Jan Maciejewski – „Nic to! Dlaczego historia Polski musi się powtarzać?” – recenzja i ocena

opublikowano: 2025-04-07, 06:51
wolna licencja
Znakomite studium nad polską historią, jakowąś klątwą, której ciężar obarcza nas samych i za który również my sami jesteśmy odpowiedzialni. „Nic to!” Jana Maciejewskiego to zaproszenie do refleksji nad gestem i symbolem, które tworzą naszą tożsamość. I często stanowią dla nas kajdany.
reklama

Jan Maciejewski – „Nic to! Dlaczego historia Polski musi się powtarzać?” – recenzja i ocena

Jan Maciejewski
„Nic to! Dlaczego historia Polski musi się powtarzać?”
nasza ocena:
9/10
cena:
69,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania:
2025
Okładka:
twarda
Liczba stron:
300
Premiera:
05.03.2025
Format:
143x205 [mm]
Format ebooków:
epub, mobi
Zabezpieczenie ebooków:
watermark
ISBN:
978-83-08-08571-4
EAN:
9788308085714

Jan Maciejewski przygląda się dziejom Polski przez soczewkę mimetyzmu – gesty i odruchy, często naśladowcze, próba „przelicytowania” wzorców, wreszcie: tworzenie symboli, które budowały nowoczesną tożsamość narodu. Bez zerwania z ciągłością, ale niestety bez dostatecznej refleksji nad nowoczesną i skuteczną państwowością. Wielkie symbole generują może wielki zapał do walki o szczytną ideę, jednak działają jedynie pewien czas, ale nie zawsze budują długotrwałą, państwowotwórczą energię.

I Rzeczpospolita była przecież wielką ideą, jednak u swego schyłku, toczona przez apatię, prywatę, stała się przedmiotem lekceważenia także ze strony tych, którzy z niej wyrośli. Słabość i dekompozycja państwa tylko wyostrzyła apetyty sąsiadów. I znowu wraca tu girardowska koncepcja kozła ofiarnego. Zabicie Polski uspokoiło napięcia między sąsiednimi mocarstwami. Zgoda dokonała się nad ciałem ofiary zastępczej. A ciało ofiary jest fundamentem nowego porządku. Koncepcje René Girarda są dla Maciejewskiego kluczem do zrozumienia naszej historii. I jest to perspektywa szalenie ciekawa.

Nowoczesność budowano na kontynencie w oparciu o kontrast, o wymyślanie siebie, o poczucie wyższości nad prymitywnym i irokeskim Wschodem. „Polska nie tyle „nie załapała się” do Zachodniej Europy. Jej wykluczenie z tego grona było wręcz warunkiem możliwości powstania Zachodu” – stwierdza Maciejewski. I ten obraz utrwalił się na dziesięciolecia, a nawet pokutuje do dzisiaj, stanowiąc nie tylko wymyślony, a z całą pewnością rysowany grubą kredką, obraz Polski i Polaków. Jest znacznie gorzej. Polacy sami w to uwierzyli i karmili się kompleksem wobec Zachodu, wasalnym wstydem. W ten sposób sami siebie skazują na bycie ofiarą zastępczą. Sprawcą będzie tłum, a tłum nie ponosi odpowiedzialności. Odpowiedzialność spadnie na ofiarę – to ona stanie się śmietnikiem kontynentu, emanacją wszystkich prymitywnych cech i lęków, łącznie z zabobonem, obskurantyzmem, ksenofobią. To w nią wpuszcza się własne demony by następnie ją za to łajać i karać.

reklama

Ale przecież nie jesteśmy wyłącznie więźniami podziału na cywilizowany Zachód i zacofany Wschód. Jest przecież i inny wynalazek – Europa Środkowa. Maciejewski stwierdza, że w nazwie Europy Środkowej „środek” nie oznacza bynajmniej „centrum”. Ale coś pomiędzy, może cel, w który chciałoby się trafić. I takie ujęcie nie musi nas wcale przekonywać. Spojrzymy na nie inaczej, gdy usłyszymy inną nazwę: Mitteleuropa.

Maciejewski kreśli dwa bieguny polskiego losu – pogardy i euforii, rezygnacji i najwyższego wzmożenia. Te kategorie, bliższe przecież niż nam się może wydawać, a może od wieków funkcjonujące w swoistej symbiozie, ujął Sienkiewicz w sławnych słowach pana Wołodyjowskiego „Nic to!”. I właśnie te słowa, tak bardzo dramatyczne, stanowią przyjęcie brzemienia historii (czytelnik „Trylogii” wie doskonale, że głęboko niesprawiedliwej wobec pana Michała), ale też pokornej akceptacji porządku rzeczy.

Mam przekonanie, że gdy za sto lat ktoś sięgnie po tę książkę, będzie w niej odkrywać nie tylko przemyślenia autora na temat dziejów Polski. Będzie w niej przeglądać historię lat dwudziestych XXI wieku. Oby bez trwogi i łez wylanych nad fatum.

Podchodziłam do książki Maciejewskiego z mieszanymi uczuciami. Pytanie postawione w tytule wydało mi się na tyle banalne, że zwiastowało raczej kolejną anegdotyczną opowieść, którą przyjemnie się czyta w pociągu, ale jednak wszystko już skądś znamy. Ot kolejny zbiór ciekawostek w oprawie mającej zachęcić do zakupu masowego odbiorcę. Książki nie ocenia się po okładce, ale jednak często to robimy. Ale w środku czekała na mnie niespodzianka. Znalazłam tu głęboko przemyślane, inteligentnie poprowadzone historiozoficzne rozważania na temat polskiej wielkości i niemocy, ambicji i stłamszenia. Tych samych grzechów i błędów.

Nie znaczy to, że ze wszystkim trzeba się zgadzać z autorem – zachęcałabym raczej do tego, by nie przyjmować wszystkiego bezkrytycznie. Ale jednocześnie mierzyć się z autorem tym samym orężem. To powinno dać największą, intelektualną satysfakcję. Bo „Nic to!” Jana Maciejewskiego na uważną lekturę po prostu zasługuje.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Jana Maciejewskiego „Nic to! Dlaczego historia Polski musi się powtarzać?” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy!

reklama
Komentarze
o autorze
Ewelina Piątkowska
Absolwentka historii i socjologii. Interesuje się historią społeczną krajów Europy Środkowej. Zaczytuje się w powieści realistycznej i uwielbia spacery ulicami krakowskiego Kazimierza.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2025 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone