Leszek Kołakowski: rocznica śmierci

opublikowano: 2014-07-17 12:59
wolna licencja
poleć artykuł:
17 lipca 2009 roku zmarł Leszek Kołakowski. To ciekawa postać intelektualisty z barwnym życiorysem, o zarówno jasnych, jak i ciemnych stronach.
REKLAMA
Leszek Kołakowski (1927-2009) (fot. Mariusz Kubik).

Leszek Kołakowski urodził się w 1927 roku w Radomiu. Rodziców stracił wcześnie: matkę w wieku trzech lat, o ojca, który miał na niego duży wpływ wychowawczy, w okresie okupacji. Podczas wojny przebywał na prowincji u krewnych, a od 1943 roku w Warszawie, gdzie obserwował z oddali wybuch powstania w getcie żydowskim (podobno widział słynną karuzelę z wiersza Miłosza Campo di Fiori). Był też przez pewien czas sąsiadem Ireny Sendlerowej, później najbardziej znanej polskiej Sprawiedliwej wśród Narodów Świata. Jak wielu Polaków przeżył różne groźne sytuacje wojenne, unikając przypadkowych łapanek w stolicy i przeżywając szczęśliwie bombardowania, związane z przejściem frontu sowieckiego, we wsi Garbatka, już po powstaniu warszawskim.

Leszek Kołakowski – zobacz też:

W czasie okupacji wykorzystał czas na samokształcenie się i czytanie lektur w różnych domowych bibliotekach. Podziemną maturę zdał pod koniec wojny, następnie podjął studia filozoficzne na Uniwersytecie Łódzkim. Nauczała tam wówczas „śmietanka” przedwojennych myślicieli, związanych między innymi ze szkołą lwowsko-warszawską: Tadeusz Kotarbiński, Kazimierz Ajdukiewicz, Maria Ossowska i inni. Kołakowski wyróżniał się jako student i asystent, jednocześnie zaangażował się w tym okresie politycznie. Należał do tzw. „młodych janczarów”, angażując się pod opieką Adama Schaffa w partyjny Instytut Kształcenia Kadr Naukowych w Warszawie, a jego wczesne publikacje, wydane w Szkicach o filozofii katolickiej, czy Światopoglądzie i życiu codziennym, pisane były z perspektywy jednoznacznie marksistowskiej. Kołakowski zaangażował się w 1950 r. w akcję odsunięcia Władysława Tatarkiewicza, nestora polskiej filozofii, od nauczania. Swoje zaangażowanie polityczne wspominał po latach z pewnym zażenowaniem, wspominając samokrytycznie w rozmowie ze Zbigniewem Mentzlem:

Nie pamiętam tych artykulików i bynajmniej nie chcę ich czytać. W pierwszych latach, kiedy coś publikowałem, pisałem rzeczy, które nie tylko były niemądre, bo o to mniejsza, ale były krzywdzące innych ludzi, co mi nadal doskwiera.

W okresie rządów Władysława Gomułki Kołakowski identyfikowany był jako czołowy rewizjonista, próbując odczytać marksizm w nowym duchu humanistycznym i odchodząc od partyjnego dogmatyzmu. Proponował antropocentryczne odczytanie myśli Marksa – w słynnym zdaniu z eseju Karol Marks i klasyczna definicja prawdy napisał, iż:

(...) w całym wszechświecie człowiek nie potrafi odnaleźć studni tak głębokiej, by, pochylając się nad nią, nie odkrył na dnie swojej własnej twarzy.

W Śmierci bogów autor wskazał różne błędy ówczesnego systemu: nowe nierówności społeczne, industrializację za cenę niewolniczej pracy czy nadmierny centralizm i autokratyzm władzy. Jak później się wypowiedział:

W pięćdziesiątym piątym roku już wiedzieliśmy – mówiąc „my”, mam na myśli siebie i swoich przyjaciół, że ta ideologia jest drogą donikąd. Niemniej pozostawaliśmy członkami partii jeszcze długo.
REKLAMA

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Popiersie Kołakowskiego w Alei Sław na Skwerze Harcerskim w Kielcach (fot. Paweł Cieśla Staszek Szybki Jest, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported).

„Późny” Gomułka osobiście upominał myśliciela w latach sześćdziesiątych, grożąc mu represjami i nazywając go „głównym heroldem rewizjonizmu”. Znanym esejem filozofa, w którym broni wolności i prawa do krytycyzmu, był słynny Kapłan i błazen. Kołakowski pozostawał członkiem partii do 1966 roku, kiedy to usunięto go z szeregów PZPR. Dwa lata później wraz z rodziną wyjechał za granicę i przebywał w Kanadzie, później osiadając na stałe w Wielkiej Brytanii w Oxfordzie. Wielkie rozliczenie z systemem autor zawarł w Głównych nurtach marksizmu – jednym z jego najbardziej znanych dzieł z zakresu filozofii politycznej. Szczególnie część trzecia, zatytułowana w niektórych wydaniach Rozkład, budziła wypieki na twarzy wśród czytelników drugiego obiegu w Polsce. Z oddali emigracji Kołakowski utrzymywał kontakty z polską opozycją, będąc zagranicznym członkiem KOR. Niektórzy uważają, że jego Tezy o nadziei i beznadziejności, wydane w paryskiej „Kulturze”, były jednym z pierwszych programów dla opozycji w latach siedemdziesiątych.

Przeczytaj również:

Kołakowski z „późnego okresu” zwrócił się szczególnie w kierunku filozofii religii. Mniej znanym, ale wielkim opus magnum myśliciela, była Świadomość religijna i więź kościelna, gdzie autor pisał o dziejach i doktrynie różnych grup należących do Drugiej Reformacji w XVII wieku. Podobno Jacek Kuroń, czytając w więzieniu to dość hermetyczne dzieło, znalazł w nim odniesienia pokazujące trudne relacje między byciem marksistą a należeniem do opresywnej partii politycznej. Niezwykłą pracą Kołakowskiego była Obecność mitu – jedno z pierwszych dzieł wydanych już na emigracji w Paryżu. W tej książce widać było wpływy egzystencjalizmu oraz fenomenologii, a filozof nie widział możliwości ucieczki od mitu, gdyż jego zdaniem była nim, w różnym rozumieniu, przesiąknięta cała ówczesna kultura oraz kondycja ludzka.

Wielkimi dziełami Kołakowskiego były książki z zakresu filozofii religii, szczególnie przekorne Jeśli nie ma Boga..., a także Horror metaphysicus. W okresie emigracyjnym autor był bardziej wstrzemięźliwy w wydawaniu sądów niż w okresie młodzieńczym, niemniej zauważalna jest jego fascynacja studiami nad myślą chrześcijańską i stopniowa ewolucja ku pewnej wersji idealizmu metafizycznego. Uczestniczył w cyklicznych letnich spotkaniach intelektualistów z Janem Pawłem II w Castel Gandolfo. Znamienne są jego wypowiedzi z ostatnich lat życia:

Wolno nam wierzyć, że cały świat naszego doświadczenia nie jest realnością ostateczną (…) Tak, ja w to wierzę (…) Mam poczucie, że wiem, iż świat naszego doświadczenia jest przejawieniem świata Ducha.

Nie należy jednak zapominać, że oprócz dzieł ściśle akademickich, Kołakowski był również znakomitym popularyzatorem filozofii. Potrafił pisać książki przystępne i lekkie, o walorach literackich, takie jak: 13 bajek z Królestwa Lailonii czy Mini wykłady o maxi sprawach. Kołakowski występował także w mediach – z dobrym przyjęciem widzów spotkała się jego telewizyjna seria O co nas pytają wielcy filozofowie (wydana również drukiem), której jeden z odcinków, poświęconych mistykowi Mistrzowi Eckhartowi (ok. 1260-1327), na koniec prezentuję:

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Juliusz Iwanicki
Doktor nauk humanistycznych. Absolwent Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza i Akademii Artes Liberales na Uniwersytecie Warszawskim. Studiował MISH, filozofię i historię. Autor książek i artykułów z obszaru religioznawstwa, historii filozofii (głównie nowożytnej), myśli społecznej (głównie w PRL) i kulturoznawstwa. Adiunkt na UAM w Poznaniu. W wolnych chwilach czytelnik literatury faktu i współczesnej beletrystyki. Jeszcze rzadziej hobbysta gier planszowych i karcianych. Lubi podróżować do krajów południowej Europy.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone