Richard Freiherr von Rosen – „Niemiecki as pancerny na frontach II wojny światowej” – recenzja i ocena
Richard Freiherr von Rosen – „Niemiecki as pancerny na frontach II wojny światowej” – recenzja i ocena
Główny bohater książki urodził się w 1922 r. w szlacheckiej rodzinie Niemców bałtyckich, którzy byli skoligaceni z rodami rosyjskimi i francuskimi. Jako 17-latek wstąpił ochotniczo do Wehrmachtu, wiążąc się na dobre i na złe z niemieckimi wojskami pancernymi. Richard von Rosen przeszedł swój chrzest bojowy w trakcie dwóch pierwszych miesięcy „Operacji Barbarossa”, walcząc jako celowniczy czołgu Panzer III. W następnych latach, będąc już jednym z dowódców 502. Batalionu Czołgów Ciężkich uzbrojonych w Tygrysy, brał udział w walkach na stepach Kałamucji oraz w bitwie na łuku kurskim. Wojenny los rzucił go również na front w Normandii, gdzie wraz ze swoim batalionem bezskutecznie próbował zatrzymać inwazję aliantów. Swój szlak bojowy zakończył na Węgrzech w 1945 r. dowodząc kompanią złożoną z Tygrysów Królewskich.
Za swoje działania bojowe, otrzymał licznie niemieckie odznaczenia, w tym Krzyż Żelazny I Klasy. Swoje powojenne życie związał ze służbą w Bundeswehrze, dochodząc do stopnia generała majora wojsk pancernych. Pod wpływem swojej rodziny oraz przyjaciół, von Rosen zdecydował się na publikację swoich wspomnień, które ukazały się w 2013 r. na niemieckim rynku wydawniczym. Jego praca doczekała się również wersji anglojęzycznej (2018 r.), a obecnie z jego frontowymi doświadczeniami może zapoznać się polski czytelnik, dzięki doskonałemu tłumaczeniu Wawrzyńca Sawickiego. Richard Freiherr von Rosen, zmarł w wieku 93 lat w 2015 r.
Autor przygotował swoją książkę na podstawie kilku interesujących materiałów. Najważniejszym jest prowadzony przezeń dziennik wojenny oraz listy, które wysyłał do swoich rodziców w czasie wojny. Drugim źródłem są liczne dokumenty wojskowe, wraz z korespondencją i wspomnieniami od dawnych towarzyszy broni. Całości dopełniają spisane sporo wcześniej przed „oficjalną” publikacją wojenne refleksje autora, które były przeznaczone początkowo dla najbliższych członków jego rodziny. Z zebranego materiału, powstała interesująca książka, w której obok dokładnych opisów działań wojennych, znajdziemy całe mnóstwo osobistych obserwacji autora na temat jego służby w wojskach pancernych, stosunku do nazistowskiej władzy, czy charakterystyki nieprzyjaciela. Na ile ta refleksja była szczerza i oddawała stan ducha autora z okresu lat wojennych, czytelnicy muszą sobie sami odpowiedzieć. Ja pozwolę w tym miejscu przedstawić moją własną opinię.
Von Rosen bez wątpienia był zafascynowany niemieckim Wehrmachtem, którego sukcesy w Polsce, Danii i Norwegii oraz Francji w latach 1939-1940, napawały dumą jego jak i tysiące Niemców w tamtym czasie. Wiążąc się jako nastolatek z wojskami pancernymi, stał się częścią ówczesnej elity wojsk niemieckich. Swoją elitarność, choć niezbyt nachalnie, ale jednak, lubi podkreślać na kartach swoich wspomnień. Czytając rozdziały dotyczące pierwszych dni walk w ramach „Operacji Barbarossa” możemy zauważyć, że autor (co zresztą jest stałym elementem wielu tego typu publikacji) był pewny szybkiego zwycięstwa nad Sowietami w 1941 r. Jednakże wraz z postępującym oporem Armii Czerwonej i kilkoma sytuacjami, w których jest o krok od utraty życia, młodzieńczy entuzjazm i niezachwiana wiara we własne możliwości, szybko zastępuję strach i walka o przetrwanie. W kolejnych kampaniach, gdzie ponownie staje naprzeciwko wojsk sowieckich, okazuje swoim przeciwnikom zdecydowanie większy szacunek.
Podobnie też, jak w przypadku innych wspomnień niemieckich żołnierzy, mających okazję walczyć z różnymi przeciwnikami, największe uznanie Richarda von Rosena budzą żołnierze Armii Czerwonej, natomiast najmniejsze Amerykanie. Autor na kartach wspomnień ma bardzo chłodny stosunek do Adolfa Hitlera i ruchu nazistowskiego, który niemal na pewno nie oddaje jego stanu ducha z lat, gdy Wehrmacht odnosił swoje największe zwycięstwa. Refleksje na „wrażliwe” tematy, związane z partią nazistowską i zbrodniami Niemców w czasie II wojny światowej, pojawiają się jednak na kartach jego pracy w posłowiu. Jednakże są one bardzo wyważone, ostrożne, przemyślane, momentami bardzo naiwne (sprawa wiedzy „zwykłych” Niemców o Holocauście) i zgodne z obecną „poprawnością polityczną”. Czytając uważnie tą część książki, niejednokrotnie odnosiłem wrażenie, że autor nieco pudrował rzeczywistość. Tak jakby chciał wszystkim czytającym bezsprzecznie udowodnić, że w żadnym wypadku nie był powiązany z nazistami oraz, że, jak pisał, „w żadnym okresie i w żadnej chwili nie stanąłem w obliczu zadania, którego wykonanie byłoby sprzeczne z moim sumieniem”.
Jak natomiast prezentuje się typowo wojenny aspekt jego wspomnień? W moim przekonaniu znakomicie. Potoczysta narracja, zawierająca wiele barwnych szczegółów, potrafi wciągnąć od pierwszych stron. Z młodym niemieckim czołgistą, poznajemy każdy aspekt jego służby w wojskach pancernych. Opisy walk, choć oczywiście dominujące i najbardziej „soczyste”, nie przysłaniają innych aspektów żołnierskiego życia. Wraz z bohaterem książki, zmagamy się z wszędobylskim błotem, potrafiącym unieruchomić na wieczność najlepsze maszyny. Dusimy się od kurzu i pyłu, który bezlitośnie wdziera się do każdego zakamarka czołgu, czyniąc życie jego załogi prawdziwym utrapieniem. Uczestniczymy w różnych improwizowanych uroczystościach, które podkreślają braterstwo z towarzyszami broni i przełożonymi. Sporo miejsca von Rosen, poświęca kwestii przygotowań na poligonach, w czasie których są testowane nowe maszyny bojowe. Pojawiają się obszerne opisy chwil spędzonym na przepustkach w domu, charakterystyka zapleczu frontu czy ciekawe spostrzeżenia o okupowanych przez Niemców miastach w Rosji czy Francji. Von Rosen jest uważnym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości, a jego opisy zapadają na długo w pamięć.
Książka jest wypełniona imponującą (ok. 400) liczbą zdjęć, map, dokumentów, szkiców, które są podpisane autorskim komentarzem autora. Choć momentami ich ilość może nieco przytłaczać, materiał ilustracyjny stanowi integralny element książki, doskonale obrazujący sceny, które na kartach swojej pracy opisuje von Rosen. Dodatkowo w „Niemieckim asie pancernym” zostały w kilku miejscach umieszczone krótkie historyczne kalendaria, z podaniem najważniejszych wydarzeń rozgrywających się na frontach II wojny światowej. Wydawnictwo zamieściło również ciekawie posłowie do polskiego wydania, które napisał Sławomir Kędzierski.
W zalewie publikacji wspomnieniowych sztuką jest wybrać te najbardziej wartościowe. Książka Richarda von Rosena obrazuje działania niemieckich wojsk pancernych na różnych odcinkach frontów II wojny światowej, w szerokiej perspektywie czasowej i militarnej. To wartościowe źródło historyczne, które pozwala na wielowymiarowe spojrzenie na służbę niemieckich czołgistów na różnych etapach II wojny światowej. Przystępując do lektury, należy jednak pamiętać, że autor był przede wszystkim niemieckim żołnierzem, który do samego końca służył swojej nazistowskiej ojczyźnie. Sama praca powstała 70 lat po zakończeniu wojny, co mogło wpłynąć na interpretacje wydarzeń przez autora, zwłaszcza tych najbardziej kontrowersyjnych, związanych z historią Niemiec w latach 1933-1945.