Wprowadzenie stanu wojennego w aktach Stasi
1981, grudzień 14, Berlin – Tygodniowa ocena aktualnych wydarzeń w PRL (tydzień 8–14 XII 1981)
O sytuacji [w PRL] od momentu wprowadzenia stanu wyjątkowego oraz reakcji [na niego] wrogich sił
Zgodnie z informacjami strony rządowej powodami wprowadzenia stanu wyjątkowego 13 XII 1981 były postanowienia kierownictwa „Solidarności” o przeprowadzeniu szeregu zapowiedzianych wrogich akcji (17 XII 1981), a także zamiar obalenia [przezeń] władzy państwowej. Powołanie rady wojskowej określono mianem środka mającego zapobiec konfrontacji. Rząd będzie chciał kontynuować proces reform. Zarazem wprowadzane środki miały stworzyć lepsze warunki do ich powodzenia. Przesłanki niezbędne do urzeczywistnienia idei „porozumienia narodowego” do chwili obecnej kształtowały się wysoce niekorzystnie. Wskazano tym samym na stwierdzenie towarzysza Jaruzelskiego, że problemów Polski w dłuższej perspektywie nie będzie można rozwiązać przy pomocy siły.
Warte zauważenia:
– zatrzymani funkcjonariusze „Solidarności” powinni być zwolnieni tak szybko, jak to możliwe,
– Wałęsa nie został aresztowany. Ze strony rządu prowadzono z nim negocjacje,
– niektórzy z funkcjonariuszy „Solidarności” szczebla kierowniczego zeszli do podziemia,
– w zakładach pracy miały już miejsce nowe akcje strajkowe, organizowane na przykładzie dotychczasowych strajków (korzystanie z grup porządkowych „Solidarności” oraz posterunków strajkowych). Przeciwko nim, zgodnie z dotychczasowymi informacjami, nie zastosowano jeszcze działań odpowiadających „proklamacji o wprowadzeniu stanu wojennego”. W innych zakładach dochodzi [dopiero] do przygotowywania nowych strajków. Niebezpieczeństwo ich wystąpienia utrzymuje się również w obszarze szkolnictwa wyższego,
– zgodnie z nieoficjalnymi informacjami „prowizoryczny komitet” [złożony z] funkcjonariuszy „Solidarności” w Gdańsku miał wezwać do przeprowadzenia strajku generalnego. W tym celu miał zostać powołany „Narodowy Komitet Strajkowy” (stosowny komunikat został podpisany przez zastępcę Wałęsy, Krupińskiego).
– widoczne są tendencje do aktywowania rezerwowych kierownictw komórek „Solidarności” z drugiego lub trzeciego szeregu,
– „Solidarność” nadal ma do dyspozycji część swojej bazy poligraficznej, która może być wykorzystywana do druku publikacji (ulotek),
– arcybiskup Glemp potępił ogłoszenie stanu wyjątkowego,
– ogłoszono amnestię dla czynów karalnych popełnionych z powodów politycznych. Oznacza to także umorzenie bieżących dochodzeń prowadzonych z powodu tego typu deliktów.
O sytuacji przed ogłoszeniem stanu wyjątkowego
Sytuacja w PRL w ostatnich tygodniach dramatycznie się zaostrzyła. Zgodnie z potwierdzającymi się informacjami należało oczekiwać, że w nadchodzącym okresie siły kontrrewolucyjne zintensyfikują swoje ataki. Z uwagi na gwałtowny wzrost zagrożeń wewnątrz sił postępowych w PZPR utrwaliło się przekonanie o nieuchronności konfrontacji oraz o konieczności zastosowania wreszcie zdecydowanych środków przeciwko wrogom. MSW, przedstawiciele dowództwa armii oraz większość I sekretarzy komitetów wojewódzkich PZPR zintensyfikowali swoje naciski na Jaruzelskiego w celu podjęcia [przezeń] decyzji o konsekwentnym działaniu przeciwko wrogom. On, podobnie jak – szczególnie – Barcikowski, próbowali w trakcie narady sekretariatu KC z [I] sekretarzami wojewódzkimi z 8 XII 1981 dążyć do kontynuacji kursu „porozumienia” jako rdzenia dalszej działalności oraz alternatywy wobec konfrontacji. W efekcie nacisków oraz intensywnych rozmów Jaruzelski nabrał większego przekonania do podjęcia aktywnych działań i kroków przeciwko kontrrewolucyjnemu rozwojowi [sytuacji w kraju]. Trzeba było jednak dodać, że do decyzji o ogłoszeniu stanu wyjątkowego doszedł on po wielu oporach i wahaniach. Aż do ostatnich dni [przed podjęciem decyzji] miał cały czas zastrzeżenia, szczególnie w kontekście skutków podejmowanych zdecydowanych działań. Generał broni Siwicki był z kolei w pełni przekonany o powodzeniu owych działań.
Moment rozpoczęcia, skala i rodzaj zdecydowanych akcji przeciwko kontrrewolucji były, zgodnie z nieoficjalnymi informacjami, cały czas omawiane i rozważane w bardzo wąskim gronie kierownictwa partyjnego i państwowego. Należało przy tym zauważyć coraz silniejsze dążenia sił świadomych klasowo w PZPR, które naciskały na kierownictwo partii i państwa, aby doprowadzić do wprowadzenia energicznych środków [walki] jeszcze w grudniu.
Warte zauważenia: Sytuacja w Sejmie nie gwarantuje już uchwalenia ustawy o środkach nadzwyczajnych z pełnomocnictwami [dla rządu]. Zgodnie z ocenami przeciwko niej zagłosowaliby posłowie Partii Demokratycznej, Zjednoczonej Partii Chłopskiej, organizacji katolickich, bezpartyjni, a także część posłów PZPR.
Zgodnie z oficjalnymi informacjami Sejm nie zajmował się ustawą o środkach nadzwyczajnych, lecz projektem ustawy o związkach zawodowych. Tym samym nie przewidywano opracowywania [żadnych dokumentów dotyczących] nadzwyczajnych pełnomocnictw dla rządu, co zostało szczególnie podkreślone przez kierownicze kręgi Sejmu (wicemarszałek Stefański). Miała nie istnieć potrzeba [wprowadzania] nadzwyczajnych pełnomocnictw, ponieważ ustawa związkowa „wszystko wyjaśniała” oraz „porządkowała problem strajkowy”.
Wyrazem postawy odrzucenia przez Partię Demokratyczną [projektu] ustawy o nadzwyczajnych pełnomocnictwach stały się następujące wypowiedzi jej przewodniczącego Kowalczyka [formułowane] wobec dziennikarzy krajowych i zagranicznych: Ustawa o związkach zawodowych wystarcza do normalizacji położenia [w kraju]. Dzięki tej ustawie rząd otrzyma do ręki wystarczającą ilość środków do działania. Nie będzie [uchwalona] specjalna ustawa antystrajkowa.
Warte uwagi: Kowalczyk był zdania, że „Front Porozumienia Narodowego” powinien zająć miejsce rządu, gdyż ten ostatni stał się niewiarygodny. Ponadto idea porozumienia nie jest martwa („w ogóle nie myślimy o konfrontacji”).
[Rozpowszechniając swoją opinię] Na niespotykaną do tej pory szeroką skalę arcybiskup Glemp opowiedział się – przede wszystkim w listach do Jaruzelskiego, posłów na Sejm oraz Wałęsy – przeciwko uchwaleniu ustawy o środkach nadzwyczajnych. Ustawa taka stanowiłaby zagrożenie dla spokoju społecznego, wywołując zarazem bardzo ciężki konflikt społeczny. Demonstracyjnie wziął on [Glemp] także stronę „Solidarności”, podkreślając, że z uwagi na oddolne naciski „Solidarność” może czuć się zobligowana do wezwania do „akcji protestacyjnych”. Może tym samym dojść do nowej fali strajków.
Ten tekst jest fragmentem książki „Raporty polskie Stasi 1981-1989. Tom 1. W przededniu stanu wojennego: czerwiec-grudzień 1981”:
W ostatnich dniach partia oraz rząd starały się, poprzez audycje radiowe, telewizyjne oraz prasę, coraz intensywniej prezentować wrogi charakter „Solidarności”, jej antysocjalistyczne cele oraz aktywność skierowaną przeciwko PZPR i socjalistycznemu porządkowi. Stało się jasne, że szczególnie poprzez prezentację nagrania z posiedzenia prezydium „Solidarności” w Radomiu (3 XII 1981) zamierzano przeciwstawić się wzrostowi wpływów „Solidarności”, jak również udowodnić, że „Solidarność” dąży do dalszej konfrontacji. Owo forsowanie pracy propagandowej stało w wyraźnym konkretnym związku z przewidzianymi przez kierownictwo partii i państwa środkami przeciwko siłom kontrrewolucyjnym.
Zarazem jednak w centralnym organie PZPR publikowano następujące opinie, które w szerokim zakresie odpowiadały konkretnym poglądom sił antysocjalistycznych: „Rada Porozumienia Narodowego” jest wyrazem „przebudowy struktur władzy państwowej”. Będzie posiadała „najwyższy autorytet”. Mogła ona jednakże zostać przekształcona w izbę dwuizbowego parlamentu (po wyborach do Sejmu na podstawie „zmodyfikowanej ordynacji wyborczej”).
Dwa dni przed ogłoszeniem stanu wyjątkowego Kania występował przed krakowskimi delegatami partyjnymi. Podkreślał tam swoje poparcie dla kontynuacji kursu „porozumienia”. Określił też Jaruzelskiego mianem zaangażowanego emocjonalnie rzecznika „Frontu Porozumienia Narodowego”, który powinien być wspierany przez całą partię.
[…]
O dalszej aktywności sił kontrrewolucyjnych bezpośrednio przed ogłoszeniem stanu wyjątkowego
Kontrrewolucyjna organizacja „Solidarność” zapoczątkowała w ostatnim czasie nową fazę w walce o przejęcie władzy politycznej. Forsując akcje antypaństwowe oraz [stawiając] antysocjalistyczne żądania, „Solidarność” obrała agresywny kurs przeciwko kierownictwu partii i państwa. Wzmocnienie aktywności kontrrewolucyjnych uwidoczniło się na wszystkich poziomach. Przeprowadza się szerokie akcje propagandowe, próbuje się podnieść ich skuteczność wobec opinii publicznej. Tym samym chce się wpłynąć na szerokie kręgi społeczne oraz pozyskać je dla [realizacji] antypaństwowych celów „Solidarności”. „Solidarność” była gotowa na wprowadzenie otwartej walki oraz konfrontacji celem obalenia socjalistycznej władzy państwowej. Funkcjonariusze „Solidarności” szczebla kierowniczego wychodzą z założenia, że nieunikniona stanie się w nadchodzących tygodniach i miesiącach walka o władzę polityczną. Dalsze rozmowy z rządem uznają [zatem] za bezsensowne.
Wzrost agresywności oraz zagrożenia ze strony „Solidarności” w momencie realizacji jej dążeń do [przejęcia] władzy dokumentują w szczególności następujące uzyskane nieoficjalnie [informacje o] kontrrewolucyjnych żądaniach i dążeniach.
[…]
Dzień 17 XII 1981 został przez „Solidarność” ogłoszony „dniem narodowego protestu i jedności”. „Solidarność-Mazowsze” zapowiedziała w nim „masowe demonstracje” w Warszawie oraz w innych miastach. W ich trakcie dążono do zgromadzenia tylko w samej Warszawie 250 000 demonstrantów. Organizacje „Solidarności” w zakładach produkcji środków spożywczych w Łukowie, województwo siedleckie, zorganizowały tego dnia „marsz protestacyjny” przez miasto. Do tego momentu miała być tam stworzona 200-osobowa „obrona robotnicza”, której celem miało być m.in. usunięcie z zakładów pracy [organizacji podstawowych] PZPR oraz członków ORMO.
Akcje tego typu mogłyby prowadzić do wywoływania kolejnych poważnych konfliktów, względnie otwartej konfrontacji. Siły postępowe w PRL wskazywały, że przy dalszym zaostrzaniu się już i tak napiętego położenia nawet niewielki pretekst mógł doprowadzić do krwawych starć o znacznej skali.
Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami MSW PRL „Solidarność-Mazowsze” oraz niektóre inne komórki „Solidarności” planowały przeprowadzenie 20 XII 1981 „czarnej niedzieli” z okazji rocznicy stłumienia kontrrewolucji w Grudniu 1970. Przewidziana była w tym celu masowa akcja propagandowa, apel poległych, składanie wieńców oraz nabożeństwa. Były to akcje, które, zdaniem kręgów z MSW, mogły szczególnie prowokować do wybuchu konfrontacji.
KPN wezwał 10 XII 1981 do przeprowadzenia natychmiastowego strajku generalnego. W opublikowanym w Katowicach komunikacie skierowanym do wszystkich komórek „Solidarności”, KPN podniósł postulat usunięcia PZPR ze wszystkich zakładów w kraju oraz wprowadzenia [w nich] jednostek samorządu terytorialnego. Komitet zakładowy „Solidarności” w Centrum Badań Jądrowych w Świerku postanowił przeprowadzić 17 XII 1981 czterogodzinny strajk celem wsparcia działań „Solidarności-Mazowsze”.
Poprzez radiowęzeł stoczni [im.] Lenina w Gdańsku przekazano 9 XII 1981 komunikat o tym, że w styczniu 1982 miał się odbyć w Świdnicy kongres założycielski „Polskiej Partii Pracy”. Statut [tejże] miał być już opracowywany. Zgodnie z informacjami telewizji państwowej powstał tym samym zamiar powołania „nowej nielegalnej partii politycznej”.
O dalszych atakach na PZPR oraz o sytuacji w partii przed ogłoszeniem stanu wyjątkowego
Nadal spada liczba członków PZPR. Dnia 1 XII 1981 partia liczyła 2 734 000 członków i kandydatów (stan na 30 IX 1981 = 2 775 000). W porównaniu do 30 czerwca 1980 liczba członków zmniejszyła się o 415 000, było to 13,2% [ogółu należących] (254 000 członków wystąpiło [samych] z partii).
Przede wszystkim przeciwko postępowym członkom PZPR w zakładach pracy nasiliły się otwarte ataki, akty przemocy, szykany oraz groźby formułowane przez członków „Solidarności”. Są już przykłady, gdzie takich towarzyszy, po pobiciu przy użyciu prymitywnej przemocy, wyrzucono z zakładów. To z kolei wywoływało u wielu członków partii strach, niepokój, jak również postawy wycofywania się oraz pasywizmu wobec intryg „Solidarności”. Coraz silniej zaznaczała się także tendencja, w której członkowie partii nie występowali publicznie jako tacy bądź starali się nie przyznawać do członkostwa. Na tę niebezpieczną tendencję wzrostu [liczby] ataków z użyciem przemocy oraz psychicznego i fizycznego terroru skierowanego przeciwko komunistom oraz osobom postępowym wskazywało także wielu mówców na VI Plenum KC PZPR.
W ostatnim czasie w wielu województwach nasilały się skierowane personalnie ataki na funkcjonariuszy milicji oraz pracowników organów bezpieczeństwa. Powtarzały się [w takich przypadkach] groźby zabójstwa oraz uszkodzenia mienia prywatnego.
Otwarte działania kontrrewolucyjne znalazły swój wyraz w spustoszeniach i dewastacji pomieszczeń Komitetu Miejskiego PZPR w Świdnicy, Urzędu Miasta w Świnoujściu oraz w publicznym zerwaniu i spaleniu flag PRL i PZPR w Kościanie.
[…]