Na chwałę Cesarstwa

opublikowano: 2018-04-09 13:00
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Był spadkobiercą Juliusza Cezara. Po śmierci zaliczono go w poczet bogów. Jak cesarz Oktawian August zbudował słynną pax romana i co nowy porządek oznaczał dla podbitych ludów?
REKLAMA
Ty, Rzymianinie, pamiętaj: masz władnie rządzić ludami. Te są twoje kunszty: Masz pokojowi nadać prawo, szczędzić poddanych, wojną poskramiać zuchwałych. (Wergiliusz, ok. 20 r. p.n.e.)

Ludzie, którzy zamordowali Juliusza Cezara, nazwali się „wyzwolicielami” i twierdzili, że przywrócili republice wolność utraconą pod rządami dyktatora. Wkrótce Kasjusz zaczął bić monety z wizerunkiem bogini Libertas [Wolność], podczas gdy Brutus wypuścił serię przedstawiającą na rewersie czapkę wyzwoleńca –

Popiersie Juliusza Cezara z Muzeum Archeologicznego w Neapolu, fot. Andreas Wahra (domena publiczna)

ten sam symbol, którym posłużył się kiedyś Prusjasz II z Bitynii, by okazać uległość wobec Rzymu. Nie była to wolność dla mieszkańców prowincji, ale dla Rzymian, a ściślej biorąc, tylko dla arystokracji, która powinna zbiorowo sprawować władzę i podejmować decyzje, a nie godzić się na zmonopolizowanie ich przez jednego człowieka, bez względu na jego osobiste zasługi. Był to jedyny wypadek w długim ciągu rzymskich wojen domowych, kiedy jedna ze stron twierdziła, że broni szczytnych zasad, a nie po prostu walczy z rywalami o władzę. Była to rzecz niemająca żadnego znaczenia dla życia mieszkańców prowincji, a jednak oczekiwano od nich, że jako lojalni sojusznicy odegrają swoją rolę w wojnie, do której wkrótce doszło. Werbując armię we wschodniej części regionu śródziemnomorskiego, Brutus i Kasjusz traktowali społeczności, które nie dostarczyły im na żądanie zasobów i ludzi, jako buntowników. Rodos zaatakowano i zmuszono do uległości, kilka społeczności w Judei sprzedano w niewolę, a miasto Ksantos w Licji zostało wzięte szturmem i złupione, co skłoniło wielu mieszkańców do masowego samobójstwa.

Jesienią 42 r. p.n.e. Kasjusz i Brutus ponieśli klęskę i odebrali sobie życie. Społeczności, które oparły się im, otrzymały od zwycięzców pochwałę i przyznano im pewne odszkodowania. Marek Antoniusz nakazał uwolnienie sprzedanych w niewolę judejskich jeńców, przydzielił Rodos nowe ziemie, a wyspę tę oraz całą Licję zwolnił od podatków na rzecz Rzymu. W liście do Hirkana, sprzymierzonego władcy Judei, określił Brutusa i Kasjusza jako wrogów ludu rzymskiego i krzywoprzysięzców (gdyż, jak wszyscy senatorowie, przysięgli chronić Juliusza Cezara), którzy dopuścili się zbrodni przeciwko ludziom i bogom:

REKLAMA
Teraz, po ich ukaraniu, mamy nadzieję, zakwitnie pokój, a Azja odetchnie od zmory wojny. Po-kój więc dany nam od Boga czynimy wspólnym dobrem także dla naszych sprzymierzeńców. Tak dzięki naszemu zwycięstwu ciało Azji powraca do zdrowia jak po ciężkiej chorobie. Pamiętając więc i o tobie, i o dobru twojego narodu, dbać będę o wasz pożytek.

Nie wszystkie społeczności miały aż tyle szczęścia, a te, które bardziej ochoczo dostarczały Brutusowi i Kasjuszowi pieniędzy i innych zasobów, były teraz zmuszone dać jeszcze więcej zwycięzcom.

Wytchnienie od „zmory wojny” było krótkotrwałe. Zimą przełomu lat 41–40 p.n.e. partyjska inwazja, której obawiał się Cyceron, w końcu stała się faktem. Azja została złupiona, Syria i Judea opanowane. Wielu przywódców i społeczności stawiło opór na miarę swych możliwości, podczas gdy inne powitały najeźdźcę z otwartymi ramionami. Hirkana obalił rywal wsparty przez partyjską konnicę, który z kolei został pokonany z pomocą legionów, gdy Rzymianie doszli do siebie i przepędzili najeźdźców.

Jak zawsze o biegu wydarzeń zadecydowały przede wszystkim lokalne ambicje. Dla Judei był to po prostu kolejny epizod w długotrwałej wojnie domowej, toczonej głównie przez rywalizujących ze sobą pretendentów z królewskiego rodu Hasmoneuszy, którzy w próbie uzyskania decydującej przewagi zabiegali o rzymską – i w tym wypadku partyjską – pomoc. Jednak mimo wszystkich tych walk o władzę w obrębie sprzymierzonych królestw konfliktem, który zdominował owe lata, były wojny domowe w Rzymie. Ich uczestnicy byli eliminowani jeden po drugim, aż w końcu Antoniusz starł się ze spadkobiercą i imiennikiem Juliusza Cezara i, pokonany, odebrał sobie życie w sierpniu 30 r. p.n.e.

Zabójstwo Cezara (mal. Vincenzo Camuccini; domena publiczna)

Zwycięzca nie miał jeszcze trzydziestu trzech lat, ale już nigdy nie stanął w obliczu poważnego wyzwania i panował odtąd nad światem rzymskim aż do śmierci w roku 14 n.e. Jako Imperator Caesar Augustus – otrzymał ten quasi-religijny przydomek od senatu w 27 r. p.n.e. – opierał swoją władzę na kontroli nad armią, która do czasu zwycięstwa nad Antoniuszem rozrosła się do przeszło sześćdziesięciu legionów. Wielu żołnierzom należało się już zwolnienie ze służby i August osadził ich w koloniach, i nadał im działki ziemi. Z reszty sformowano około dwudziestu ośmiu stałych legionów, wspieranych przez sprzymierzeńcze wojska posiłkowe i flotę. Wszyscy byli teraz długoterminowymi zawodowcami – pod koniec panowania Augusta służba w legionach trwała dwadzieścia pięć lat – i wszyscy od niego właśnie otrzymywali żołd, nagrody i awanse, jemu też składali uroczystą przysięgę wierności. Dyscyplina była surowa, a żołnierze mniej rozpieszczani niż w latach wojny domowej. To była jego armia i on oraz jego następcy bardzo dbali o zachowanie tego monopolu na siłę wojskową. W II wieku n.e. pewnego senatora znanego z kunsztu oratorskiego zapytano, dlaczego pozwolił cesarzowi Hadrianowi publicznie skorygować jakieś użyte przez siebie słowo. W odpowiedzi zażartował on w gronie przyjaciół, że każdy chyba przyzna, iż „najbardziej wykształcony ze wszystkich jest ten, kto ma trzydzieści legionów”.

REKLAMA

Tekst jest fragmentem książki Adriana Goldsworthy’ego – „Pax Romana. Wojna, pokój i podboje w świecie rzymskim”:

Adrian Goldsworthy
„Pax Romana. Wojna, pokój i podboje w świecie rzymskim”
cena:
59,90 zł
Wydawca:
Dom Wydawniczy Rebis
Tłumaczenie:
Norbert Radomski
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
584
Seria:
Historia
Data i miejsce wydania:
1 (2018)
Premiera:
2018-04-03
Format:
150x225
ISBN:
978-83-8062-204-3

Imperator Cezar August, syn boskiego Juliusza, nie nazwał się królem ani dyktatorem. Został princepsem – pierwszym senatorem, pierwszym obywatelem i głównym sługą państwa. Jego prawna pozycja zmieniała się z czasem, raczej metodą prób i błędów niż w myśl jakiegokolwiek długofalowego planu, w miarę jak przyznawano mu kolejne urzędy, zaszczyty i przywileje.

Pomnik Oktawiana Augusta z Muzeów Watykańskich (domena publiczna)

Zasadniczo coraz więcej jego uprawnień miało charakter osobisty – przypisane były bezpośrednio jemu, niezwiązane z konkretnym urzędem, a więc wygasające wraz z upływem kadencji. Każde przyznawano mu odpowiednią procedurą prawną, ale nie było żadnego sposobu odebrania ich i tylko sam August mógł się ich zrzec z własnej woli. Grecy od początku określali go słowem autokrator, autokrata, i nikt nie miał większych wątpliwości co do tego, że jest on w gruncie rzeczy monarchą, bez względu na tytuł, jakiego używał. Uczeni nazywają stworzony przez niego ustrój pryncypatem i opisują go jako zawoalowaną monarchię.

REKLAMA

Był to cienki woal i jest mało prawdopodobne, by ktokolwiek naprawdę dał się zwieść. Za panowania Augusta zgromadzenia ludowe wciąż się zbierały, by wybierać urzędników, czemu towarzyszyła często autentyczna rywalizacja, przekupstwo i sporadyczne przypadki zastraszania w najgorszej tradycji ostatnich dekad republiki. Jednak pokaźną liczbę kandydatów polecał sam August i ci nieodmiennie zwyciężali, jego następcy zaś przenieśli prawo wyboru ze zgromadzeń na senat. Było to jedno z kilku dodatkowych uprawnień, jakie zyskał ten organ, który w dalszym ciągu obradował i był traktowany z wielkim szacunkiem i estymą, jednocześnie tracąc całą niezależność. Do roku 30 p.n.e. jego stan liczebny wzrósł do niemal tysiąca członków, August zaś usunął spośród nich najbardziej nieodpowiednich ludzi, przyjętych w jego skład w czasie wojen domowych, aż ich liczba wróciła do około sześciuset. Stare arystokratyczne rody były reprezentowane licznie, przynajmniej odkąd nowe pokolenie dorosło i zapełniło straty po dekadach przemocy.

Spośród senatorów rekrutowała się olbrzymia większość namiestników prowincji, w tym wszystkich ważniejszych z wyjątkiem Egiptu, ale jeśli któryś dowodził wojskiem, to tylko jako legat cesarza, legatus Augusti – przedstawiciel i podwładny Augusta, który przekazywał mu część swego imperium. (Afryka była wyjątkiem i tamtejszy prokonsul miał pod swoją komendą jeden legion, ale nawet to się zmieniło za następców Augusta).

Nadal można było zdobywać urzędy i zaszczyty, ale pomyślna kariera wymagała aprobaty princepsa. „Ludzie nowi” osiągali konsulat, nobilitując swoje rodziny, a potomkowie starych rodów mogli dodać nowe zasługi do dokonań przodków. Nikt nie miał prawa rywalizować z Augustem lub jego następcami, istniały więc pewne ograniczenia. Ostatni triumf człowieka niespokrewnionego z rodziną cesarską odbył się w 19 r. p.n.e. i odtąd nawet autorzy najświetniejszych zwycięstw musieli zadowolić się odznakami triumfalnymi – ornamenta triumphalia – i nie pozwalano im maszerować przez Miasto.

REKLAMA
Oktawian August (domena publiczna)

August odprawił trzy triumfy i dwie owacje (skromniejsza parada, podczas której wódz jechał konno zamiast w rydwanie), odrzucał jednak kolejne propozycje triumfów przyznawanych mu, kiedy wojnę wygrał któryś z jego legatów. Był także trzynastokrotnym konsulem, synem boga, ojcem ojczyzny i długa jest lista innych jego zaszczytnych tytułów.

Rzym został przebudowany w znacznie okazalszym stylu na chwałę Augusta jako przywódcy ludu rzymskiego. Z biegiem lat w miastach Italii oraz prowincji pojawiało się coraz więcej pomników jego i jego rodziny. Niektóre były ofiarowywane im w darze, ale znacznie więcej wystawiali z własnej inicjatywy miejscowi. Profil i imię Augusta widniały na każdej złotej i srebrnej monecie – a także na wielu miedziakach – w całym imperium. Tradycyjnie na rzymskich monetach umieszczano wizerunki bogów i bogiń lub wybitnych, ale nieżyjących już ludzi z dawnych czasów. Juliusz Cezar był pierwszym Rzymianinem, którego już za życia przedstawiano na wielu, choć nie wszystkich, monetach z czasów jego dyktatury. Po jego śmierci inni przywódcy, w tym Brutus, poszli w jego ślady, nikt z nich jednak nie dorównał samej liczbie monet emitowanych przez Augusta. Czy to na monetach, czy jako popiersie, posąg, relief czy malowidło, wizerunek princepsa był wszechobecny.

Był wyidealizowany i ściśle kontrolowany, o przyjemnej młodzieńczej twarzy, i nigdy się nie starzał, co ostro kontrastowało z rzymską tradycją realistycznych, często posępnych portretów. Ze starożytności zachowało się więcej wizerunków Augusta niż jakiegokolwiek innego rzymskiego cesarza, czy wręcz jakiegokolwiek innego człowieka.

REKLAMA

W 27 r. p.n.e. princeps objął rozległą władzę nad prowincjami. Udawał niechęć wobec tak wielkiej odpowiedzialności, ale jasne jest, że komedia odegrana w senacie była starannie zaaranżowana, gdy błagano czołowego sługę państwa, by dla powszechnego dobra wziął na siebie najważniejsze zadania. Początkowo August kontrolował całą Hiszpanię, Galię, Syrię i Egipt, pierwsze trzy, jak twierdzono, ponieważ rzymskie panowanie na tych terenach było najmniej pewne, albo dlatego, że nie były w pełni „spacyfikowane”, albo z powodu zagrożenia z zewnątrz. Północno-zachodnia Hiszpania nie została jeszcze podbita, Galię najeżdżały germańskie plemiona zza Renu, Syria zaś popadła w chaos podczas wojen domowych, a do tego graniczyła z Partią. Zarząd nad nimi przyznano mu na dziesięć lat, ale później przedłużano na kolejne pięcio- lub dziesięcioletnie okresy do końca jego życia. Pozostałe prowincje podlegały senatowi, a prokonsulów tradycyjnie wybierano przez losowanie spośród byłych urzędników.

Koloseum na XIX-wiecznej grafice (domena publiczna)

Przed upływem dekady pod kontrolę senatu oddano Galię Zaalpejską oraz nową prowincję Betykę w południowej Hiszpanii. Obie były zasiedlone i spokojne, co potwierdzało zapewnienie Augusta, że przyjął zagrożone prowincje jedynie z poczucia obowiązku wobec Rzymu i nie będzie trzymał się ich kurczowo, kiedy już staną się bezpieczne. Wziął za to pod swoje skrzydła nowo nabyte prowincje, zwłaszcza na Bałkanach i w Germanii. Praktycznie cała armia rozmieszczona była na terenie jego prowincji, a zatem podlegała bezpośrednio jemu lub jego legatom. W taki sam sposób Pompejusz Wielki, od 54 r. p.n.e. począwszy, zarządzał Hiszpanią na odległość, nie oddalając się od Rzymu i ani razu nie odwiedzając swych prowincji, ale powierzając zarząd i dowództwo nad legionami legatom. W latach swego sojuszu Antoniusz, Lepidus oraz młody Oktawian podobnie podzielili między siebie imperium, zarządzając poprzez przedstawicieli prowincjami, które przypadły im w udziale. Z tego właśnie wyrósł system augustowski, przybrał jednak znacznie większą skalę.

Tekst jest fragmentem książki Adriana Goldsworthy’ego – „Pax Romana. Wojna, pokój i podboje w świecie rzymskim”:

Adrian Goldsworthy
„Pax Romana. Wojna, pokój i podboje w świecie rzymskim”
cena:
59,90 zł
Wydawca:
Dom Wydawniczy Rebis
Tłumaczenie:
Norbert Radomski
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
584
Seria:
Historia
Data i miejsce wydania:
1 (2018)
Premiera:
2018-04-03
Format:
150x225
ISBN:
978-83-8062-204-3
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Adrian Goldsworthy
Brytyjski historyk i pisarz. Jego książki przetłumaczono na kilkanaście języków. Po polsku ukazały się m.in. biografia Cezara oraz W imię Rzymu. Regularnie współpracuje też przy tworzeniu dokumentalnych programów telewizyjnych poświęconych epoce rzymskiej.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone