„Stalin w spódnicy”, czyli Wanda Wasilewska

opublikowano: 2023-04-23 14:18
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Trudno uwierzyć, ale niemieckie gestapo na prośbę NKWD pomogło Wasilewskiej w przeprowadzce! Po jej śmierci w 1964 roku władze PRL nie zabiegały nawet o jej pochówek na terenie kraju.
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Nikołaja Iwanowa „Ludzie Kremla nad Wisłą. Ideowcy czy zdrajcy?”.

Wanda Wasilewska na uroczystej akademii z okazji 31. rocznicy Rewolucji Październikowej w Teatrze Polskim w Warszawie (fot. NAC)

O ile Bolesław Mołojec był fanatycznym komunistą, ślepo oddanym Stalinowi, o tyle drugi czołowy wskrzesiciel, a właściwie wskrzesicielka polskiego komunizmu, Wanda Wasilewska, do partii komunistycznej nigdy nie należała. Była córką jednego z najbliższych współpracowników Józefa Piłsudskiego, zmarłego w 1936 roku byłego ministra spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej Leona Wasilewskiego. Ojciec Wandy zawsze był lewicowcem, jednym z przywódców PPS, wiceprzewodniczącym Rady Naczelnej tej partii w latach 1931–1936. Nigdy jednak nie wykazywał żadnych skłonności do jakiejkolwiek sympatii wobec komunizmu. Wręcz przeciwnie, wiele razy starał się uświadomić swej zbuntowanej córce niebezpieczeństwa jej nieodpowiedzialnego flirtowania z komunistami.

Błyskotliwa kariera Wasilewskiej w Związku Sowieckim i w Polskiej Partii Robotniczej na pewno miała dość osobliwy początek. W 1937 roku na biurko Stalina trafił nadesłany przez redaktora naczelnego wydawnictwa Inostrannaja litieratura przekład książki polskiej pisarki Wandy Wasilewskiej Ojczyzna z prośbą o opinię. Niespodziewanie sowiecki przywódca wpadł w zachwyt i nakazał niezwłoczną publikację książki w bardzo dużym nakładzie. Po zapoznaniu się z powieścią w krótkiej notatce do wydawnictwa Stalin napisał, że uważa ją za najbardziej jaskrawe zdemaskowanie przestępczego oblicza kapitalizmu w Polsce. Opinia ta szeroko otwierała przed polską pisarką drzwi sowieckich wydawnictw. Rozpoczęła się jej wspomniana kariera w ZSRS, o jakiej w Polsce mogłaby jedynie pomarzyć. Jeszcze przed agresją Związku Sowieckiego na Polskę w 1939 roku wydano w ZSRS dwie inne książki Wasilewskiej: Oblicza dnia i Ziemia w jarzmie. Zdecydowano również z inspiracji Stalina wypłacić autorce przez ambasadę Związku Sowieckiego w Polsce wysokie honorarium za jej prace. Zachwyt Stalina Wasilewską i jej twórczością był tak ogromny, że po rozpoczęciu wojny sowiecko-niemieckiej w 1941 roku polecił on władzom wojskowym nadać jej tytuł pułkownika i traktować ją z najwyższym szacunkiem jako osobę cieszącą się jego zaufaniem. W związku z tym wyjątkowym traktowaniem przez sowieckiego przywódcę Wasilewska była w latach wojny niekwestionowanym liderem polskich komunistów. Ta kobieta w mundurze sowieckiego pułkownika na partyjnych zebraniach polskich komunistów u jednych wywoływała poczucie strachu, u innych zachwyt, u jeszcze innych zazdrość i podejrzliwość. Dlatego rozpowszechniano plotki o tym, że była kochanką Stalina.

REKLAMA

W Polsce międzywojennej Wanda cały czas przysparzała swemu ojcu piłsudczykowi kłopotów. Jej prokomunistyczne ciągoty nieraz wywoływały gniewną reakcję władz. W związku z tym Leon Wasilewski musiał często używać swych wpływów politycznych, aby ratować córkę przed aresztowaniem. W PPS Wasilewska była gorącą zwolenniczką idei jednolitego frontu, polegającej na wspólnych z komunistami działaniach antysanacyjnych. Należała także do Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom (MOPR). Jej wyraźne ciągoty do komunizmu szczególnie uwidoczniły się po śmierci ojca w 1936 roku. Aktywna feministka, była uwielbiana zwłaszcza przez lewicową młodzież żydowską. Każde jej pojawienie się na lewicowych mityngach i imprezach witano entuzjastycznie. Nie przypadkiem jej drugi mąż, Marian Bogatko, żartobliwie nazywał ją „cadykiem w spódnicy”.

Początek II wojny światowej zaskoczył Wasilewską w jej warszawskim mieszkaniu. Nie czekała bezczynnie na przyjście Niemców, uciekła na wschód, do Kowla. Tu spotkała Armię Czerwoną. Odkryła ze zdziwieniem, że w Kraju Rad cieszy się dużą popularnością w związku z wydaniem w Moskwie jej książek, i to w ogromnym nakładzie. Bez namysłu przyjęła obywatelstwo sowieckie i aktywnie zaangażowała się w proces utrwalenia nowej władzy we wschodnich województwach dawnej II Rzeczypospolitej. Odegrała czołową rolę w tzw. wyborach do Zgromadzeń Ludowych Ukrainy Zachodniej i Białorusi Zachodniej w październiku 1939 roku.

Wanda Wasilewska

Po upadku II RP i przyłączeniu wschodnich województw Polski do Związku Sowieckiego Wasilewska ujrzała dla siebie unikatową szansę zrobienia błyskotliwej kariery politycznej. Ku jej zdziwieniu okazało się, że socjalistyczna przeszłość w PPS zupełnie jej w tym w nowych realiach nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, brak przeszłości komunistycznej w szeregach całkowicie skompromitowanej w oczach Stalina KPP ułatwiał jej zostanie czołową kandydatką na liderkę nowej partii. Bez tragicznych doświadczeń, jakie stały się udziałem polskich komunistów, nie czuła również żadnych zahamowań w stosunku do władz sowieckich. Obce jej było tak rozpowszechnione wśród komunistów ciągłe poczucie strachu przed nową czystką.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Nikołaja Iwanowa „Ludzie Kremla nad Wisłą. Ideowcy czy zdrajcy?” bezpośrednio pod tym linkiem!

Nikołaj Iwanow
„Ludzie Kremla nad Wisłą. Ideowcy czy zdrajcy?”
cena:
79,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania:
2023
Okładka:
twarda
Liczba stron:
391
Premiera:
19.04.2023
Format:
165x240 [mm]
Format ebooków:
epub, mobi
Zabezpieczenie ebooków:
watermark
ISBN:
978-83-08-08073-3
EAN:
9788308080733


REKLAMA

Wysunięcie Wandy Wasilewskiej do roli czołowej animatorki odrodzenia polskiego komunizmu miało wyraźny aspekt personalny. Jej osobiste stosunki ze Stalinem do dziś budzą wiele kontrowersji wśród badaczy historii polskiego komunizmu. Według księgi rejestrującej wizyty u Stalina poszczególnych osób sowiecki przywódca spotykał się z nią w latach 1940–1945 dziewięć razy, znacznie częściej niż z kimkolwiek innym spośród polskich komunistów, a nawet niż ze wszystkimi łącznie. Ich pierwsze spotkanie odbyło się już w styczniu 1940 roku. Stalin przyjął Wasilewską po otrzymaniu kilku jej listów i niewątpliwie w związku z jej osobistą prośbą. Na kilka lat stała się dla niego głównym informatorem w sprawach polskich. Powierzono jej ponadto z namaszczenia wodza zadanie stworzenia na terenie Związku Sowieckiego centrum odrodzenia polskiego komunizmu i kierowania tymże centrum, a także koordynowania procesu sowietyzacji Polski. Wasilewska dostała od Stalina jego prywatny, zastrzeżony numer telefonu, z którego nieraz korzystała.

Mamy również świadectwa, że Stalin, który mimo swych obowiązków partyjnych i państwowych zawsze, nawet w okresie toczącej się wojny, znajdował czas na zapoznanie się z nowinkami literatury, czytał wszystkie wydane w Związku Sowieckim w tłumaczeniu rosyjskim utwory Wasilewskiej i był nimi prawie zawsze zachwycony. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że zrobił to za namową Maksyma Gorkiego, bezsprzecznego guru sowieckiej literatury, który również wysoko cenił pisarstwo Wasilewskiej.

Dla dopełnienia obrazu stosunków Stalin–Wasilewska przytoczyć wypada fakt sprowadzenia do Lwowa z Warszawy jej córki Ewy. Odbyło się to przy pośrednictwie gestapo, ściśle współpracującego w tym okresie z NKWD. Trudno w to uwierzyć, ale Niemcy na prośbę Sowietów dostarczyli do Lwowa całe wyposażenie warszawskiego mieszkania Wandy. Był to wymowny dowód przyjaźni między służbami specjalnymi dwóch totalitaryzmów, a Wasilewska stała się swoistym zakładnikiem tej zaklętej przyjaźni. Ciekawe, że matka Wandy, mimo nacisków córki, odmówiła wówczas przeniesienia się do Lwowa.

Sprawę tak wyjątkowej kariery w partii komunistycznej osoby, która za czasów II RP nawet nie należała do KPP, gmatwa zagadkowe zabicie jej męża, Mirosława Bogatki, przez NKWD w maju 1940 roku, jak również zawarcie nowego związku małżeńskiego z człowiekiem z najwyższej nomenklatury sowieckiej, ukraińskim pisarzem i sowieckim dyplomatą Ołeksandrem Kornijczukiem. W oficjalnej sowieckiej biografii Wasilewskiej zabójstwo jej męża przypisuje się tzw. polskiemu podziemiu nacjonalistycznemu. Większość polskich badaczy przychyla się natomiast do tezy, że było to pomyłkowe lub traktowane jako prowokacja zamordowanie znanego działacza lewicowego przez NKWD, możliwe, że na polecenie samego Stalina.

REKLAMA

Pomyłkowo zamordować męża działaczki, która spotyka się z samym Stalinem, było w warunkach sowieckich rzeczą niewiarygodną, by nie powiedzieć niemożliwą – nawet dla tak wszechwładnej organizacji jak NKWD, tym bardziej że w tym czasie w sowieckich organach odbywała się niezwykle krwawa czystka „pojeżowska”. Nowy szef tej złowieszczej instytucji, Ławrientij Beria, wykonując wolę Stalina, obarczył prawie wszystkich bliskich współpracowników swego poprzednika, Nikołaja Jeżowa, i setki szeregowych funkcjonariuszy winą za cierpienia i śmierć ofiar Wielkiego Terroru i rozpętał wewnątrz NKWD tzw. mały terror, który pogrążył organy w kolejnej fali strachu i powszechnego donosicielstwa. Dlatego jakakolwiek samowola, a tym bardziej pomyłka lwowskiego NKWD w sprawie zabójstwa Bogatki jest w tym okresie niemal na pewno wykluczona.

Tablica poświęcona Wandzie Wasilewskiej w Kijowie (fot. Wadco2)

Na bardziej prawdopodobną wygląda wersja, że Bogatko został zastrzelony w wyniku odgórnie planowanej akcji (możliwe, jak już wspomniałem, że za zgodą lub na polecenie Stalina), mającej na celu w iście diabelski sposób sprawdzenie szczerości komunistycznych poglądów Wandy Wasilewskiej. Wątków osobistych stosunków Stalina z nową obywatelką Kraju Rad również nie da się wykluczyć. Pamiętajmy, że Stalin spotykał się z Wasilewską przed zabójstwem jej męża. A wkrótce po nim, w październiku 1940 roku, w Moskwie z wielką pompą urządzony został wieczór autorski pisarki i doszło do kolejnego spotkania ze Stalinem.

Wanda Wasilewska szczególnie natarczywa okazała się pod koniec 1940 roku, kiedy podpisała zredagowany przez Alfreda Lampe list do Stalina w sprawie przyjęcia byłych członków KPP do WKP(b). Dla Wasilewskiej, będącej już deputowaną do Rady Najwyższej Związku Sowieckiego i jednej najbardziej cenionych pisarek sowieckich, cieszącej się osobistą przychylnością Stalina, ta sprawa mogła wydawać się drugorzędna. Ale dążenie do stania się „liderem wszystkich sowieckich Polaków” przeważyło. Bez poparcia komunistów i odrodzenia ich partii ten cel Wasilewskiej był praktycznie nieosiągalny.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Nikołaja Iwanowa „Ludzie Kremla nad Wisłą. Ideowcy czy zdrajcy?” bezpośrednio pod tym linkiem!

Nikołaj Iwanow
„Ludzie Kremla nad Wisłą. Ideowcy czy zdrajcy?”
cena:
79,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania:
2023
Okładka:
twarda
Liczba stron:
391
Premiera:
19.04.2023
Format:
165x240 [mm]
Format ebooków:
epub, mobi
Zabezpieczenie ebooków:
watermark
ISBN:
978-83-08-08073-3
EAN:
9788308080733


REKLAMA

Wysunięciu się Wasilewskiej na pierwszy plan w odbudowie polskiej partii komunistycznej sprzyjała również ta okoliczność, że absolutna większość przebywających na terenie ZSRS polskich działaczy, zastraszonych krwawymi represjami z lat 1937–1938, pogodziła się z nienaturalną śmiercią polskiego ruchu komunistycznego. Natomiast Wasilewska z uporem monitowała Stalina w kwestii wskrzeszenia KPP. Wandę w jej działaniach na rzecz odrodzenia KPP mogło – o czym już wspominałem – wyhamować zabójstwo męża dokonane przez NKWD. Nie wyhamowało jednak; wręcz przeciwnie, po chwilowym załamaniu ponowiła próby przekonania Stalina do odbudowy polskiej partii komunistycznej.

Latem 1940 roku wydawało się, że natarczywość Wandy w sprawie odrodzenia polskiego komunizmu zwieńczona zostanie sukcesem. Jak już wiemy z rozdziału VII, Stalin osobiście napisał list do władz partyjnych we Lwowie, zarzucając im „przesadne szykany” w traktowaniu Polaków (wypieranie języka polskiego, odmowy zatrudniania Polaków, zmuszanie ich do podawania się za Ukraińców). Zrobił to prawdopodobnie w odpowiedzi na jeden z licznych apeli Wasilewskiej i po osobistym spotkaniu z nią 28 czerwca 1940 roku. Jednocześnie władze sowieckie zdecydowały się na chwilowe zaprzestanie masowych represji przeciwko ludności polskiej na terenie przyłączonych do ZSRS wschodnich województw II RP.

Ale najważniejszą zmianą polityki sowieckiej wobec Polaków i polskich komunistów była decyzja Stalina dotycząca cofnięcia najcięższych oskarżeń pod ich adresem, zawartych w postanowieniu Międzynarodówki Komunistycznej z 1938 roku, i zdjęcia z polskich towarzyszy piętna zdrajców i niepewnych sojuszników. Na pewno zadziałał tu upór Wasilewskiej, której udało się przekonać Stalina w kwestii przydatności polskich komunistów przy realizacji doraźnych celów sowieckiej polityki, zarówno wewnętrznej, jak i międzynarodowej. Od września 1940 roku rozpoczął się proces przyjmowania byłych członków KPP do WKP(b). Na razie nie było mowy o rehabilitacji KPP i wznowieniu jej działalności, ale proces konsolidacji kadr rozwiązanej partii powoli nabierał tempa. Kolejnym krokiem było pozwolenie władz na wydawanie polskiej prasy komunistycznej. Wiosną 1941 roku w Moskwie zaczął się ukazywać w języku polskim miesięcznik „Nowe Widnokręgi”, na którego łamach o pod pilnym okiem „starszego brata” polscy komuniści mogli dyskutować o losach przyszłej Polski – oczywiście komunistycznej. Redaktorem naczelnym „Nowych Widnokręgów” została Wanda Wasilewska.

REKLAMA

W czasie wojny Wasilewska stała się bezsprzecznie nieformalnym liderem polskich komunistów. Trudno uwierzyć w to, że jedna osoba, w dodatku kobieta, mogła pełnić w tym okresie tyle odpowiedzialnych funkcji. Jako członek zespołu Głównego Urzędu Politycznego Armii Czerwonej w randze pułkownika była częstym gościem we frontowych jednostkach. Występowała przed żołnierzami, wzywając ich do niezłomnego oporu przeciw Niemcom i zapewniając o przyszłej niezachwianej przyjaźni narodów polskiego i sowieckiego. Redagowała wspomniane wyżej „Nowe Widnokręgi”, a jako korespondentka wojenna pisywała do „Prawdy”, „Czerwonej Gwiazdy” oraz innych czołowych, także frontowych, gazet sowieckich. Weszła w skład Wszechsłowiańskiego Komitetu Antyfaszystowskiego, utworzonego w sierpniu 1941 roku w celach propagandowych i promującego idee jedności słowiańskiej w obliczu zagrożenia teutońskiego. W tym komitecie, kierowanym przez generała Aleksandra Gundorowa, odegrała jedną z głównych ról – przewodniczyła jego sekcji polskiej, pisała odezwy, brała udział w mityngach i zebraniach. 11 sierpnia 1941 roku na łamach „Izwiestii” ukazała się odezwa Wandy Wasilewskiej skierowana do narodu polskiego, w której wzywała Polaków do wspólnej ze Związkiem Sowieckim walki przeciwko III Rzeszy. Ponadto w 1942 roku wydała nową powieść zatytułowaną Tęcza, poświęconą propagowaniu heroicznej walki narodu sowieckiego. Przerobiła ją na scenariusz filmowy i przy jej udziale w 1944 roku powstał film fabularny o tym samym tytule, dość często wyświetlany na froncie.

Wanda Wasilewska wśród żołnierzy 1 Dywizji (fot. NAC)

Warto też odnotować, że prawdopodobnie to ona pierwsza podrzuciła Stalinowi ideę „wskrzeszenia Polski Krzywoustego” (tak sformułowała to w rozmowie z Ksawerym Pruszyńskim), polegającą na rezygnacji powojennej Polski z Kresów Wschodnich i przyłączeniu ziem wschodnich Niemiec. Znamienne jest, że zarówno w rozmowach Sikorski–Majski w Londynie w lipcu 1941 roku, jak i w trakcie spotkania Stalina z Sikorskim podczas pierwszej wizyty polskiego premiera w Związku Sowieckim w grudniu 1941 roku idea ta się nie pojawiła. Na temat przyszłej polsko-sowieckiej granicy Stalin jedynie oględnie mówił: „Nie skrzywdzimy was”. Co miał na myśli, wyszło na jaw później, kiedy jednoznacznie przekreślił współpracę z rządem londyńskim i przystąpił do sowietyzacji Polski z pomocą polskich komunistów oraz ich, wydawało się, niekwestionowanego lidera – Wandy Wasilewskiej.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Nikołaja Iwanowa „Ludzie Kremla nad Wisłą. Ideowcy czy zdrajcy?” bezpośrednio pod tym linkiem!

Nikołaj Iwanow
„Ludzie Kremla nad Wisłą. Ideowcy czy zdrajcy?”
cena:
79,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania:
2023
Okładka:
twarda
Liczba stron:
391
Premiera:
19.04.2023
Format:
165x240 [mm]
Format ebooków:
epub, mobi
Zabezpieczenie ebooków:
watermark
ISBN:
978-83-08-08073-3
EAN:
9788308080733


REKLAMA

Na tle tej niezwykle aktywnej działalności politycznej w czasie wojny prawdziwe zdziwienie może wywołać fakt, że licząca trzydzieści siedem lat Wanda Wasilewska zaangażowała się jednocześnie w burzliwy romans. Jej wybrańcem, a później trzecim mężem, został wspomniany już czołowy ukraiński pisarz sowiecki, Ołeksandr Kornijczuk, jej rówieśnik. Tak jak Wasilewska był ulubieńcem Stalina. Karierę pisarską i polityczną zrobił w latach Wielkiego Terroru, aktywnie występując jako propagator kolektywizacji, industrializacji, walki z wrogami i innych posunięć sowieckiego ustroju. Był świeżo po rozwodzie z reżyserką czołowego kijowskiego teatru i idealnie, jak się wydawało „ojcu narodów”, pasował do Wandy.

Paradoksalnie, ale okres wojny to najlepszy czas Wandy Wasilewskiej. To ona, jak już wspominałem, była niekwestionowanym głównym doradcą Stalina w kwestii stosunków polsko-sowieckich. To ona z namaszczenia „ojca narodów” wyznaczała główne kierunki sowietyzacji Polski i odbudowy polskiego komunizmu. To ona miała nieograniczone możliwości kreowania polityki kadrowej w środowisku polskich sojuszników Stalina. Prawie wszystkie ich kontakty z generalissimusem odbywały się poprzez nią. W latach 1943–1945 pełniła funkcję redaktora naczelnego gazety „Polska Radziecka”. Stała na czele Związku Patriotów Polskich (ZPP) – założonej w marcu 1943 roku organizacji, na której Stalin zamierzał oprzeć swój plan sowietyzacji wschodniego sąsiada. Wszystko wskazywało na to, że Wasilewska idealnie pasuje Stalinowi do roli przywódcy przyszłej komunistycznej Polski. Na tle całokształtu polityki Związku Sowieckiego w kwestii polskiej była bezkonkurencyjnym kandydatem na „polskiego Stalina”. A jednak coś poszło nie tak… Co? Dlaczego Wanda Wasilewska zrezygnowała z pozycji czołowego sowietyzatora Polski? Dlaczego zdecydowała się wycofać z życia politycznego swej ojczyzny i pozostać na zawsze w ZSRS?

REKLAMA

Złożyło się na to kilka przyczyn. Po pierwsze, jak opowiadała sama Wasilewska na spotkaniu z polskimi historykami w 1964 roku, jako jedyna kobieta w kierownictwie PPR obawiała się, że zostanie zdominowana przez mężczyzn. Po drugie, doskonale znała prawdziwe nastawienie Polaków do komunizmu i nie chciała uczestniczyć w śmiertelnym łamaniu kręgosłupa własnemu narodowi. Po trzecie, cień ojca piłsudczyka przeszkadzał jej bez reszty rzucić się w wir ogromnego kłamstwa zwanego budowaniem Polski Ludowej. W rzeczywistości, jeśli nawet wskazane wyżej motywy zaważyły w pewnym stopniu na takiej, a nie innej decyzji Wasilewskiej, to niemałe znaczenie miały też dla niej wygody życia codziennego – dlatego postanowiła pozostać tam, gdzie żyło się jej niezwykle komfortowo, gdzie była nadzwyczaj wysoko ceniona przez absolutnego władcę kraju i jego otoczenie. Nie chciało jej się narażać na jakiekolwiek problemy szarej codzienności. W Związku Sowieckim, czuła się jak w raju. Wolała przyglądać się temu, co się dzieje w Polsce, zza Buga.

Po wojnie otoczona względnym – jak na sowieckie warunki – przepychem Wasilewska zamieszkała ostatecznie w Kijowie z mężem, Ołeksandrem Kornijczukiem. W sowieckim Związku Pisarzy jako Polka i obcokrajowiec odgrywała unikatową rolę jednego z czołowych propagatorów komunizmu na arenie międzynarodowej. Sześciokrotnie wybierano ją do Rady Najwyższej ZSRS. Jako jedną z liderek światowego Ruchu Obrońców Pokoju regularnie wysyłano ją za granicę, gdzie sumiennie wykonywała powierzone jej przez partię zadanie propagowania polityki ZSRS. Odwiedziła dziesiątki krajów, w tym Stany Zjednoczone, Francję, Niemcy Zachodnie i NRD, Kubę, Meksyk, Kambodżę. W swej nowej ojczyźnie zasiadała w prezydiach licznych komisji, zjazdów kołchoźniczych i robotniczych czy zebrań literatów i ludzi kultury. Dla partii zarówno za życia Stalina, jak i po jego śmierci stanowiła swoiste świadectwo międzynarodowej akceptacji i poparcia dla sowieckiego komunizmu. Do Polski z biegiem czasu przyjeżdżała coraz rzadziej. Po śmierci Bieruta i dojściu do władzy Gomułki te wizyty się urwały. Polski październik 1956 roku był dla niej nie do zaakceptowania. Zmarła nagle w 1964 roku, w wieku pięćdziesięciudziewięciu lat. Pochowana została w Kijowie. O pochówku w Polsce nie było mowy. Żadnego testamentu na ten temat nie zostawiła, a gomułkowskie władze PRL również o to nie zabiegały.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Nikołaja Iwanowa „Ludzie Kremla nad Wisłą. Ideowcy czy zdrajcy?” bezpośrednio pod tym linkiem!

Nikołaj Iwanow
„Ludzie Kremla nad Wisłą. Ideowcy czy zdrajcy?”
cena:
79,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania:
2023
Okładka:
twarda
Liczba stron:
391
Premiera:
19.04.2023
Format:
165x240 [mm]
Format ebooków:
epub, mobi
Zabezpieczenie ebooków:
watermark
ISBN:
978-83-08-08073-3
EAN:
9788308080733


REKLAMA
Komentarze

O autorze
Nikołaj Iwanow
Profesor historii, od 25 lat zatrudniony na Uniwersytecie Opolskim, w przeszłości także wykładowca w Studium Europy Wschodniej UW, znawca historii mniejszości polskiej w ZSRR. Wykładał i wygłaszał odczyty m.in. na Uniwersytecie Stanforda, na Sorbonie i na Uniwersytecie Londyńskim. Jest autorem wielu prac naukowych i publicystycznych, w tym m.in. Pierwszy naród ukarany: Polacy w Związku Radzieckim w latach 1921–1939 (1991, Nagroda „Polityki”), Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy (2011) oraz Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. „Operacja polska” 1937–1938 (2014, nominacja do Nagrody Historycznej im. K. Moczarskiego). Były rosyjski dysydent, w latach 1981–1989 jedyny obywatel sowiecki aktywnie działający w podziemnej „Solidarności”, pracownik Radia Wolna Europa.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone