Ukraińscy Strzelcy Siczowi – działalność oświatowa na Wołyniu i Zakarpaciu

opublikowano: 2012-03-24, 15:25
wolna licencja
W sierpniu 1914 roku, w wyniku wybuchu I wojny światowej, sformowano w Galicji Wschodniej Legion Ukraińskich Strzelców Siczowych [dalej: USS]. Była to ukraińska formacja ochotnicza wchodząca w skład Cesarsko-Królewskiej Armii Austro-Węgierskiej. O ile jej głównym przeznaczeniem był udział w działaniach militarnych na froncie austriacko-rosyjskim to w jej dziejach znalazło się parę epizodów związanych z edukacją i rozwojem świadomości narodowej wśród rodaków z innych regionów: Zakarpacia i Wołynia.
reklama

Ukraińscy Strzelcy Siczowi – zobacz też: Bitwa o Makiwkę w 1915 roku i jej rola w budowaniu legendy Ukraińskich Strzelców Siczowych.

Późnym latem 1914 roku armia rosyjska odniosła w wyniku ofensywy w Galicji Wschodniej liczne sukcesy. Zmusiły one wojska austro-węgierskie do wycofania się z tego regionu. W ślad za nimi musiał podążyć nieprzygotowany jeszcze do walki Legion USS. 3 września 1914 roku, po złożeniu przysięgi przez 2500 mężczyzn wyselekcjonowanych spośród 6283 ochotników, formację ewakuowano ze Stryja na Zakarpacie. 5 września strzelców wysadzono na stacji Strabyczów (Mezoterebes)–Horonda, w pobliżu dwóch wiosek o tej samej nazwie, w których miały się rozlokować kurenie legionu.

(Sotnik USS J. Budzynovskyj i jego podkomendni, ok. 1915 r.) Sotnik USS J. Budzynovskyj i jego podkomendni, ok. 1915 r.

Po wkroczeniu na Zakarpacie Ukraińscy Strzelcy Siczowi pierwszy raz mieli do czynienia z ludnością sobie bliską, lecz z drugiej strony nieuświadomioną narodowo. Zamieszkujący ten region tak zwani Rusnacy byli w dużej mierze ludnością zmadziaryzowaną, co objawiało się również w naleciałościach z języka węgierskiego słyszalnych w mowie nawet prostych mieszkańców. Byli oni pozbawieni własnych elit czy inteligencji, gdyż ta została zasymilowana wskutek agresywnej polityki wewnętrznej władz węgierskich.

Stosunki między USS a Rusnakami początkowo były chłodne – Haliczanie uważali lokalną ludność za „ciemną”, bierną i prymitywną. Wielu z nich nie czuło się najlepiej na Zakarpaciu i to nie tyle ze względu na pogodę czy warunki bytu, co zachowania Rusnaków wobec, de facto, rodaków.

reklama

Niemniej pojawienie się USS na Zakarpaciu w pewien sposób wpłynęło na życie mieszkańców tego regionu. Bliskość kulturowa objawiająca się między innymi w elementach ubioru codziennego i świątecznego, pieśniach czy obyczajach i w końcu wspólne – greckokatolickie – wyznanie zbliżało lokalną ludność do Haliczan. Ochotnicy do legionu jako pierwsi zaczęli prace mające na celu obudzenie wśród lokalnej ludności poczucia własnej tożsamości narodowej. Prowadzono je głównie poprzez dyskusje USS z wieśniakami, gdyż Legion nie posiadał wtedy żadnych materiałów propagandowych. Skutek tych starań był jednak niewielki. Z czasem strzelcom udało się również wzbudzić zaufanie lokalnej ludności prawdopodobnie zupełnie nieświadomie – poprzez uczestniczenie w mszach w cerkwiach w Horondzie i Mukaczewie. Rodziło to nić sympatii i zaufania wobec, jeszcze niedawno, „obcych” mieszkańcom Zakarpacia strzelców z Legionu. Zwłaszcza łaknąca przygód zakarpacka młodzież bardzo interesowała się Ukraińskimi Strzelcami Siczowymi.

W ostatniej dekadzie września 1914 roku szeregi Legionu próbowano zasilić poprzez pobór Rusnaków, określonych w raportach o stanie liczebnym kureni i sotni mianem „Madziarów”, gdyż rekruci pochodzili z „węgierskiej” części mocarstwa Habsburgów. 25 września do 4. sotni sotnyka [dalej: stn.] Osypa Budzynowśkoho przydzielono 27 „Madziarów”, a następnego dnia ich liczba wzrosła do 39 osób. 30 września ich liczba w II Kureniu USS wynosiła 56 osób na 458 stanu żywieniowego. Później z powodu protestów administracji węgierskiej na Zakarpaciu Rusnacy byli przenoszeni do węgierskiej landwehry lub Cesarsko-Królewskiej Armii Austro-Węgierskiej.

Ciekawą konkluzję na temat wyników działań USS oraz ewentualnego włączenia Zakarpacia w granice przyszłej, niepodległej Ukrainy wysnuł Osyp Nazaruk:

reklama
Staje przed duszą bolesne pytanie, czy Uherska Ukraina przepadła dla naszej narodowej idei? Za siczową pieśnią następuje druga i trzecia ukraińska pieśń. One jakby odpowiadają nieśmiało: „nie”. Nieśmiało, bo za tymi trzema naszymi pieśniami płyną już madziarskie. [...] Który z tych chórów za 50 lat przemoże, który zostanie zagłuszony?.

Ostatecznie obecność USS na Zakarpaciu nie pozostała bez wpływu na świadomość jego mieszkańców, czego dowodem były raporty węgierskiej administracji pełne zaniepokojenia wzrostem aktywności politycznej Rusnaków będącej skutkiem działań Haliczan. Powyższą sprawą miał się nawet zainteresować ówczesny premier Królestwa Węgier, Istvan Tisza.

Inaczej przedstawiała się sytuacja w zachodniej części Wołynia, która została razem z Chełmszczyzną zajęta w 1915 roku przez wojska państw centralnych. O ile Chełmszczyznę włączono w skład Królestwa Polskiego, to Wołyń od 29 stycznia 1916 roku był widziany jako obszar wpływów ukraińskich – tego dnia Naczelne Dowództwo Cesarsko-Królewskiej Armii Austro-Węgierskiej przyznało Legionowi USS prawo do uzupełniania szeregów formacji ochotnikami z tego regionu. W tym samym czasie dowództwo austriackiej 4. Armii wyraziło zgodę na utworzenie 3 komisariatów USS na Wołyniu: w Kowlu, Łucku i Włodzimierzu Wołyńskim. Na początku lutego przejęli je oficerowie USS, kolejno: stn. Dmytro Witowśkyj, czetar [dalej czet.] Mychajło Hawryłko i czet. Mykoła Sajewycz. Zabroniono im posiadania pomocników, dlatego wraz z nimi przyjechali „ordynansi” będący w rzeczywistości strzelcami mającymi pomagać komisarzom oraz zastępować ich w wypadku choroby lub w trakcie wyjazdów służbowych.

Początkowo komisarze planowali głównie prace werbunkowe do Legionu, szybko jednak zdali sobie sprawę, że nie znajdą ochotników z powodu braku zdolnych do noszenia broni mężczyzn oraz zastraszenia ludności wojną i okupacją. Z tych przyczyn postawiono sobie za cel działalność oświatową. Aby ją wspomóc, utworzono Biuro Pomocy Kulturalnej dla Ukraińskiej Ludności Ziem Okupowanych.

(Iwan Boberskyj, Dmytro Witowśkyj, Longyn Cehelskyj) Iwan Boberskyj, Dmytro Witowśkyj, Longyn Cehelskyj

D. Witowśkyj był komisarzem USS w okręgu kowelskim. W organizacji oświaty na tym terytorium pomagała mu świeżo poślubiona żona, Marija Liszczyńska. D. Witowśkyj nie czuł się powołany do organizacji pracy oświatowej na Wołyniu, co czasem oświadczał w listach do swoich znajomych. W jednym z ich stwierdził, że nie spotkał w Kowlu Ukraińców oraz że prace tego typu lepiej wychodzą innemu wysłanemu na Wołyń oficerowi USS, M. Sajewyczowi. W tym samym liście prosił jednak o przysłanie 300 koron do zorganizowania pierwszych struktur oświatowych, a także w następujący sposób opisywał teren swojej pracy: „Cały okręg Kowel, w którym mam grasować, podzielony jest na 13 posterunków żandarmerii. Wiosek i przysiółków jest 216, a w nich mieszkańców ledwie siedemdziesiąt kilka tysięcy”.

reklama

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Początkowo D. Witowśkomu nie przydzielono jednak nikogo do pomocy, dlatego też pomagał mu lokalny ukraiński inteligent i agronom po fachu Marko Łuckewycz (później poseł do Sejmu II Rzeczpospolitej Polskiej I Kadencji). W maju 1916 roku do Kowla przybyło pięciu strzelców mających stanowić pomoc dla Witowśkoho. Jeden z nich, strzelec Pałaszczuk, był sekretarzem i prawą ręką sotnyka. Przekazywał do różnych osób w Galicji listy z Wołynia, których, ze względu na zawarte w nich informacje, nie można było przesłać pocztą, a w drodze powrotnej zabierał ze Lwowa książki potrzebne w pracy oświatowej. Wśród pomocników znalazł się również czet. Mychajło Hawryłko, z pochodzenia Ukrainiec z Naddnieprza, którego teren prac znalazł się po rosyjskiej stronie frontu. Biuro Pomocy Kulturalnej wysłało w czerwcu 1916 roku do Kowla paczkę książek wartości 827 koron (1450 szkolnych podręczników, 286 książek do dziecięcych bibliotek) i 500 koron gotówką na inne potrzeby.

Witowśkyj chciał wrócić jesienią na front, gdyż uważał, że nie nadaje się do pracy oświatowej oraz że nie udało mu się osiągnąć postępów na Wołyniu. Ostatecznie jednak dowództwo Legionu USS pozostawiło go na miejscu, choć przez pewien czas zastępował go czet. Hawryłko. W czasie wspólnych ekspedycji po Wołyniu odbywanych z Pałaszczukiem odwiedzał on ukraińskie rodziny (kontaktował się przy tym z lokalną ukraińską inteligencją) oraz poszczególne komendy wojskowe, a także zwiedzał zabytki kultury, być może aby lepiej zapoznać się z kultura Wołyniaków. W czasie nieobecności Witowśkoho w Kowlu otwarto ukraińską szkołę, do której uczęszczały również katolickie dzieci (wobec braku szkoły polskiej). Nauczycielami byli w niej USS Hryhorij Kadłubyćkyj, miejscowa nauczycielka gimnazjum Ljubow Wołkanowycz, a później Haliczanka Iwanna Pełeńska. Na początku listopada 1916 roku

reklama

Witowśkyj wrócił z przepustki i od razu przystąpił do pracy, czego efektem było między innymi otwarcie 6 listopada szkoły w Matiewie, gdzie nauczała Angelina Hajduczkiwna z Galicji. W grudnia 1916 roku na Kowelszczyźnie otwarto szkoły i obsadzono nauczycielami strzelcami w: Maszowie (Osyp Demczuk), Pidhorodno (Ilko Tkacz), Hołownie (Jakiw Kobylianśkyj), Huszczy (Iwan Moda), Zhorianach (Mychajło Mokryj), Sełyszczach (Kornyło Sawka), Olesku (Ołeh Kałytowśkyj), Kuźnieszczach (Jurko Perneriwśkyj). Kolejne szkoły powstały w styczniu 1917 roku w: Nudyżowie (Iwan Sembaj), Perewisiu (miejscowy nauczyciel Łuka Zacharczuk) i Gorodnie (Michalina Modryćka), natomiast w lutym 1917 w: Starej Bużwie (Iwan Mojsej), Zapiliu (Osyp Bezpałko) i Starej Hucie (Roman Leontowicz. Do 7 lutego 1917 roku na Kowelszczyźnie znajdowało się 17 szkół, 19 nauczycieli (13 z nich było USS, a jeden miejscowy), 5 nauczycielek (4 z Galicji, jedna miejscowa). W 14 z nich uczyło się 1121 dzieci (prawosławnych 876, rzymo-katolików 45, Żydów 200).

Energicznie działał od 8 lutego 1916 roku komisariat USS we Włodzimierzu Wołyńskim, gdzie pod kierunkiem czet. M. Sajewycza (wraz z nim od razu przybyło dwóch strzelców: Iwan Romańkiw i Kuźmycz) szybko założono osiem szkół (pierwszą z nich, imienia Tarasa Szewczenki, we Włodzimierzu Wołyńskim), a strzelcy „zasypali swój okręg książkami” i dostarczali ukraińskiej prasie informacje o działalności oświatowej na tych terenach oraz o stosunkach z lokalną ludnością. USS musieli jednak kamuflować swoją rzeczywistą działalność, dlatego też celowo prowadzono akcję werbunkową, która dała nieoczekiwane efekty – zgłosiło się około 50 ochotników, w dużej mierze narodowości żydowskiej. O ile z militarnego punktu widzenia nie był to wielki sukces (rekrutów odsyłano potem do domów), to jednak dzięki temu władze austriackie zaczęły „patrzeć przez palce na ich [tj. USS] uświadamiającą [lokalną ludność] pracę na Wołyniu”.

reklama
(Żołnierz Legionu Ukraińskich Strzelców Siczowych) Żołnierz Legionu Ukraińskich Strzelców Siczowych

Od lutego 1916 roku do marca 1917 roku komisariat USS we Włodzimierzu zdołał otworzyć 38 szkół: w Wujkowiczach, Rusnowie, Budziatyczach, Zaszkowicach, Łukowiczach, Oryszczu, Swyniuchach, Zaturce, Kołpytowie, Koniuchach, Korytnicy, Liszni, Litowyrzu, Łokaczu, Lachowie, Ozerianach, Porycku Starym, Pustomytach, Rykowicach, Silcu, Twerdyni, Chorowie, Szelwiu, Bożance, Biskupicach Szlacheckich, Dorohynyczce, Litowierzu, Mikulicach, Mokreciu, Poromowie, Rohożanach, Stawce, Chotiaczowie, Puzowie, Szczeniutynoku, Ustełuhu, Starym Zahorowie oraz Ostrówku. W komisariacie pracowało w roli nauczycieli 13 USS. W wyniku działalności włodzimierskiego okręgu otwarto również kilka szkół w okręgu kowelskim: w Huszczy, Hołownie, 30 czerwca 1916 roku w Lubomlu, Matijowie, Kuśniszczy, Zhorianiu, Horodnie, Podhorodnie, Nudyżu, Starej Hucie, Olesku i Maszowie. Również i tu znaleziono pomoc wśród lokalnej ludności, a głównie w osobie Karpa Demczuka – chłopa będącego również przewodniczącym koła rolniczego. Należy też zaznaczyć, że do czerwca 1916 roku Biuro Pomocy Kulturalnej wysłało do komisariatu włodzimierskiego sumę 4532 koron austriackich, 1692 podręczniki i 629 książek do bibliotek, co w dużym stopniu ułatwiło pracę czet. M. Sajewyczowi. W założonych przez niego szkołach uczyło się 782 dzieci (659 prawosławnych posługujących się językiem ukraińskim, 63 żydowskich, 43 polskich, 13 czeskich i 4 niemieckich).

USS w latach 1916–1917 założyli na Wołyniu około 65 ukraińskich szkół. W ciągu miesiąca nauczono dzieci alfabetu. Prowadzono również rozmowy z ludnością wiejską mające na celu obudzenie jej świadomości narodowej. Autor meldunku przekazywał również żandarmerii metryki poszczególnych wsi, zapewne w celu oszacowania liczby lokalnej ludności.

Duszpasterze grecko-katoliccy z Legionu USS wykonywali posługi dla ludności prawosławnej, jako że obrządek prawosławny i grecko-katolicki były bardzo podobne. Nie wiązało się to jednak z katolicyzacją prawosławnych Ukraińców.

W trakcie przebywania na Wołyniu D. Witowśkyj jak i inni komisarze nie ograniczali się tylko do organizacji oświaty czy życia kulturalnego w swoich okręgach. W trakcie ofensywy Brusiłowa przed wojskami rosyjskimi uciekało wiele osób, w tym i Ukraińców. Latem 1916 roku w okręgu kowelskim miało się zebrać około 23 000 uchodźców – głównie narodowości ukraińskiej. D. Witowśkyj zajmował się w tym czasie ich zakwaterowaniem, wyżywieniem i sprawami sanitarnymi, jak również zapewnieniem edukacji ich dzieciom, co z uwagi na główny cel pobytu komisarzy USS na Wołyniu, nie musiało stanowić dużego kłopotu, w przeciwieństwie do pozostałych problemów.

W lutym 1917 roku większość USS, w tym D. Witowśkyj, zostało przeniesionych z powrotem do Legionu z powodu jego wkroczenia na terytorium URL i konieczności przydzielenia do oddziałów Cesarsko-Królewskiej Armii Austro-Węgierskiej odpowiedniej ilości doświadczonych i znających język lokalnej ludności referentów.

Polecamy e-book: Paweł Rzewuski – „Wielcy zapomniani dwudziestolecia”

Paweł Rzewuski
„Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.1”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
58
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-0-8

Redakcja: Roman Sidorski

reklama
Komentarze
o autorze
Marek Bogdan Kozubel
Doktor nauk humanistycznych w zakresie historii i absolwent prawa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W 2013 roku obronił na Wydziale Nauk Historycznych UMK rozprawę doktorską pt. Dzieje Ukraińskich Strzelców Siczowych 1914–1920. Jest autorem pierwszej w Polsce monografii dotyczącej losów tej formacji pt. Ukraińscy Strzelcy Siczowi 1914-1920. Jego zainteresowania naukowe koncentrują się wokół historii Ukrainy, Rosji, ukraińskiej wojskowości, a także stosunków polsko-ukraińskich i rosyjsko-ukraińskich w XX wieku.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone