„Relacje o pomocy udzielanej Żydom przez Polaków w latach 1939–1945” Tom 6 – recenzja i ocena
„Relacje o pomocy udzielanej Żydom przez Polaków w latach 1939–1945” Tom 6 – recenzja i ocena
Ziemie polskie w czasie II wojny światowej stały się areną niemieckiego ludobójstwa. Niestety ta optyka po latach przenosi ciężar dyskusji o postawach wobec eksterminacji Żydów i niejednokrotnie gorszące uproszczenia sprawiają, że ofiary stawia się na równi ze sprawcami. Z kolei ignorancja (a czasem nawet zła wola) sprawia, że w dyskursie publicznym zapomina się o prawdziwych architektach i wykonawcach ludobójczej polityki, a odpowiedzialnością za politykę niemieckiej III Rzeszy obarcza się ludność okupowaną.
Sebastian Piątkowski podkreśla, że w okresie powojennym zaniedbano temat ocalenia od zapomnienia wielu chlubnych postaw. Mało tego, dodaje, że „skala zainteresowania ratownictwem była niewspółmiernie niska w stosunku do wagi tej problematyki”, a ze względów politycznych skupiano się raczej na propagowaniu i upamiętnianiu walki zbrojnej przeciwko Niemcom.
Trudno uwierzyć, ale dopiero pod koniec lat sześćdziesiątych sytuacja zaczęła się zmieniać. Niestety, działania zapoczątkowane przełomową książką „Ten jest z Ojczyzny mojej” z 1967 roku przykryła bezprecedensowa kampania antyżydowska, która nie dość, że wykreowała obraz Polaków jako antysemitów, to jeszcze przykryła zasługi, o których niewątpliwie należało mówić. Zwłaszcza, że temat eksterminacji Żydów w czasie II wojny światowej stawał się wówczas zagadnieniem budzącym zainteresowanie badaczy na całym świecie. Dopiero w połowie lat osiemdziesiątych powrócono do tej kwestii i zaczęto przykładać większą staranność w ujawnienie chlubnych postaw Polaków wobec Zagłady. Jednak było już wówczas czterdzieści lat po wojnie...
Dobrze więc się stało, że IPN zadbał o publikowanie dokumentów poświęconej problematyce ratowania Żydów. W zalewie mitów i półprawd to ważny i cenny materiał. Szczególnie istotne, że nie mamy tu do czynienia z wybiórczym traktowaniem przeszłości. Zamieszczone w recenzowanym tomie relacje prezentują możliwie całościowy przekrój postaw, stąd też ogólny obraz ówczesnej rzeczywistości nie może wpisać się w zero-jedynkowy spór prowadzony obecnie w przestrzeni medialnej; widmo zagrożenia życia to przecież kryterium, które należy nieustannie brać pod uwagę, gdy te postawy oceniamy.
Stąd też bardzo łatwo jest z wygodnego fotela krytykować tych, którzy mieli wątpliwości, lub wręcz zdecydowali się odmówić pomocy. Ta odmowa nie musiała wynikać z poparcia dla okupanta, ale właśnie z obawy o życie swoje i bliskich. Nikt z nas tak naprawdę nie wie, jak zachowałby się będąc na miejscu tych ludzi. Nie znaczy to, że powinniśmy unikać ocen – powinniśmy dyskutować, rzeczowo i w oparciu o fakty tłumaczyć.
Recenzentowi oczywiście ciężko jest odnieść się do całego materiału – metodologia jego doboru jest bez zarzutu. W omawianej pracy zaprezentowano świadectwa z Białostocczyzny, Nowogródczyzny, Polesia i Wileńszczyzny. Dość powiedzieć, że duża część protokołów przesłuchań świadków została zgromadzona dopiero w latach osiemdziesiątych, a niektóre pochodzą nawet z lat dziewięćdziesiątych. To tylko pokazuje, że zaniedbania w tej materii są obciążające dla ówczesnych władz PRL.
Należy na koniec podkreślić, że ta wartościowa publikacja przygotowana pod redakcją Sebastiana Piątkowskiego jest efektem wnikliwej, mrówczej pracy. Szósty tom „Relacji…” to także ważny głos w dyskusji na temat postawy polskiego społeczeństwa wobec niemieckiego ludobójstwa na ludności żydowskiej. Warto mieć na uwadze.