Jan Hlebowicz – Niepokorni z „Topolówki” – recenzja i ocena

opublikowano: 2013-11-05 17:37
wolna licencja
poleć artykuł:
Opozycja młodzieżowa w okresie PRL to temat wciąż mało znany. A przecież młodzież polska nie ograniczała wówczas swojej aktywności do gry w piłkę, imprezowania, słuchania muzyki i oglądania telewizji. Z tym większą radością przeczytałem książkę Jana Hlebowicza.
REKLAMA
Jan Hlebowicz
Niepokorni z „Topolówki”. Działalność niezależna uczniów III Liceum Ogólnokształcącego im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku w latach 1970–1989
nasza ocena:
9/10
Wydawca:
IPN, Oddział w Gdańsku
Rok wydania:
2013
Okładka:
miękka
Liczba stron:
144
ISBN:
978-83-76-293-981

O młodzieży w okresie PRL trochę już napisano – dość wspomnieć dzieła Hanny Świdy-Ziemby, Krzysztofa Kosińskiego, Marka Wierzbickiego czy Jarosława Wąsowicza. Pomimo tego na temat opozycyjnej działalności młodzieży w czasach komunistycznych wciąż wiemy zaskakująco niewiele. Stosunkowo najobszerniejszym studium tego typu postaw jest opublikowana w zeszłym roku książka wspomnianego Jarosława Wąsowicza pt. „Niezależny ruch młodzieżowy w Gdańsku w latach 1981–1989”. Tym bardziej cieszy najnowsza publikacja Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku. Jan Hlebowicz, młody historyk, absolwent Uniwersytetu Gdańskiego i doktorant na Wydziale Historii tej uczelni, zajął się w niej działalnością niezależną uczniów III Liceum Ogólnokształcącego im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku w latach 1970–1989. I to z niezłym skutkiem, o czym świadczy m.in. uzyskane przez niego wyróżnienie w Konkursie im. Władysława Pobóg-Malinowskiego na Najlepszy Debiut Historyczny roku 2012.

Sam Hlebowicz jest absolwentem gdańskiego III LO, popularnie zwanego „Topolówką”. Nie ukrywa zresztą, że stanowiło to jeden z ważnych bodźców do podjęcia przez niego badań nad młodzieżową opozycją w tej szkole. Cała książka w bardzo umiejętny sposób rekonstruuje mikroświat szkolnej „działalności niezależnej” po roku 1970. Ani przytoczone określenie, ani data nie są przypadkowe. Działalność niezależna nie oznacza bowiem tylko działań jawnie opozycyjnych, ale raczej wszelką aktywność odmienną od narzuconej przez szkołę. Analiza niezależnej działalności pozwala ocenić stopień samodzielności młodych ludzi uczących się w murach III LO. Jak wynika z badań Hlebowicza – był on godny podziwu i wyraźnie większy niż w innych szkołach Wybrzeża. Z kolei wspomniany w podtytule rok 1970 ponuro przypomina o tragicznym Grudniu '70. Bezprzykładne bestialstwo władz stało się jednym z ważnych katalizatorów buntu dla wszystkich mieszkańców Wybrzeża, również dla młodzieży.

Autor oparł swoją pracę na kilkudziesięciu wywiadach z dawnymi uczniami III LO w Gdańsku, uzupełnionych o kwerendę w gdańskich archiwach oraz prasie i innych wydawnictwach. Zważywszy na fakt, iż „Niepokorni z «Topolówki»” są faktycznym debiutem Hlebowicza, można mu pogratulować warsztatowej odwagi. Relacje wywołane są źródłem, z którym szczególnie trudno się pracuje, a jego interpretacja wymaga szczególnej ostrożności. Z trudnego zadania autor nie tylko wyszedł obronną ręką, ale z dużym wyczuciem włączył fragmenty relacji do narracji książki, bez szkody dla jej spójności.

REKLAMA

Pierwszym ważnym zagadnieniem, o jakim pisze Hlebowicz, jest tradycja „Topolówki” jako szkoły o szczególnych, niekomunistycznych tradycjach. Przepytywani przez niego dawni uczniowie III LO przyznają się do rozmaitych inspiracji i korzeni. Dla jednych kluczową rolę spełniała tradycja piłsudczykowska, dla innych raczej narodowa, jeszcze inni opierali swój system wartości na głębokiej wierze. W tym kontekście Hlebowicz przypisuje szczególną rolę „opozycyjnym domom”, takim jak mieszkanie Tadeusza Szczudłowskiego, w drugiej połowie lat 70. słynnego działacza Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Co to jest dom? Ani organizacja, ani instytucja, zaledwie cztery ściany i coś nieuchwytnego – przeczytamy w książce. Momentami jednak autor daje się ponieść manichejskiemu widzeniu świata. Z jednej strony umieścił on bowiem tradycje niepodległościowe, z drugiej stawiając tradycje i ideologię „marksistowską”, którą szkoła miała próbować wtłaczać uczniom. Tymczasem w opisywanym okresie ideologia ta była już martwa. To istotne, bo z trupem na pewno łatwiej było walczyć.

Tym niemniej trudno uchwytne nitki sprzeciwu wobec komunizmu zbiegały się w murach III LO. Działalność niezależna w tej szkole prowadzona była już od początku lat 70., a w sposób nieprzerwany (i coraz wyraźniej opozycyjny) w latach 1977–1989. Silne były wśród uczniów wpływy wspomnianego już ROPCiO, a w szczególności gdańskiego środowiska Ruchu Młodej Polski. Prawdziwy wybuch działalności opozycyjnej i otwarcie antysystemowej przyniósł jednak rok 1980 i powstanie „Solidarności”. Wówczas to młodzi gdańszczanie zorganizowali prężny samorząd szkolny zwany Parlamentem, który stał się wzorem dla innych szkół średnich w całym kraju.

Stan wojenny przyniósł radykalizację młodzieży, która przeszła do działalności wyraźnie antykomunistycznej. Zaostrzyły się represje wobec młodych ludzi, a niektórzy z nich ponieśli dotkliwe konsekwencje z powodu swojego zaangażowania. Brutalne działania władz oświatowych i Służby Bezpieczeństwa wzmocniły jednak tylko chęć oporu. Przyczyniły się tym samym do tego, że „Topolówka” stała się w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych jednym z najważniejszych bastionów opozycji na Wybrzeżu. Wówczas też powstał legendarny „BIT Biuletyn Informacyjny Topolówka” – podziemne pismo młodzieży III LO. Aż do roku 1989 pismo to stanowiło rdzeń działalności opozycyjnej w „Topolówce” i było chętnie czytane także poza szkołą.

REKLAMA

Lata osiemdziesiąte były w Polsce dekadą dramatycznych wyborów i ogromnej polaryzacji postaw. Nie inaczej było w III LO, gdzie niektórzy nauczyciele z większym lub mniejszym entuzjazmem zwalczali uczniowską działalność niezależną. Jan Hlebowicz umiejętnie opisał tę trudną sytuację. Choć bez wątpienia jego sympatia leży po stronie młodych opozycjonistów, to nie stroni on od krytycznych opinii. Wskazał m.in. na zbyt daleko posunięty radykalizm, który nie pozwalał im dostrzec bardziej złożonych motywacji nauczycieli. Autor zwraca uwagę na ryzyko łatwych ocen, wskazując na niekiedy rozbieżne opinie uczniów formułowane na temat tych samych nauczycieli. Gdy jedni daną osobę uważali za tępiciela wolnej myśli, drudzy uznawali jego działania za nieprzekraczające uzasadnionych granic. Przy analizie tego rodzaju sytuacji warto niekiedy wstrzymać się z ocenami i autor dobrze zdaje sobie z tego sprawę.

Książkę kończy próba bardziej ogólnego bilansu działalności młodzieży III LO. Pozostawia ona pewien niedosyt. Wydaje się, że Hlebowicz nieco zbyt chętnie oddaje głos swoim rozmówcom, zbyt rzadko próbując formułować autorskie wnioski. Charakterystyczne jest to, że wyraźnie obszerniejsze są te fragmenty książki, gdzie narrację prowadzą wypowiedzi świadków wydarzeń. Trochę brakuje spekulacji i przypuszczeń. Książka liczy sobie niespełna 150 stron, można więc sądzić, że Hlebowicz zdaje sobie sprawę, iż jego badania nie wyczerpują tematu. Z drugiej jednak – aż się prosi, aby badania pogłębić. A więc czego brakuje?

REKLAMA

Przede wszystkim brakuje tego, co w życiu III LO było zwykłe. Wielokrotne zastrzeżenia autora, że pisze jedynie o ograniczonej grupie uczniów, nie zmieniają ogólnego efektu. Czytelnik odnosi wrażenie, że cała „Topolówka” żyła walką z systemem, szczególnie w latach osiemdziesiątych. A tymczasem chciałbym przeczytać więcej o szkolnej codzienności. O tym, co się na nią składało i czego w niej brakowało. Właśnie po to, aby tym lepiej zrozumieć skalę i znaczenie grupy „niepokornych”, bo niecodzienność najlepiej widać właśnie na tle codzienności. Skupienie się przez Hlebowicza na relacjach z uczestnikami wydarzeń powoduje, że brak jest w książce relacji osób nieprzychylnych młodym opozycjonistom. Zdaję sobie sprawę, że postulat ten może być nierealny, ale chciałbym, aby szerzej wypowiedzieli oni swoje racje. W końcu, choć może to zaskakiwać, książka mimo wszystko uchyla się od udzielenia odpowiedzi na pytanie: dlaczego „Topolówka” była tak niezwykłą szkołą? Dlaczego to tam budziła się aktywność w latach marazmu? Dlaczego tam, a nie gdzie indziej, wykuwały się postawy, które wielu z jej absolwentów doprowadziły do wielkich sukcesów? Piotr Semka i Jarosław Kurski stali się przecież jednymi z najbardziej poważanych dziennikarzy w kraju, Jacek Kurski i Wiesław Walendziak zostali znanymi politykami, a Maciej Grabski – jednym z najbogatszych Polaków. Dlaczego? Na to pytanie nie da się odpowiedzieć bez próby szerszego rysu socjologicznego. Czy jego stworzenie jest możliwe? Nie wiem. Ale mógłby on stanowić pasjonujące uzupełnienie rozważań autora.

Jan Hlebowicz nie napisał laurki dla dawnych uczniów III LO. Udało mu się natomiast stworzyć zręczny i wyważony portret młodzieżowego środowiska w wyjątkowych czasach. Dzięki temu więcej wiemy o młodzieżowej opozycji w PRL w ogóle i o warunkach, w jakich przyszło jej działać. I choć tajemnica niezwykłości mikroświata „Topolówki” pozostaje nierozwikłana, to dzięki Hlebowiczowi również o nim wiemy więcej.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Przeperski
(ur. 1986), doktor historii, pracownik Instytutu Historii Nauki PAN. Od stycznia 2012 do czerwca 2014 redaktor naczelny Histmaga. Specjalizuje się w dziejach Europy Środkowej w XX wieku, historii dziennikarstwa i badaniach nad transformacją ustrojową. Autor m.in. książek „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą” (2014) i „Nieznośny ciężar braterstwa. Konflikty polsko-czeskie w XX wieku” (2016). Laureat nagrody „Nowych Książek” dla najlepszej książki roku (2017), drugiej nagrody w VII edycji Konkursu im. Inki Brodzkiej-Wald na najlepsze prace doktorskie z dziedziny humanistyki (2019). Silas Palmer Research Fellow w Stanford University (2015), laureat Stypendium im. Krystyny Kersten (2015), stypendysta Funduszu Wyszehradzkiego w Open Society Archives w Budapeszcie (2019). Kontakt: [email protected]

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone