Wojna trzynastoletnia i bunt Marcina Koggego
14 listopada 1456 r. na zjeździe stanów Prus Królewskich w Elblągu pojawili się nieznani dotąd nikomu przedstawiciele Gdańska – Marcin Kogge oraz Michał Lange. Było to jedyne wystąpienie tych posłów na forum stanowym. Członkami gdańskiej rady miejskiej zostali raptem półtora miesiąca wcześniej, 2 października, w wyniku zorganizowanego przez siebie buntu. Na kolejnym zjeździe Gdańsk reprezentowany był przez inne osoby. Polityczna „kariera” Koggego i Langego okazała się trwać dość krótko, a w przypadku pierwszego z nich zakończyła się tragicznie.
Gdańsk i Zakon do wojny trzynastoletniej
Pomorze gdańskie od 1308 r. znajdowało się pod panowaniem krzyżackim. Pomimo wielu prób odzyskania go, zarówno pokojowych jak i militarnych do połowy XV w. sytuacja ta nie uległa zmianie. Dopiero decyzja działającego od 1440 r. Związku Pruskiego o poddaniu się Prus Polsce, przekazana królowi Kazimierzowi Jagiellończykowi pod koniec lutego 1454 r. skłoniła władcę do aktywniejszego działania. Po zakończeniu negocjacji, 6 marca, Kazimierz wystawił akt inkorporacyjny, a także dokument informujący o wypowiedzeniu wojny antydatowany na 22 lutego.
W Gdańsku do pierwszych działań powstańczych doszło już 4 lutego 1454 r. Mieszczanie Głównego Miasta zajęli Wielki Młyn, a 3 dni później rada miejska poinformowała o zerwaniu związków Gdańska z Zakonem Krzyżackim tamtejszego komtura domowego, którą to funkcję pełnił wówczas Konrad Pfersfelder. Zablokowano transport towarów na zamek, zamierzano zająć także spichlerz. Komtur nie mógł liczyć na wsparcie z Malborka, przystąpił więc do rokowań z powstańcami i 11 lutego oddał zamek. Warownię częściowo rozebrano między marcem a kwietniem.
Był to znaczny sukces w porównaniu z ostatnim poparciem udzielonym przez mieszczan gdańskich władcy polskiemu. Po bitwie grunwaldzkiej w 1410 r. burmistrz gdański Konrad Leczkow, silnie popierający ścisłe kontakty z Polską, złożył hołd Władysławowi Jagielle. Udało mu sie zachować stanowisko nawet po ponownym przejęciu władzy w mieście przez Zakon Krzyżacki. Niestety nie na długo, gdyż wezwany – wraz z drugim burmistrzem Arnoldem Hechtem i swoim zięciem sprawującym funkcję rajcy Bartłomiejem Grossem – przez komtura gdańskiego, Henryka von Plauena na negocjacje w sprawie podatków, został brutalnie zamordowany. Głowy wszystkich trzech ofiar umieszczono nad bramą zamkową.
Rok 1454
Podobnego obrotu spraw starano się uniknąć w 1454 r. Już wtedy nie wszyscy członkowie rady głównomiejskiej popierali podjęte działania. Opowiadali się za niezrywaniem kontaktów z Zakonem. Do tej grupy należeli między innymi Jan Meideburg, Joachim von der Beke czy Rajnold Niederhof.
Jeszcze w 1454 r. miasto przedstawiło królowi swoje żądania, od spełnienia których uzależniało udzielenie monarsze poparcia w trakcie wojny. Domagano się przyłączenia do miasta całego terenu komturii gdańskiej, łącznie z Bytowem, Lęborkiem, Puckiem, Sobowidzem oraz częścią Żuław z Grabinami. Do żądań Gdańska należały także: otrzymanie wielkiego młyna krzyżackiego, zniesienie cła funtowego i prawa nabrzeżnego. Po doświadczeniach z Zakonem zażądano od polskiego króla także ustalenia kilkumilowego terenu wokół miasta, na którym nie mógł stanąć żaden zamek ani nawet osada. Ostatecznie po długich i burzliwych rokowaniach osiągnięto porozumienie, zadowalające obie strony, jednakże nie gwarantujące Gdańskowi całkowitego wypełnienia stawianych postulatów.
Początkowo główne siły polskie stanowiło pospolite ruszenie, w którym znaczną grupę stanowiły oddziały gdańskie. Jeszcze przed negocjacjami z królem, ale już po pokonaniu Krzyżaków w mieście, regularne siły Gdańska zaczęły zajmowanie niektórych miejscowości na Pomorzu – pod ich panowanie dostały się m.in. Bytów, Kościerzyna, Puck, Tczew, Gniew czy Człuchów. W zdobytych miastach wojska niszczyły zamki krzyżackie i obsadzały je, nie dopuszczając do oddania w nich władzy Związkowi Pruskiemu.
Jednak początek wojny nie składał się z samych sukcesów. 13 września 1454 r. Gdańszczanie ponieśli klęskę pod Malborkiem, 18 września Zakon zwyciężył sprzymierzone wojska pod Chojnicami. Miasto ponosiło znaczne koszta utrzymywania obsadzonych miast, a także prowadzonych oblężeń. Klęska chojnicka znacznie odsunęła w czasie spodziewane szybkie pokonanie wojsk krzyżackich. Rosły natomiast ciągle zapotrzebowania finansowe na dalsze prowadzenie działań wojennych. Po wprowadzeniu kolejnej akcyzy, z której miał zostać pokryty dalszy udział miasta w wojnie, w październiku 1455 r. doszło do zamieszek na Targu Rybnym. Rozruchy szybko stłumiono, a ich przywódca został stracony.
W roku następnym zamiast spodziewanego zwrotu pożyczek z początku wojny, zaciągnięte zostały kolejne. Po raz kolejny podniosły się głosy niezadowolenia, doszło do zawiązania się opozycji antypatrucjuszowskiej, którą oskarżano o przystąpienie do wojny wbrew woli mieszkańców miasta. Na jej czele stanął bogaty armator i kupiec Marcin Kogge, prowadzący szeroki handel zamorski. Miejscem spotkań grupy został klasztor dominikański przy kościele św. Mikołaja. Kogge wiedział, jak przekonać do siebie niechętnych radzie mieszkańców. Obiecał szybkie zakończenie wojny.
Pod koniec września opozycja zaprezentowała radzie miejskiej swoje oskarżenia wobec niej sformułowane w formie dwudziestu dwóch zarzutów. Urzędnicy nie odnieśli się w żaden sposób do przedstawianych im pretensji. Następnego dnia, 29 września, przywódca ruchu zaprezentował radykalne rozwiązanie problemu – obalenie rządzących. Plan został zaaprobowany i w nocy z 1 na 2 października rozpoczęto przygotowania do buntu.
Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!
Marcin Kogge i buntownicy
Buntownicy byli dobrze przygotowani. Udało im się zorganizować ponad czterystu zbrojnych, którymi obsadzili budynek ratusza głównomiejskiego. Radni pomimo otrzymanego ostrzeżenia o planowanym zamachu, nie przyjęli informacji na poważnie. Stąd też sukces akcji. Rada miejska poddała się, przejęcie władzy odbyło się bez przelewu krwi. Następnego dnia odbyły się wybory nowej rady miejskiej, w skład której weszło trzynastu przedstawicieli cechów i kupców. Pozostawiono na dawnych stanowiskach ośmiu rajców – w tym dwóch burmistrzów – a trzech ławników awansowano na członków rady.
Warte zaznaczenia jest, że Marcin Kogge nie zdecydował się wstąpić oficjalnie do władz miejskich, nie do końca go satysfakcjonowały. Zamierzał przeprowadzić znacznie bardziej radykalne reformy: pozostawić funkcję czterech burmistrzów i ograniczyć liczebny skład rady do 20 urzędników, wybieranych spośród kupców i rzemieślników. Chciał wprowadzić kadencyjność stanowisk z przeprowadzanymi co dwa lata pełnymi wyborami.
Niemniej współpracował z jej członkami, czego dowodem jest chociażby jego obecność właśnie na zjeździe stanów Prus Królewskich w Elblągu, 14 listopada 1456 r. Było to spowodowane poniekąd radykalną postawą Koggego, którego nowo wybrana rada chętnie wysyłała w delegacje, byle tylko jak najczęściej przebywał poza miastem. Zjazd w Elblągu poświęcony był finansowaniu poselstwa na negocjacje z królem. Niestety szczegółów zjazdu nie znamy. Wiadomo natomiast, że chciał zlikwidować zadłużenie miasta u patrycjuszy poprzez spalenie ich skryptów dłużnych.
Kolejnym sukcesem buntowników było uzyskanie aprobaty królewskiego gubernatora pruskiego, Jana Bażyńskiego, odnośnie wprowadzonych w radzie zmian. Zgoda na funkcjonowanie ratusza w zaprezentowanym składzie wystawiona została 21 grudnia.
Zdrada
W tym miejscu drogi Koggego i jego dawnych sprzymierzeńców rozeszły się. Kupiec zgromadził wokół siebie niewielką grupę osób opowiadających się za poważniejszymi zmianami w funkcjonowaniu rady. W styczniu 1457 r. wysłali poselstwo do Jana Bażyńskiego, mające uzyskać poparcie gubernatora dla kolejnych reform. Posłowie przedstawili swoje propozycje 28 stycznia, jednak tym razem Bażyński nie był przychylny przedstawionej koncepcji.
Dodatkowo w międzyczasie rada miejska uznała samowolne działania Koggego za zdradę i wystawiła za nim list gończy. On sam i jego zwolennicy oskarżeni zostali o próbę dokonania przewrotu i zabicia urzędujących ławników i rajców. Jeszcze gorszym oskarżeniem był zarzut chęci wydania miasta Krzyżakom. Złapani i ścięci zostali wysłannicy kupca do gubernatora. Pozostałym popierającym udało się uciec. Jednak ich również szybko schwytano i osądzono.
Samego Koggego schwytano w Łebie, 6 lutego. Odtransportowany został do Pucka, gdzie wytoczono mu szybki proces, połączony z torturami. Oskarżony przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów, podał również imiona i nazwiska poszukiwanych nadal pozostałych na wolności buntowników. Wkrótce schwytano ostatnich popierających Koggego. Głównych podejrzanych o zdradę ścięto na Długim Targu 14 lutego 1457 r. Trzy dni później, pod bramą Kogi, ten sam los spotkał samego Marcina Koggego. Ponad dwadzieścia osób skazano na banicję.
Skład rady zwiększono z dwudziestu dwóch do trzydziestu czterech członków. Mimo składanych początkowo obietnic, nie udało się jej ani doprowadzić do szybkiego końca wojny z Zakonem, ani uniknąć dalszego płacenia podatków przeznaczonych na finansowanie konfliktu. Jednak już w maju Kazimierz Jagiellończyk wystawił dla miasta tzw. „wielki przywilej”, który stał się podstawą późniejszej potęgi gospodarczej miasta.
Z tej perspektywy trudno ocenić zasadność wystąpienia Marcina Koggego. Zarzucał on radzie miejskiej przystąpienie do konfliktu bez wiedzy i zgody mieszczan. Jednak po doprowadzeniu swoich zwolenników do władzy, nie zrealizował obietnicy szybkiego odstąpienia od działań wojennych. Zamierzał doprowadzić do udziału w rządzeniu przedstawicieli kupców i rzemieślników, ale taki sukces w większym wymiarze osiągnięto dopiero kilkadziesiąt lat później. Nauczył jednak radę baczniejszego zwracania uwagi na niezadowolenie wśród pospólstwa – kolejny bunt, który narodził się w trakcie wojny trzynastoletniej (w 1463 r. pod przewodnictwem Gregora Kocha), został zduszony w zarodku.
Redakcja: Antoni Olbrychski
Chcesz zawsze wiedzieć: co, gdzie, kiedy, jak i dlaczego w historii? Polecamy nasz newsletter – raz w tygodniu otrzymasz na swoją skrzynkę mailową podsumowanie artykułów, newsów i materiałów o książkach historycznych. Zapisz się za darmo!
Bibliografia:
- Biskup Marian, Stosunek Gdańska do Kazimierza Jagiellończyka w okresie wojny trzynastoletniej 1454 – 1466, Roczniki Towarzystwa Naukowego w Toruniu, 1952, z. 1
- Biskup Marian, Trzynastoletnia wojna z Zakonem Krzyżackim1454 – 1466, Warszawa 1967
Dzieje Pomorza Nadwiślańskiego od VII wieku do 1945 roku, pod red. Wacław ** ** * Odyńca, Gdańsk 1978
- Góralski Zbigniew, Urzędy i godności w dawnej Polsce, Warszawa 1983
- Górski Karol, _Pomorze w dobie wojny trzynastoletniej_¸ Poznań 1932
- Grzegorz Maksymilian, Pomorze Gdańskie pod rządami Zakonu Krzyżackiego w latach 1308 – 1466, Bydgoszcz 2007
- Historia Pomorza, t. 2 do roku 1815, pod red. Gerarda Labudy, cz. 1, Poznań 1976
- Mikulski Krzysztof, Urzędnicy Prus Królewskich XV – XVIII wieku. Spisy, w: Urzędnicy dawnej Rzeczpospolitej XII – XVIII wieku. Spisy, pod red. Antoniego Gąsiorowskiego, t. V Pomorze – Prusy Królewskie, z. 2, Wrocław 1990
- Odyniec Wacław, Dzieje Prus Królewskich (1454 – 1772). Zarys monograficzny, Warszawa 1972
- Skowrońska – Kamińska Renata, Posłowie wielkich miast pruskich w latach 1411 – 1454. Przyczynek do funkcjonowania mieszczańskich elit politycznych w średniowieczu, Malbork 2007
- Samsonowicz Henryk, Gospodarcze podstawy patrycjatu gdańskiego w XV w., Kwartalnik Historyczny, 1959, r. 66, z. 3
- Zdrenka Joachim, Główne, Stare i Młode Miasto Gdańsk i ich patrycjat w latach 1342-1525, Toruń 1992