Opozycja demokratyczna w PRL wobec zbrodni katyńskiej: W walce o prawdę

opublikowano: 2017-11-01 18:49
wolna licencja
poleć artykuł:
Katyń był jednym z największych oskarżeń komunizmu i ZSRR. Prawdę o nim zwalczano niemalże do końca istnienia PRL. Z tego właśnie powodu jednym z pól działalności opozycji demokratycznej było przypominanie o tym kto i kiedy w rzeczywistości zamordował polskich oficerów.
REKLAMA
Ciało oficera polskiego w czasie ekshumacji wiosną 1943 r. (domena publiczna).

Opozycja demokratyczna w PRL i Katyń

Zbrodnia katyńska, od momentu ujawnienia jej przez Niemców wiosną 1943 roku, była wydarzeniem mocno zakorzenionym w świadomości społeczeństwa polskiego. Fakt jej dokonania przez ZSRR był w związku z tym jednym z głównych argumentów delegitymizujących w oczach Polaków rządy komunistyczne i „sojusz” ze Związkiem Radzieckiej (w istocie będący zależnością). Z tego powodu od 1944 i 1945 roku przypominanie o Katyniu było jednym z narzędzi oporu społecznego wymierzonego w sowietyzację Polski. Do sprawy mordu na polskich oficerach z 1940 roku odwoływały się w swojej propagandzie podziemne organizacje niepodległościowe, na czele ze Zrzeszeniem Wolność i Niezawisłość. Równie istotna była też jednak działalność rozproszonych grup i osób, często tworzących efemeryczne organizacje młodzieżowe (odwołujące się w swoich nazwach np. do Armii Krajowej). Badania nad uczniowskim oporem społecznym w okresie stalinizmu pokazują, że w prymitywnych ulotkach i napisach naściennych odwołania do Katynia pojawiały się bardzo często. W równie zawzięty sposób były też zwalczane.

Po przełomie 1956 roku sprawa katyńska zeszła w PRL na dalszy plan. Uznaje się, że rządy Władysława Gomułki oznaczały mniejszy nacisk na propagowanie kłamstwa katyńskiego – zamiast tego sprawę starano się „przemilczeć”. Również brak zorganizowanej opozycji antykomunistycznej sprawił, że walka o prawdę nie była głównym tematem sporu politycznego – Katyń stał się częścią pamięci nieoficjalnej i alternatywnej wobec systemu, ale prywatnej. Prawdę o nim propagowano w rodzinach katyńskich, w niepodległościowo zorientowanych środowiskach czy grupach skupionych wokół Kościoła katolickiego. Sprawę przypominania prawdy utrudniała też jednak zmiana pokoleniowa, która dokonała się w PRL – w latach 60. w dorosłe życie weszło pokolenie powojennego boomu demograficznego, które wiedzę o wydarzeniach wojennych, o ile nie uzyskało jej w domu rodzinnym, czerpało z oficjalnych źródeł: szkoły, literatury czy kina.

Nie oznacza to jednak, że o Katyniu nie wspominano. Analiza materiałów Służby Bezpieczeństwa, a także doniesień o nastrojach i działalności propagandowej, pokazuje charakterystyczne zjawisko: w czasie szkoleń i zebrań zadawano pytania o zbrodnie katyńską, bardzo często służące zakłóceniu propagandy, a nierzadko (jak w czasie kryzysów takich jak Grudzień 1970 roku) pokazaniu sprzeciwu wobec systemu komunistycznego. Wciąż też inicjowano drobne działania społeczne, takie jak akcje ulotkowe. Na tym gruncie wkrótce miały pojawić się jednak intensywniejsze formuły działania.

Ożywienie

Lata 70. i rządy Edwarda Gierka to czas zmiany stosunku do zbrodni. Zrezygnowano z „przemilczania”, aktywniej angażując się w propagowanie kłamstwa katyńskiego i zwalczanie osób głoszących prawdę. Można wskazać tu dwie główne przyczyny tego zjawiska. Po pierwsze, ekipa gierkowska była dużo bardziej posłuszna wobec ZSRR, nie chciała więc wywoływać tzw. „nastrojów antyradzieckich”. Po drugie, sprawa katyńska znowu stała się głośna na Zachodzie. W 1971 roku w Londynie powstał Fundusz Budowy Pomnika Katyńskiego, który stawiał sobie za cel zgodne z prawdą upamiętnienie ofiar zbrodni w stolicy Wielkiej Brytanii. Przeciwko inicjatywie protestowali dyplomaci i najwyżsi dygnitarze radzieccy. Mimo tego, 18 września 1976 roku a cmentarzu Gunnersbury w Londynie odsłonięto Pomnik Katyński, będący odtąd centralnym miejscem upamiętniania zbrodni środowisk emigracyjnych i Zachodnich.

REKLAMA
Pomnik Katyński w Londynie (fot. Kerim44, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International).

Zaostrzenie partyjnego kursu wobec Katynia skutkowało też wzmożeniem krajowych inicjatyw na rzecz upamiętnienia ofiar. Mniejsze grupy i środowiska zaczynały łączyć swoje starania. Miejscem symbolicznym stała się tzw. Dolinka Katyńska na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach. W tym pustym miejscu z inicjatywy Kręgu Pamięci Narodowej i jego twórców, ks. Wacława Karłowicza i Stefana Melaka, palono znicze i składano kwiaty, symbolicznie upamiętniając pomordowanych przez NKWD. Dokonywano tego przede wszystkim 11 listopada oraz 13 kwietnia (w rocznicę ujawnienia przez Niemców odnalezienia grobów katyńskich). Podobną funkcję pełniły także tablice montowane na terenie kościelnym ku czci konkretnych pomordowanych, zwykle jednak, z powodu oporu władz, nie podające daty śmierci zamordowanego.

Jacek Kuroń na manifestacji pierwszomajowej w 1989 roku (fot. Andrzej Iwański; opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 Unported)

Rodząca się od przełomu 1975 i 1976 roku opozycja demokratyczna poważnie traktowała sprawę zbrodni katyńskiej. Z naturalnych przyczyn najbardziej aktywni byli na tym polu przedstawiciele środowisk o profilu niepodległościowym i prawicowym, dużo bardziej antykomunistyczni i związani z Kościołem. Jednak również środowisko tzw. lewicy laickiej, skupionej później wokół Komitetu Obrony Robotników, przypominało o Katyniu. Jak donosiły meldunki Wojskowej Służby Wewnętrznej (operacje „Gorące Lato” i „Trudna Jesień”), Jacek Kuroń w czasie przymusowego pobytu w wojsku od lipca do października 1976 roku chętnie pokazywała swój sprzeciw poprzez odwołania do historii. Miał między innymi zakłócać zajęcia szkolenia politycznego:

W czasie tej dyskusji »K«, między innymi udowadniał, że w Katyniu polskich oficerów rozstrzelali Rosjanie. Argumentował to tym, że zostali oni zabici strzałem w tył głowy, podczas gdy Niemcy, jego zdaniem, strzelali z przodu.

W ten sposób historia stawała się ważnym narzędziem stawiania oporu systemowi komunistycznemu – przypominanie o zbrodni służyło moralnemu podważaniu praw komunistów do rządzenia.

Artykuł został opublikowany w ramach dodatku tematycznego do Histmag.org „Opozycja w Polsce Ludowej 1945-89”, zrealizowanego dzięki wsparciu Europejskiego Centrum Solidarności :

REKLAMA

Katyńskie podziemie

Adam Macedoński (fot. Mirosław Dziewoński, opublikowano na licencji GNU Licencji Wolnej Dokumentacji, w wersji 1.2).

Powstanie po 1976 roku organizacji opozycji demokratycznej – Komitetu Obrony Robotników (potem Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR”), Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Wolnych Związków Zawodowych, Studenckich Komitetów Solidarności, Ruchu Młodej Polski i Konfederacji Polski Niepodległej – sprzyjało samoorganizacji środowisk związanych z walką o prawdę o Katyniu. W 1978 roku z inicjatywy Adama Macedońskiego, zaangażowanego w okresie stalinowskim młodzieżowy opór przeciwko komunizmowi, w Krakowie powołano Instytut Katyński. Swoje działanie ujawnił on w kwietniu kolejnego roku. W tym samym momencie w Warszawie z inicjatywy Stefana Melaka powołano Komitet Katyński, który stał się głównym opiekunem nieoficjalnego miejsca pamięci w Dolince Katyńskiej. Obydwie organizacje, oprócz uroczystości upamiętniających pomordowanych, organizowały akcje ulotkowe, inicjatywy samokształceniowe oraz działalność wydawniczą. Ich liderzy zaangażowani byli zresztą w działalność opozycyjną – Macedoński związany był z KOR i ROPCiO, zaś Melak był członkiem KPN.

Upowszechnianiu wiedzy o Katyniu służył również drugi obieg wydawniczy. Już w 1977 roku Społeczny Instytut Pamięci Narodowej im. Józefa Piłsudskiego wydał broszurę pt. Katyń, podpisaną pierwszym i ostatnim nazwiskiem z Listy Katyńskiej: Jana Abramskiego i Jana Żywieckiego. W tym samym roku w związanym ze środowiskiem Antoniego Macierewicza piśmie „Głos” pojawił się tekst na temat sprawy katyńskiej autorstwa Jerzego Łojka, cenionego historyka XVIII i XIX wieku i syna zamordowanego w Katyniu mjr. Leopolda Łojka. W 1980 roku w drugim obiegu ukazała się książka Łojka Dzieje sprawy Katynia (wydana pod pseudonimem Leopold Jerzewski), przez długi czas będąca najważniejszą monografią na temat zbrodni.

W 1979 roku Niezależna Oficyna Wydawnicza NOWA, jedno z czołowych podziemnych wydawnictw w PRL, wydało krajową wersję publikacji Zbrodnia Katyńska w świetle dokumentów, opublikowanej pierwotnie przez Józefa Mackiewicza na emigracji w 1948 roku z przedmową gen. Władysława Andersa. Krakowski Instytut Katyński wydawał zaś „Biuletyn Katyński”. Dzięki tym wszystkim publikacjom (a także książkom emigracyjnym) możliwe było tworzenie nieoficjalnego obiegu historycznego, dającego energię do działań upamiętniających.

40 lat od zbrodni

Wyjątkowy dla przypominania o Katyniu okazał się rok 1980, kiedy to przypadało 40-lecie dokonania tej zbrodni. Przypomnienie o rocznicy właśnie wówczas miało znaczenie fundamentalne – według oficjalnej wersji propagowanej przez ZSRR i polskich komunistów, polskich oficerów Niemcy rozstrzelali latem 1941 roku. Przypominanie o mordzie w kwietniu 1980 roku było więc samo w sobie akcją odkłamującą propagandę. Już zresztą w lutym tego roku Komitet Porozumienia na rzecz Samostanowienia Narodu Polskiego wystosował podpisany przez Mariana Piłkę, Edwarda Staniewskiego i Wojciecha Ziembińskiego list wzywający do bojkotu zbliżających się igrzysk olimpijskich w Moskwie w związku z dokonanym przez ZSRR ludobójstwem.

REKLAMA
Studzienka, przy której w marcu 1980 roku aktu samospalenia dokonał Walenty Badylak (fot. Miezian, domena publiczna).

Najważniejszym wydarzeniem okazało się jednak to, co zdarzyło się 21 marca 1980 roku w Krakowie. Tego właśnie dnia 76-letni weteran Armii Krajowej i piekarz Walenty Badylak przykuł się do studzienki na Rynku Głównym, oblał się benzyną i dokonał aktu samospalenia. Ten dramatyczny akt był protestem przeciwko kłamstwu katyńskiemu. Jako taki został przemilczany przez władzę, szybko jednak miejsce śmierci Badylaka zapełniło się kwiatami i zniczami, stając się kolejnym punktem na mapie walki o prawdę o Katyniu.

„Rok Katyński” zaangażował większość organizacji opozycyjnych. KSS „KOR” w swoim „Komunikacie” z 30 kwietnia 1980 roku opisał historię zbrodni katyńskiej, podziękował rosyjskim dysydenckim intelektualistom za solidarność w sprawie upamiętniania mordu i wezwał Polaków w kraju i na emigracji do upamiętnienia ofiar. Stwierdzano również:

Zbrodnie ludobójstwa nie uległy dotychczas przedawnieniu. Domagał się tego wobec hitlerowców m.in. ZSRR i inne rządy od niego zależne. Domagamy się wraz z całym narodem polskim, wraz ze wszystkimi ludźmi na świecie, dla których zbrodnia jest zbrodnią – bez względu na to, kto jest jej sprawcą – ujawnienia i ukarania winnych.

Żądamy tego nie w imię zemsty, którą odrzucamy, lecz w imię sprawiedliwości i prawdy. Żądamy jednocześnie ujawnienia i osądzenia innych zbrodni dokonanych przez władze ZSRR na obywatelach polskich od 17 września 1939, gdy Armia Czerwona we współpracy z Wehrmachtem i rządem Niemiec hitlerowskich okupowała część ziem II Rzeczypospolitej.

Władze PRL nie dążą do ujawnienia prawdy o zbrodni katyńskiej i innych zbrodniach ludobójstwa popełnionych przez ZSRR, lecz przeciwnie, represjonują tych, którzy się tego domagają, a zarazem pragną uczcić pamięć ofiar zbrodni. Represje te odnoszą zresztą skutek odwrotny od zamierzonego, demaskując jednocześnie przed opinią władze PRL i potwierdzając faktyczny stan rzeczy. […]

Przestrzegamy zarazem władze PRL, że represyjne przeciwdziałania zdecydowanej i naturalnej woli narodu, by uczcić pamięć zbrodni katyńskiej – zbudziłyby pogardę społeczeństwa.

40-lecie zbrodni skutkowało wieloma inicjatywami upamiętniającymi. 3 maja 1980 roku pod szczytem Turbacza w Gorcach ustawiono pierwszy wolno stojący pomnik katyński w kraju, przedstawiający trzy dłonie wystające z ziemi. Stanął on przy tzw. „Kaplicy Papieża” i w kolejnych latach był miejscem organizowania uroczystości patriotycznych. Opozycja przy okazji rocznicy próbowała organizować w całym kraju uroczystości, prelekcje oraz akcje ulotkowe. Przeciwdziałała temu Służba Bezpieczeństwa, zatrzymując 72 osoby i rekwirując ok. 8 tys. materiałów propagandowych, w większości związanych z tematyką katyńską.

REKLAMA

Artykuł został opublikowany w ramach dodatku tematycznego do Histmag.org „Opozycja w Polsce Ludowej 1945-89”, zrealizowanego dzięki wsparciu Europejskiego Centrum Solidarności :

Podskórna prawda

Już jednak latem 1980 roku Polska znacząco się zmieniła – strajki lipcowo-sierpniowe, porozumienia gdańskie i powstanie NSZZ „Solidarność” doprowadziły do kryzysu władzy komunistycznej i rozwinięcia działalności opozycyjnej. Wpłynęło to także na walkę o prawdę historyczną, w tym na ujawnianie zbrodni katyńskiej.

Stefan Melak (fot. Mariusz Kubik, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0).

Struktury „Solidarności” nierzadko były zaangażowane lub związane z upamiętnianiem ofiar mordu NKWD. Niektóre związkowe biuletyny, wydawane faktycznie poza ingerencją cenzury, pisały o sprawie katyńskiej, a niezależne wydawnictwa z jeszcze większym natężeniem drukowały publikacje przedstawiające prawdziwy przebieg wydarzeń. Solidarnościowy „karnawał” przyczynił się też do przeniesienia akcji związanych z upamiętnianiem Katynia do mniejszych miast w całym kraju. W czasie I Krajowego Zjazdu Delegatów „Solidarności” w Gdańsku w 1981 roku kolportowano oświadczenie Komitetu Katyńskiego i ROPCiO w sprawie zbrodni oraz zorganizowano konferencję z udziałem Stefana Melaka. Zdarzyło się nawet, że niemieckie zdjęcia grobów katyńskich z 1943 roku wywieszano w związkowych gablotach – wydarzenie takie miało miejsce w Poznaniu w zakładach im. Cegielskiego i na dworcu PKP.

W maju 1981 roku w Warszawie zawiązano Obywatelski Komitet Budowy Pomnika Ofiar Katynia. Z jego inicjatywy 31 lipca tego roku (w przeddzień obchodów rocznicy wybuchu powstania warszawskiego) w powązkowskiej Dolince Katyńskiej ustawiono kamienny Krzyż Katyński, na którym znalazła się m.in. data 1940 oraz nazwy obozów NKWD, w których przetrzymywano polskich jeńców. Tej samej nocy pomnik został zdemontowany przez Służbę Bezpieczeństwa i ukryty. Działacze Komitetu jednak nie rezygnowali ze starań o powstanie pomnika – 6 grudnia 1981 roku wmurowali nowy akt erekcyjny monumentu na miejscu ustawienia starego. Starania o pomnik przerwało wprowadzenie stanu wojennego, w Dolince Katyńskiej w 1985 roku władze ustawiły własny pomnik upamiętniający zbrodnię z napisami wskazującymi na winę Niemców.

REKLAMA

Lata 1980–1981 to okres intensywnego rozszerzenia wiedzy społeczeństwa o zbrodni katyńskiej. Jednocześnie zaś opozycja nie mogła jawnie wypowiadać się na ten temat – tematyka ta, podobnie jak inne „białe plamy” w stosunkach polsko-radzieckich (wojna 1920 roku, 17 września 1939) były objęte szczególnym nadzorem cenzury i SB. Kierownictwo związku było świadome, że wszelkie wystąpienia „antyradzieckie” mogły być okazją do ataków nie tylko ze strony władz polskich, ale także ambasady ZSRR. Stąd też ostrożność w oficjalnych deklaracjach w tej sprawie. „Tygodnik Solidarność”, wydawany w dużym nakładzie oficjalny organ władz związkowych, nie wspominał o Katyniu ani razu (mimo dużego zaangażowania w popularyzację niezależnej historii). Tematyka katyńska w związku z tym funkcjonowała w obiegu publicznym podskórnie, a szerokie kręgi społeczeństwa musiały czekać na oficjalne ujawnienie prawdy do upadku systemu komunistycznego.

Niemiecka ekshumacja w Lesie Katyńskim w 1943 r. (domena publiczna).

Powolne odkłamywanie historii

Wprowadzenie stanu wojennego, rozbicie „Solidarności” i przejście opozycjonistów do podziemia paradoksalnie nie zahamowały procesu odkłamywania prawdy o Katyniu. Dolinka Katyńska na Powązkach ciągle była miejscem organizowania uroczystości rocznicowych i upamiętniających pomordowanych, z czasem coraz bardziej swobodnych i jedynie obserwowanych przez władzę. Podziemne wydawnictwa dalej drukowały książki i broszury o zbrodni, a niezależny obieg, który narodził się pod koniec lat 70. i rozwinął w czasach legalnej „Solidarności”, dalej przekazywał wiedzę o mordzie dokonanym przez NKWD w kwietniu 1940 roku. W taki właśnie sposób Polacy, coraz więcej wiedzący o prawdziwym przebiegu zdarzeń w lesie katyńskim, dotrwali do końca lat 80., które oznaczały nie tylko upadek systemu komunistycznego, ale także powolne odsłanianie prawdy o Katyniu.

Bronisław Baczko wyróżnił kilka głównych funkcji, jakie pełniły odwołania do historii w ruchu solidarnościowym czy szerzej – opozycji demokratycznej. U podstaw tych działań leżała chęć odzyskania zagrabionej przez komunistów przeszłości Polski i przekazania społeczeństwu „historii prawdziwej”. Dzięki różnego rodzaju nawiązaniom do dawnych wydarzeń i postaci budowano spoistość i tożsamość ruchu – jego symbole, zespoły odniesień i wyobrażeń, a nawet język. Towarzyszyło temu szukanie ciągłości i umiejscowienia opozycji w szerszej narracji dziejów Polski. Pokazywano przez to, że ruch nie wziął się znikąd i jest wyrazicielem najlepszych tradycji narodowych.

Znany socjolog zwracał również uwagę na jeszcze jedną funkcję odniesień do historii – kompensacyjną. Opozycja demokratyczna, a zwłaszcza ruch solidarnościowy, jako „samoograniczająca się rewolucja” w realnych działaniach nie mogły stawiać wielu postulatów, których realizacji chciałoby najprawdopodobniej społeczeństwo. Sfera symboliczna dawała możliwość większej aktywności i, co za tym idzie, wyrazistości i bezkompromisowości. Sprawa Katynia była jednym z fundamentów tego działania.

Bibliografia:

  • Baczko Bronisław, Polska czasów „Solidarności”, czyli eksplozja pamięci [w:] Bronisław Baczko, Wyobrażenia społeczne. Szkice o nadziei i pamięci zbiorowej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994, s. 193-247.
  • Dokumenty Komitetu Obrony Robotników i Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR”, oprac. Andrzej Jastrzębski, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2014.
  • Gasztold-Seń Przemysław, Siła przeciw prawdzie. Represje aparatu bezpieczeństwa PRL wobec osób kwestionujących oficjalną wersję Zbrodni Katyńskiej [w:] Zbrodnia Katyńska w kręgu prawdy i kłamstwa, pod red. Sławomira Kalbarczyka, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2010, s. 132-153.
  • Kula Marcin, Narodowe i rewolucyjne, Aneks, Londyn-Warszawa 1991.
  • Meller Marcin, Rola myślenia o historii w ruchu Solidarność w latach 1980–1981 [w:] Solidarność w ruchu 1980–1981, pod red. Marcina Kuli, Niezależna Oficyna Wydawnictwa „Nowa”, Warszawa 2000, s. 219-266.
  • Przewoźnik Andrzej, Adamska Jolanta, Katyń. Zbrodnia, prawda, pamięć, Świat Książki, Warszawa 2010.
  • Wasilewski Witold, Pamięć Katynia. Działania opozycji, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej”, 5-6, 2009, s. 60-69.

Artykuł został opublikowany w ramach dodatku tematycznego do Histmag.org „Opozycja w Polsce Ludowej 1945-89”, zrealizowanego dzięki wsparciu Europejskiego Centrum Solidarności :

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Tomasz Leszkowicz
Doktor historii, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta Histmag.org, redakcji merytorycznej portalu w l. 2006-2021, redaktor naczelny Histmag.org od grudnia 2014 roku do lipca 2017 roku. Specjalizuje się w historii dwudziestego wieku (ze szczególnym uwzględnieniem PRL), interesuje się także społeczno-polityczną historią wojska. Z uwagą śledzi zagadnienia związane z pamięcią i tzw. polityką historyczną (dawniej i dziś). Autor artykułów w czasopismach naukowych i popularnych. W czasie wolnym gra w gry z serii Europa Universalis, słucha starego rocka i ogląda seriale.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone