Jakie są związki Islandii z ludnością celtycką?

opublikowano: 2023-05-17 15:02
wolna licencja
poleć artykuł:
Język, tradycja literacka oraz pierwsza w Europie demokracja parlamentarna wykształciły się na Islandii w wyniku zasiedlenia wyspy przez norweskich wikingów. Islandczycy do dziś szczycą się nordyckim rodowodem, ale czy mieszkańcy wulkanicznej wyspy są wyłącznie potomkami Skandynawów? Jak badania genetyczne mogą zmienić historyczną perspektywę?
REKLAMA
Panorama islandzkiego Lögberg‎ – Równiny Zgromadzenia, fot. Bob T

Nordyckie pochodzenie Islandczyków stawia ten kraj w rzędzie państw skandynawskich, pomimo znacznego oddalenia od terenów właściwej Skandynawii. Islandczycy posługują się językiem należącym do grupy języków skandynawskich, a historycznie ich kraj był ściśle związany z Norwegią i Danią, dlatego Islandia jest uważana za część tego kręgu kulturowego. Islandczycy są świadomi swego pochodzenia, a jednocześnie dumni z wytworzenia własnych unikalnych wzorców kulturowych, co stanowi wynik względnego odosobnienia wyspy leżącej na północnym Atlantyku.

Ingólf Arnarson jest uważany za kolonizacyjnego pioniera Islandii, bowiem przybył na wyspę w 870 roku. Nikt wcześniej, prócz garstki irlandzkich mnichów eremitów, zwanych Papars, nie zamieszkiwał wyspy. Systematyczny napływ farmerów (oraz politycznych uchodźców) z Norwegii szybko jednak zaludniał Islandię. Już w 930 roku powstała pierwsza Islandzka Wspólnota, licząca 10–20 tys. mieszkańców, a gwarantem prawa i porządku stał się islandzki parlament (Althing), zbierający się raz w roku. Kolejnym przełomowym momentem w dziejach wyspy było przyjęcie chrześcijaństwa, co nastąpiło około roku 1000. Od 1262 roku Islandia znalazła się formalnie pod panowaniem królów Norwegii, a po rozpadzie Unii Kalmarskiej (1397–1523), przeszła na własność duńskiej korony. Niezależność od Kopenhagi Islandczycy uzyskali dopiero w 1944 roku, co było wynikiem wzrastającej świadomości o etnicznej i kulturowej odrębności wyspiarzy od mieszkańców duńskiej metropolii.

Islandia: kolebka średniowiecznej kultury i nowoczesnego państwa

W czasach, kiedy kształtowała się modernistyczna koncepcja państwa narodowego, w całej Skandynawii nastąpił powrót do korzeni i wzrost zainteresowania erą wikingów. Islandzcy nacjonaliści nie byli w tej kwestii wyjątkiem. W XIX i XX wieku odwoływali się do norweskich protoplastów, co miało świadczyć o tym, że Islandczyków niewiele łączyło z duńskimi „okupantami”. Bogata spuścizna literacka również utwierdzała Islandczyków w przekonaniu o unikalności własnej nacji. W średniowieczu islandzcy twórcy sag i innych epopei literackich (jak np. Edda starsza i Edda młodsza) tworzyli w języku islandzkim, który od końca XII wieku został oparty na własnym alfabecie (co stanowiło ewenement w skali całej Skandynawii).

REKLAMA
Ingólf Arnarson na obrazie Johana Petera Raadsiga, rok 1850

Piśmiennictwo skandynawskich autorów wykraczało poza granice wyspy. Spisując historię i legendy własnego kraju, tworzyli również sagi o królewskich rodach Norwegii i Danii. Podobnie sprawa się miała z islandzkimi skaldami, którym świat nordycki zawdzięcza renesans poezji skaldycznej (powstałej oryginalnie w Norwegii). W wiekach XII i XIII poeci z „Wyspy Lodu” brylowali na królewskim dworze w Norwegii, a wśród nich Snorri Sturluson, najznamienitszy autor i poeta ówczesnej Skandynawii. Nic dziwnego, że po II wojnie światowej Islandczycy zażądali od Duńczyków zwrotu sag i innych cennych rękopisów, wywiezionych z Islandii w XVIII wieku. Po kilku długich stuleciach okres rozkwitu piśmiennictwa został uznany za „złotą erę” w tysiącletniej historii tego narodu. Współcześnie każdy Islandczyk musi być obeznany z treścią islandzkich sag, które wchodzą w kanon obowiązkowych lektur szkolnych.

Islandia: historyczne źródła i domniemania

Każda rodząca się nacja potrzebowała mitu założycielskiego. Dla Islandczyków była nim geneza pierwszej islandzkiej wspólnoty, w której to norwescy wikingowie zbudowali ten kraj na surowych podstawach, tworząc pierwszą autonomiczną i quasi demokratyczną społeczność. Przybysze z Norwegii zapoczątkowali projekt, którego ukoronowaniem była specyficzna forma polityczna (prawo i stosunki feudalne regulował jedynie parlament, Althing) z własnym językiem, prawem i tradycją piśmienniczą. Dla islandzkich nacjonalistów był to okres, kiedy powstały zręby państwowości. Z takiego historycznego ujęcia wynikała ważna konsekwencja. Duńczycy nie mieli prawa traktować wyspy jako własnej prowincji, gdyż mieszkańcy Islandii byli potomkami norweskich żeglarzy i farmerów, a ich kraj wpadł w ręce królów Danii tylko na skutek politycznych układów. Na tym gruncie Islandczycy wywodzili swoje prawo do zupełnej autonomii.

„Althing” pędzla W. G. Collingwooda

W ostatnich dekadach mit ten został nadwyrężony przez sugestie, że ludność celtycka miała również istotny wkład w kolonizację Islandii. Już od dawna historycy byli świadomi, że wikingowie migrujący na Islandię z Wysp Brytyjskich zabierali ze sobą celtyckie żony i niewolników. Świadczą o tym chociażby wzmianki w islandzkich sagach. Słynna jest np. historia o królowej Aud, wdowie po Olafie władającym królestwem wikingów w Dublinie. Aud, podróżując poprzez Hebrydy i Wyspy Owcze, miała dotrzeć pod koniec IX wieku na Islandię, gdzie osiadła na stałe. Islandzka Laxdaela Saga wspomina, że królowa Aud zabrała ze sobą na pokład grupę niewolników, których uwolniła po dotarciu na Islandię, nadając im prawo do własnych ziem.

Polecamy e-book Michała Beczka – „Wikingowie na Rusi”

Michał Beczek
„Wikingowie na Rusi”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
135
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-37-2
REKLAMA

Co prawda w źródłach historycznych nie ma zbyt wielu dowodów, które świadczyłyby o migracji Celtów z wybrzeży Irlandii i Szkocji ku atlantyckiej wyspie. Nie oznacza to jednak, że należy to wykluczyć. Norwescy wikingowie, osiedlający się od ok. 800 roku na archipelagach Orkadów i Szetlandów oraz Wysp Owczych, szybko rozszerzyli swą ekspansję w kierunku północno-zachodniej Szkocji, Irlandii oraz Wyspy Man. Przybysze ze Skandynawii stali się kastą rządzącą wśród celtyckiej ludności, posługującej się na tych terenach językiem gaelickim (na który składają się irlandzkie i szkockie dialekty, należące wraz z wymarłym językiem Manx do grupy „Q” języków celtyckich). Część norweskich wikingów, zamieszkujących już od dłuższego czasu północne rubieże Wysp Brytyjskich, reemigrowała dalej na Islandię.

Zatem można założyć, że norwescy przybysze zabierali ze sobą celtyckich (gaelickich) niewolników lub czeladź, tak jak zrobiła to królowa Aud. Zagospodarowanie niezamieszkanej wyspy wymagało zapewne wsparcia dodatkowej siły roboczej, którą mogli zapewnić m.in. niewolnicy. Wówczas w regionie można było ich łatwo pozyskać – w Dublinie już od połowy IX wieku istniał prężny rynek niewolników, gdzie sprzedawano Brytów pochwyconych na wybrzeżach Irlandii i Szkocji, a nawet z terenów ulokowanych na południu. Oprócz niewolników czy służby domowej, na Islandię trafiały też celtyckie kobiety, zaślubione wikingom (co było zapewne powszechnym zjawiskiem, gdyż wśród wikingów osiadłych na Wyspach Brytyjskich przeważali mężczyźni).

„Bard” autorstwa walijskiego artysty, Thomasa Jonesa, rok 1774

Choć historycy nie mogli zaprzeczyć powiązaniom wikingów z ludnością celtycką, na Islandii był to do niedawna temat mało eksponowany. Mało kto dopuszczał myśl, że celtycka migracja na wyspę mogła być znacząca, gdyż zburzyłoby to nacjonalistyczną narrację o norweskim rodowodzie Islandczyków. W gronie pionierów, rzucających więcej światła na to kontrowersyjne zagadnienie, znalazł się profesor Gisli Sigurdsson. Tematem związków ze światem celtyckim zajął się po raz pierwszy na Uniwersytecie w Dublinie, gdzie w 1986 roku obronił pracę magisterską zatytułowaną Gaelickie wpływy w Islandii (Gaelic influence in Iceland). Ta praca została opublikowana drukiem dwa lata później, przez wydawnictwo Uniwersytetu Islandii w Reykjavíku. 

REKLAMA

 W przedmowie do poprawionego wydania publikacji z 2000 roku, profesor Sigurdsson odkrywa wiele interesujących okoliczności, towarzyszących zbieraniu materiałów w wybranym przez niego temacie. Autor stwierdza, że zagadnienie, którym się zainteresował, było tematem tabu w środowisku akademickim Islandii aż do lat 90. Według Sigurdssona taki stan rzeczy miał miejsce, pomimo tego, że islandzkim historykom znane były wyniki badań, sugerujące, że celtycka ludność stanowiła wysoki procent w pierwszych trzech generacjach. Przykładowo, wymowne były badania częstotliwości występowania grup krwi w islandzkiej populacji, z lat 50. Wynikało z nich, że na Islandii popularna była grupa „0”, podobnie jak w Szkocji i Irlandii, podczas gdy wśród Norwegów jest to najrzadziej występująca grupa krwi.

„Norwegowie przybywają do brzegu Islandii w 872 roku” autorstwa Oscara Wergelanda

Nasuwał się więc wniosek, że Islandczycy mogli być bliżej spokrewnieni ze Szkotami i Irlandczykami, niż z Norwegami, których uznaje się za twórców islandzkiej nacji. Również badania nad kształtem czaszek pochodzących sprzed 1000 roku wskazywały, że pierwsi osadnicy byli mieszanego pochodzenia, norwesko-gaelickiego. Jak utrzymywał Sigurdsson, wnioski z tych badań były pomijane lub bagatelizowane, tak jak wiele innych wskazówek, które też nie były brane pod uwagę.

Ponadto żaden islandzki magazyn naukowy nie zamieścił wzmianki o publikacji pracy Sigurdssona z 1988 r., podczas gdy poza granicami takie informacje pojawiły się w kilku europejskich krajach. Sigurdsson jednocześnie zauważył z optymizmem, że coś drgnęło w dyskursie o związkach ze światem Celtów i w latach 90. pojawiły się pierwsze zwiastuny zwiększonego zainteresowania – na rynek wypuszczono kilka książek islandzkich autorów przybliżających tę problematykę. Sigurdsson przytaczał też najświeższe wyniki badań Agnara Helgasona (opublikowane w 2000 r. przez American Journal of Human Genetics), na podstawie których oszacowano, że 20% mężczyzn w okresie kolonizacji miało szkocko-irlandzkie pochodzenie, podczas gdy wśród kobiet ten współczynnik wynosił przynajmniej 50%. Postęp na polu naukowym dawał nadzieję, że białe plamy na kartach islandzkiej historii zostaną wypełnione.

Polecamy e-booka Michała Gadzińskiego pt. „Perły imperium brytyjskiego”:

Michał Gadziński
„Perły imperium brytyjskiego”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
98
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-11-2
REKLAMA

Kim faktycznie są współcześni Islandczycy?

Obecnie wątpliwości w tej dyskusji zdają się być rozwiane, a to głównie za sprawą islandzkiego instytutu deCODE Genetics, wykorzystującego badania w dziedzinie genetyki do tworzenia produktów medycznych. Instytut posiada dostęp do źródeł islandzkiej genealogii, rejestrów medycznych i materiałów genetycznych, co wykorzystuje skwapliwie od dwóch dekad. W efekcie naukowcy dokonują przełomowych odkryć, cennych również z punktu widzenia historyków. Dzięki publikowanym regularnie wynikom badań, można już powiedzieć, że hipotezy o celtyckim rodowodzie Islandczyków były słuszne.

Na podstawie analizy materiału genetycznego, uzyskanego ze szczątków pierwszych mieszkańców Islandii, naukowcy z deCODE ocenili, że w pierwszych generacjach Islandczyków 20% mężczyzn oraz ponad 60% kobiet pochodziło z Irlandii bądź Szkocji. Inne metody badawcze również dają podobne rezultaty. W 2021 roku międzynarodowy zespół naukowców zbadał kształt czaszek Islandczyków sprzed ponad tysiąca lat, używając metody trójwymiarowej (3-D) – wyniki wskazywały, że ludność z Wysp Brytyjskich mogła stanowić nawet połowę ówczesnej populacji wyspy.

Druidzki obrzęd na obrazie Henri-Paula Motte, rok 1900

W świetle ostatnich badań przedstawicieli celtyckich nacji można śmiało uznać za protoplastów Islandczyków, oczywiście obok norweskich wikingów. Do pełnego obrazu potrzebujemy jeszcze odpowiedzi na pytanie, w jakim stopniu geny współczesnych Islandczyków korespondują z genami ich przodków z okresu kolonizacji. Tutaj badania naukowe również przychodzą w sukurs. W 2018 roku naukowcy z deCODE wyodrębnili genomy z czaszek pierwszej generacji osadników i porównali je z genomami współczesnych Islandczyków. Analiza porównawcza wykazała, że początkowo pula genów nordyckich na Islandii wynosiła 57%, a obecnie kształtuje się na poziomie 70%. A więc współcześni Islandczycy są bardziej „nordyccy” niż ich protoplaści. Tę zmianę w strukturze DNA na przestrzeni 1000 lat tłumaczy się niższą zdolnością reprodukcyjną celtyckich osadników (gdyż należeli do niższych podgrup społecznych) oraz późniejszej migracji Duńczyków.

REKLAMA

Jakkolwiek interpretować wyniki badań DNA (w końcu istnieje margines błędu), są one istotne dla interpretacji historii islandzkiej nacji. Na fali badań naukowych, ukazujących prawdopodobną skalę migracji ludności gaelickiej, pojawiają się też spekulacje o wpływie Celtów na warstwę kulturową Islandii. Wspomniany profesor Sigurdsson od dawna sugeruje, iż irlandzka tradycja bardów wzbogaciła twórczość islandzkich skaldów, co po części może wyjaśniać fenomen islandzkiej literatury w średniowieczu.

Mapa fragmentu Islandii z XVI wieku

Kolejne odkrycia przedstawia Thorvaldur Fridriksson, islandzki archeolog i dziennikarz. Niedawno ukazała się jego książka Keltar, która na razie nie została przetłumaczona na inne języki. W książce autor przedstawia nowe argumenty, wspierające tezę o kulturotwórczej roli ludności celtyckiej na Islandii. Dowodzi m.in., że język celtyckich niewolników, gaelicki, utrwalił się w słownictwie Islandczyków w większym stopniu, niż ktokolwiek dotąd sądził. Uwagę Fridrikssona zwrócił np. fakt, że jego rodacy wracający po latach z krajów skandynawskich, posługujący się dobrze którymś z języków tych krajów, zauważają w języku islandzkim słowa, których próżno szukać w szwedzkim, norweskim czy duńskim. Profesor konkluduje zatem, że muszą to być zapożyczenia z języka gaelickiego, które przeniknęły za pośrednictwem Celtów przybyłych sprzed millennium. Fridriksson uważa też, że nawet niektóre nazwy geograficzne są gaelickiego pochodzenia, jak np. nazwy islandzkich wulkanów (np. Bárdarbunga ma pochodzić od słowa bárd – strażnik, Hekla od eagal – przerażający). Ta teoria nie była wcześniej brana pod uwagę ze względu na małe prawdopodobieństwo, by celtyccy emigranci, przynależący do niższych grup społecznych, mogli mieć wpływ na nadawanie nazw geograficznych. Fridriksson uważa jednak taki wpływ za możliwy, z powodu prawdopodobnej migracji na Islandię celtyckich kobiet o wysokim statusie społecznym, które dobrowolnie poślubiły  nordyckich mężczyzn.

Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że dyskusja o rodowodzie Islandczyków, a szczególnie kulturowym oddziaływaniu Celtów, jest dynamiczna. Trudno powiedzieć, czy podręczniki historii będą wkrótce przepisane. Przed badaczami jeszcze wiele pracy, by zweryfikować nowe teorie o celtycko-nordyckim dziedzictwie.

Polecamy e-booka Michała Beczka „Wojskowość średniowiecznej Rusi”

Michał Beczek
„Wojskowość średniowiecznej Rusi”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
140
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-50-1

Bibliografia

Opracowania

  • Ferguson Robert, Scandinawians. In search of the soul of the North, wyd. Head of Zeus, London 2016.
  • Sigurdsson Gisli, Gaelic Influence in Iceland, wyd. Uniwersytetu Islandzkiego, Reykjavik 2000.

Netografia

Redakcja: Natalia Stawarz

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Paweł Burdzyński
Absolwent politologii na Uniwersytecie Śląskim, od 2006 roku zamieszkały w Edynburgu. Interesuje się historią Wysp Brytyjskich i Europy kontynentalnej, zwłaszcza w ujęciu przemian społeczno-politycznych. Autor bloga: www.opowiescizkrainydeszczu.blogspot.com oraz fotobloga: www.mynewphotoscapes.blogspot.com

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone