Zbigniew Herbert: tematyka historyczna w twórczości autora
Zbigniew Herbert – zobacz też: Czy to na pewno barbarzyńca w tym ogrodzie?
Zbigniew Herbert był także wybitnym znawcą kultury antycznej. Przy okazji okrągłej rocznicy urodzin tego wszechstronnego i poruszającego wiele tematów artysty, warto przyjrzeć się temu, co miał do powiedzenia właśnie na temat historii. Oto fragment eseju p.t. „Akropol”:
Kiedy jechałem tam [do Aten – B.C.], rósł we mnie strach, że konfrontacja zniszczy to, co przez wiele lat budowały cierpliwe domysły. I czy będę miał odwagę przyznać się (choćby przed samym sobą), jeśli święte wzgórze i ocalałe na nim resztki świątyń nie przemówią do mnie, jeśli okażą się jedną z wielu, a nie jedyną czy przynajmniej wyjątkowa ruiną, pośród wielu rozsianych po świecie ruin? Czy wezmę udział w trwającym od wieków sprzysiężeniu zachwytu, które polega – wiemy to dobrze – nie tyle na wciąż odnawiającym się wzruszeniu, ile na sile wmówienia, repetycji wiary.
W swojej twórczości Autor przykładał zawsze dużą wagę do osobistego kontaktu zarówno z dziełami sztuki jak i z zabytkami. Zwraca szczególną uwagę na indywidualną interpretację, a także próbę wczucia się w losy ludzi, których dzieje zostały złączone z przedmiotem, który można teraz oglądać. Dwoma najważniejszymi (moim zdaniem) pojęciami dla twórczości poety były współczucie oraz cierpienie. Ich związek można odkryć dzięki etymologii pierwszego z tych słów – w antycznej grece wyraz „sympascho”, składa się z dwóch części: przedrostka συν-, oznaczającego tyle co polskie „wspólny”, „współ-” oraz czasownika πασχω, oznaczającego zarówno „odczuwam” jak i „cierpię”.
Niewątpliwie wpływ na zaakcentowanie właśnie cierpienia miały studia, jakie Herbert podjął po wojnie w Toruniu, pod kierunkiem prof. Henryka Elzenberga. Był to najwybitniejszy polski aksjolog XX wieku, który wiele swoich rozpraw poświęcił etyce wyrzeczenia oraz roli cierpienia i cnoty w etyce. Poza tym Herbert jest autorem z pokolenia pamiętającego wojnę (Żyliśmy w czasach które zaiste były opowieścią idioty – przyznaje poeta w wierszu poświęconym profesorowi) i tragedia okupacji jak i komunistycznej PRL była jego udziałem. Myliłby się jednak ten, kto szukałby u niego odniesień jedynie do historii najnowszej. Dzieje ludzkości – od ich zarania (esej o grocie w Lascaux i poczuciu „bycia Europejczykiem”) - zbudowane są z losów narodów i pojedynczych osób. Osób, które cierpiały, tworzyły, wyznawały pewne wartości, poszukiwały prawdy o świecie. Pamięć o nich, a zarazem właśnie współczucie, jest sposobem na ocalenie ich trudu i oddania im czci. Niekoniecznie za to, że byli herosami czy poświęcali swe życie w słusznej sprawie, ale dlatego, że cierpienie – nieodłącznie z życiem związane – jest wspólnym ludzkim doświadczeniem. Właśnie taką, współczującą postawę wobec sztuki i historii proponuje Herbert. Daje temu przykład w wierszu p.t.: „Elegia na odejście pióra atramentu lampy”:
Nigdy nie wierzyłem w ducha dziejów
wydumanego potwora o morderczym spojrzeniu
bestię dialektyczną na smyczy oprawców
ani w was – czterej jeźdźcy apokalipsy
Hunowie postępu cwałujący przez ziemskie i niebieskie stepy
niszcząc po drodze wszystko co godne szacunku dawne i bezbronne
trawiłem lata by poznać prostackie tryby historii i nierówną walkę
zbirów na czele ogłupiałych tłumów
przeciw garstce prawych i rozumnych
zostało mi niewiele
bardzo mało
przedmioty
i współczucie
Nie jest to miejsce na dokładną interpretację wierszy poety, warto jednak zwrócić uwagę na kilka tropów, które dotyczą właśnie rozumienia historii. W zacytowanym wyżej fragmencie Herbert pisze, że nie interesuje go Zeitgeist, proces historyczny, próba wmówienia jednym ludziom przez innych, że historia wymaga od nich poświęcenia. Jednym słowem: ideologia, której celem nigdy nie jest odkrycie prawdy o człowieku, ale zakłamanie i wykorzystanie go.
Prawdą o człowieku są tylko losy poszczególnych osób. Pośrednikami, swoistymi artefaktami we współczuciu z przeszłymi pokoleniami są przedmioty, a także dzieła sztuki. Dlatego właśnie ilekroć w esejach poety pojawiają się opisy dzieł sztuki, poprzedzone są one komentarzem historycznym. Pozwala on lepiej zrozumieć motywy i świat wartości oraz życia codziennego ludzi, którzy stworzyli dany przedmiot.
„Ale wtedy przyszli barbarzyńcy”
Jak już pisałem, można interpretować poezję Herberta także w kontekście „barbarzyńskiego wieku XX”. W jego twórczości jest kilka wierszy poświęconych bezpośrednio wydarzeniom wojennym, np. 1 IX, Wilki czy Guziki. Warto jednak zwrócić także uwagę na metafory, jakich używa Herbert do przedstawienia totalitaryzmu. Jednym z przykładów zastosowania takiego środka jest utwór p.t.: „Powrót prokonsula”. Przenosząc miejsce i czas wydarzeń do starożytnego Rzymu, pisze poeta o sprawach aktualnych: dwór cesarza można z łatwością zinterpretować jako państwo totalitarne. Łagodny ton podmiotu lirycznego i pozorny spokój są jedynie wybiegami, sugerują najwyżej bezduszność systemu, który przestał uznawać człowieka jako wartość. Podobnie w utworze p.t.: „Przemiany Liwiusza” można znaleźć echa współczesnych wydarzeń. Sprzeciwiając się heroizowaniu przez historyka podbojów rzymskich, zastanawia się nad losem przegranych, którym historia odmówiła prawa do przemówienia własnym głosem – Etrusków, Kartagińczyków etc. Działania Rzymian można porównać z działaniami totalitarnych Niemiec i ZSRR, które także tworzyły ideologie, usprawiedliwiające wojnę i zniszczenie. W zakończeniu utworu można także znaleźć odwołania do współczesnych autorowi wojen:
Mój ojciec wiedział dobrze i ja także wiem
że któregoś dnia na dalekich krańcach
bez znaków niebieskich
w Panonii Sarajewie czy też w Trebizondzie
lub w dolinie Panszir
wybuchnie lokalny pożar
i runie imperium
Polecamy e-book Agnieszki Woch – „Geniusze, nowatorzy i skandaliści polskiej literatury. Od Przybyszewskiego do Gombrowicza”
Książka dostępna również jako audiobook!
Jeden z najbardziej znanych wierszy Herberta, „Przesłanie Pana Cogito”, jest wołaniem o poszanowanie godności ludzkiej i solidarność cierpiących. Nawet jeśli jest to tworzenie wartości na siłę, z narażeniem życia, jest to jedyny godny sposób zachowania. Godny w obliczu totalitaryzmu oraz godny dla dziedzica tradycji i kultury europejskiej.
Historia dawna i spuścizna europejska
Antyk, średniowiecze i odrodzenie są obiektami częstych odwołań w dziełach poety. Jako znawca kultury antycznej podkreśla on śródziemnomorski fundament Europy – oparty zarówno na mitologii, historii jak i kulturze. Jednakże nie mitologizuje tych epok, co byłoby sprzeniewierzeniem się regułom obiektywnego badania historii. Szuka w nich wartości, na fundamencie których postawiona jest tradycja naszego kręgu kulturowego, wartości także estetycznych. W utworze „Dlaczego klasycy” pyta o źródło piękna, przeciwstawia sztukę (a pośrednio i etykę) opartą na prawdzie i obiektywnej wartości oraz sztukę, będącą jedynie środkiem ekspresji autora, przeciwstawiając się tym samym niektórym prądom estetycznym XX wieku.
Najlepszym przykładem historycznego eseju Herberta jest oparta na relacji Tukidydesa „Sprawa Samos.” Autor, jak sam przyznaje „nie tracąc sympatii dla pokonanych”, próbuje zrekonstruować bieg wydarzeń podczas buntu tej wyspiarskiej polis w 440 r. p.n.e. Zwraca szczególną uwagę na imperialną politykę Aten oraz upór w ich postępowaniu, przeciwstawiając im walkę Samijczyków o honor. Warto jednak zauważyć, że mimo łatwej pokusy pisarz wystrzega się łatwego oceniania, stara się jedynie przedstawiać wydarzenia. Widać, że jego sympatia jest po stronie zwyciężonych, ale zgodnie ze swoim credo, które naszkicowano na początku tego artykułu, nie szuka ducha historii; pisząc o historii pisze o człowieku, a jedyne, czego się tutaj dopuszcza, to próba pochylenia się właśnie ze współczuciem nad losami innych ludzi.
Pisząc o historii sztuki niejednokrotnie nawiązuje Herbert do tradycji europejskiej i jej korzeni, tkwiących w antyku, odrodzeniu i średniowieczu. Poświęcił temu tematowi wiele miejsca w swoich esejach („Barbarzyńca w ogrodzie” oraz „Martwa natura z wędzidłem”), a także poezji. Sam tytuł pierwszego zbioru szkiców literackich – wspomniany „Barbarzyńca w ogrodzie” zwraca szczególną uwagę na podejście pisarza do spuścizny europejskiej. Jako Polak, potomek Słowian, nienależących przecież do kultury Cycerona i gotyckich katedr, a także człowiek zza Żelaznej Kurtyny, przychodzi do ogrodu dorobku kulturalnego Zachodu (a w zasadzie Południa). Z jednej strony jest urzeczony humanizmem i możliwością osobistego kontaktu ze sztuką, a z drugiej podkreśla pewną obcość, która uniemożliwia pełny kontakt z tym światem. Najdobitniejszym opisem tej niemożności jest wiersz pt. „Mona Lisa”.
Oczywiście, tematyka odniesień do historii w tematyce Herberta jest znacznie obszerniejsza niż niniejszy szkic, w którym udało się jedynie zasygnalizować pewne wątki. Taka też była intencja jego autora, aby zachęcić wszystkich zainteresowanych historią do lektury poezji, a w szczególności eseistyki zmarłego przed 16 laty pisarza. Może kategoria współczucia okaże się kluczem do osobistego rozumienia wydarzeń dawno minionych? Z pewnością nie zastąpi rzetelnej, naukowej analizy źródeł, może być najwyżej ukoronowaniem ciężkiej pracy historyka.
Zainteresowanym – oprócz lektury samych dzieł Herberta – polecam literaturę krytyczną, z której szczególnie warte polecenia są dwie pozycje: S. Barańczaka Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta (Londyn 1984) i A. Franszka Ciemne Żródło, O twórczości Zbigniewa Herberta (Londyn 1998).
Na koniec zacytuję wiersz, który moim zdaniem dobrze ilustruje meritum herbertowskiego rozumienia historii:
Pan Cogito i wyobraźnia
Pan Cogito nigdy nie ufał
sztuczkom wyobraźni
fortepian na szczycie Alp
grał mu fałszywe koncerty
nie cenił labiryntów
sfinks napawał go odrazą
mieszkał w domu bez piwnic
luster i dialektyki
dżungle skłębionych obrazów
nie były jego ojczyzną
unosił się rzadko
na skrzydłach metafory
potem spadał jak Ikar
w objęcia Wielkiej Matki
uwielbiał tautologie
tłumaczenie
idem per idem
że ptak jest ptakiem
niewola niewolą
nóż jest nożem
śmierć śmiercią
kochał
płaski horyzont
linię prostą
przyciąganie ziemi
2
Pan Cogito będzie zaliczony
do gatunku minores
obojętnie przyjmie wyrok
przyszłych badaczy litery
używał wyobraźni
do całkiem innych celów
chciał z niej uczynić
narzędzie współczucia
pragnął pojąć do końca
- noc Pascala
- naturę diamentu
- melancholię proroków
- gniew Achillesa
- szaleństwa ludobójców
- sny Marii Stuart
- strach neandertalski
- rozpacz ostatnich Azteków
- długie konanie Nietzschego
- radość malarza z Lascaux
- wzrost i upadek dębu
- wzrost i upadek Rzymu
zatem ożywiać zmarłych
dochować przymierza
wyobraźnia Pana Cogito
ma ruch wahadłowy
przebiega precyzyjnie
od cierpienia do cierpienia
nie ma w niej miejsca
na sztuczne ognie poezji
chciałby pozostać wierny
niepewnej jasności
Tekst zredagował: Michał Świgoń