Paweł Machcewicz – „Narodowy komunizm po polsku. Partyzanci Moczara” – recenzja i ocena
Paweł Machcewicz – „Narodowy komunizm po polsku. Partyzanci Moczara” – recenzja i ocena
Tematyka Marca 1968 r. – skomplikowanego kryzysu społeczno-politycznego w dziejach PRL, łączącego protesty studenckie, rozprawę rządzących z inteligencją oraz nagonkę antysemicką – do dzisiaj budzi duże zainteresowanie badaczy powojennej historii Polski. Można wskazać kilka czynników wpływających na to zjawisko, z których jednym z głównych jest fakt przykładania wagi do tzw. polskich miesięcy, czyli serii wybuchów w historii Polski Ludowej, będących przejawem ostrego konfliktu między rządzącymi a społeczeństwem, czy dokładniej jego częścią nastawioną krytycznie do reżimu. I choć w przeciwieństwie do innych kryzysów w 1968 r. nie doszło bezpośrednio do śmierci protestujących i prześladowanych, doświadczenie to oraz represje objęły stosunkowo szeroki krąg osób. Co więcej, to właśnie w Marcu widzieć można ważny punkt na drodze do wykrystalizowania się przyszłej opozycji demokratycznej, zwłaszcza tej jej części, która związała się z opcją lewicowo-liberalną. W pewnym sensie wydarzenia sprzed prawie sześćdziesięciu lat są jednym z fundamentów tożsamości ważnego odłamu polskich elit polityczno-intelektualnych i jako takie są analizowane w różny sposób. Równocześnie marcowe wydarzenia stanowią też istotny punkt na mapie XX-wiecznych stosunków polsko-żydowskich, co w nie mniejszym stopniu zapewnia im zainteresowanie, któremu nierzadko towarzyszą spore emocje.
Badania nad Marcem toczą się od lat dziewięćdziesiątych i dzięki licznym pracom, zwłaszcza takich badaczy jak Jerzy Eisler, Piotr Osęka czy Dariusz Stola, wiemy o samym tym wydarzeniu już bardzo dużo. Niemniej ważna staje się jednak kwestia genezy dramatu roku 1968, czy szerzej – okoliczności, w których doszło do, używając tytułu głośnej książki Jakuba Karpińskiego, tego właśnie „krótkiego spięcia”. Najnowszą próbą odmalowania istotnej części szerokiego obrazu marcowego, czy też po prostu historii epoki gomułkowskiej, jest książka prof. Pawła Machcewicza, doświadczonego badacza dziejów PRL, autora m.in. fundamentalnej pracy o polskim roku 1956 czy monografii poświęconej zwalczaniu Radia Wolna Europa. Historyk ten wziął na warsztat grupę, która w zgodnej opinii historyków stała za rozpętaniem Marca, czyli tzw. frakcję partyzancką, od imienia lidera, gen. Mieczysława Moczara, zwaną też moczarowską.
Warto podkreślić, że nie jest to pierwsza praca naukowa poświęcona temu tematowi – już w 1998 r. Krzysztof Lesiakowski wydał biografię Moczara, kilka lat później zaś Marcin Zaremba opublikował szerokie studium obecności treści nacjonalistycznych w ideologii i praktyce działania reżimu komunistycznego w Polsce, w którym klasyfikowani jako narodowi komuniści „partyzanci” zajmowali istotne miejsce. W ciągu trzech dekad nieskrępowanych politycznie badań nad historią Polski Ludowej nasza wiedza o tej epoce, m.in. funkcjonowaniu aparatu bezpieczeństwa, dziejach PZPR czy historii społecznej dekady gomułkowskiej poszła w istotny sposób do przodu, nowe ujęcie tematu zaspokajało więc istotną potrzebę naukową – tym bardziej, że nie istniał szerszy, pogłębiony opis historii rzeczonej frakcji.
„Partyzanci” według Machcewicza to nieformalna, chociaż dość łatwa w identyfikacji grupa w obrębie PZPR, której program polityczno-ideologiczny można określić jako narodowo-komunistyczny. Moczarowcy w swoim trzonie wywodzili się z grupy bojowników komunistycznego ruchu oporu z okresu II wojny światowej działających w kraju, a partyzancka mitologia stanowiła ważne spoiwo grupy. W swojej retoryce frakcja ta łączyła treści typowe dla PZPR z wątkami charakterystycznymi dla stronnictw o charakterze narodowym/nacjonalistycznym. Objawiało się to m.in. w antyniemieckości oraz antysemityzmie, patriotycznej retoryce, przywiązaniu do ludowości, wyraźnym podkreślaniu szacunku do tradycji narodowych (w tym historii Polski) czy wreszcie pozytywnym odwołaniu do mitu wspólnej, prowadzonej ponad podziałami politycznymi walki z Niemcami w czasie wojny. W swojej praktyce działania „partyzanci” dążyli też do swoistej zmiany pokoleniowej wewnątrz partii komunistycznej czy szerzej całego system, stając się wyrazicielami pokolenia trzydziesto- i czterdziestolatków, których możliwości awansu były zablokowane przez starsze pokolenie działaczy PZPR wywodzących się jeszcze z Komunistycznej Partii Polski. Autor bardzo trafnie i przekonywująco kwalifikuje grupę gen. Moczara jako politycznych populistów, którzy w swoim działaniu odwoływali się do emocji społecznych i stawiali na antyelitaryzm. Pokazanie tego wymiaru zasługuje na podkreślenie jako jeden z ciekawszych wątków recenzowanej pracy.
Książka składa się z sześciu zasadniczych rozdziałów. Pierwszym jest szerszy opis historii Polski w latach sześćdziesiątych, pokazujących kontekst tzw. małej stabilizacji, a faktycznie destabilizacji – biedy, stagnacji, rozchwianych nastrojów społecznych, napięć wewnątrz społeczeństwa i zachodzących w nim przemian, wreszcie konfliktów politycznych, którymi wypełnione było czternastolecie rządów Władysława Gomułki. Na tym podglebiu wyrosła frakcja partyzancka, której początki, rozwój i działanie do kryzysu marcowego opisane zostały w rozdziale drugim. Paweł Machcewicz rysuje tu m.in. sylwetkę gen. Moczara, wszechwładnego w połowie dekady szefa MSW oraz Związku Bojowników o Wolność i Demokracje, ale także pokazuje środowiska i osoby, które były z nim związane politycznie – nie tylko działaczy PZPR i przedstawicieli resortów siłowych, ale także dziennikarzy czy ludzi kultury.
Ważny jest tu też opis relacji moczarowców z Moskwą, zwłaszcza ich dobrych relacji z analogiczną „narodową” grupą Szelepina i Siemiczastnego, której upadek przyczynił się do przekreślenia szans „Mietka” na zdobycie ważnej pozycji w kraju. Ważnym elementem tożsamości, na której budowano frakcję partyzancką oraz poparcie dla niej, była historia. Stąd dwa kolejne rozdziały dotykają tego właśnie problemu. Pierwszy poświęcony jest szeroko rozumianej partyzanckiej polityce pamięci historycznej – szeregu działań czy to kierowanego przez Moczara ZBoWiD-u, czy też innych agend współpracujących z nim, które przy pomocy nawiązań do wojennej przeszłości miały budować teraźniejszą pozycję polityczną charyzmatycznego lidera grupy. Drugi natomiast pokazuje głośne w latach sześćdziesiątych dyskusje o narodowej historii i tradycjach, w których partyzanci aktywnie uczestniczyli z pozycji obrońcy dobrego imienia narodu – na pierwszym miejscu wymienić należy tu oczywiście głośny spór o książkę Siedem polskich grzechów głównych autorstwa płk. Zbigniewa Załuskiego, ale także dyskusję o filmowych Popiołach w reżyserii Andrzeja Wajdy.
Około 2/5 objętości całej książki zajmuje opis problemu, który jest jednym z kluczowych aspektów związanych z moczarowcami – ich antysemityzmu, który w latach 1967–1968 doprowadził do rozpętania ogólnopolskiej kampanii „antysyjonistycznej”, będącej fundamentalnym składnikiem szeroko rozumianego Marca. Autor pokazuje szeroką genezę zjawiska, m.in. stereotyp tzw. żydokomuny, stalinowską kampanię walki z „syjonizmem” i „kosmopolityzmem” czy wybuch antysemityzmu towarzyszący przemianom systemu politycznego w Polsce w 1956 r., czyli tzw. Październikowi. Bardzo skrupulatnie rysuje wyczulenie kontrolowanej przez Moczara bezpieki na kwestie żydowską, w końcu zaś odtwarza przebieg wspomnianej kampanii wymierzonej w Żydów, rozpoczętej po wybuchu wojny sześciodniowej na Bliskim Wschodzie i osiągającej apogeum w czasie marcowego kryzysu. Wywód kończą bardzo ciekawe rozważania na tematu procesu unaradawiania komunizmu w bloku wschodnim, którego elementem była narodowo-komunistyczna frakcja moczarowska – Machcewicz skupia się na Związku Radzieckim, Rumunii epoki Gheorghiu-Deja i Ceauşescu oraz Niemieckiej Republice Demokratycznej.
Podstawowym celem Narodowego komunizmu po polsku jest pokazanie politycznej historii frakcji partyzanckiej. Autorowi udało się stworzyć dobrze udokumentowany, a przez to przekonujący opis. Warto też jednak podkreślić inne zalety recenzowanej pozycji. Na pochwałę bez wątpienia zasługują te partie monografii, w których autor wychodzi poza ścisłą faktografię i w szeroki sposób pokazuje dyskurs współtworzony przez moczarowców. Znakomity jest rozdział trzeci, pokazujący kulisy i treści partyzanckiej polityki pamięci historycznej, zwłaszcza bardzo szerokie działania, których celem było przyciągnięcie (jak się wydaje – częściowo skuteczne) osób i środowisk związanych z innymi niż komunistyczne opcjami politycznymi, zwłaszcza żołnierzy Armii Krajowej czy Polskich Sił Zbrojnych, w tym także ludzi, którzy znaleźli się po wojnie na emigracji. W historiografii brakowało szerszego opisu działań Moczara i jego towarzyszy jako aktorów na polu pamięci, recenzowana książka daje tu wiele nowej treści.
Ważnym elementem jest m.in. szersze pokazanie znanego badaczom Zagłady uwikłania w politykę tematyki Polaków ratujących Żydów. Niemniej ciekawe są też fragmenty, w których Paweł Machcewicz analizuje słabo wykorzystywane przez badaczy akta cenzury, pokazując jak zarówno przed 1967/1968 rokiem, jak i w czasie trwania kampanii antysemickiej wspierano pewne elementy dyskursu, w innych wypadkach zaś wycinając wątki krytyczne i sprzeczne z dominującą narracją. Warto także zaznaczyć, że dobrze pokazano ważny kontekst szeroko rozumianego Marca 1968, jakim był Październik 1956 – pozytywne odniesienie do destalinizacji było bliskie nie tylko ówczesnym „liberałom”, ale także ich rywalom, którzy w przywracaniu narodowych tradycji i walce z żydowskimi komunistami widzieli kontynuację działań z połowy poprzedniej dekady. Przypomina to po raz kolejny, że to właśnie październikowa transformacja systemu komunistycznego była jednym z najważniejszych wydarzeń w dziejach Polski Ludowej i całej najnowszej historii naszego państwa.
Równocześnie można wobec książki postawić pewne zarzuty. Najważniejszym wydaje się niepogłębienie opisu pewnych grup w ramach obozu narodowo-komunistycznego, które były dla niego bardzo istotnym. Myślę tu przede wszystkim o „partyzantach” w Ludowym Wojsku Polskim. Postacie takie jak generałowie Grzegorz Korczyński, Teodor Kufel, Wojciech Jaruzelski, Józef Urbanowicz czy Jan Czapla byli bardzo ważnymi sojusznikami Mieczysława Moczara (pierwszy z nich początkowo był wymieniany jako lider frakcji), którzy rozgrywali nie tylko własną grę o władzę w ramach armii, ale też angażowali zasoby tej instytucji w politykę zbieżną z kierunkiem nadawanym przez Moczara. Paweł Machcewicz słusznie zwraca uwagę na osobność płk. Załuskiego, kojarzonego powszechnie z „partyzantami”, ale samodzielnego. Na podstawie własnych badań byłbym skłonny tłumaczyć jego pozycję i rolę właśnie jako ważnego eksponenta frakcji wojskowej, zwłaszcza jego przełożonych w Głównym Zarządzie Politycznym WP, generałów Jaruzelskiego i Urbanowicza. Autor pokazuje wojskowych „partyzantów”, nie poświęca im jednak więcej miejsca, co tłumaczyć można także źródłowemu skomplikowaniu badań na ten temat. Na nieco pogłębiony opis zasługiwałby też Ryszard Strzelecki, ważny członek frakcji, który jako sekretarz KC PZPR od 1960 r. był realizatorem polityki moczarowskiej, odpowiedzialnym m.in. za propagandę czy wspomniane wojsko. Warta zbadania byłaby też współpraca grupy partyzanckiej ze środowiskami katolickimi, zwłaszcza PAX-em Bolesława Piaseckiego. W książce zwrócono uwagę na wzajemną polityczną bliskość w Marcu, już jednak przy okazji dyskusji o Siedmiu polskich grzechach głównych rolę „jastrzębi” w obronie tradycji narodowych po linii „partyzanckiej” odgrywały takie paxowskie czasopisma jak „Słowo Powszechne” czy „Wrocławski Tygodnik Katolików” (zaangażowany szczególnie w publicystykę kombatancko-historyczną).
Warto też zastanowić się nad kwestią, o której Paweł Machcewicz kilkukrotnie wspomina, jak się jednak wydaje nie rozstrzyga jej ostatecznie. Chodzi mianowicie o pytanie czy moczaryzm był wynikiem gomułkizmu, jego ideologicznym zaostrzeniem/esencją. Historycy zwracają uwagę na fakt, że Mieczysław Moczar faktycznie nie występował przeciwko Władysławowi Gomułce, walcząc raczej o rolę osoby numer dwa przy „Wiesławie” i jego następcy. W latach 1956-1970 rola czynnika narodowego w polityce PZPR w istotny sposób wzrosła, a „partyzanci” płynęli na tej samej fali co obchody Tysiąclecia, zwrot w kierunku pamięci wojny czy antyniemieckość. Biograficznie Moczar i jego najściślejszy krąg współpracowników również reprezentował to samo tło co Gomułka i jego ekipa, mocno osadzona w krajowej działalności PPR pod okupacją. Nawet stosunek wobec Żydów, a przynajmniej żydowskich komunistów, był u Gomułki i Moczara podobny. Autor książki kilkukrotnie podkreśla te podobieństwa, być może warto byłoby potraktować to zagadnienie jako oddzielny problem czy wręcz pytanie: na ile narodowo-komunistyczna frakcja była naturalnym wytworem systemu w którym istniała, a na ile nową jakością względem polityka numer jeden Polski lat sześćdziesiątych.
Opracowanie przygotowane przez Pawła Machcewicza – synteza naszej wiedzy o frakcji partyzanckiej i studium pewnych praktyk narodowo-komunistycznych – nie zawodzi pokładanych w nim oczekiwań. To książka bardzo solidnie, a jednocześnie w sposób przystępny pokazująca istotny rozdział w historii Polski Ludowej. Jest to też opracowanie nowoczesne, pokazujące nie tylko dzieje polityczne czy skupiające się na „polskim miesiącu”, ale traktujące temat całościowo, z wykorzystaniem odwołań do historii społecznej, analizy dyskursu czy ciekawych rozważań teoretycznych o charakterze politologicznym. W końcu zaś Narodowy komunizm po polsku daje nam wiele faktów, postaci i sytuacji, które wymykają się stereotypowym ocenom ugruntowanym w popularnym mówieniu o epoce powojennej. Można przypuszczać, że recenzowana praca stanie się ważnym punktem w bibliografii do historii PRL i jako taka będzie chętnie czytana – miejmy nadzieję, że nie tylko przez innych badaczy, ale także osoby zainteresowane polską polityką czy pamięcią. Autor bowiem zwraca słusznie uwagę na pewne elementy dzisiejszego dyskursu, które korzeniami sięgają działań moczarowców, a których genezy niekoniecznie jesteśmy świadomi.