz z nim w górę rzeki, miało dobitnie przypominać Indianom o konsekwencjach odrzucenia tej przyjaźni.

Siuksowie patrzący na rząd luf na pokładzie bocznokołowca, którym płynął Atkinson, nie byli głupcami. Gdy generał dobił do obozów Oglalów w Dakocie Południowej, wydali wielką ucztę z mięsa saren, antylop i bizonów. Atkinson zauważył ich nad wyraz dobry stan zdrowia i oszacował liczebność plemienia na mniej więcej tysiąc pięćset osób, czterokrotnie więcej niż w doniesieniach Lewisa i Clarka sprzed dwóch dekad. Zresztą należałoby uznać, że była to niedoszacowana liczba, ponieważ nie wszyscy Oglalowie zjawili się w obozie. Tak wielka populacyjna eksplozja w tak krótkim czasie mogła oczywiście wynikać z błędu Lewisa i Clarka, ale bardziej prawdopodobne jest to, że wiązała się ona z wpływem, jaki na życie Indian wywarł koń. Dzięki wierzchowcom mogli oni ruszać na znacznie dalsze wyprawy za zwierzyną, a przez to unikali zimowych niedoborów jedzenia czy wręcz głodu lub chorób związanych z pożywieniem. Ponadto wykorzystanie konia jako zwierzęcia pociągowego odciążyło kobiety i dziewczęta w wieku rozrodczym, wcześniej narażone na niedrożność jajowodów i oberwanie macicy. Przemieszczający się konno Indianie chętniej podróżowali, co pozwalało uniknąć takich chorób jak ospa i cholera, które zaczęły dręczyć ich ziomków żyjących w trwałych obozach w środkowej części kraju.

Bardziej wyrafinowanym celem wyprawy Atkinsona było skrępowanie plemion koncesjonowanymi, regulowanymi porozumieniami handlowymi z rozkwitającymi Stanami Zjednoczonymi – tak jakby słowa „koncesjonowany” i „regulowany” cokolwiek znaczyły w indiańskiej kulturze. Niemniej jednak prezenty wręczono, a różni wodzowie Siuksów – przy czym jedni rzeczywiście byli wodzami, a inni zostali wypchnięci przed szereg w ramach żartu z Amerykanów – dotknęli pióra. Na przykład 26 lipca 1825 roku Hunkpapowie „podpisali” traktat zaczynający się od słów: „Mając na uwadze chęć utrwalenia istniejącej do tej pory przyjaźni, jak również chcąc usunąć wszystkie przyszłe przyczyny sporów i tarć, w poszanowaniu dla handlu i przyjaźni między Stanami Zjednoczonymi a grupą Hunkpapa z indiańskiego plemienia Siuksów, prezydent Stanów Zjednoczonych, poprzez Atkinsona z Armii Stanów Zjednoczonych i majora Benjamina O’Fallona, agenta do spraw Indian, posiadających plenipotencję w tej sprawie, z jednej strony i niżej podpisanych wodzów i wojowników ze wspomnianej grupy Hunkpapa z Indian Siuksów, w imieniu ich grupy, z drugiej strony”. Nawet najbardziej utalentowany tłumacz miałby trudności w przekazaniu Indianom sensu tego tekstu.

REKLAMA
jpg Czerwona Chmura (domena publiczna)

Stany Zjednoczone były młodym państwem, ale nawet Indianie z Dzikiego Zachodu słyszeli już opowieści o rządzie, którego tradycyjnie podwójne standardy ignorowały niemal wszystkie indiańskie interesy. Przyjęli koraliki i koce od generała Atkinsona, kiwając głowami, żeby poczuł się jeszcze pewniej, jednocześnie sprytnie podpytując, czy nie ma broni na sprzedaż (nie miał), a tuż po jego wyjeździe żyli tak jak do tej pory. Z pewnością nie mieli pojęcia, że w tym samym roku James Barbour, sekretarz do spraw wojny, zaczął pracować nad koncepcją siłowego usunięcia wschodnich plemion, wcześniej proponowaną już przez jego poprzednika, Johna C. Calhouna, na „Terytorium Indiańskie” w dzisiejszej Oklahomie, gdzie „pobyt tych ludzi nie będzie nigdy w przyszłości zakłócany”.

Dla Czerwonej Chmury ważniejszym wydarzeniem była śmierć jego ojca Samotnego Człowieka. Zgodnie z niekompletną autobiografią i tym, co powiedział pod koniec życia, przyczyną śmierci jego ojca było uzależnienie od tego, co biali nazywali whisky, ale co w rzeczywistości było przyprawiającą o dreszcze miksturą rozcieńczonego alkoholu zbożowego, melasy, soku tytoniowego i sproszkowanej czerwonej papryki. Czerwona Chmura mógł być świadkiem śmierci ojca na delirium tremens . O ile historycy nie traktują wszystkich słów Czerwonej Chmury jako w pełni wiarygodnych – w jego dyktowanych wspomnieniach niemal na pewno złagodzono pewne szczegóły brutalnej młodości – o tyle opowieść o alkoholizmie ojca brzmi sensownie i wiarygodnie, nie tylko z uwagi na zbieżność czasową z wojną między kanadyjskimi i amerykańskimi handlarzami, którzy zalewali indiańskie obozy wzdłuż Missouri tanim zajzajerem. W XVIII i XIX wieku Indianie byli równie nieodporni na alkohol jak na ospę, a skoro stawianie whisky na stole podczas negocjacji ułatwiało zawieranie porozumień korzystnych dla jednej strony, to tym chętniej biali ją tam stawiali.

REKLAMA

Tekst jest fragmentem książki Toma Clavina i Boba Drury'ego „Serce wszystkiego co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów”:

Tom Clavin, Bob Drury
„Serce wszystkiego co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów”
cena:
54,00 zł
Tłumaczenie:
Adam Czech
Okładka:
twarda
Liczba stron:
480
Seria:
wydawnicza: Amerykańska
Data i miejsce wydania:
1
Premiera:
17 maja 2017
Format:
133 mm × 215 mm
Język oryginalny:
Angielski
ISBN:
978-83-8049-494-7
jpg Czerwona Chmura (domena publiczna)

W każdym razie śmierć Samotnego Człowieka wywarła na przyszłym wodzu spore wrażenie. Przez resztę swojego życia Czerwona Chmura czuł odrazę do destylowanej mini wakan – „wody, która czyni ludzi szalonymi” – i do ludzi nią handlujących. Wiele lat później, niedługo po objęciu przez Czerwoną Chmurę przywództwa plemiennego, do obozu Złych Twarzy przyjechał handlarz whisky. Był początek kwietnia, a więc czas, gdy grupa opuszczała swoje zimowe siedliska. Czerwona Chmura nie był zachwycony tym naruszeniem miru, lecz mimo swojej pozycji wodza nie mógł powstrzymać wojowników przed pofolgowaniem sobie. Jedyne, co mógł zrobić, to kazać handlarzowi ustawić swój tymczasowy kram poza granicami wioski. Już wczesnym wieczorem większość jego ludzi była pijana, rozgorzały spory z powodu starych i świeżych, prawdziwych lub domniemanych zniewag. Czerwona Chmura biegał po całej wiosce, gasząc te małe punkty zapalne, aż w końcu doszło do morderstwa – pijany wojownik zabił starszego mężczyznę w kłótni o jego córkę. Czerwona Chmura wpadł wówczas w szał, kazał spalić wóz i namiot handlarza, a zawartość beczek wylać w płomienie.

Samotnego Człowieka matka Czerwonej Chmury opuściła obóz Brulé i zabrała chłopca wraz z jego młodszym bratem Wielkim Pająkiem oraz malutką córeczką do swojej macierzystej grupy Oglalów, na której czele stał Stary Dym. Ten uznał ją za „siostrę”, co oznaczało, że albo rzeczywiście byli rodzeństwem, albo była ona jego bliską kuzynką, z podobnym statusem jak siostra. Choć miał już wtedy ponad pięćdziesiąt lat, nadal był pełnym wigoru wodzem wojennym. Przywództwo sprawował od dwóch dekad, a jego grupa była największą, najsilniejszą i najbardziej wpływową ze wszystkich w plemieniu Oglala, możliwe nawet, że wśród wszystkich Siuksów. Jego dobra wola, by przygarnąć Chodzi Gdy Myśli razem z dziećmi, okazała się wyjątkowo szczęśliwa dla jej starszego syna. Chłopak pozbawiony ojca, choć nie spotykał się bezpośrednio z ostracyzmem w patriarchalnym społeczeństwie Siuksów, to jednak rozpoczynał życie z wyraźnie gorszej pozycji społecznej. Brzemię niesione przez Czerwoną Chmurę stało się znacznie lżejsze dzięki nie jednemu, ale dwóm silnym wujom, którzy wedle wszelkich świadectw bardzo troszczyli się o niego, jego matkę, brata i siostrę.

REKLAMA

Bratem Starego Dyma był wojownik o imieniu Biały Jastrząb. Istnieją dowody świadczące o tym, że mógł być blotahunka, czyli wodzem wojennym. Siuksowie przykładali wielką wagę do opanowanej, chłodnej postawy i od niemowlęctwa usiłowali zaszczepić ją dzieciom. Najwyraźniej to właśnie Biały Jastrząb odegrał fundamentalną rolę w nauczeniu Czerwonej Chmury panowania nad swoimi nadzwyczaj silnymi emocjami. Miało to potem wpłynąć na powstanie reputacji Czerwonej Chmury jako człowieka okrutnego i bez serca. Biały Jastrząb i Chodzi Gdy Myśli byli też odpowiedzialni za edukację dziecka – zanim chłopiec skończył dwa lata, interpretowali dla niego informacje zawarte w każdym ptasim trelu i w każdym śladzie zwierzęcia, opisywali znaczenie orlego pióra w wojennym pióropuszu oraz historię plemienia w relacji do otoczenia. Jako czterolatek Czerwona Chmura zasiadał przy ognisku na naradach, naśladując powagę starszych.

Czerwona Chmura i inni wodzowie Siuksów (domena publiczna)

W miarę jak rosły terytorialne ambicje Siuksów Zachodnich, zmieniały się również ich polityczne tradycje oraz koncepcja plemiennego przywództwa w porównaniu z czasami, gdy żyli w Minnesocie. W dawnej ojczyźnie nad Missisipi wodzowie Siedmiu Ognisk byli przede wszystkimi totemicznymi figurami, wpływowymi i z pewnością wspieranymi przez krewnych, lecz sprawowana przez nich władza zdecydowanie była daleka od absolutnej. Od czasów przeprawy przez Missouri stopniowo krystalizował się hierarchiczny system społecznej organizacji. Częściowo wynikało to zapewne z tego, że podczas wędrówki codziennie trzeba było podejmować decyzje, a wojowniczy lud nie był już przywiązany do utrwalonej struktury społecznej. Żaden wódz nie mógł do tej pory „rozkazać” czegoś swoim wojownikom (zresztą nigdy nie będzie mógł). Niemniej gdy władza zaczęła przypadać najlepszym myśliwym, tropicielom, jeźdźcom i wojownikom, zaczęto przypisywać pewną wyższość ludziom niepodobnym do swoich dalekich wschodnich kuzynów. Stary Dym był jednym z tych ludzi, a wraz ze wzrostem jego potęgi rosły ambicje jego rywali.

Gdy Czerwona Chmura miał trzynaście lat, widział, jak Stary Dym stłumił uzurpatorskie działania swojego kuzyna, Byka-Niedźwiedzia, który wedle wszelkich świadectw musiał być niezłym cholernikiem, z twarzą niczym zaciśnięta pięść. Miał za sobą większe poparcie, jednak wobec Starego Dyma lojalna pozostała grupa akicita, kierowana przez jego brata Białego Jastrzębia, mniej liczna, ale lepiej uzbrojona. Ostatecznie stronnicy Byka-Niedźwiedzia musieli się mocno zastanowić, czy warto ruszać do walki z wojownikami popierającymi wodza. Mając wsparcie brata, Stary Dym mógł zgodnie ze zwyczajem Lakotów skonfiskować konie i kobiety buntownika i ukarać go za niesubordynację. Wódz zadecydował jednak, że Byka-Niedźwiedzia i jego ludzi należy wygnać, co równocześnie znacząco osłabiło jego własną grupę.

png Mapa rezerwatów Indian na terenie USA, sporządzona przez Biuro do spraw Indian (domena publiczna)

Przed opuszczeniem obozu upokorzony Byk-Niedźwiedź sypnął Staremu Dymowi w twarz pyłem. Czerwona Chmura nigdy nie zapomniał tego aktu braku szacunku. Choć wysuwano liczne hipotezy dotyczącego tego, dlaczego społeczność Starego Dyma zyskała w tym czasie nowy przydomek: niektórzy twierdzili, że z uwagi na ich groźną, posępną postawę, inni zaś, że chodziło o zamiłowanie do zdradzania swoich żon, prawdopodobnie to gwałtowny afront ze strony Byka-Niedźwiedzia sprawił, że stali się znani jako Ite Sica, Złe Twarze. Incydent ten dał również nazwę nowej grupie Byka-Niedźwiedzia, pod którą będzie ona znana po wsze czasy – Kiyuska, „Łamiący Reguły”.

Tekst jest fragmentem książki Toma Clavina i Boba Drury'ego „Serce wszystkiego co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów”:

Tom Clavin, Bob Drury
„Serce wszystkiego co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów”
cena:
54,00 zł
Tłumaczenie:
Adam Czech
Okładka:
twarda
Liczba stron:
480
Seria:
wydawnicza: Amerykańska
Data i miejsce wydania:
1
Premiera:
17 maja 2017
Format:
133 mm × 215 mm
Język oryginalny:
Angielski
ISBN:
978-83-8049-494-7
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Bob Drury
Pisarz i dziennikarz. Publikował m.in. w „The New York Times”, „Vanity Fair” i „GQ”. Pracował jako korespondent zagraniczny, m.in. w Iraku, Afganistanie, Liberii, Bośni, Irlandii Północnej. Autor i współautor jedenastu książek reporterskich nominowany do Nagrody Pulitzera. Laureat Nagrody im. generała Wallace’a M. Greene’a.

Wszystkie teksty autora
Tom Clavin
Pisarz, dziennikarz, komentator radiowy i telewizyjny. Autor i współautor szesnastu książek, z których dwie były nominowane do Nagrody Pulitzera. Przez piętnaście lat współpracował z „The New York Times”. Obecnie jest korespondentem „Manhattan Magazine”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone