„Państwowiec w muzeum. Robert Kostro w rozmowie z Piotrem Zarembą” – recenzja i ocena

opublikowano: 2025-06-30, 13:42
wolna licencja
Nakładem Wydawnictwa Iskry ukazała się niedawno książka „Państwowiec w muzeum”. Jest to wywiad-rzeka przeprowadzony przez Piotra Zarembę z Robertem Kostrą. Rozmowa z wieloletnim dyrektorem Muzeum Historii Polski pozwala nam dowiedzieć się wiele nie tylko na temat koncepcji i funkcjonowania tej placówki, ale też – co jeszcze bardziej interesujące – na temat opinii Roberta Kostry o dziejach naszego kraju.
reklama

„Państwowiec w muzeum. Robert Kostro w rozmowie z Piotrem Zarembą” – recenzja i ocena

Kostro Robert, Zaremba Piotr
„Państwowiec w muzeum. Robert Kostro w rozmowie z Piotrem Zarembą”
nasza ocena:
7.5/10
cena:
59,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Wydawnictwo Iskry
Rok wydania:
2025
Okładka:
twarda z obwolutą
Liczba stron:
256
Format:
165x235 [mm]
Redakcja:
Grzegorz Sowula
ISBN:
978-83-244-1206-8
EAN:
9788324412068

Piotr Zaremba chyba najbardziej znany jest obecnie jako publicysta, współpracujący głównie z mediami związanymi z prawicą. Warto zaznaczyć, że chociaż nie tai swych poglądów i opinii, zawsze wyraża je w sposób powściągliwy i stonowany. Zaremba ma już doświadczenie wywiadami-rzekami, przeprowadził je z Marianem Krzaklewskim, Janem Rokitą, Kazimierzem Marcinkiewiczem i Bronisławem Wildsteinem. Jest także autorem powieści „Romans licealny” (oraz opartego na jej wątkach dramatu) i „Zgliszcza”. Szczególnie warte przypomnienia jest to, że Piotr Zaremba jest z wykształcenia historykiem, a także autorem pozycji poświęconych dziejom politycznym Stanów Zjednoczonych.

Robert Kostro również jest historykiem, a na różnych etapach swojego życia był dziennikarzem, publicystą i działaczem politycznym. Chociaż jest on niejako „bohaterem” omawianej publikacji, prezentowanie dokładniejszych danych biograficznych nie wydaje mi się celowe, bowiem zostaną one przedstawione w toku omawiania książki.

„Państwowiec w muzeum” wydany jest w sposób elegancki (w końcu ukazuje się nakładem jednego z najbardziej renomowanych wydawnictw), w twardej oprawie, z obwolutą. Pierwsze kilkanaście stron zajmują liczne fotografie Roberta Kostry – pochodzące zarówno z jego prywatnego archiwum, jak i dokumentujące pracę na stanowisku dyrektora MHP. Następnie czytelnik może zapoznać się z treścią listu otwartego do premiera Donalda Tuska i minister Hanny Wróblewskiej, w którym dezaprobatę wobec decyzji o odwołaniu dyrektora wyraża grono osób (w tym cenionych historyków), co należy wyraźnie podkreślić: kojarzonych z bardzo różnorodnymi poglądami i środowiskami.

Na początku rozmowy Kostro pytany jest o okoliczności odwołania, ma okazję przedstawić swój stosunek do stawianych mu zarzutów, a także podziękować współpracownikom z MHP oraz osobom wspierającym tę instytucję. Zapytany o odwołanie Pawła Machcewicza z funkcji dyrektora Muzeum II Wojny Światowej, odpowiada, że choć zgadza się, że gdańska ekspozycja powinna większy nacisk kłaść na polskie elementy, to uważa odwołanie dyrektora za niewłaściwie. Robert Kostro daje się też poznać jako zwolennik pluralizmu w polityce pamięci, w której obecne są zróżnicowane wrażliwości i nie jest problemem, gdy różne muzea prezentują poszczególne z nich.

W dalszej części wywiadu Piotr Zaremba zadaje rozmówcy pytania, pozwalające mu na opowiedzenie o sobie. Robert Kostro opowiada o swojej rodzinie, o latach szkolnych, o wyborze studiów historycznych (rozważał też filologię klasyczną). Wspomina swój udział w życiu kulturalnym i towarzyskim, a także kontakty z osobami i wydawnictwami związanymi z opozycją demokratyczną. Środowiskiem najbliższym przyszłemu dyrektorowi był Ruch Młodej Polski, ważne znaczenie w jego formacji miało poznanie Aleksandra Halla czy Tomasza Wołka, za ważny autorytet uznawał Wiesława Chrzanowskiego. Czytające te fragmenty rozmowy poznać możemy wiele interesujących szczegółów na temat koncepcji poszczególnych środowisk opozycyjnych. Za szczególnie ciekawe uznać należy ukazanie atmosfery panującej w końcówce lat 80. w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego oraz ukazanie środowiska tak ówczesnych studentów, jak i kadry naukowej. Robert Kostro interesował się nie tylko historią myśli politycznej, pod opieką prof. Jerzego Holzera badał powojenne stosunki polsko-niemieckie (także w RFN był po raz pierwszy na Zachodzie).

reklama

Po transformacji ustrojowej Kostro działał w ramach ugrupowania Aleksandra Halla, Forum Prawicy Demokratycznej – byli zresztą z Zarembą kolegami partyjnymi. Na podstawie swoich doświadczeń związanych z działalnością polityczną, Robert Kostro sugeruje, że w tamtym czasie dopiero uczyliśmy się w Polsce, na czym polega funkcjonowanie w demokracji parlamentarnej, a na podstawie zaangażowania w rynek medialny – na czym polega funkcjonowanie w rynkowym kapitalizmie. W latach 90. Kostro zaangażowany był w działalność Klubu Windsor, stawiającego sobie za cel przeszczepianie na grunt polski myślenia w duchu konserwatyzmu anglosaskiego. Wyraźnie zauważalna jest fascynacja brytyjskim filozofem konserwatywnym Rogerem Scrutonem (Kostro był zresztą autorem bodaj pierwszego opublikowanego po polsku wywiadu z tym intelektualistą). Za podstawę takiego myślenia o polityce uznaje bohater rozmowy połączenie tradycjonalizmu z promodernizacyjnym liberalnym myśleniem, a za najbliższe mu w III RP rządy Hanny Suchockiej i Jerzego Buzka (w prace gabinetu którego był zaangażowany).

Robert Kostro przypomina, że w pierwszym dziesięcioleciu demokratycznej Polski, temat związków historii ze współczesnością był w debacie publicznej postrzegany jako niewygodny. Dominowały nastroje „wybierania przyszłości” czy też „historycznych kompromisów” ludzi dawnej opozycji z postkomunistami. Stawia tezę, że zaczęło się to zmieniać wraz ze zmiana pokoleniową oraz wzrostem wagi tematyki historycznej w relacjach polsko-niemieckich (jako przykład podaje budzącą swego czasu oburzenie strony polskiej i zakłopotanie niemieckiej działalność Eriki Steinbach). Zwraca uwagę na to, że wskutek tego na długi czas tematykę związaną z historią zmonopolizowały środowiska kojarzone z prawicą, podczas gdy liberalne i lewicowe miały tendencje do bagatelizowania jej. Odnosi się do kontrowersji związanych z pojęciem „polityki historycznej”, stwierdzając że być lepiej byłoby mówić o „polityce pamięci”. Jednocześnie zauważa, że także środowiska podejrzliwie patrzące na „politykę historyczną”, same prowadziły własną politykę historyczną, opartą choćby o podkreślaniu znaczenia rozmów Okrągłego Stołu.

reklama

Kolejnym tematem jest tworzenie Muzeum Historii Polski za czasów pierwszych rządów PiS. Robert Kostro podkreśla zaangażowanie w projekt Kazimierza Ujazdowskiego i Tomasza Merty. Zaznacza przy tym, że od początku do projektu dało się przekonać wiele osób o bardzo różnych poglądach. Współpraca z rządem Platformy Obywatelskiej nie układała się idealnie – Kostro stawia tezę, że to środowisko wciąż „nie czuło” tej tematyki i wrażliwości. Bardzo dobrze jednak wypowiada się o konstruktywnej współpracy z minister Małgorzatą Omilanowską. Z kolei po powrocie PiS do władzy, konsekwentnie zaangażowany we wspieranie projektu miał być minister Piotr Gliński.

Po segmencie poświęconym działalności i współpracy międzynarodowej, Zaremba zadaje pytania o ekspozycję stałą Muzeum Historii Polski, ale tak naprawdę – o ocenę polskiej historii. Kostro podkreśla wkład pierwszych piastowskich władców, Kościoła oraz osadników niemieckich, ormiańskich czy żydowskich w budowę polskiej państwowości czy życia gospodarczego. Pytanie o okrucieństwo Bolesława Chrobrego bagatelizuje, tłumacząc je standardami epoki. Z drugiej strony przypomina, że skutkiem ogromnych nakładów na wojny Chrobrego był kryzys monarchii piastowskiej. Kostro podkreśla, że ekspozycja MHP prezentować ma przede wszystkim historię polityczną, natomiast społeczną czy militarną – w ograniczonym zakresie.

Robert Kostro jest sceptyczny wobec nurtu „historii ludowej”, zarazem zaznacza, że przedmiot jej zainteresowania również powinien być obiektem badań naukowych. Zasadniczo podoba mu się postrzeganie przez Andrzeja Nowaka dziejów Polski jako historii wolności, nie jednak bezkrytyczny i wobec tez tego historyka. Deklaruje, że w ocenie nowożytnej Rzeczypospolitej najbliżej mu do Władysława Konopczyńskiego. Na pytanie o tezę Pawła Jasienicy (i w mniejszym stopniu Nowaka) głoszącą że unia z Litwą wypaczyła polską demokrację szlachecką, dyrektor muzeum przy pewnym sceptycyzmie powstrzymuje się z wyrażeniem jednoznacznej opinii. Zniuansowane stanowisko ma też do coraz częściej podnoszonej tezy o polskim kolonializmie na wschodzie. Kostro stwierdza, że przeczyłby temu proces polonizacji miejscowych elit, jednak stosunki w XVIII-XIX w. rzeczywiście zaczęły trochę przypominać kolonialne.

reklama

Kostro broni polityki Stanisława Augusta i podkreślanie znacznie Konstytucji 3 maja. Do udziału Polaków w epopei napoleońskiej ma stosunek niejednoznaczny, ale zasadniczo pozytywny. Sceptycznie patrzy na powstanie listopadowe, akcentując nieprzygotowanie organizatorów oraz kunktatorstwo dowódców. Uważa powstanie styczniowe za bardziej racjonalne, ponieważ jego wybuch został przyspieszony przez czynnik zewnętrzny – brankę. Nie negując jego zasług, krytycznie ocenia Aleksandra Wielopolskiego, stwierdzając że ignorowanie i niewyczuwanie nastrojów społecznych bynajmniej nie świadczą o politycznym realizmie.

Wymijającej, choć zdradzającej sceptycyzm odpowiedzi udziela Robert Kostro na temat rewolucji 1905 r., rehabilitując za to ówczesne działania Narodowej Demokracji. Józefa Piłsudskiego ceni, ale dopiero tego, który już „wysiadł z czerwonego tramwaju” – twórcę Legionów i Naczelnika Państwa. W ocenach Piłsudskiego, II Rzeczpospolitej, dyktatury sanacyjnej, choć źródła te nie są wspomniane, można moim zdaniem dostrzec echa „Klucza do Piłsudskiego” Stanisława Cata-Mackiewicza czy eseistycznej syntezy historii politycznej dwudziestolecia tego autora. Robert Kostro krytycznie odnosi się do modnych publicystycznie wizji „paktu Ribbentrop-Beck” i bliski jest poglądowi, że polityka zagraniczna prowadzona przez władze II RP nie miała w zasadzie racjonalnej alternatywy. Negatywnie ocenia też fakt, że przez skupienie się na komunizmie u części prawicy istnieje pewne przyzwolenie na flirt z faszyzmem, co skutkuje apologią postaci takich jak Leon Degrelle.

Choć książka liczy nieco ponad 200 stron, to jak widać mamy do czynienia z interesującą rozmową poruszającą rozliczne wątki – od drogi życiowej, ideowej i zawodowej Roberta Kostry, poprzez działalność Muzeum Historii Polski i jego ekspozycji stałej, aż po przekrojowe spojrzenie na dzieje Polski i opinie wieloletniego dyrektora MHP dotyczące różnych, nierzadko budzących kontrowersje kwestii. I choć Kostro zaskakująco często uchyla się od udzielenia jednoznacznej odpowiedzi (podkreśla też, że rolą Muzeum nie jest rozstrzyganie sporów ani polemizowanie z publicystami), nawet naciskany przez Zarembę, podkreślającego że pyta osobę prywatną, a nie dyrektora muzeum, świadczyć to może o jego obiektywizmie i dążeniu do osiągnięcia zbalansowanego poglądu na dzieje (choć osobiste poglądy, w czym nie ma nic złego, również są czasem zauważalne).

Zabrzmi to jak truizm, ale polecam „Państwowca w muzeum” wszystkim zainteresowanym historią Polski. Robert Kostro jest osobą, której opinie na jej temat z pewnością warto poznać i przemyśleć.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę „Państwowiec w muzeum. Robert Kostro w rozmowie z Piotrem Zarembą” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy!

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Gadziński
Absolwent Instytutu Historycznego oraz Instytutu Nauk Politycznych UW. Interesuje się historią XIX i pierwszej połowy XX wieku. Pasjonat historii, kultury i polityki krajów anglosaskich.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2025 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone