Klementyna Mańkowska – „Moja misja wojenna” – recenzja i ocena

opublikowano: 2022-06-03 08:16
wolna licencja
poleć artykuł:
Arystokratka pracująca dla wywiadu, która podjęła niebezpieczną grę z Abwehrą, stając się podwójną agentką. Zaliczana do jednych z najlepszych szpiegów alianckich podczas II wojny światowej, Klementyna Mańkowska własnymi słowami opowiada swoją historię.
REKLAMA

Klementyna Mańkowska – „Moja misja wojenna” – recenzja i ocena

Klementyna Mańkowska
„Moja misja wojenna”
nasza ocena:
9/10
cena:
49,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Rebis
Rok wydania:
2022
Okładka:
broszura klejona ze skrzydełkami
Liczba stron:
288
Seria:
Biografie i powieści biograficzne
Premiera:
26.04.2022 r.
Format:
150x225
ISBN:
978-83-8188-431-0
EAN:
9788381884310

Klementyna Mańkowska po raz pierwszy spisała swoje wspomnienia po francusku w latach 1983–1984, dzieląc się z zachodnimi czytelnikami historią swoich wojennych losów, w których najważniejszą rolę odgrywała jej praca w wywiadzie. Po polsku po raz pierwszy ukazały się w 2003 roku, a teraz Dom Wydawniczy REBIS prezentuje drugie, poprawione wydanie „Mojej misji wojennej”.

Książkę poprzedzają wstępy syna autorki, Krzysztofa, Andrzeja Szczypiorskiego oraz Jerzego Topolskiego. Są one wielkimi zaletami publikacji, ponieważ dopowiadają kwestie pominięte przez Mańkowską (pamiętajmy, że wspomnienia spisywała wiele lat po wojnie), nakreślają również kontekst historyczny i społeczny, pozwalający lepiej zrozumieć działania i opinie bohaterki.

Klementyna Mańkowska w chwili rozpoczęcia II wojny światowej mieszkała w rodzinnym majątku męża w Winnogórze. Po jego wyjeździe na służbę została sama w pałacu, który wkrótce zajęli oficerowie Wehrmachtu. I tutaj dały o sobie znać niezwykłe cechy bohaterki, która dzięki urokowi osobistemu i ogładzie towarzyskiej zapewnionej przez arystokratyczne pochodzenie, zdołała zaprzyjaźnić się z wrogami. Wkrótce jednak i tak zmuszona została do opuszczenia Winnogóry i podczas pobytu w Warszawie nawiązała kontakt ze Stefanem Witkowskim, który zaproponował jej pracę w założonej przez siebie organizacji wywiadowczej „Muszkieterzy”.

Autorka właściwie bez zawahania zgodziła się wypełnić zleconą jej misję, wykazując się podczas niej nie tylko pomysłowością, talentem aktorskim i charyzmą, ale też ogromnym szczęściem. Nie zaprzestaje działalności nawet po odnalezieniu bezpiecznej przystani we Francji, na wyspie Noirmoutier, znajdując pracę jako tłumaczka w niemieckich urzędach. Utrzymywanie przez nią kontaktów towarzyskich z oficerami pozwala jej na zdobycie nieznanych wcześniej informacji o zbrodniach niemieckich na terenie Polski oraz planach budowy obozu koncentracyjnego w Treblince. Najważniejszą z jej misji było jednak podjęcie współpracy z Abwehrą, stając się podwójną agentką zdobyła nieoceniane informacje, które przekazała stronie brytyjskiej. Po wypełnieniu zadania mogła rozpocząć z mężem nowe życie w Szkocji, po wojnie zaś spędziła wiele lat w Afryce, aby w końcu osiąść we Francji.

REKLAMA

Wspomnienia Klementyny Mańkowskiej czyta się niemal jak powieść szpiegowską, autorka musiała mierzyć się z wieloma niebezpieczeństwami, była przesłuchiwana przez Gestapo, często żyła w wielkim napięciu. Cechowała ją jednak niezwykła odwaga, która pozwalała zachowywać krew nawet w najbardziej krytycznych momentach. Nie chełpi się nią jednak, ani nie przechwala swoimi osiągnięciami, przedstawia po prostu swoje losy, tak jak je zapamiętała. Nie waha się przed wyrażaniem opinii, mogących wzbudzać pewne kontrowersje, takich jak jej przyjazne nastawienie do oficerów Wehrmachtu. Bardzo dużo pisze w książce o nastrojach antyhitlerowskich, zwłaszcza wśród wyższych sfer, w których się obracała. Arystokratyczne pochodzenie pomagało jej w wypełnianiu misji i nawiązywaniu kontaktów, ale też w pewien sposób zawężało jej perspektywę. Nie doświadczyła cierpienia i okrucieństw wojny w takim stopniu, jaki przypadł w udziale większości jej rodaków.

Jej historia to przede wszystkim historia niezwykłej kobiety, pięknej, urokliwej, obdarzonej niezwykłym hartem ducha i mającej wielkie szczęście. Losy Klementyny Mańkowskiej mogą wydawać się wytworem fikcji, potwierdzają je jednak zdjęcia licznych dokumentów i samej bohaterki.

Największa wartość „Mojej misji wojennej” nie leży w jej walorach literackich, ale w ukazaniu indywidualnych losów, zaprezentowaniu subiektywnego i osobistego doświadczenia. Przynależność autorki do sfery arystokratycznej dawała jej wiele przywilejów, ale też ukształtowała w niej pewien rodzaj idealizmu, z jakim patrzyła na świat, nieustannie podkreślając wiarę i nadzieję w ludzką dobroć, co w kontekście relacji z wojny może trącić lekką naiwnością. Wspomnienia Klementyny Mańkowskiej są niezwykłe i osobliwe jak ich bohaterka i zdecydowanie warto je przeczytać.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Klementyny Mańkowskiej „Moja misja wojenna” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy lub w wybranych księgarniach internetowych:

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Iwona Szymichowska
Absolwentka historii sztuki i studentka filologii germańskiej. Interesuje się sztuką dawną oraz popkulturą.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone