Panna „S” w sportowym dresie
Eksplozja społecznego niezadowolenia, która wybuchła w PRL w lecie 1980 r., stała się udziałem również przedstawicieli środowisk sportowych. Gromadzone od lat w peerelowskim sporcie patologie, zostały precyzyjnie wypunktowane przez działających w ramach „Solidarności” pracowników kultury fizycznej. Jedno z pierwszych ogniw sportowej „S” powstało 1 października 1980 roku w Elblągu. Jak pisały „Wiadomości Elbląskie”, dzień ten przejdzie do historii sportu elbląskiego i krajowego. Sekcja Trenerska przy Niezależnych Samorządnych Związkach Zawodowych „Solidarność” była bowiem pierwszą w Elblągu i jedną z pierwszych w Polsce organizacji zrzeszającą sportowych szkoleniowców. Jak wspomina Jan Macioszek, Sierpień ‘80 był wielką szansą na zmianę. Do tej pory trener nie miał nic do powiedzenia, miał tylko szkolić. Teraz nastała szansa by mieć nad systemem szkolenia pewną kontrolę.
Celem Sekcji Trenerskiej było zdobycie głosu doradczego w sprawach ogólnokrajowych, a nie uzurpowanie sobie prawa do powoływania centralnego związku trenerów. Jak zaznaczył Kazimierz Kalbarczyk, będziemy działać na terenie województwa, chyba, że zechcieliby dołączyć do naszej organizacji trenerzy województw sąsiednich, np. olsztyńskiego. W przyszłości jeśli powstałby ogólnopolski związek trenerów, wejdziemy w jego skład. Na Komitet Założycielski sekcji składało się pięciu trenerów: Kazimierz Kalbarczyk, Andrzej Drużkowski, Jan Macioszek, Lech Strembski oraz Jerzy Szalecki. Biuro sekcji znajdowało się na stadionie Olimpii przy ulicy Agrykola 8. Początkowo skupiała ona 17 trenerów i instruktorów, z czasem jednak liczba ta urosła do około 70 osób z całego województwa. Wśród najważniejszych postulatów sportowej „Solidarności” wymieniano podniesienie prestiżu i roli trenera w społeczeństwie, zwiększenie wpływu kadry trenerskiej na ruchy finansowe sportowej administracji oraz podniesienie efektywności szkolenia. Podstawowym postulatem pierwszej struktury solidarnościowej sportowców w Elblągu było rozdzielenie kompetencji decyzyjnych trenerów od struktur administracji sportowej. Połączenie tych dwóch ciał było w oczach tych pierwszych mało efektywne. Administracji zarzucano również, że z jej winy „upycha” się po klubach ludzi niezdatnych i nieprzygotowanych do pracy w strukturach zarządzających sportem. Ponadto wśród przedstawicieli Sekcji Trenerskiej ścierały się odmienne poglądy na temat uprzywilejowania niektórych dziedzin sportowych na terenie województwa. Do takich według powszechnej opinii należało łyżwiarstwo, które pochłaniało znaczną część środków przeznaczonych na sport.
Zainteresowanie projektami zmian w organizacji sportu wyrazili członkowie Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” w Elblągu. Jak zauważył jeden z nich Tadeusz Kaczor, jeśli zawodnik kopie piłkę i nic innego nie robi, to wykonuje swój zawód. Jeżeli nas [robotników – K.N.] się karze za niewykonanie obowiązku, brak dyscypliny itd., należy tak postępować i z zawodnikami. Następnie Kaczor poruszył kwestię Wojewódzkiej Federacji Sportu, którą postulował rozwiązać. Zgodnie ze stanowiskiem Prezydium MKZ reformy wojewódzkiego sportu miały zostać przeprowadzone przez nowopowstały związek zawodowy trenerów.
Ostateczny kształt „Sportowej Solidarności” zgasił jednak zapał wśród poważnej części szkoleniowców. Zarząd Regionu Elbląskiego przewidywał bowiem wspólną komisję dla trenerów i dla przedstawicieli administracji sportowej. Mimo, iż takie rozwiązanie wydawało się logiczne z punktu widzenia liczebności sekcji, to mijało się ono z początkowymi ideami postulowanymi przez trenerów.
Różnice zdań między trenerami i działaczami „w terenie” nie zmniejszyły jednak impetu zgłaszanych już na szczeblu centralnym postulatów. Zmiana złych tendencji wymagała przede wszystkim transformacji całego systemu zarządzania sportem. W tym celu należało doprowadzić do uspołecznienia wszystkich ogniw zarządzających kulturą fizyczną, a w szczególności Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Sportu oraz władzy wojewódzkiej poprzez likwidacje Wydziałów Kultury Fizycznej [Urzędów Wojewódzkich – K.N.] i Wojewódzkich Federacji Sportu i powołanie Wojewódzkich Komitetów Kultury Fizycznej oraz jej miejskich, gminnych i dzielnicowych odpowiedników.
Następnym problemem była tzw. „medalomania”, czyli całkowita rezygnacja z dofinansowania sportu powszechnego na rzecz inwestycji środków w wyczyn. Według założeń PZPR dobre wyniki zawodowców miały przynieść splendor władzom politycznym PRL. Stwarzało to jednak sytuację, w której nieracjonalny rozdział środków oraz dążenie do osiągnięcia dobrego wyniku za wszelką cenę, prokurowały mnogość błędów szkoleniowych. Kolejny postulat „Solidarności” sportowej dotyczył zatrudniania w przedsiębiorstwach czynnych, profesjonalnych sportowców na tzw. „lewe etaty”. Działanie takie miało za cel podtrzymywanie mitu o amatorstwie sportowców z krajów bloku wschodniego. W zafałszowanym obrazie polskiego „amatora” był więc czas na 8-godzinny dzień pracy oraz na treningi w wymiarze potrzebnym do zdobywania medali na arenie międzynarodowej. Sprzeciw budziła również obyczajowość sportowców i działaczy. Jak można przeczytać w „Biuletynie Informacyjnym Pracowników Kultury Fizycznej”, uposażeni wielokrotnie lepiej od przeciętnego obywatela, mający pierwszeństwo do uzyskania mieszkań i innych przywilejów sportowcy, po pijanemu rozjeżdżają ludzi,[…] dorabiają w gangach, parają się przemytem. Dużym problemem były też kadry, w których często spotykało się tzw. „pseudo – działaczy”. Charakteryzowali się oni tym, że nigdzie dłużej nie zagrzali miejsca,[…] a do sportu zostali odkomenderowani piastując na siłę różne funkcje z urzędu. W opinii NSZZ „Solidarność” Pracowników Kultury Fizycznej naprawa polskiego sportu wymagała ponadto ściślejszego powiązania ruchu sportowego z zakładami pracy oraz pogłębienia jego samorządności.
Próba uzdrowienia polskiego sportu, podobnie jak pozostałych dziedzin życia, została przerwana przez wprowadzenie stanu wojennego. Niestety, również po 1989 roku środowisku sportowemu zafundowano jedynie „skrócony kurs” transformacji.
Zobacz też
- Karnawał „Solidarności” w Mszanie Dolnej
- Niezniszczalni. Reakcje działaczy gdańskiej piłki nożnej na nastroje polityczne po 1989 r.
- „Opozycja antykomunistyczna w Trójmieście”. Relacja ze spotkania
Bibliografia
- Źródła:
- Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku, 227/6, Stanowisko NSZZ „Solidarność” w sprawie kultury fizycznej, k.15.
- Źródła wywołane:
- Relacja Jana Macioszka, Elbląg IX 2009 (w zbiorach autora).
- Relacja Lecha Strembskiego, Elbląg IX 2009 (w zbiorach autora).
- Prasa:
- G. Baranowski, Co dalej ze sportem, „Wiadomości elbląskie” 1980, nr 44.
- K. Sulek, Chcemy o sobie decydować, „Wiadomości Elbląskie”1980, nr 45.
- S. Zieleniewski, Odnowa i przemiany, „Biuletyn Informacyjny Pracowników Kultury Fizycznej” 1981, nr 3.
Zredagował: Kamil Janicki