Nikola Tesla – „Moje wynalazki. Autobiografia” – recenzja i ocena

opublikowano: 2017-06-14, 08:00
wolna licencja
„Człowiek, który ujarzmił błyskawicę” od lat fascynuje. Teraz mamy kolejną okazję, by dowiedzieć się o nim więcej.
reklama
Nikola Tesla
„Moje wynalazki. Autobiografia”
nasza ocena:
6/10
cena:
26,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Oficyna Wydawnicza Kucharski
Tłumaczenie:
i opracowanie: Damian Tarkowski
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
138
Format:
B5
ISBN:
978-83-64232-21-3

Nikoli Tesli nie trzeba chyba szerzej przedstawiać. Postać genialnego Serba wciąż gości w podręcznikach, ale także jest coraz częściej obecna w popkulturze. Narosła wokół niego niezliczona ilość mitów, każdemu zaś odpowiada przynajmniej jedna – równie zaskakująca – prawda. Pomimo to biografie naukowca wciąż należą do rzadkości i wiedzę o nim da się czerpać głównie z różnych artykułów. Tym razem dzięki Wydawnictwu Horyzont Idei i Oficynie Wydawniczej Kucharski mamy okazję zapoznać się z tym, co sam Tesla mówił o sobie.

„Moje wynalazki. Autobiografia” nieco zaskakuje. Książka liczy sobie bowiem raptem 137 stron w niewielkim formacie i zapisanych sporą czcionką. Zanim więc na dobre zaczniemy lekturę, ta już się właściwie skończy. Książka podzielona jest na sześć rozdziałów, w kolejności chronologicznej opisujące życie wynalazcy. Jak łacno można dojść z lektury wstępu, struktura ta wynika z formy materiału źródłowego. Otóż autobiografia była publikowana w formie serii artykułów ukazujących się na łamach „Electrical Experimenter” w 1919 roku. Wynalazca opisał w nich swoje lata dziecięce, okres nauki, pierwsze eksperymenty, okres po przybyciu do Stanów i kolejne lata swej pracy wraz z planami na przyszłość.

Książkę czyta się wręcz błyskawicznie choć wcale nie oznacza, że płynnie i bezproblemowo. Wynika to z maniery pisarskiej Tesli, który wykorzystuje serię artykułów poświęconych sobie do jawnej autoreklamy. Z kolejnych stron wyłania się obraz Tesli-półboga, obdarzonego nadludzkimi zmysłami i równie nadludzkim intelektem. Pewne zażenowanie mogą budzić jego zapewnienia o słyszeniu dźwięków ze źródeł oddalonych o 640 kilometrów, gdy ostrzał artyleryjski już po kilkudziesięciu kilometrach brzmi jak stłumiony pomruk. Równie mało przekonująco brzmi twierdzenie, jakoby cały proces projektowania i wypróbowywania swych wynalazków przeprowadzał od początku do końca w myślach, budując dopiero działający od razu prototyp. Dotyczy to zresztą i opisów różnych „objawień”, w jakich ukazywały mu się kolejne konstrukcje. Co oczywiste w tym kontekście, pomija on różne bardziej wstydliwe okresy swego życia, jak na przykład wyrzucenie ze studiów w Grazu, inne zaś, jak nałóg hazardu, z którym zerwał dopiero po zdecydowanej interwencji swej matki, przedstawia tak by tylko dobrze o nim świadczyły.

W efekcie choć niewiele dowiemy się z powyższej książki o życiu Tesli, to jednak dobrze poznamy to, jakim był człowiekiem. Z jednej strony widać bowiem jego autokreację i to, jakim chce się przedstawić, z drugiej zaś wielokrotnie napotkamy informacje o ludziach, których podziwia, lub którzy mu imponują. O afroncie, jaki Edison wyrządził Tesli i w efekcie zastąpieniu współpracy jawną wrogością znajdziemy tylko jedną wzmiankę i to rzuconą tak dalece mimochodem, że mniej uważnemu czytelnikowi mogła by wręcz umknąć. Wszystko to wiele mówi o człowieku.

Można mieć też pewne niewielkie zastrzeżenia do wydania. Wskazane było by chyba zamieszczenie nieco większej ilości zdjęć. Przydałaby się również większa staranność w kwestii przytaczanych faktów z życiorysu Tesli. Oto bowiem, na przykład, kompleks Wardenclyffe znajdował się na Long Island w stanie Nowy Jork, a nie w Kolorado.

Nie zmienia to faktu, że w ogólnym rozrachunku książkę polecam. Pamiętniki zawsze warto czytać, ten zaś nie jest w tej kwestii wyjątkiem. A że geniusz techniki okazuje się jednocześnie chałupnikiem marketingu? Cóż, historia jest niewyczerpanym źródłem zdumień.

reklama
Komentarze
o autorze
Przemysław Mrówka
Absolwent Instytut Historycznego UW, były członek zarządu Koła Naukowego Historyków Wojskowości. Zajmuje się głównie historią wojskowości i drugiej połowy XX wieku, publikował, m. in. w „Gońcu Wolności”, „Uważam Rze Historia” i „Teologii Politycznej”. Były redaktor naczelny portalu Histmag.org. Miłośnik niezdrowego trybu życia.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone