Pałac w Białowieży: azyl carów, sól w oku komunistów
Na mocy trzeciego traktatu rozbiorowego Puszcza Białowieska wraz z Białowieżą weszła w granice Cesarstwa Rosyjskiego. Nieumiejętne, a być może wyrachowane, działania carycy Katarzyny II oraz cara Pawła I nieomal doprowadziły do zupełnej degradacji tak cennych leśnych terenów. Caryca rozdała ogromne połacie Puszczy w ręce dygnitarzy, którzy bez opamiętania karczowali lasy i wybijali zwierzynę. Sytuacja uległa zmianie dopiero w 1820 roku, kiedy to zakazano wyrębów i polowań na żubry.
Pałac w Białowieży – budowla jedyna w swoim rodzaju
Białowieża od wieków pełniła rolę ośrodka myśliwskiego władców, w którym wielcy książęta, królowie i cesarze mogli zapolować na grubą zwierzynę. Było to miejsce jedyne w swoim rodzaju, gdyż od XIX wieku tylko w Puszczy Białowieskiej żubry żyły na wolności. Wyjątkowość tego niezwykłego lasu docenił również car Aleksander III Romanow, który w 1886 roku wyraził chęć udziału w polowaniu na terenie Białowieży. Aura łowów i puszczy wywarła na Aleksandrze tak duże wrażenie, że zapragnął posiadać te ziemie na własność. W 1888 roku Puszcza Białowieska przeszła na własność rodziny carskiej. W tym samym roku Aleksander III zadecydował, że Białowieża stanie się jego główną rezydencją myśliwską. Projekt pałacu zlecił hrabiemu Mikołajowi de Rochefort. Do prac nad budowlą przystąpiono niemalże natychmiast i po 5 latach, w 1894 roku, pałac w Białowieży można było oddać w ręce cara.
Styl, w którym wzniesiono pałac, można określić jako niejednorodny lub też eklektyczny. Budowlę oparto na neogotyckich i neorenesansowych wzorcach, z których przebijały elementy koszarowe tak charakterystyczne dla ówczesnego rosyjskiego kanonu. Z kolei w detalach można było dostrzec styl modernistyczny. W rezultacie hybrydowa konstrukcja z Białowieży w największym stopniu przypominała bawarskie baśniowe zamki króla Ludwika II.
Czy budowla trafiła w gust samego inwestora? Aleksander III nalegał, aby w pałacu „nie było przepychu; żeby nie było tam złota, srebra, brązów i jedwabi”. Zgodnie z jego prośbą wnętrze pałacu utrzymano w stylu „rustykalnym”, ale zdecydowanie brakowało w nim prostoty. Pomysłowość projektantów, różnorodność użytych materiałów oraz bogactwo zdobniczych szczegółów onieśmielała odwiedzających carski przybytek. Zapewne wnętrze przytłoczyło również samego Aleksandra, który miał skomentować realizację w niepochlebny sposób, a na spoczynek udać się do drewnianego domu gubernatora grodzieńskiego. Istnieją jednak relacje zupełnie odmienne. Sam cesarzewicz Mikołaj tak zapamiętał pierwsze chwile w białowieskim pałacu: „wszyscyśmy razem obchodzili pomieszczenia i każdy wydawał okrzyki zachwytu i podziwu”.
Łącznie pałac w Białowieży liczył 134 pomieszczenia. Każde z nich charakteryzowało się wysokim standardem. Zgodnie z założeniem myśliwskiej rezydencji wystrój wnętrza nawiązywał do łowiectwa. W każdym pokoju znajdowały się trofea z polowań, czyli poroża i wypchane zwierzęta, w tym oczywiście żubry. Najokazalszym pomieszczeniem w pałacu była sala stołowa. Znajdował się w niej długi na 10 metrów i wsparty na 8 nogach stół. Uwagę również przykuwało 30 rzeźbionych, dębowych krzeseł. Ich siedzenia oraz oparcia wykonano z barwionej na ciemną zieleń skóry, na której dodatkowo wytłoczono kwiaty. Krzesła pary carskiej były nieco wyższe i wyróżniały się wytłoczonym emblematem srebrnej korony. Z sufitu zwisały dwa, przytłaczająco wielkie żyrandole. Każdy z nich mierzył 191 cm wysokości i był wykonany z czerwonej miedzi, a do niklowanych obręczy doczepiono kryształowe, prostokątne ozdoby.
Każdy z pokoi nosił indywidualne cechy, a nawet nazwy, które nadawały pomieszczeniu niepowtarzalny charakter. Szczególną ciekawość wzbudzał apartament, którego ściany zostały wyklejone znaczkami pocztowymi pochodzącymi z prawie każdego zakątka świata. W sali bilardowej dominował dąb, a szczególną uwagę zwracał stół bilardowy z fabryki Frenberga z 1904 roku. Ponadto każda łazienka w pałacu była wyposażona w dużą, wygodną wannę. Rozbudowany system wodociągów doprowadzał wodę nie tylko do łazienek i kuchni, ale również do jadalni i sali bilardowej.
Aleksander III był postrzegany jako człowiek stanowczy o legendarnej sile fizycznej, dlatego nie dopatrywano się w nim cech wybitnego intelektualisty. Nikt również nie spodziewał się, że władca okaże się być koneserem malarstwa, które w rzeczywistości kochał. Aleksander zgromadził ok. 1000 obrazów, które rozmieścił w swoich rezydencjach. W Białowieży znajdował się zbiór XIX-wiecznego malarstwa rosyjskiego. Ponadto car – jako gorliwy wyznawca prawosławia – nakazał, aby w każdym pałacowym pokoju znajdowała się choć jedna ikona. Z kolei Mikołaj II, który zgromadził w pałacu pokaźną kolekcję trofeów myśliwskich, był też wielkim pasjonatem fotografii. Sam chętnie sięgał po aparat, ale wśród rodziny i najbliższych współpracowników znalazł kilka osób, które podzielały jego zainteresowania. Z jego inicjatywy, zarówno pałac w Białowieży, jak i inne rezydencje carskie systematycznie wzbogacały się o nowe zdjęcia upamiętniające codzienność ostatnich Romanowów.
Pierwsza i ostatnia wizyta
18 sierpnia 1894 roku car Aleksander III po raz pierwszy – a zarazem ostatni – przybył do nowej rezydencji w Białowieży. To wydarzenie poprzedzono rozbudową infrastruktury. Udało się doprowadzić linię kolejową z Bielska do Hajnówki, gdzie wzniesiono „piękny, przestronny pawilon i długą, szeroką platformę-peron”, a sama Białowieża została połączona linią telegraficzną z Petersburgiem i Warszawą. Z czasem to cywilizacyjne udogodnienie stało się dla cara istnym koszmarem. Aleksander III wycieńczony chorobą nerek (na tamten moment niezdiagnozowaną) przybył do Białowieży, aby nacieszyć się rześkim powietrzem Puszczy i oddać się ukochanej rozrywce, czyli polowaniu. Car być może podświadomie czuł, że są to jego ostatnie miesiące życia, dlatego do Białowieży zaprosił całą najbliższą rodzinę, w tym chorego na gruźlicę syna Georgija Aleksandrowicza. Wakacji jednak nie mógł zaliczyć do w pełni udanych.
Za sprawą linii telegraficznej, car każdego dnia otrzymywał stosy depesz z całego świata, które zajmowały go do późnych godzin nocnych. Z kolei deszczowa pogoda i w jej następstwie wilgoć nie tylko stanowiły przeszkodę dla regularnych łowieckich wypraw, ale prawie zabiły Georgija.
Polowania w Białowieży odbywały się każdego dnia i były organizowane w stylu europejskim. Myśliwym przygotowywano tzw. numery, czyli stanowiska przysłonięte zaroślami, które uczestnicy wraz z carem rozlosowywali między sobą. Taka forma była sprawiedliwa i znacznie różniła się od dotychczas praktykowanej przez władców. Ojciec cara – imperator Aleksander II preferował polowania z nagonką, czyli wygodny odstrzał wszelkiej maści grubej zwierzyny szczutej przez myśliwskie psy i zaganianej do ogrodzonej przestrzeni. Taki charakter miało pierwsze carskie polowanie, które odbyło się 6 i 7 października 1860 roku. Było ono symbolicznym nawiązaniem do tradycji królewskich łowów. Wówczas zabito 96 sztuk zwierząt, w tym 28 żubrów, z których 10 zostało powalonych przez samego cara. Na pamiątkę tamtych wydarzeń w Zwierzyńcu postawiono pomnik żubra.
Polecamy e-book Anny Wójciuk – „Jedz, pij i popuszczaj pasa. Staropolskie obyczaje i rozrywki”
Aleksander III nie odnajdował przyjemności w „inscenizowanych” polowaniach, dlatego preferował bardziej nieprzewidywalną formę łowów, ale podczas ostatniego pobytu w Białowieży wziął w nich udział tylko dwukrotnie i ani razu nie oddał strzału. Jego stan zdrowia uległ gwałtownemu pogorszeniu, dlatego nadworny lekarz zalecił skrócenie wakacji. Rodzina carska udała się na krótki pobyt do Spały, z której następnie wyruszyła do Liwadii położonej na Krymie. Tam 20 października 1894 roku car Aleksander III odszedł z tego świata.
Pałac w Białowieży – azyl Mikołaja II
Mikołaj uwielbiał aktywność fizyczną na świeżym powietrzu. Chętnie wybierał się na piesze spacery, wycieczki konne i samochodowe przejażdżki. Z równym zaangażowaniem podchodził do sportów – dobrze grał w tenisa, pływał i wiosłował. Przejął także od ojca zamiłowanie do polowań, które traktował jako sport na łonie natury. W 1894 roku miał udać się do Białowieży na swoje pierwsze myśliwskie łowy. Swój entuzjazm przelał na papier w liście do królowej Wiktorii, którą nazywał „Najdroższą Babcią”:
Wkrótce pojedziemy do jego myśliwskich posiadłości w wielkich polskich lasach – do Białowieży! Nikt z nas wcześniej tam nie był; niedawno zbudowano tam wielki dom, w którym będziemy mieszkać. To jedyne miejsce, poza Ameryką Północną, gdzie jeszcze żyją bizony! Bardzo chcę tam pojechać i mam nadzieję na wspaniałe polowanie.
Mikołaj był oczarowany pałacem oraz jego otoczeniem. Białowieżę musiał opuścić ze względu na pogarszający się stan zdrowia ojca i brata, ale powrócił do niej jeszcze kilkakrotnie w latach 1897, 1900, 1903, 1912 i 1915. Podczas kolejnego przyjazdu witano go już na pięknym dworcu w Białowieży, do którego doprowadzono linię kolejową z Hajnówki. Odwiedził także cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy, którą oddano do użytku w 1895 roku. W przerwach od polowań car mógł wraz z rodziną przemierzać alejki nowego parku angielskiego, który powstał wokół pałacu.
Car Mikołaj II nie posiadał temperamentu przypisywanego despotom, politykom, a w szczególności władcom. Z charakteru był nieśmiały i zamknięty. Nie potrafił odnaleźć się w przesyconej intrygami dworskiej rzeczywistości. Każda chwila wytchnienia od przytłaczającej atmosfery stolicy była dla Mikołaja zbawienna. Co roku wybywał do krymskiej rezydencji w Liwadii, ale prawdziwego ukojenia doznawał tylko w Białowieży i Spale. To były jego ulubione miejsca, w których czuł się dobrze i prawdziwie odpoczywał. Te przyjemne uczucia pragnął dzielić z najbliższymi, dlatego do Puszczy Białowieskiej zabierał również ukochaną żonę, dzieci i najbliższych przyjaciół.
W 1912 roku rodzina carska po raz ostatni wspólnie wybrała się do Białowieży. Początkowo panowała idylliczna atmosfera. Dorastające córki przyglądały się przebiegowi polowania i harcowały po lesie, z kolei najmłodszy cesarzewicz, Aleksy, pływał łódką po pałacowym stawie. Nagle zdarzył się wypadek, który zakwestionował przyszłość dynastii Romanowów. Aleksy wychodząc z łódki uderzył się w nogę, co spowodowało u chorego na hemofilię chłopca krwotok wewnętrzny. Jego stan był na tyle niebezpieczny, że zadecydowano wydać oficjalny biuletyn o stanie zdrowia młodego następcy tronu. To wydarzenie nie tylko dostarczyło kolejnych trosk Mikołajowi, ale również przyczyniło się do zaistnienia legendy o Rasputinie, który za sprawą modlitw miał uratować życie Aleksego.
Mikołaj II po raz ostatni udał się do Białowieży w 1915 roku. Trwała wówczas Wielka Wojna, a car przebywał na froncie obejmując naczelne dowództwo, które podobnie jak i sama władza nie pasowało do jego ugodowego charakteru. Był to okres poważnego zagrożenia. Trwał rosyjski odwrót z Galicji, brakowało amunicji, a wśród generałów coraz głośniej wspominano o spisku przeciwko carowi. Mikołaj mimo niepokojących wiadomości z frontu oraz niezbyt sprzyjających okolicznościach postanowił udać się do swojego azylu w Białowieży. W tamtym momencie ten krok wydawał się carowi jedynym słusznym. W końcu miał nadzieję wyciszyć się i zebrać siły do dalszej walki – nie tylko z okupantem, ale i nieprzychylnym otoczeniem. Ten ostatni pobyt w pałacu w Białowieży okazał się dla Mikołaja II równie rozczarowujący, jak przed laty dla jego ojca. Nie mógł polować i spędzić czasu z rodziną, co w pewien sposób odebrało aurę temu niezwykłemu miejscu.
Zmierzch pałacu w Białowieży
Groza postępujących działań wojennych na Wschodzie przyczyniła się do decyzji o ewakuacji drogocennego wyposażenia pałacowego w głąb Rosji. Większość białowieskich akcesoriów trafiła do Pałacu Aleksandrowskiego w Carskim Siole. Część majątku wywieziono na Kreml, ale niektóre zbiory umieszczono w muzeach, jak choćby trofea z carskich polowań, które powędrowały m.in. do Muzeum Darwina w Moskwie i Moskiewskiego Muzeum Zoologicznego. Nastąpił zmierzch azylu Romanowów, a wkrótce i ich dynastii. W nocy z 16 na 17 lipca rozstrzelano cara Mikołaja II, carową, piątkę ich dzieci, cztery osoby ze służby oraz carskiego psa. Ofiary dobito bagnetami.
W sierpniu 1915 roku carski pałac w Białowieży znalazł się pod niemiecką okupacją. Istnieje błędne przekonanie, że został wówczas doprowadzony do zupełnej ruiny. W czasie I wojny światowej jednak nie dokonano znaczących dewastacji obiektu. Potwierdzają to fotografie ze zbiorów Muzeum Puszczańskiego oraz Parafii Rzymskokatolickiej w Białowieży. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, Puszcza Białowieska, a także myśliwska siedziba Romanowów przeszły na rzecz skarbu państwa. Dokonano niezbędnych napraw i zaadaptowano pałac w Białowieży do ponownego użytku. Jadalnie przekształcono w kaplicę rzymskokatolicką, a od 1 kwietnia 1922 roku w jego murach mieściło się Starostwo Powiatu Białowieskiego. W lewym skrzydle powstało Muzeum Puszczy, a także biblioteka naukowa. W 1929 roku otworzono w tym miejscu szkołę dla leśniczych, a od 1930 roku funkcjonowały w pałacu apartamenty reprezentacyjne Prezydenta Rzeczpospolitej.
W sposób szczególny Białowieżę umiłował sobie prezydent Ignacy Mościcki. Jego wielką pasją było myślistwo, dlatego postanowił przywrócić tradycję polowań głowy państwa w Puszczy Białowieskiej. Łowy sprawiały Mościckiemu ogromną przyjemność, ale były również pretekstem do prowadzenia wielkiej polityki. W dawnej carskiej posiadłości gościł m.in. Hermanna Göringa, który z rozkazu Hitlera miał nawiązać kontakty z polskim rządem, w celu rozpoznania możliwości wspólnego ataku na Związek Radziecki. Na polowania zapraszał również Heinricha Himmlera, regenta Węgier Miklósa Horthy’ego, prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego, włoskiego ministra spraw zagranicznych i zięcia Mussoliniego – Galeazzo Ciano oraz wielu innych reprezentantów dyplomacji zagranicznej i krajowej.
Krótko przed wybuchem II wojny światowej w zachodniej części pałacu ulokowano szpital wojenny Nr 502, który został ewakuowany już 11 września 1939 roku. Dawna rezydencja rosyjskich carów ponownie stała się siedzibą okupantów. Do 1941 roku pałac w Białowieży funkcjonował jako jednostka naukowa prowadzona przez sowieckich uczonych zajmujących się florą, fauną oraz historią Puszczy Białowieskiej. Gdy Niemcy zaatakowali ZSRR, w Białowieży urządzono specjalny sztab do walki z partyzantami. W nocy z 16 na 17 lipca 1944 roku wybuchł tajemniczy pożar, który strawił niegdyś piękny i wzniosły pałac carów w Białowieży. Za podpaleniem prawdopodobnie stały wspierające Niemców oddziały węgierskie.
Po wojnie zadecydowano o zupełnej rozbiórce budowli, mimo iż pałac nadawał się do odbudowy. Państwowa Akademia Nauk postulowała nawet, aby przejąć relikty i stworzyć w Białowieży stację biologiczną oraz Zakład Badania Ssaków. Niestety obiekt przypominał o wielkości rosyjskich carów i był niewygodny dla komunistycznych władz. W październiku 1960 roku przystąpiono do rozbiórki ruin. Na jego miejscu zbudowano Hotel „Iwa” i Muzeum Przyrodnicze. Dziś po pałacu pozostała jedynie brama wjazdowa do części kuchenno-gospodarczej. Przed płomieniami i błędnymi decyzjami władz uchował się również dom marszałka dworu, stajnie, towarowy dworzec kolejowy oraz fragment Pałacowego Parku.
Polecamy e-booka Konrada Ruzika „Oblicza leninizmu”
Bibliografia
- Andrusiewicz Andrzej, Romanowowie. Imperium i familia, Wydawnictwo Literackie, Łódź 2014.
- Hermanowicz Jerzy, Carski pałac myśliwski w Białowieży, Z Badań Katedry Historii Architektury Białystok: Politechnika Białostocka, z. 1, 1996, s. 41–46.
- Kaczyński Andrzej, Rezydencje monarsze w Białowieży, Biuletyn Konserwatorski Województwa Podlaskiego, nr 7, 2001, s. 175–188.
- Słoniewski Michał, Dziedzictwo materialne ostatnich Romanowów szansą rozwoju turystyki kulturowej w Spale i Białowieży, Turystyka Kulturowa, nr 4, 2017, s. 112–126.
- Tur Krzysztof, Z historii carskiej rezydencji myśliwskiej w Białowieży, Biuletyn Konserwatorski Województwa Podlaskiego, nr 17, 2011, s. 291–320.