Michał Boym – w służbie Jego Cesarskiej Mości, ostatniego władcy Chin z dynastii Ming

opublikowano: 2017-09-19, 16:34
wolna licencja
Michał Boym przeszedł do historii jako wybitny jezuita i uczony przebywający na misji w Chinach, gdzie związany był z upadającą dynastią Ming. Uznawany jest obecnie za jednego z pionierów europejskiej sinologii, a także za jedynego polskiego podróżnika sprzed XVIII wieku, który trzykrotnie przemierzył drogę morską i lądowo-morską między Europą a Chinami.
reklama

Michał Boym – zobacz też: Jacek Pałkiewicz i Krzysztof Petek – „Michał Boym. Poseł chińskiego cesarza” – recenzja i ocena

Prawdopodobny portret Michała Boyma (Athanasius Kircher, China Monumentis , Amsterdam 1667, domena publiczna).

Rodzina Boymów pochodziła z Węgier i była wyznania protestanckiego. Do Polski przybyła wraz ze Stefanem Batorym. Dziadek Michała, Jerzy (György) Boym (zm. 1617), był prawdopodobnie królewskim sekretarzem i otrzymał szlachectwo polskie. W 1590 roku przeszedł na katolicyzm. Wiadomo także, że ożenił się z Jadwigą Niżniowską. Boymowie osiedlili się we Lwowie, gdzie zaliczani byli w następnych latach do elity miasta. Na początku XVII wieku ufundowali przy archikatedrze lwowskiej kaplicę nazwaną „Ogrójcową” (właściwie kaplica Trójcy Świętej i Męki Pańskiej, służyła najpierw za rodowe mauzoleum). Ojciec Michała, urodzony już we Lwowie, Paweł Jerzy (1581–1641) był doktorem medycyny, lekarzem królewskim Zygmunta III Wazy, rajcą (1620–1641) i wójtem lwowskim (1627–1641). Zajmował się także handlem.

Michał Boym przyszedł na świat w 1612 roku we Lwowie. Gdy w wieku 14 lat zapadł na ciężką chorobę, postanowił, że w razie wyzdrowienia poświęci resztę życia Bogu. Tak też uczynił. Po ukończeniu nauki w kolegium jezuickim we Lwowie, wstąpił w 1631 roku do tego zakonu. Warto zauważyć, że spośród licznego rodzeństwa również jego brat Benedykt Paweł (1629–1670) został przyjęty do Towarzystwa Jezusowego. Także i on myślał o udaniu się na misję do Chin, nie uzyskał jednak zgody władz Zakonu.

Michał Boym został przyjęty na nowicjat przy Kościele Świętego Szczepana w Krakowie (miał tam także opiekować się chorymi w przykościelnym szpitalu). W następnych latach odbył jeszcze studia filozoficzne w Kaliszu, a od 1638 roku był słuchaczem teologii w krakowskim kolegium przy Kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła.

Polowanie na hipopotama

Pozwolenie od władz Zakonu udania się na misję do Chin Michał Boym otrzymał dopiero za dziesiątą prośbą. Po wyświęceniu na kapłana w 1641 roku w Krakowie i otrzymaniu błogosławieństwa w Rzymie od papieża Urbana VIII Polak pojechał do Lizbony. Stamtąd w marcu 1643 roku popłynął w kierunku Chin. Przez Maderę, Wyspy Zielonego Przylądka i Przylądek Dobrej Nadziei dotarł do portugalskiego Mozambiku, gdzie zatrzymał się na dłużej. Zwiedził zarówno wyspę o tej nazwie, jak i część kolonii na kontynencie afrykańskim – okolice rzeki Zambezi, aż do osady Sena. Na zaproszenie Portugalczyków wziął udział w polowaniu na „konie morskie”, czyli hipopotamy. Informacje na ten temat podróżnik zawarł w jednym ze swych ważniejszych dzieł pt. Flora Sinensis (z łaciny [Flora Chin]):

Płynęliśmy wzdłuż morskiego brzegu łodzią (którą poruszało przy pomocy wioseł dwudziestu niewolników) i wtedy zobaczyliśmy za pobliskim przybrzeżnym głazem pięćdziesiąt koni morskich, które zanurzały się i wynurzały się z płytkiej wody, nie zwracając uwagi na naszą obecność. Później inne zwierzę skierowało się do naszej łodzi, w której było nas trzydziestu, chcąc nas przewrócić. Któryś z niewolników Kafrów [od arabskiego kafir – „niewierny”, nazwa nadana przez Arabów południowym i wschodnim ludom Bantu – przyp. M.B.] skierował wprost na niego scolopetum [niewielka broń palna] i będąc od bestii w bezpośredniej bliskości, wystrzelił do niej wprost między oczy i zabita bestia wtedy zachwiała się. Po tym wydarzeniu mającym miejsce w porze południowej pozostałe zwierzęta wycofały się do głębszego morza i widzieliśmy wiele tych koni, wydających głos podobny do rżenia (M. Boym, Michała Boyma opisanie świata, s. 291–292).
reklama
Ilustracja przedstawiająca hipopotama (Michał Boym, Flora Chin , Wiedeń 1656, domena publiczna).

Poza samymi łowami Boym podał także informację o uzdrowicielskiej mocy zębów zabitych hipopotamów. Choć jest ona oczywiście nieprawdziwa, wówczas faktycznie tak sądzono – był to jeden z powodów urządzania polowań na te zwierzęta. Warto dodać, że więcej na temat Afryki Wschodniej, ze szczególnym uwzględnieniem etnografii, botaniki i medycyny, polski misjonarz napisał po łacinie w obszernym liście do księdza Ciślaka przebywającego w Rzymie, zatytułowanym Cafraria (wysłano go 11 stycznia 1644 roku). Jest to być może pierwszy tak dokładny naukowy polski opis tej części Afryki.

W styczniu 1644 roku podróżnik udał się w dalszą drogę na Daleki Wschód. Przez Wyspy Malediwskie dotarł do portugalskiego Makau, prawdopodobnie pod koniec roku lub na początku roku następnego.

Michał Boym i pierwszy pobyt w Chinach

Makau było początkowo niewielką wyspą, która z czasem przekształciła się w półwysep. Znajduje się przy ujściu Rzeki Perłowej do Morza Południowochińskiego. Portugalczycy przybyli tam na początku XVI wieku. Chińczycy pozwolili im na prowadzenie handlu w tym miejscu, przybysze pierwotnie nie mieli jednak prawa schodzić na ląd. Sytuacja zmieniła się w 1557 roku, gdy wydzierżawiono Portugalczykom teren pod budowę osady. Makau szybko stało się ważnym punktem handlowym i misyjnym dla Portugalczyków i innych Europejczyków na Dalekim Wschodzie. Już w latach 60. XVI wieku przybyli tam pierwsi jezuici (niedługo po nich pojawili się przedstawiciele innych zakonów), a w 1576 roku papież Grzegorz XIII ustanowił rzymskokatolicką diecezję Makau. Warto zauważyć, że Portugalczycy posiadali monopol wśród Europejczyków na handel z Państwem Środka aż do 1685 roku.

Po przybyciu do Makau Boym, zgodnie z ówczesną praktyką wśród jezuickich misjonarzy, przez kilka-kilkanaście miesięcy uczył się języka chińskiego w Kolegium Św. Pawła. Prowadził również tam wykłady. W styczniu 1647 roku skierowano go wraz z kilkoma innymi zakonnikami do pracy na wyspie Hajnan (przebywał tam prawdopodobnie jako pierwszy Polak) znajdującej się na południowy zachód od Makau.

reklama

Polecamy e-book Mateusza Będkowskiego pt. „Polacy na krańcach świata: średniowiecze i nowożytność”:

Mateusz Będkowski
„Polacy na krańcach świata: średniowiecze i nowożytność”
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
138
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-17-4

W sprzedaży dostępna jest również druga część e-booka!

Na miejscu jezuita prowadził intensywne badania nad florą, fauną i medycyną chińską. Zebrał tam większość materiałów do wspomnianego wyżej dzieła Flora Chin, które ukazało się po łacinie w Wiedniu w 1656 roku i było pierwszą pracą europejską na temat roślinności chińskiej (zawierało też sporo informacji z innych dziedzin m.in. o zwierzętach, medycynie i historii Państwa Środka). Prawdopodobnie na Hajnanie Polak przygotowywał także nieopublikowany dotąd Atlas Chin. Składa się on z 18 map wykonanych na arkuszach sztywnego, kruchego papieru europejskiego, ozdobionych własnoręcznymi rysunkami roślin i zwierząt. Boym jako pierwszy przedstawił na mapach właściwe położenie wielu miejscowości chińskich z dokładnymi nazwami, uwzględniając przy tym podział administracyjny kraju. Zaznaczył na nich również m.in. Wielki Mur, Koreę (jako półwysep, a nie wyspę – jak powszechnie wtedy uważano) i pustynię Gobi.

Makau, 1635 rok (aut. Pedro Barreto de Resende, domena publiczna).

Praca misjonarska i naukowa Boyma w Chinach przypadła na niespokojne czasy. Był to okres, w którym Mandżurowie podbijali Państwo Środka, a rządząca nim od 1368 roku dynastia Ming chyliła się ku upadkowi. Pekin, stolica kraju, był już w rękach najeźdźców, a lojaliści ze zmiennym szczęściem bronili się na południu kraju.

Pod koniec 1647 roku, po inwazji mandżurskiej na Hajnan, jezuici musieli uciekać z wyspy na małej dżonce. Boym w grudniu tego roku dotarł do Tonkinu (historyczna nazwa północnego Wietnamu obejmującego dorzecze Rzeki Czerwonej), a w styczniu roku następnego przebywał w Kecho (obecnie Hanoi) – stolicy tego kraju. Niedługo potem powrócił do Makau, skąd wysłano go następnie do pomocy jezuicie Andreasowi Kofflerowi na dworze sympatyzującego z chrześcijanami cesarza Yongliego, ostatniego władcy Chin z dynastii Ming.

Tłumaczenie steli z Xi’an

Yongli został obwołany cesarzem pod koniec 1646 roku w Zhaoqing w prowincji Guangdong (od południa graniczy ona z Makau). Kilka tygodni później musiał uciec przed Mandżurami z tego miasta (jego dwór w trakcie rządów wielokrotnie zmieniał miejsce pobytu). M.in. dzięki zabiegom Kofflera, jeszcze przed przysłaniem Boyma, udało się przekonać do ochrzczenia większość kobiecej części cesarskiego dworu m.in.: Helenę Wang – oficjalną (prawną) żonę ojca Yongliego, Marię Ma – matkę cesarza i Annę Wang – żonę władcy. Ostatecznie Yongli wyraził także zgodę na chrzest swego kilkumiesięcznego syna – Konstantyna. W 1648 roku, dzięki wsparciu 300-osobowego portugalskiego oddziału artylerii, Mingom udało się przejść do kontrofensywy i na krótko znów opanować większość prowincji Państwa Środka. Dwór cesarski mógł powrócić do Zhaoqing.

reklama

Wiadomo, że w 1648 roku Boym wyprawił się do jednego ze starszych miast chińskich i dawnej stolicy kraju, Xi’an, gdzie sporządził kopię słynnego napisu na steli z Xi’an, odkrytej prawdopodobnie w 1623 roku. Tablica ta informuje o pojawieniu się misji nestorian (przedstawicieli doktryny wschodniochrześcijańskiej mówiącej o rozdzielności natury boskiej i ludzkiej Jezusa) w tamtym miejscu już w VII wieku (samą inskrypcję z edyktem tolerancyjnym cesarza Taizonga wyryto w VIII wieku). Znajduje się na niej około 2000 chińskich słów wraz z krótkimi napisami w języku syryjskim (liturgicznym języku nestorian). Symbolika i terminologia chrześcijańska przeplata się na niej z taoistyczną, buddyjską i konfucjańską, stanowiąc dowód, że nestorianizm stał się elementem chińskiego synkretyzmu religijnego.

Reprodukcja części tekstu ze Steli z Xi’an (domena publiczna).

Boym miał być pierwszym Europejczykiem, który dokonał pełnego przekładu tej tablicy. Znalazł się on ostatecznie w dziele niemieckiego jezuity Athanasiusa Kirchera pt. China Monumentis Illustrata (zawiera pełny tekst chiński, dosłowne tłumaczenie na łacinę i swobodne tłumaczenie według Boyma) wydanym w Amsterdamie w 1667 roku – czyli już po śmierci polskiego jezuity (informacje na temat samej steli Boym umieścił także we Florze Chin).

Jej treść wywołała w Europie wielkie poruszenie i uznano ją za fałszerstwo. Obecnie nie budzi ona żadnych wątpliwości. Oryginał steli jest przechowywany w Muzeum Beilin w Xi’anie.

Misja od rodziny cesarskiej

Od początku 1649 roku Boym znów przebywał na dworze cesarza Yongli. Tam najbliższe otoczenie władcy (cesarzowa Helena i wielki kanclerz Pang Tien-Szou – również chrześcijanin) zachęcone przez Kofflera zdecydowało się napisać listy do papieża (wówczas był nim Innocenty X), doży Wenecji i generała zakonu jezuitów informujące o trudnym położeniu Mingów i zawierające prośbę o wsparcie (listy podpisane były także w imieniu cesarzowych Marii i Anny, a także następcy tronu Konstantyna). Ostatecznie zadanie dostarczenia listów i przedstawiania całej sprawy w Europie powierzono właśnie Polakowi.

POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

Chiński cesarz w stroju prywatnym i urzędowym z Atlasu Chin Michała Boyma (domena publiczna).

Boym wyruszył w drogę w listopadzie 1650 roku w towarzystwie dwóch cesarskich dworzan (jeden z nich jeszcze przed dotarciem do Europy zawrócił do ojczyzny). Po pewnych wahaniach portugalskiego gubernatora Makau (już wówczas Portugalczycy rozważali zmianę sojusznika, nieprzychylna misji Polaka była także część tamtejszych władz jezuickich) pozwolił on w końcu wypłynąć posłom 1 stycznia 1651 roku chińskim statkiem handlowym udającym się do Indii. W Koczinie przesiedli się oni na kaperski statek portugalski i dopłynęli nim w maju w okolice portugalskiego Goa. Niestety pod wpływem władz jezuickich z Makau rezydujący w Goa wicekról Indii nie chciał ich puścić dalej bez zgody króla z Lizbony.

reklama

Boym przebywał w tej miejscowości do grudnia 1651 roku, po czym wymknął się z miasta razem ze swym towarzyszem, Andrzejem Czengiem (właściwie Andreasem Zhengiem), kontynuując podróż lądem:

Przez ziemie Industanu, które pokonywałem w towarzystwie Chińczyków, poruszaliśmy się na wołach. […] Dziesięć dni drogi stąd jest Culoconda [Golkonda], gdzie znajdują się Góry Balagati [Góry Diamentowe] słynne z tego, że wydobywane są tu najwspanialsze diamenty. Widzieliśmy z bliska, jak są wydobywane te kamienie szlachetne, co widoczne jest z trasy, którą pokonywaliśmy. […] W końcu, po uciążliwej dziesięciodniowej podróży przybyliśmy do Anglików, zajmujących się handlem pieprzem, skąd potem udaliśmy się do miast Chaul i Bazaini [Vasai – przyp. M.B.]. Na morzu zapadliśmy na chorobę morską, ale wreszcie dopłynęliśmy do Paonanum, a stamtąd do Suratu, portu w Imperium Wielkiego Mogoła, którą to odległość Anglicy pokonują w ciągu dziewięciu dni. […] Inne statki z Suratu płyną do Ormuzu. Takim statkiem (płynącym okazyjnie z Komorów) zabraliśmy się tam, mając okazję oglądania miasta Diensi [Diu – przyp. M.B.] z garnizonami wojskowymi, skąd płynęliśmy wzdłuż surowych i dzikich gór Arabii Skalistej [tak nazywała się prowincja rzymska na terenie dzisiejszej Jordanii, Synaju i północno-zachodniej Arabii Saudyjskiej – przyp. M.B.]. Pokonanie tej trasy do Ormuzu zajęło nam prawie miesiąc (M. Boym, Michała…, s. 299–302).

Z wyspy Ormuz podróżnicy udali się do portowego miasta Bandar Abbas. Dalej drogą lądową przez Persję i Imperium Osmańskie posłowie w sierpniu 1652 roku dotarli do Smyrny. Miesiąc później wsiedli na wenecki statek, który przez Zakinthos zabrał ich do Wenecji, gdzie stawili się na początku grudnia. Tam obydwaj wzbudzili niemałą sensację (Polak nosił wówczas na sobie strój mandaryna, a Andrzej Czeng był jednym z pierwszych Chińczyków, którzy przybyli do Europy). Opis Boyma z podróży powrotnej z Chin pierwotnie wydany został po łacinie pt. Referitur iter R. P. Michaelis Boym ex Sinis in Europam ([Sprawozdanie z trasy podróży O. Michała Boyma z Chin do Europy]) w Paryżu w 1654 roku.

Niestety w Europie nikt nie był zainteresowany udzieleniem pomocy dynastii Mingów. W Wenecji Boym został przyjęty na audiencji u doży Francesco Molino dopiero po interwencji francuskiego ambasadora (16 grudnia), jednak nie przyniosła ona pozytywnego rezultatu. Z kolei francuskie poparcie udzielone Boymowi było źle widziane w Rzymie, ponieważ papież popierał obóz habsburski przeciwny Francji. Polakowi nie pomagał też fakt, że bez zgody władz swego zakonu wysłał do rektorów kilku katolickich uniwersytetów w Europie Zachodniej pewne pismo. Bronił w nim działalności misyjnej w Chinach jezuity Matteo Ricciego i jego następców, przez dominikanów i augustianów oskarżanych o tolerowanie praktyk pogańskich, używanie chińskich terminów teologicznych, noszenie chińskich strojów, przystosowywanie przepisów kościelnych do chińskich realiów (tzw. akomodacja misyjna) i uznawanie Konfucjusza za świętego (ta ostatnia informacja nie była zgodna z prawdą, w rzeczywistości uważali go „jedynie” za wielkiego filozofa i męża stanu).

reklama

Za to wszystko Polak wysłany został przez władze kościelne do Loreto, gdzie spędził w odosobnieniu prawie trzy lata. Dopiero w roku 1655 uzyskał on audiencję u nowego papieża, Aleksandra VII, który przekazał Boymowi listowne odpowiedzi do cesarzowej i wielkiego kanclerza (podobnie uczynić miał także generał zakonu jezuitów), a ponadto wręczył mu złote medale ze swoją podobizną, wybite z okazji początku swego pontyfikatu. Listy papieskie nie zawierały jednak żadnej obietnicy materialnej pomocy dla Mingów, jedynie dobre słowo i informację o modlitwie za cesarską rodzinę i ich dwór.

Po tym wydarzeniu wolny już Boym razem ze swoim chińskim towarzyszem (Czeng podczas pobytu w Rzymie wstąpić miał do Zakonu Jezuitów) udali się kolejno do Pizy i Genui. Stamtąd na początku stycznia 1656 roku wypłynęli statkiem do Lizbony, gdzie przyjął ich na audiencji król Portugalii Jan IV. Ten odpowiedział pozytywnie na prośbę cesarza, obiecał nawet zbrojną pomoc. 30 marca podróżnicy wypłynęli z Lizbony do Chin, by przekazać te wieści Mingom.

Powrót do Państwa Środka

W drodze powrotnej Boym znowu został zatrzymany w Goa, dokąd przybył w grudniu 1656 roku (podczas nieobecności Polaka w Chinach Portugalczycy z Makau zdążyli już nawiązać relacje handlowe z Mandżurami, jezuici z kolei dogadali się z najeźdźcami – mogli swobodnie działać w Pekinie w zamian za zaprzestanie popierania Mingów). Prawdopodobnie otrzymał tam zakaz podróży do Makau, przez co zmuszony był udać się przez Indie do Meliapuru lub São Tomé (obecnie w granicach miasta Madras). Dalej ostatecznie popłynął na statku muzułmańskim z Meliapuru w okolice miasta Tenasserim w królestwie Syjamu (obecnie Tanintharyi w Birmie). Tak w swoim sprawozdaniu wysłanym do Rzymu przedstawił podróż przez Półwysep Malajski (jest to pierwszy polski opis dzisiejszej Tajlandii):

Ponieważ rzeka okazała się bardzo trudna i bardzo niebezpieczna z uwagi na skały i wodę, wściekle spływającą z najwyższych raf, podróżowaliśmy przez dwa tygodnie lądem przez dżunglę na dwukołowych wozach, które są zwykle ciągnione przez dwa woły. Spędziłem łącznie około dwóch miesięcy z mahometanami, gdyż wody w niektórych rzekach były bardzo wysokie wskutek deszczów i musieliśmy czekać przez wiele dni, aż opadną do brzegów rzek. Widziałem tygrysy, były tam także słonie. Zwykle są tam też nosorożce i od czasu do czasu natrafialiśmy na drapieżniki. W nocy dzikie zwierzęta były utrzymywane na odległość rozpalonymi dookoła nas ogniskami, w dzień wystrzałami z broni oraz hałasem wozów. Gdy później przybyliśmy do Piple, innego miasta w Królestwie Syjamu, znów musieliśmy płynąć morzem i wejść w inną rzekę [Menam]. Podróżując nią, dotarliśmy na Święto Obrzezania Pańskiego [1 stycznia] roku 1658 do Stolicy Królestwa Syjamu, jak jest ono nazywane (w rzeczywistości nazywają ją także Juttia) [Ayutthaya] (M. Boym, Michała…, s. 219).
reklama
POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

Następnie, po kilkutygodniowej podróży lądem na wschodnie wybrzeże misjonarz wsiadł na chiński statek w okolicach Thonburi (obecnie Bangkok w Tajlandii) i płynąc naokoło Półwyspu Indochińskiego udał się do Tonkinu. Niestety obecni na dżonce marynarze obwiniali Polaka i jego chińskiego towarzysza za złą pogodę podczas rejsu:

Napomykali oni, a później mówili otwarcie, że wina za te wszystkie cisze morskie i przeciwne wiatry spada na mnie, gdyż mogło to mieć miejsce jedynie dlatego, że w moich szczupłych bagażach miał znajdować się olej z umarłych [olejek święcony]. Wtedy zadecydowali oni, że skontrolują moje bagaże. Ponieważ jednak kapitan statku, który był Chińczykiem, obawiał się, że holenderski pilot będzie temu przeciwny (faktycznie pozostawałem w jego kabinie wraz z mymi bagażami), i bał się, że możemy być uzbrojeni, wziął do ręki sznur, podany mu przez Syjamczyka, który twierdził, że trzymanie go w ręku uchroni go od zranienia. Tak więc moje bagaże zostały zabrane na śródokręcie, a ponieważ na początku znaleźli oni w nich jedynie moje ubranie i chińskie książki, żadnych natomiast rzeczy, które podejrzewali, że znajdą, wielu z nich ze zmieszaniem zaczęło komentować to między sobą, że jestem dobrym człowiekiem. Jednak opór Andrzeja [Czenga – przyp. M.B.] sprawił, że zaczęli wykrzykiwać, iż wszystkie moje bagaże powinny być skontrolowane. W zgiełku, jaki powstał, każdy chwytał za to, co miał pod ręką. Jeden z nich uderzył Chińczyka pięścią i rzucił za burtę szkło, które ten przypadkowo trzymał w ręku, podczas gdy inni, bardziej gwałtowni, przewrócili do góry nogami inne rzeczy. Jeden, szczególnie złośliwy, zniszczył flamandzkie obrazki na pergaminie, rzucając część z nich do ognia i inne do wody. Podobnie wyrzucili olejek święty, zatrzymując sobie dwa krucyfiksy, medykamenty i inne bardzo piękne wizerunki: jeden, ponieważ był cały ze złota [był to pamiątkowy medal od papieża], drugi, dlatego że im się spodobał (M. Boym, Michała…, s. 245).
reklama
Dżonka (domena publiczna).

Po dopłynięciu na miejsce w drugiej połowie 1658 roku polski misjonarz przez kilka miesięcy odpoczywał w misji jezuickiej w Hanoi. Następnie udał się do sąsiadującej z Tonkinem chińskiej prowincji Guangxi, która była już opanowana przez Mandżurów (po tym jak Zhaoqing w 1651 roku ponownie wpadło w ich ręce Yongli znów wielokrotnie musiał się przenosić, przez jakiś czas przebywał także w tamtym regionie). Nie mógł się przedostać za linię frontu do prowincji Yunnan, gdzie rezydował wówczas dwór cesarza. Osłabiony zachorował i zmarł z wyczerpania 22 sierpnia 1659 roku. Michał Boym pochowany został w bliżej nieokreślonym miejscu przez swego towarzysza podróży, Andrzeja Czenga.

W 1661 roku pokonany ostatecznie cesarz Yongli wycofał się do Birmy, gdzie udzielono mu azylu. W roku następnym ostatni władca Chin z dynastii Ming został zdradzony i wydany wraz z całą rodziną i dworem na stracenie Mandżurom. Jeszcze w drugiej połowie XVII wieku Mandżurowie podbili całe Chiny. Władali nimi jako dynastia Qing do początku XX wieku. Makau, które w 1887 roku stało się faktyczną kolonią Portugali, powróciło do Państwa Środka w 1999 roku (na razie posiada sporą autonomię).

Spuścizna

Poza wspomnianymi powyżej, do ważniejszych dzieł Michała Boyma zaliczyć można m.in.: Medicus Sinicus – pracę o chińskiej medycynie i farmacji, a także Mappa Imperii Sinarum, wydaną w Bolonii w 1661 roku. Ponadto misjonarz przywiózł do Europy w swoich pracach rysunki wielu nieznanych lub mało znanych w Starym Świecie orientalnych zwierząt (np. piżmowca – umieszczonego we Florze Chin, a także na dwóch mapach Atlasu Chin, oryginalny rysunek otrzymał od perskiego kupca, który podróżował z nim do Europy) i roślin (np. [Smilax glabra], czyli tzw. chiński korzeń, również znalazł się we [Florze Chin]). Boym był również pierwszym interpretatorem dzieła Marco Polo pt. Opisanie świata, jako jeden z pierwszych podjął się on trudu zidentyfikowania nazw geograficznych używanych przez Włocha.

Warto dodać, że na dziełach polskiego misjonarza bazowali inni europejscy uczeni, m.in. wspomniany wyżej Athanasius Kircher w China Monumentis Illustrata. Boym miał być również pierwszym Europejczykiem, który przesyłał z Państwa Środka do Europy nasiona tamtejszych roślin.

Mapa Chin z Atlasu Chin Michała Boyma (domena publiczna).

Osobą i twórczością Michała Boyma od kilkudziesięciu lat zajmuje się Edward Kajdański, autor szeregu publikacji o polskim jezuicie. Do jego zasług należy m.in. wybór, tłumaczenie i opracowanie fragmentów dzieł misjonarza (m.in. z Atlasu Chin, Flory Chin, a także korespondencji i sprawozdań – część z nich nigdy wcześniej nie była publikowana) w książce pt. Michała Boyma opisanie świata (Warszawa 2009). Najwięcej miejsca poświęconych jest w niej oczywiście Chinom (administracja, geografia, przyroda, architektura, język, alfabet, wierzenia, medycyna, kuchnia, handel itp.), ale czytelnik może uzyskać również sporo informacji m.in. na temat Azji Południowo-Wschodniej i Afryki Południowo-Wschodniej.

Polecamy e-book Mateusza Będkowskiego pt. „Polacy na krańcach świata: średniowiecze i nowożytność”:

Mateusz Będkowski
„Polacy na krańcach świata: średniowiecze i nowożytność”
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
138
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-17-4

W sprzedaży dostępna jest również druga część e-booka!

reklama
Komentarze
o autorze
Mateusz Będkowski
Absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. W 2011 roku obronił pracę magisterską pt. „Wyprawa Stefana Szolc-Rogozińskiego do Kamerunu w latach 1882–1885”, opublikowaną następnie w „Zielonkowskich Zeszytach Historycznych” (nr 2/2015). Interesuje się losami polskich podróżników i odkrywców na przestrzeni dziejów, szczególnie w XIX wieku. Na ich temat publikował artykuły m.in. w czasopismach „Mówią Wieki” i „African Review. Przegląd Afrykanistyczny”, a także w portalu „Tytus.edu.pl”. Część z tych tekstów znalazła się w pięciu ebookach autora z serii „Polacy na krańcach świata” wydanych w latach 2015–2019. Trzy pierwsze z nich ukazały się w formie papierowej w jednym zbiorze pt. „Polacy na krańcach świata: XIX wiek” (Warszawa 2018). Jest także autorem książki pt. „Polscy poszukiwacze złota” (Poznań 2019). Obecnie pracuje w Muzeum Historii Polski przy tworzeniu wystawy stałej.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone