Maciej Klósak, Dariusz Skonieczko – „Stefan Szolc-Rogoziński. Zapomniany odkrywca Czarnego Lądu” – recenzja i ocena

opublikowano: 2018-07-18 09:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Jak zorganizować wyprawę do Afryki, gdy ma się dwadzieścia lat i więcej zapału niż pieniędzy? Jaki gad był największym postrachem afrykańskich domostw? Książka duetu Klósak-Skonieczko to opowieść o fascynującym życiu polskiego odkrywcy z Kalisza, któremu zamarzyła się Afryka.
REKLAMA
Dariusz Skonieczko, Maciej Klósak
Stefan Szolc-Rogoziński. Zapomniany odkrywca Czarnego Lądu
nasza ocena:
6/10
cena:
49,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Szara Godzina
Liczba stron:
400
Premiera:
2018-05-30
Format:
produktu [mm]: 245 x 170

Być pierwszym – motto wielu dziewiętnastowiecznych odkrywców z Europy. Oczywiście, tak naprawdę pierwszymi nie byli (odkrywane tereny były w większości zamieszkane), ale ich podszyty rasizmem europocentryzm pozwalał im w to wierzyć. Owiane legendą przygody spotykające podróżników na krańcach znanego ówcześnie świata rozpalały wyobraźnię domatorów, którzy w wygodnych fotelach delektowali się zamieszczanymi w gazetach relacjami. XIX wiek dla Afryki to okres wzmożonej działalności kolonizatorów z Europy, a więc i kolonialnego wyzysku. Anglicy, Francuzi, Niemcy, Belgowie – wszyscy oni chcieli mieć swój udział w afrykańskich bogactwach. Nie inaczej było z Polakami, choć ci nie mogli pochwalić się trwałymi osiągnięciami w postaci kolonii.

Wśród polskich podróżników wyróżniał się Stefan Szolc-Rogoziński (1861-1896). Młody, przystojny, wykształcony na oficera w Kronsztadzie, poliglota, zjednywał sobie sprzymierzeńców i nie stronił od towarzystwa kobiet. Jednym słowem idealny odkrywca-bohater. Dodatkowo swój podróżniczy zapał połączył z patriotyczną misją przypomnienia światu o ciemiężonej przez zaborców Polsce. Nie dziwi zatem fakt, że młodego zapaleńca wspierali pisarze (Henryk Sienkiewicz, Bolesław Prus), arystokraci (ród Branickich), czy naukowcy (członkowie towarzystwa geograficznego w Anglii).

Zakończona sukcesem ekspedycja badawcza do Afryki (między innymi Kamerunu) oraz tryumfalny pochód w postaci licznych prelekcji zagwarantowały mu miejsce w zbiorowej wyobraźni Polaków końca XIX wieku. Historię Szolca uzupełniają jego późniejsze dramaty: zawodowe, przymusowy pobyt w szpitalu psychiatrycznym, rozwód oraz nagła śmierć w chwili, gdy szczęście wydawało się na wyciągnięcie ręki. Losy Rogozińskiego wydają się idealnym materiałem na powieść przygodową zawierając wszystkie niezbędne elementy stanowiące o atrakcyjności bez potrzeby ich wymyślania.

Macieja Klósaka i Dariusza Skonieczkę łączy fascynacja losami Szolca oraz wspólne wyprawy jego śladami do Afryki. Choć obaj zawodowo związani są z działalnością naukową postanowili przypomnieć Polakom o historii Stefana Szolca-Rogozińskiego w formie zbeletryzowanej biografii. Przyszły odkrywca pochodził z Kalisza, urodził się w rodzinie Scholtzów i od najmłodszych lat marzył o wyprawie w nieznane. Marzenie swoje spełnił najpierw poprzez odpowiednie przygotowanie teoretyczne eksplorując zakamarki bibliotek w poszukiwaniu książek afrykanistów, następnie podczas pierwszego rejsu do Władywostoku zaraz po ukończeniu szkoły oficerskiej.

REKLAMA

Mając merytoryczne przygotowanie zaczął zabiegać o wsparcie finansowe. Otrzymawszy je, wypłynął z Hawru do Afryki wraz z załogą, którą tworzyli zarówno jego przyjaciele (Klemens Tomczek), jak i zwerbowani przez ogłoszenie badacze (Leopold Janikowski). Pokojowy charakter ekspedycji sprawił, że wśród ludności Czarnego Lądu młodzi Polacy byli przyjmowani z otwartymi ramionami (nie bez znaczenia były tu też skrzynki ginu, które wręczano im w postaci prezentów). Nie obyło się jednak także bez mniejszych lub większych dramatów. Dwaj członkowie wyprawy odchodzą praktycznie zaraz po dotarciu na kontynent, jeden z pozostałych umiera, statek rozbija się o skały. Również wielka polityka korygowała plany młodego kaliszanina. Walka o kolonie między mocarstwami uniemożliwiła realizację wszystkich zakładanych przez Rogozińskiego celów.

Niewątpliwie książka duetu Klósak-Skonieczko spopularyzuje postać polskiego odkrywcy, jednak w trakcie lektury można odnieść wrażenie, że nie do końca „czują” charakter pisanej pracy. Widoczne dążenie do zachowania prawdy historycznej w wielu fragmentach skutkuje pominięciem szerszego tła, czy motywacji bohaterów. W beletrystyce (nawet opartej na życiorysie) są to elementy niezbędne, aby zbalansować tempo prowadzonej narracji, a tym samym utrzymać zainteresowanie czytelnika.

Bogate w wydarzenia życie Rogozińskiego w zbeletryzowanej formie mogło obyć się bez opisów jego kolejnych kochanek (co de facto nic nie wnosi do samej opowieści), a skupić na punktach kształtujących bohatera i wokół nich zbudować wciągającą historię. Momentami odnosi się wrażenie, że postaci pojawiają się znikąd, albo znikają bez wytłumaczenia. Klósak i Skonieczko mają obszerną i pogłębioną wiedzę nie tylko o samym Szolcu, ale także miejscach, w których przebywał. Stąd przy dość „suchych” dialogach opisy afrykańskiej flory i fauny mogą budzić zachwyt – podobnie sprawa przedstawia się z opisami obyczajów. Dobrym pomysłem było wykorzystanie oryginalnych tekstów, chociażby Klemensa Tomczeka, co uwiarygadnia tekst jednocześnie zmieniając styl narracji na bardziej intymny.

Niepozbawiona humoru książka Skonieczki i Klósaka powinna być wciągającą lekturą dla wszystkich zainteresowanych historią odkryć geograficznych. Pozostałym przypomni o polskim wkładzie w ich przebieg, a może i zainspiruje do dalszych poszukiwań. Zachęcam do lektury.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Jerzy Klimczak
Absolwent Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Uniwersytetu Gdańskiego na kierunku socjologia. Obecnie doktorant Socjologicznych Studiów Doktoranckich Uniwersytetu Gdańskiego, w ramach których przygotowuje dysertację związaną z transformacją ustrojową w Polsce. W swych badaniach łączy perspektywy socjologii i historii. Autor artykułów naukowych dotyczących społecznych wymiarów sportu, doświadczeń granicznych, zjawiska marginalizacji społecznej oraz transformacji ustrojowej. Pola zainteresowań: antropologia społeczna, teorie postkolonialne, marginalizacja społeczna, historia społeczna.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone