Czy traktat ryski można uznać za zdradę?

opublikowano: 2011-09-18, 22:58 — aktualizowano: 2024-03-18, 06:00
wolna licencja
Traktat ryski został zawarty przez Rzeczpospolitą Polską, Rosją sowiecką i Ukrainą sowiecką w marcu 1921 r. Zawierał postanowienia kończące wojnę polsko-sowiecką. Czy podpisując pokój, Polska zdradziła swoich sojuszników?
reklama

Najbardziej istotną kwestią regulowaną przez traktat ryski była sprawa granicy między Polską oraz Rosyjską i Ukraińską SRR. Na mocy jego postanowień II Rzeczpospolita zamykała się od wschodu na linii Dzisna-Dokszyce-Słucz-Ostróg-Zbrucz. Obie strony gwarantowały mniejszościom narodowym prawa w dziedzinie kultury, szkolnictwa wyższego czy swobody wyznaniowej, a Polska miała ponadto otrzymać zwrot zrabowanych po 1772 roku dóbr kultury. Za niekorzystne dla naszego kraju można uznać: konieczność uznania Rosji i Ukrainy sowieckiej za równorzędne podmioty polityki międzynarodowej oraz fiasko federalistycznych planów Józefa Piłsudskiego.

Polska delegacja na na rozmowy pokojowe z Rosją Sowiecką w 1920 roku (od lewej siedzą: Władysław Kiernik, płk Kuliński, Jan Dąbski, Stanisław Grabski, Leon Wasilewski. Stoją: Wichliński, Witold Kamieniecki, Norbert Barlicki, Adam Mieczkowski, Waszkiewicz)

Kto i dlaczego może się czuć zdradzony?

Za osoby pokrzywdzone przez traktat ryski można uznać bardzo wiele narodowości. Najistotniejsze z polskiego punktu widzenia było pozostawienie poza granicami Rzeczpospolitej znacznej liczby polskiej ludności zamieszkującej zarówno ukraińską, jak i rosyjską SRR W latach trzydziestych mniejszość ta została poddana niezwykle ciężkim represjom i w znacznej części wymordowana. Jej tragiczny los pokazuje szczególnie dobitnie w Timothy Snyder w Skrwawionych Ziemiach.

Zdradzeni przez traktat ryski mogą czuć się także nasi wschodni sojusznicy. Wśród nich na pierwszym miejscu należy wymienić Semena Petlurę i jego żołnierzy, którzy wsparli polski wysiłek zbrojny siłą czterdziestu tysięcy żołnierzy. Uznając de iure sowiecką Ukrainę, Polska cofała poparcie dla Ukraińskiej Republiki Ludowej z Petlurą na czele, co musiało zostać odebrane jako zdrada. Jak się okazało, błąd ten miał długotrwałe skutki, ponieważ od tego momentu wrogość Ukraińców wobec Polski zaczęła systematycznie rosnąć. Swoim postępowaniem Rzeczpospolita dała antypolskim środowiskom doskonały argument do rąk.

Bardzo ciekawą formacją wpierającą Polskę w wojnie z bolszewikami były wojska generała Stanisława Bułak-Bałachowicza, w skład których wchodzili żołnierze wielu różnych narodowości, których łączyła ich chęć walki ze wspólnym wrogiem. W szczytowym okresie ich liczba wyniosła około dwadzieścia tysięcy szabel. Do naszych sojuszników należeli też Rosjanie dowodzeni przez Borisa Sawnikowa. Polska zgodziła się na żądanie Sowietów, że na terenie Rzeczpospolitej będą stacjonować jedynie polskie wojska, co oznaczało, że wymienione oddziały musiały być rozbrojone lub internowane. Postawieni przed takim wyborem, ich członkowie czuli się również zdradzeni, zwłaszcza, że negocjacje toczyły się za ich plecami.

Zdradzeni, choć w zdecydowanie mniejszym stopniu, mogli się czuć także Białorusini, którzy nie wykazywali wielkiego zainteresowania sojuszem z Rzeczpospolitą – miało to związek ze słabością białoruskich elit politycznych i narodowych.

Białoruska karykatura pokoju ryskiego: „Precz z haniebnym ryskim rozbiorem! Niech żyje wolna, niepodzielna, włościańska Białoruś!”

Traktat ryski przekreślał wszelkie szansę na spełnienie postulatów wspomnianych przedstawicieli sąsiadujących z Polską narodów, a jego podpisanie było dla nich z pewnością zdradą. W tym przypadku znane polskie hasło,,za wolność waszą i naszą” okazało się być jedynie pustym sloganem. Tragiczny los naszych wschodnich sojuszników doskonale obrazuje powieść Józefa Mackiewicza Lewa wolna.

Jak dziś oceniać traktat ryski

Mimo pokonania armii sowieckiej, podpisaliśmy niekorzystny dla siebie traktat pokojowy. Z drugiej jednak strony, wojsko polskie było już z pewnością zbyt zmęczone, by kontynuować walkę z Sowietami, a większość społeczeństwa była przeciwna kontynuowaniu wojny. Trzeba też powiedzieć, że rosyjscy przeciwnicy bolszewików wcale nie zmierzali do korzystnego dla Polski porozumienia. Biali generałowie widzieli Polskę jako niewielki twór przypominający księstwo warszawskie, jakikolwiek sojusz z nimi był więc niemożliwy. Przy podpisywaniu traktatu pokojowego zabrakło być może szerszej wyobraźni politycznej, ale określenie „zdrada” niekoniecznie jest w tym przypadku adekwatne. Całkowicie zrozumiałe jest jednak odmienne podejście do tej kwestii ze strony Ukraińców.

POLECAMY

Chcesz zawsze wiedzieć: co, gdzie, kiedy, jak i dlaczego w historii? Polecamy nasz newsletter – raz w tygodniu otrzymasz na swoją skrzynkę mailową podsumowanie artykułów, newsów i materiałów o książkach historycznych. Zapisz się za darmo!

Bibliografia

  • Davies Norman, Orzeł biały, czerwona gwiazda, Kraków 1998.
  • Mackiewicz Józef, Lewa wolna, Londyn 1994.
  • Nowak Andrzej, Polska i trzy Rosje, Polska 2008.
  • Snyder Tymothy, Skrwawione ziemie, Warszawa 2011.
  • Wyszczelski Lech, Wojna polsko-rosyjska 1919–1920, Warszawa 2011.

„Pytanie miesiąca” to popularnonaukowy cykl (kolejne odcinki publikujemy w każdy trzeci poniedziałek miesiąca), w którym każdorazowo próbujemy krótko odpowiedzieć na jedno kontrowersyjne, intrygujące lub po prostu często zadawane pytanie dotyczące historii. 

Redakcja: Roman Sidorski

reklama
Komentarze
2022-03-07 05:00
Anonim
Według autora w Rydze 1921, " Za niekorzystne dla naszego kraju można uznać konieczność uznania Rosji ( chyba Białorusi ) i Ukrainy sowieckiej za równorzędne podmioty polityki międzynarodowej i fiasko federalistycznych planów Józefa Piłsudskiego". Czy to prawda ? Sprawdzam, gdyby nie uznanie na życzenie Rosji w Rydze 1921, Białorusi i Ukrainy za podmioty polityczne równe Rosji to czy w 1991, mogły by powstać niepodległe Białoruś i Ukraina ? Rosji chodziło tylko o to żeby mieć pretekst do późniejszej konfrontacji z 2 RP, rzekomo w obronie mniejszości Białoruskiej i Ukraińskiej, co nastąpiło w 1939 roku. Gdyby stronami były tylko Polska i Rosją, to Białoruś i Ukraina będące częścią Rosji nawet nie mogły by marzyć o niepodległości. To Rosjanie w Rydze 1921 sami strzelili sobie w stopę nawet o tym nie wiedząc. Owszem była Rosja górą w 1939, oraz w 1945 dzięki nowemu, paktowi Ribbentrop-Molotow w którym, w Teheranie i Jałcie rolę Niemiec przejęło USA. Ale po dokładnie 70 latach to Polska śmiała się ostatnia, kiedy ZSRR rozpadł się w 1991 roku, rzeczywiście przegraliśmy w Rydze, ale tylko w wyobraźni autora. Co do federacji, o której tylko marzył Piłsudski, to, Litwa-Żmudz, żadnej federacji z Polską nie chciała. Podobne ja nie chcieli tej federacji Ukraincy zachodn - ZURL, którzy walczyli z WP w 1919, aż do czasu kiedy Polska wykopała ich za Zbrucz. Chcieli wrócić ci Ukraińcy w 1920 roku jako Czerwona Ukraińska Armia Halicka - 1000 tryzubów walczących dla Bolszewików. Natomiast Petlura z Ukrainy wschodniej - URL miał nie 40 tysięcy wojska, tylko zaledwie 15 tysięcy. Podczas pobytu w Kijowie sami Ukraińcy olali nie tylko Piłsudskiego, ale też Petlure, bo z 15 tysiącami żołnierzy państwa zbudować się nie da. Ilości wojska które wystawili Sawinkow oraz Bułak-Bałachowicz też są z księżyca wzięte, bo jednych i drugich było raptem 15 tysięcy, z czego 8 tysięcy Rosjan. Zdradziliśmy Rosjan ? Nie to oni sami się wykończyli w 1919 roku, bo zamiast połączyć się i wspólnie zaatakować bolszewików, to każdy z białych generałów sam chciał być zbawcą Matuszki Rassiji. Odnośnie Ukraińców to ich sen rozwijał się na ulicach Kijowa, który nie był zainteresowany, popieranie Petlury oraz walką za Ukrainę. Co do Białoruś i to faktycznie szkoda, bo tu była jedna szansa na federację Polsko-Bialoruską którą zmarnował Piłsudski z powodu swojej obsesji na temat Wilna. ,
Odpowiedz
2022-03-06 08:21
TOR
Szanowny autor pisze ,że po podpisaniu traktatu"...wrogość Ukraińców wobec Polski zaczęła systematycznie rosnąć..." a to nie jest prawda. Wrogość Rusinów do Polaków istniała od czasów bodajże Chmielnickiego. Przypomnę tylko rabancję galicyjską, i okres poprzedzający ten niesławny traktat. Rok 1918 na Galicji. Po upadku caratu z terenów tych do domów rodzinnych wracali żołnierze byłych armii zaborczych rosyjskich i austriackich. Grupę takich żołnierzy prowadził płk. Czesław Rybiński. w okolicach Trembowli w miejscowości Mikulińce zostali zaatakowani przez regularne oddziały ZURL. Dowodził nimi ataman Witkowśkij. Zażądał on złożenia broni i zaufania w "ukraińskie poczucie honoru". Po złożeniu broni oddział został ostrzelany , rannych dobijano szablami i bagnetami. Ocalałych żołnierzy przewieziono do Tarnopola gdzie w więzieniu doczekali wyzwolenia dopiero przez wycofujące się wojska Polskie spod Kijowa. Masz pan tu przykład narastającej wrogości na długo przed traktatem ryskim. W Stanisławowie w 1917r dwóch chłopców mówiło po polsku na ulicy , zostali zastrzeleni przez Rusina. Takich przykładów jest wiele , ale... po okrzepnięciu państwa polskiego wszystkie takie sprawy były umarzane przez sądy w Polsce. Poseł Jan Zamorski w dniu 9 lipca 1919r na posiedzeniu Sejmu wygłosił mowę " O okrucieństwach hajdamackich" radzę przeczytać.
Odpowiedz
2022-03-05 11:53
Olin
To była zdrada. Trzeba było brać ziemie na wschodzie ile się da i oddać je następnie Białorusinom i Ukraińcom w celu utworzenia niepodległych państw. Tyle w temacie.
Odpowiedz
2022-03-06 12:29
Anonim
"To była zdrada. Trzeba było brać ziemie na wschodzie ile się da i oddać je następnie Bialorusinom i Ukraińcom w celu utworzenia niepodległych państw". Ty tak na trzeźwo piszesz ? Polaka ledwo powstała po 123 latach zaborów w 1918 roku, kraj był zniszczony, bo 1 wojna na wschodzie toczyła się głównie na ziemiach Polski, a tu w 1921 roku mamy nagle tworzyć państwa dla Białorusi i Ukrainy. Może warto się zastanowić co o Białorusi i Ukrainie myśleli ci którzy rozdawali karty w Wersalu 1919 tj. Francja, Anglia i USA. A dla nich to zarówno Białoruś jak i Ukraina były częścią Rosji. Sama Polska miała to szczęście że Francja chciała maksymalnie osłabić Niemcy, co akurat było w interesie Polski. A i to udało się tylko częściowo, bo straciliśmy Gdańsk i Górny Śląsk dzięki Anglii. Zresztą dla Anglii wschodnią granicą Polski była tzw. linia Curzona, a nawet Małopolskę Wschodnią, ze Lwowem która nigdy nie należała do żadnej Rosji, nie uważali za Polskę. Dla nich wszystko co 2 RP zajęła, poza linią Curzona, to był Polski imperializm. A Ukraina mogła powstać już w 1919 roku, kiedy ententa zaproponowała podział Małopolski Wschodniej pomiędzy Polskę i Ukrainę - linia Barthelem'ego - i co zrobili Ukraińcy z ZURL ( bo byli też Ukraińcy z URL ) ? Odrzucili propozycję podziału i zaczęli znowu wojnę z Polską. W 1920 roku ile wojska wystawili ci Ukraińcy ledwie 15 tysięcy zresztą po zajęciu Kijowa nikt się nie chciał się do Petlury przyłączyć, więc co miała Polska, tworzyć Ukrainę wbrew woli samych Ukraińców. Zarówno Ukraina wymyślona przez Austrię jak i Litwa wymyślona przez Niemcy powstały tylko po to żeby nie powstała silna Polska. Jedyna Federacja jaką mogła by powstać to nowy RON czyli Federacja Polski i Litwy-Białorusi. Natomiast Ukraina oraz Litwa już od 1918 roku prowadzą antypolską oraz proniemiecką politykę i tak jest do dziś. Niech się cieszą Ukraińcy że była ta Ryga 1921, bo bez Rygi to w 1991 roku, żadnej Ukrainy by nie było. Już od samego początku były dwie Ukrainy, zachodnia Austriacka ZURL, i wschodnią Rosyjska, URL, nawet jednego państwa nie potrafili stworzyć, no ale przecież to Polska miała zdobyć a później utworzyć państwo i podać na tacy Ukraińcom, tak jak to zrobiła Rosja w 1991 roku.
2013-08-20 14:02
Gość: Andrzej Wiel.
Do MK. Wojna po bitwach pod Komarowem i Niemeńskiej została zakończona, bolszewicka Rosja rzucona na kolana. Piłsudski maszerował już bez przeszkód na Moskwę, aby osadzić tam przychylnych sobie Rosjan z Sawinkowem na czele. Trudno Leninowi się dziwić, że gotów był podpisać wszystko, aby tylko uratować skórę.
Odpowiedz
2013-08-15 07:09
Gość: MK
Szokujące. Czyli bolszewikom udało się "wykupić" czy właściwie wykpić od dalszej wojny.
Odpowiedz
2013-08-14 15:49
Gość: Andrzej Wiel.
Polecam książkę p. Janusza (Antoniego) Choińskiego p.t. "541 ton złota za zatrzymanie ofensywy Piłsudskiego oraz za Polskie Kresy, Ukrainę i Białoruś. Ryga 5.X.1920" Ciekawi mnie, dlaczego ten fragment historii ukryli profesorowie i musiał go ujawnić dopiero amator? Ale, to co zrobił (profesor ekonomii) St. Grabski to naprawdę szczyt debilizmu i może ta prawda ukrywana jest ze wstydu?
Odpowiedz
2013-07-15 15:30
Gość: historyk w stanie spoczynku
Do Kolegi MK. Niestety, p. Janusz (Antoni) Choiński ujawnił rzecz po prostu straszną. Polacy - Kresowiacy, Ukraina i Białoruś (wówczas zw. "Rusinami"), zostali sprzedani przez S. Grabskiego i Jana Dąbskiego bolszewikom za 629 mln rubli w złocie. Z której to sumy (tylko obiecanej i w końcu zmniejszonej oficjalnie na 30 mln) Polska nie otrzymała ani grosza. Nie było zdrady, był debilizm.
Odpowiedz
2012-09-16 08:14
Gość: MK
Mam parę uwag: 1. Nie "Semen" a Symon Petlura. Proszę popatrzeć jak facet się podpisywał. 2. "Temat ten podjął w awoim opracowaniu Jurij Tiutiunik pt."Z Polakam przeciw Ukrainie" Z Poljakami proti Wkraini" w języku ukraińskim.wyd.Derżawne widawnictwo Ukraini 1924 r." - wydane na Ukrainie Radzieckiej :). A sam Tiutiunnyk zaczął z czasem być coraz bardziej ambitny i w oczach niejednego ukraińskiego oficera już w tamtym czasie uchodził za osobę żądną sławy i stanowisk. Nie zmienia to jednak też faktu, że był zdolnym dowódcą. 3. "Zawarta w tym opracowaniu żąl,gorycz, a nawet niewnawiść do Polaków zaowocowała" - przypominam, że facet napisał tę książkę na Ukrainie Radzieckiej, gdzie starał się dostosować (również poglądami) do nowej rzeczywistości. A co do tego, że komunizm był antypolski to bez dwóch zdań się zgadzam, oraz z tym, że ideologia ta miała nie mały wpływ na Wołyniu (prosta, zwłaszcza biedocie wydawała się atrakcyjna, a czas dawał propagatorom kolejne argumenty). 4. "Wystarczy poczytać prasę z epoki," - często przesadzającą w opisach wydarzeń we wschodnich województwach RP. Akurat nie trzeba było mniejszości narodowych by na tym terenie nie było spokoju- wystarczy wspomnieć o walce politycznej o wpływy i elektorat. 5. "No właśnie, kogo poza 40 tys. swoich żołnierzy reprezentował Petlura?" - setki tysięcy, jeżeli nie miliony Ukraińców. Proponuje poczytać trochę monografii, zwłaszcza tych zawierających dodatki ze skanami dokumentów archiwalnych z epoki to się Pan dowie, że Petlura miał spore poparcie na Ukrainie, a zwłaszcza na terenie Kijowszczyzny, Połtawszczyzny, Czernihowszczyzny, Ukrainy Słobodzkiej oraz w centrum kraju (wystarczy wspomnieć o powstańczym ruchu w Chołodnym Jarze, który stawiał opór bolszewikom jeszcze do połowy lat 20-stych). Problemem było jednak to, że WP razem z sojusznikami zajęło głównie Wołyń, Podole i zaledwie część Kijowszczyzny, a dwa pierwsze regiony nie reprezentowały takiego poziomu uświadomienia narodowego, a poza tym już wcześniej Armia Czynna URL popierała z tego terytorium rekruta, a wiadomo, że nie była to "studnia bez dna". Na dodatek nie wszędzie WP zachowywało się poprawnie (bywały nawet przypadki rozganiania ochotników do wojsk Petlury przez polskich żołnierzy podjudzanych przez tzw. Straż Kresową), na co uwagę zwrócił nawet raz Piłsudski. Innym problemem było to, że Ukraińcy nie zdążyli zwyczajnie rozwinąć akcji mobilizacyjnej i sformować na nowo armii bo rozpoczęła się sowiecka kontrofensywa. Na potwierdzenie moich słów proponuje sięgnąć choćby po monografię G. Skrukwy (czyli słynne już dla obytych w temacie "Ukraińskie formacje wojskowe..."), a z ukraińskich prac zwłaszcza monografię Mychajła Kowalczuka "Bez peremożciw. Powstańczyj ruch na Ukraini proty biłohwardyjskich wijśk henerała A. Denikina 1919-1920". Zwłaszcza w ostatnim z opracowań można znaleść sporo ciekawych informacji o nastrojach i poglądach politycznych ludności Ukrainy. "Nie chodzi o żadne zdrady, chodzi o złoto, dużo złota - 540 ton..." Czyli o co chodzi? Zostali przekupieni?
Odpowiedz
2012-08-13 13:52
Gość: Adrian U.
Szanowni dyskutanci! Żaden z Was, jak widać, nie ma pojęcia o okolicznościach zawarcia umowy ryskiej. Nic dziwnego, naukowcy ten temat skrzętnie pomijają. Przeczytajcie książkę Janusza Choińskiego \"Sojusz Piłsudski-Hitler\" . Co zrobili w Rydze J. Dąbski i S. Grabski można określić tylko jednym słowem - koszmar. Nie chodzi o żadne zdrady, chodzi o złoto, dużo złota - 540 ton...
Odpowiedz
2011-12-19 19:04
Gość: Kupałajanek
Czy traktat ryski był zdradą?Myslę ,że na problem ten potrzebne jest spojrzenie drugiej strony czyli szojusznika Piłsudskiego atamana Petlury i jego ukraińskiego wojska. Temat ten podjął w awoim opracowaniu Jurij Tiutiunik pt.\"Z Polakam przeciw Ukrainie\" Z Poljakami proti Wkraini\" w języku ukraińskim.wyd.Derżawne widawnictwo Ukraini 1924 r.Wskazany tam jest bezowocny wysiłek młodzieży ukraińskiej walczącej o swój byt państwowy, a w konsekwencji tak tragiczny i oszukany.Do dnia dzisiejszego na cmentarzu przy ulicy Lipowej w Lublinie w centrum miasta, w częśći prawosławnej stoi na zbiorowej mogile poległych Ukraińców obelisk z jakże znamiennym napisem po ukraińsku \"Ukraino,Ukraino gdzie są Twoje dzieci?\"Zawarta w tym opracowaniu żąl,gorycz, a nawet niewnawiść do Polaków zaowocowała m.in tak tragicznymi wydarzeniami w przyszłości jak między innymi rzeż wołyńska, w której smierć poniosły tysiące Polakow.
Odpowiedz
o autorze
Rafał Łatka
Historyk i politolog, dr nauk społecznych z zakresu nauk o polityce (specjalność historia najnowsza Polski), pracownik Biura Badań Historycznych IPN. Autor wielu publikacji naukowych i popularnych, w tym publikacji książkowych: Polityka władz PRL wobec Kościoła katolickiego w województwie krakowskim w latach 1980- 1989, Kraków 2016 (praca wyróżniona w konkursie na Najlepszy debiut historyczny roku im. Władysława Pobóg- Malinowskiego); Pielgrzymki Jana Pawła II do Krakowa w oczach SB. Wybór dokumentów, Kraków 2012, redaktor tomów studiów: Obchody Millenium na Uchodźstwie w 50. rocznice, Warszawa 2016 (wspólnie z Janem Żarynem); Polskie wizje i oceny komunizmu po 1939 r., Kraków 2015 (wspólnie z Bogdanem Szlachtą); Stosunki państwo- Kościół w Polsce w latach 1944- 2010. Studia i materiały, Kraków 2013; Realizm polityczny, Kraków 2013. Sekretarz redakcji czasopisma ,,Pamięć i Sprawiedliwość’, członek redakcji pism ,,Glaukopis” i ,,Myśl.PL”.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2025 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone