Paweł Edmund Strzelecki: w 9 lat dookoła świata (cz. 2)

opublikowano: 2014-10-07 13:07
wolna licencja
poleć artykuł:
Paweł Edmund Strzelecki to jeden największych polskich podróżników. Podczas dziewięcioletniej podróży jako pierwszy Polak indywidualnie okrążył świat w celach naukowych, miał też okazję stąpać po wszystkich kontynentach poza Antarktydą. Niestety, swe badania i odkrycia prowadził dla innego narodu.
REKLAMA

Przeczytaj pierwszą część artykułu.

Paweł Strzelecki (ur. 1797 w Głuszynie) dzieciństwo spędził w Wielkopolsce, a następnie w Warszawie i Krakowie. Otrzymawszy spadek po zmarłych rodzicach, wyruszył w podróż po Europie, podczas której poznał we Włoszech Eustachego Sapiehę. Ten powierzył mu w zarząd swe włości pod Mohylewem z wysoką pensją, a w testamencie z 1829 roku przekazał fortunę. Choć ostatecznie przyszły odkrywca dostał czwartą część tej kwoty, dzięki niej mógł studiować geologię i podróżować przez następne lata po Europie, by wreszcie w 1834 roku wyruszyć w swą naukową wyprawę dookoła świata. Najpierw przez półtora roku zwiedzał i badał Amerykę Północną, następnie tyle samo czasu przebywał w Ameryce Południowej, skąd udał się na zachód do Oceanii.

Wodny Świat

Królowa Pomare IV, 1851 rok (portret autorstwa Charles’a Girauda)

W sierpniu 1838 roku Strzelecki dopłynął do francuskich Markizów, gdzie przeprowadzał badania antropologiczne. W następnym miesiącu odwiedził wyspy Sandwich (dzisiaj Hawaje). Na największej z nich, Hawaiʻi, wyruszył na wyprawę do wnętrza wulkanu Kilauea liczącego ponad 1200 metrów wysokości. Zbadał dno jego krateru, wykonał analizy chemiczne, obliczenia barometryczne i dokonał pomiarów wysokości jego ścian. Polak pozostawił po sobie ponadto jeden z wcześniejszych opisów naukowych tego miejsca, publikowany w 1838 roku w „The Hawaiian Spectator” ([Sandwich Island – Crater of Kirauea]) i w 1846 roku w „Tasmanian Journal of Natural Sciences” ([The Volcano of Kirauea, Sandwich Islands]). Podróżnik miał też jako pierwszy użyć w drukowanym tekście miejscowej nazwy Halemaumau dla określenia głównego otworu czynnego w kraterze.

Po przepłynięciu 4000 kilometrów na południe Strzelecki przebywał od listopada 1838 roku do stycznia 1839 roku na jeszcze suwerennej Tahiti. Został tam dobrze przyjęty przez królową Pomare IV, władającą wyspą od 1827 do 1877 roku (od 1843 roku była zależna od Francji) i przedstawił jej projekt zreformowania miejscowego sądownictwa. W tym okresie zwiedził też Wyspy Gambiera i archipelag Tonga. Następnie na francuskim barku „Justine”, który płynął z Bordeaux, udał się do Północnej Wyspy Nowej Zelandii, gdzie zawinął w lutym do miasta Kororareka (obecnie Russell), liczącego wówczas ok. 500 mieszkańców. Podczas trzymiesięcznego pobytu w tej brytyjskiej kolonii podróżnik przeprowadził pierwsze w historii wyspy badania geologiczne. Następnie w kwietniu na tym samym statku z ładunkiem 18 ton kartofli i 300 buszeli (buszel – ok. 36 litrów) chilijskiego jęczmienia Strzelecki udał się do najważniejszego miejsca swej dziewięcioletniej podróży – Australii.

REKLAMA

Pierwsza wyprawa australijska: odkrycie złota

W kwietniu 1839 roku Strzelecki przybył do założonego pod koniec XVIII wieku Sydney, spodziewając się ujrzeć niebezpieczną kolonię karną. Zdziwił się jednak bardzo:

Odkąd przybyłem do Sydney, zadaję sobie wciąż pytanie, czy ja rzeczywiście jestem w stolicy owej Zatoki Botanicznej (Botany Bay), którą przedstawiano jako „gminę przestępców”, jako „najbardziej zdemoralizowaną kolonię, jaką znają dzieje świata”, jako „posiadłość, która nie tylko nie dodaje blasku Brytyjskiej Koronie, ale jest na niej ciemną plamą” itd. Niech autorzy tych i tym podobnych epitetów zawartych w licznych dziełach, które napisali o Nowej Południowej Walii, wzajemnie sobie pogratulują i przyklasną. Wprowadzili mnie w błąd całkowicie (P. Strzelecki, [Nowa Południowa Walia…], s. 16).
Jane Franklin w wieku 24 lat, 1816 rok (litografia autorstwa Josepha Mathiasa Negelena)

W mieście Polak spędził trzy miesiące i poznał elitę kolonii, m.in. George’a Gippsa, gubernatora Nowej Południowej Walii pełniącego urząd w latach 1837–1846, dla którego prowadził następnie badania, a także Jane Franklin, żonę gubernatora Tasmanii i badacza polarnego Johna Franklina, dzięki której nawiązał kontakt korespondencyjny z jej mężem. Początkowo Strzelecki mieszkał w Pulteney Hotel, a następnie przeniósł się do prestiżowego Australian Club założonego przed rokiem, gdzie o członkostwo ubiegać się mogli tylko biali dżentelmeni z klasy wyższej.

W swą pierwszą podróż w głąb australijskiego lądu Strzelecki wyruszył w lipcu 1839 roku. Skierował się na zachód i dotarł do Gór Błękitnych, gdzie w dolinie Clwydd (obecnie Hartley) i w okolicach Bathurst w okręgu Wellington w październiku tego roku odkrył złoto (w czasie swych badań Polak odkrył też złoża m.in.: srebra, żelaza i węgla). Warto dodać, że podczas tej wyprawy w okolicach Mount Clarence Polak po raz pierwszy nadał imię górze. Na cześć swej miłości nazwał ją Mount Adine, jednak nie ma pewności, o którą górę dokładnie chodziło. Nazwa nie przetrwała do dzisiaj.

Po powrocie w listopadzie do Sydney Polak pokazał gubernatorowi Gippsowi próbki złota, jednak ten nakazał zachować ten fakt w tajemnicy w obawie przed rozruchami w koloniach, które wciąż w znacznej mierze składały się ze skazańców (według niego na obszarze Nowej Południowej Walii, w Tasmanii i na wyspach Norfolk miało być ich łącznie 45 tysięcy). Gorączkę złota udało się opóźnić o kilkanaście lat, do 1851 roku, kiedy to Edward Hargraves odkrył złoto również w pobliżu Bathurst, za co otrzymał m.in. 10 tysięcy funtów nagrody i dożywotnią pensję.

Polecamy także:

REKLAMA

Jednak wbrew temu, co często powtarza się w polskich opracowaniach, Strzelecki nie był pierwszym odkrywcą złota w Australii. Pierwszym potwierdzonym znalazcą tego kruszcu był James McBrien, miernik rządowy, który dokonał tego już w 1823 roku w Fish River, na wschód od Bathurst. Jemu również polecono zataić ten fakt.

Tak czy inaczej pierwsza australijska gorączka złota wywarła największy wpływ na życie polityczne, społeczne i gospodarcze Australii. Z całego świata przybywali żądni zarobku poszukiwacze – nastąpił gwałtowny wzrost liczby białej ludności na wschodzie kontynentu. Z tego powodu rząd brytyjski ostatecznie zdecydował się na zaprzestanie transportu więźniów do wschodnich kolonii Australii i przystał na utworzenie samorządu dla nich.

Sydney w 1843 roku (akwarela autorstwa Fredericka Garlinga)

Druga wyprawa australijska: Góra Kościuszki

W grudniu 1839 roku Polak wyruszył w swą drugą australijską wyprawę. W lutym 1840 roku dotarł do Ellerslie, skąd udał się na południe z farmerem Jamesem Macarthurem z Parramatta, poznanym wcześniej w Sydney, i kilkoma jego ludźmi (m.in. praktykującym u niego Jamesem Rileyem) wzdłuż Wielkich Gór Wododziałowych. W mniemaniu Strzeleckiego, tereny od rzeki Murrumbidgee nie były wcześniej badane przez kolonistów:

Od Murrumbidgee jednakże musiałem wędrować po kraju nie pomierzonym, nie zamieszkanym, po większej części nie znanym, nie tkniętym nawet stopą białego człowieka. Prace pomiarowe okazały się więc nieodzowne dla wypełnienia zasadniczego celu, jaki miałem przed sobą (P. Strzelecki, [Raport o odkryciu Ziemi Gippsa. Sprawozdanie hr. Strzeleckiego], [w:] [Pisma wybrane…], s. 29).

Podczas podróży przez Wielkie Góry Wododziałowe Strzelecki odkrył i zbadał ich najwyższe pasmo, Góry Śnieżne. Najwyższy, mierzący 2228 metrów szczyt, który zdobył 15 lutego, nazwał Górą Kościuszki. Jest to także najwyższa góra w całej kontynentalnej Australii.

Szczególny wygląd tego wierzchołka uderzył mnie tak silnie przez swe podobieństwo do kopca w Krakowie, usypanego na grobie bohatera narodowego Kościuszki, że choć w cudzym kraju, na cudzej ziemi, ale wśród ludu ceniącego wolność i jej obrońców, nie mogłem powstrzymać się od tego, żeby nie nadać górze nazwy Mount Kościuszko (Kosciusko) (P. Strzelecki, [Raport o odkryciu Ziemi Gippsa…], s. 33).

W nazewnictwie angielskim przyjęła się łatwiejsza do wymówienia nazwa „Mount Kosciusko”, jednak w 1997 roku Komisja Nazw Geograficznych Nowej Południowej Walii zmieniła ją na bardziej pasującą do oryginału „Mount Kosciuszko”.

REKLAMA

Strzelecki miał też badać źródła Murray, najdłuższej rzeki kontynentu i odkryć po południowo-wschodniej stronie Gór Błękitnych (również części Wielkich Gór Wododziałowych) żyzną krainę, którą nazwał w marcu tego roku na cześć ówczesnego gubernatora kolonii – Gippsland. Obecnie jest to wschodnia część stanu Wiktoria. W czasie wyprawy dalej na południe Polak nazwał jedno z jezior Lake King, na cześć kapitana Królewskiej Marynarki Phillipa Parkera Kinga, który wcześniej badał wybrzeża Australii, a jedną z rzek ochrzcił mianem Latrobe dla uczczenia wicegubernatora kolonii, Charlesa La Trobe’a. Ponadto rzeka Thomson otrzymała imię na cześć sekretarza kolonii, Deana Thomsona, a dopływy jeziora King znane są pod nazwiskami towarzyszy Polaka: Rileya i Macarthura.

Tablica na szczycie Góry Kościuszki upamiętniająca zdobycie jej przez Strzeleckiego (fot. Mass Ave 975, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Podróżnik nie miał świadomości, że część terenów przez niego badanych była już kilka tygodni wcześniej odkryta i nazwana przez szkockiego podróżnika Angusa McMillana (w późniejszych latach znany z masakr dokonanych na ludności tubylczej, która nie chciała wyrzec się swoich ziem w Gippslandzie). Pracował on dla kapitana Lachlana Macalistera, który działał w interesie wielkich posiadaczy ziemskich zainteresowanych nowymi terenami. McMillan spóźnił się jednak z opublikowaniem sprawozdania i jego nazwy w znacznej mierze się nie przyjęły. Na obszar nazwany przez niego Caledonia Australis zaczęto mówić według wersji Strzeleckiego Gippsland. Zarówno Polak, jak i Szkot, otworzyli drzwi do kolonizacji nieznanego wcześniej obszaru.

Przez ostatnie dwa miesiące półrocznej wyprawy Strzeleckiego podróżnicy nie mieli już prowiantu. Zwierzęta, które udało im się upolować, piekli na ruszcie bez soli i zjadali bez chleba. Polak opisał końcowy etap podróży w liście z Tasmanii do Adyny Turno z 1 sierpnia 1840 roku:

Wkrótce konie wierzchowe i juczne osłabły i trzeba było je zostawić. Moi przyjaciele i nasi ludzie „spieszeni” i zmuszeni do niesienia na plecach swoich rzeczy, po paru dniach zostali doprowadzeni prawie do ostatecznego wyczerpania. Ja przeciwnie. Z przyzwyczajenia skromny i powściągliwy w jedzeniu i picu, mając za sobą, przed tą wyprawą, 3000 mil przebytych na piechotę z ciężarem o wadze 45 funtów na plecach, nie odczułem za bardzo zmęczenia i słabości. Wreszcie po tysiącznych niebezpieczeństwach, gdzie groziło mi że ich utracę, spodobało się Opatrzności, że ich doprowadziłem do Port Phillip (port pomiędzy Nową Walią i Ziemią van Diemena), żywych ale podobnych do szkieletów. Ja również wyglądałem, jak szkielet, okryty łachmanami, prawie bez spodni i butów ([Listy Strzeleckiego do Adyny Turno], [w:] [Pisma Wybrane…], s. 168).
REKLAMA

Szczęśliwie członkowie ekspedycji dotarli do celu swej podróży – Melbourne – 19 maja 1840 roku. Strzelecki zamieszkał w założonym w 1838 roku dżentelmeńskim Melbourne Club, poznał też elitę młodego miasta. Podczas spędzonych tam 41 dni przygotował raport ze swojej wyprawy i mapę Gippslandu.

7 lipca wyruszył z Melbourne do Port Phillip Bay, skąd trzy dni później odpłynął na brygu „Emma” do portu Geelong, a stamtąd do Port Fairy w Zatoce Portland. Potem popłynął do Launceston w północnej Tasmanii, zwanej wówczas Ziemią Van Diemensa, gdzie dotarł 24 lipca.

Badania Tasmanii i trzecia wyprawa australijska

John Franklin

Już od sierpnia Strzelecki prowadził badania geologiczne wyspy. O swym przybyciu poinformował gubernatora Johna Franklina (podczas swego pobytu w Tasmanii spotkał się z nim kilka razy). Polak przeprowadził łącznie trzy wyprawy lądowe: w pierwszej badał północną część wyspy, od Przylądka Portland do Przylądka Grim, w drugiej przemierzył środkową i wschodnią część z krainą jezior włącznie, a trzecia obejmowała część południową z krótkim wypadem na zachód do Port Macquire i rejsem na statku do Port Dewey. Podczas swych poszukiwań geologicznych Polak odkrył i opisał kilka pokładów węgla, ponadto w okręgu Sorell koło Asbestos Range (obecnie Narawntapu) znalazł pokłady miedzi i złotonośnego kwarcu.

Następnie w grudniu 1841 roku Strzelecki otrzymał rządowy 30-tonowy kuter „Shamrock” z załogą i wyprawił się nim na dwa miesiące w celu zbadania wysp Cieśniny Bassa. Następnych kilka miesięcy spędził w Launceston, pracując nad swą książką i mapą geologiczną Nowej Południowej Walii i Tasmanii. Co ciekawe, początkowo myślał o pisaniu dzieła swego życia po polsku, jednak Adyna przekonała go listownie do publikacji w języku angielskim.

We wrześniu 1842 roku Polak pożegnał się z Tasmanią i powrócił do Sydney na parowcu „Sea Horse”, gdzie dotarł w październiku. Kilka dni spędził w Australian Club, a następnie popłynął do Tahlee w Port Stephens koło Newcastle, gdzie był gościem wspomnianego wyżej kapitana Phillipa Parkera Kinga i jego rodziny. Spędził u nich większość czasu od października do kwietnia 1843 roku i pracował dalej nad swą książką. W tym okresie wyprawił się także w swą trzecią ekspedycję australijską, tym razem na północ, i osiągnął południową granicę kolonii Queensland. Badał tam geologię dolin rzek Hunter i Karuah. W grudniu 1842 był już z powrotem w Port Stephens.

REKLAMA

W kwietniu 1843 roku Strzelecki udał się do Sydney, skąd z powodu pogarszającego się zdrowia wyruszył na 320-tonowym żaglowcu „Anna Robertson” w powolną drogę powrotną do Europy.

Droga do Europy

Strzelecki ruszył w podróż przez wyspy: Booby, Timor, Sumbawa, Bali i Lombok i na każdej prowadził badania gleboznawcze, etnograficzne i lingwistyczne oraz pomiary meteorologiczne. 25 lipca dopłynął do Kantonu, jednego z pięciu miast chińskich otwartych dla handlu z Zachodem na skutek traktatu zawartego w Nankinie w 1842 roku. Polak był też przez jakiś czas w Hong Kongu, po czym wypłynął 11 sierpnia w dalszą drogę na parowcu pocztowym „Akbar”. Przez Pinang i Singapur, gdzie dopłynął 17 września, dotarł do Suezu. Następnie drogą lądową (Kanał Sueski wykopano w latach 1859–1869) udał się do Kairu i Aleksandrii, gdzie zrobił sobie dziesięciodniowy postój. Potem płynął na parowcu „Oriental” z przystankami na Malcie i w Algierze, by wylądować wreszcie w Marsylii.

Po dziewięciu latach podróżnik wrócił do Europy. Szybko udał się do Paryża, a stamtąd 24 października do Londynu, gdzie zakończył swoją wędrówkę dookoła świata.

Przeczytaj trzecią część artykułu.

Wybrana bibliografia

Źródła

  • Count de Strzelecki’s last will, „The Sydney Morning Herald”, nr 12236 z dn. 6.08.1877, s. 2.
  • Paweł Edmund Strzelecki, Nowa Południowa Walia, PWN, Warszawa 1958.
  • Tenże, Pisma Wybrane, oprac. Wacław Słabczyński, PWN, Warszawa 1960.
  • „Wędrowiec”, różne numery z roku 1882.

Opracowania

  • Felix Molski, The Best of Human Nature. Strzelecki’s Humanitarian Work in Ireland, Kosciuszko Heritage, Sydney 2012.
  • Oficjalna strona stowarzyszenia „Mt Kosciuszko Incorporated”, [dostęp: 05 września 13], <[http://www.mtkosciuszko.org.au]>.
  • Oficjalna strona „Australian Bureau of Statistics”, [dostęp: 05 września 14], <[http://www.abs.gov.au/websitedbs/D3310114.nsf/home/home?opendocument]>.
  • Lech Paszkowski, Sir Paul Edmund de Strzelecki: Reflection on His Life, Australian Scholary Publishing, Melbourne 1997.
  • Lech Paszkowski, Strzelecki Paweł Edmund, [w:] PSB, t. 44, Warszawa–Kraków 2006–2007, s. 631–637.
  • Serwis internetowy „Historica Canada”, [dostęp: 05 września 14], <[https://www.historicacanada.ca]>.
  • Wacław Słabczyński, Paweł Edmund Strzelecki. Podróże – odkrycia – prace, PWN, Warszawa 1957.
  • Wacław i Tadeusz Słabczyńscy, Słownik podróżników polskich, Wiedza Powszechna, Warszawa 1992.

Redakcja: Roman Sidorski

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Mateusz Będkowski
Absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. W 2011 roku obronił pracę magisterską pt. „Wyprawa Stefana Szolc-Rogozińskiego do Kamerunu w latach 1882–1885”, opublikowaną następnie w „Zielonkowskich Zeszytach Historycznych” (nr 2/2015). Interesuje się losami polskich podróżników i odkrywców na przestrzeni dziejów, szczególnie w XIX wieku. Na ich temat publikował artykuły m.in. w czasopismach „Mówią Wieki” i „African Review. Przegląd Afrykanistyczny”, a także w portalu „Tytus.edu.pl”. Część z tych tekstów znalazła się w pięciu ebookach autora z serii „Polacy na krańcach świata” wydanych w latach 2015–2019. Trzy pierwsze z nich ukazały się w formie papierowej w jednym zbiorze pt. „Polacy na krańcach świata: XIX wiek” (Warszawa 2018). Jest także autorem książki pt. „Polscy poszukiwacze złota” (Poznań 2019). Obecnie pracuje w Muzeum Historii Polski przy tworzeniu wystawy stałej.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone