A. L. Sowa - „Kto wydał wyrok na miasto?” - recenzja i ocena

opublikowano: 2016-05-29 15:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Rzadko kiedy lektura książki historycznej powoduje tak daleko idące przygnębienie i pragnienie całkowitego odrzucenia tez stawianych przez autora. Tak właśnie jest w przypadku nowej pracy Andrzeja Leona Sowy.
REKLAMA

Andrzej Leon Sowa – „Kto wydał wyrok na miasto?” – recenzja i ocena

Andrzej Leon Sowa
„Kto wydał wyrok na miasto?
nasza ocena:
10/10
cena:
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania:
2016
Okładka:
twarda
Liczba stron:
824
Data i miejsce wydania:
I
Format:
165x240 mm
Format ebooków:
EPUB MOBI
Zabezpieczenie ebooków:
ebook: watermark
ISBN:
978-83-08-06095-7

Andrzej Sowa to historyk znany z wyważonych i dobrze uargumentowanych sądów na temat polskiej historii. Dlatego też z wielkim zaciekawieniem przyjąłem jego nową pracę dotyczącą planów operacyjnych ZWZ-AK i sposobów ich realizacji, w większości koncentrujących się wokół kwestii wybuchu powstania powszechnego. Autor wykonał ogromną pracę, o czym świadczy zarówno objętość książki, która liczy przeszło 800 stron, jak i jakość przedstawionej w niej argumentacji, która skłania do niezwykle smutnych wniosków na temat sposobu dowodzenia polską armią podziemną.

Praca krakowskiego historyka składa się z osiemnastu rozdziałów, mających charakter chronologiczno-problemowy. Celem książki, jak podkreśla we wprowadzeniu autor, jest podsumowanie stanu badań na temat powstawania i realizacji planów operacyjnych ZWZ i AK. W dalszej części wstępu Sowa omawia stan literatury dotyczącej podejmowanej tematyki zwracając uwagę szczególnie na brak w polskiej historiografii całościowej monografii poświęconej akcji „Burza”, oraz istotne problemy źródłowe. Wśród tych drugich kładzie szczególny nacisk na brak wielu kluczowych dokumentów, oraz fakt, iż część najważniejszych rozkazów dowódcy ZWZ-AK wydawali ustnie. Ponadto autor zwrócił również uwagę na kwestie problemów metodologicznych związanych z relacjami dowódców powstania wydanych drukiem, trafnie podkreślając, iż nie wypadało im przecież pisać, że wywołane przez nich powstanie warszawskie z wojskowego punktu widzenia od początku nie miało sensu.

Andrzej Sowa rozpoczyna swoją pracę od szczegółowego opisania zmieniających się koncepcji powstania zbrojnego przeciwko niemieckiemu okupantowi. Walorem dzieła „Kto wydał wyrok na miasto?” jest rozpoczęcie analizy w 1939 r. i dokładne prześledzenie tego jak przygotowywano i modyfikowana plan wybuchu antyniemieckiego powstania. W pierwszym rozdziale autor zarysował genezę planowania operacyjnego Polskich Sił Zbrojnych i Komendy Głównej ZWZ-AK, oraz przedstawił sposób zorganizowania władz wojskowych w kraju i na wychodźstwie po wybuchu wojny. Istotną wartością tej części książki jest omówienie organizacji prac planistycznych wspomnianych wyżej struktur, wraz ze zwróceniem uwagi na poziom fachowego przygotowania dowództwa.

Kolejne dwa rozdziały to opis planów powstania powszechnego. Autor dość szczegółowo przybliżył zmieniające się w czasie koncepcje wytworzone w sztabie PSZ i KG ZWZ w Warszawie. Zwrócił uwagę przede wszystkim na nierealność owych planów zarówno pod względem technicznym, jak i politycznym. Trudno, bowiem inaczej nazwać koncepcje przerzucenia PSZ do kraju drogą powietrzną, połączoną z desantem na polskie Wybrzeże, jak to zakładał jeden z omówionych przez Sowę planów. Stosunkowo największym realizmem wykazywał się gen. Stefan Rowecki, który początkowo zakładał wybuch powstania tylko i wyłącznie wtedy, gdy zajdą ku temu określone okoliczności.

REKLAMA

Tym niemniej również i „Grot” z czasem uległ niektórym złudzeniom planistów. Sporą część odpowiedzialności ponosi dowództwo PSZ zapewniające, że powstanie otrzyma odpowiednie wsparcie od aliantów. Walorem tej części pracy jest szczególnie omówienie całkowicie oderwanych od rzeczywistości planów Kalenkiewicza i Górskiego, które zamiast na do szuflady trafiły na biurko dowódcy PSZ. Dwie kolejne części książki „Kto wydał wyrok na miasto?” to omówienie doktryny walki powstańczej, ze szczególnym uwzględnieniem jej ograniczeń, oraz prób włączenia planu powstania powszechnego w Polsce do strategii alianckiej, która ze względów politycznych była skazana na porażkę.

W szóstym rozdziale Sowa omówił w jaki sposób zagadnienie sowieckie traktowali generałowie Sikorski i Rowecki. Wspomniana część książki skłania do wniosków, iż gdyby w 1944 r. ciągle dowodzili oni polskim podziemiem to do jego wybuchu powstania w Warszawie prawdopodobnie w ogóle by nie doszło. Nowy zespół kierowniczy, który przejął dowództwo po aresztowaniu,,Grota” nie orientował się, jak przekonuję Andrzej Sowa, w możliwościach prowadzenia działań przez oddziały pozostające w konspiracji i nie znał podstawowych wytycznych dotyczących ewentualności wybuchu powstania. Założenia później opracowanej koncepcji zakładającej, że głównym czynnikiem mogącym doprowadzić do sukcesu zrywu antyniemieckiego jest zaskoczenie przeciwnika, nie miały żadnych realnych podstaw. Utrzymanie terminu wybuchu powstania z udziałem wielu tysięcy żołnierzy, było, jak trafnie zauważa autor, całkowitą utopią. Kolejny, siódmy rozdział autor poświecił omówieniu zmian w relacjach między polskim Londynem, a podziemiem w kraju do jakiej doszło do śmierci gen. Sikorskiego. Szczególnie interesująco omówił on zaangażowanie władz Polskiego Państwa Podziemnego w walkę polityczną toczoną na emigracji.

W kolejnych pięciu rozdziałach recenzowanej książki Sowa szczegółowo przedstawił jak wyglądały prace związane z przygotowaniem powstania w okresie jesień 1943 r. - połowa 1944, omówił koncepcje akcji „Burza” i jej realizacji w terenie. Walorem tego fragmentu pracy krakowskiego historyka jest opis konfliktu między premierem, a naczelnym wodzem, szczególnie jeśli chodzi ostateczny kształt instrukcji,,Burzy”, oraz zmian w KG AK wiosną 1944 r. Nie sposób również nie zwrócić uwagi na przedstawienie przez Sowę realizacji wspomnianej akcji na kresach północno-wschodnich, ze szczególnym uwzględnieniem operacji „Ostra Brama”. Sowa niezwykle krytycznie opisuje koncepcje zdobywania Wilna atakiem z zewnątrz miasta.

Rozdziały trzynasty i czternasty zasługują na szczególną uwagę, przynoszą bowiem niezwykle ważne ustalenia i wnioski. Pierwszy z nich dotyczy bowiem kulis podjęcia decyzji walki o Warszawę w lipcu 1944, a drugi stosunku Stalina do powstania warszawskiego. Kluczowe jest przedstawienie przez Sowę odmiennych koncepcji wykorzystania polskiego podziemia przez premiera Mikołajczyka i Naczelnego Wodza gen. Sosnkowskiego, oraz sporów jakie wywoływało to w dowództwie wojskowym polskiego Londynu. Z kolei nakreślenie stosunku Sowietów do powstania pozwala na wciągniecie wniosków, iż Stalin nie tyle celowo odłożył atak swoich wojsk na Warszawę, co zdecydował, iż ważniejsze jest opanowanie Lublina i osadzenie tam swoich marionetek, które miały rządzić później Polską z sowieckiego nadania. Rzecz jasna, jak udowodniło już wielu historyków, Stalin z zadowoleniem patrzył na klęskę powstania warszawskiego i nie miał żadnego zamiaru przychodzić mu z pomocą.

REKLAMA

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Andrzeja Leona Sowy – „Kto wydał wyrok na miasto?”:

Andrzej Leon Sowa – „Kto wydał wyrok na miasto?” – recenzja i ocena

Andrzej Leon Sowa
„Kto wydał wyrok na miasto? Plany operacyjne ZWZ AK (1940-1944) i sposoby ich realizacji”
cena:
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania:
2016
Okładka:
twarda
Liczba stron:
824
Data i miejsce wydania:
I
Format:
165x240 mm
Format ebooków:
EPUB MOBI
Zabezpieczenie ebooków:
ebook: watermark
ISBN:
978-83-08-06095-7

Kolejne trzy rozdziały książki „Kto wydał wyrok na miasto?” to opis samego powstania. W pierwszym z nich Sowa omówił działania zaczepne powstańców, zwracając szczególną uwagę na niezrozumiały entuzjazm dowódców wojskowych i optymizm co dalszego przebiegu walk. Szczególnie razi to w meldunkach przesyłanych przez Bora-Komorowskiego do Londynu. Znajdowały się w nich nie tylko przesadnie optymistyczne przypuszczenia, ale również nieprawdziwe informacje o sukcesach powstańców, którzy mieli opanować dworce Wileński i Wschodni, których w istocie nie zdobyli! Nie sposób się w tym miejscu nie zgodzić z opinią Sowy, że w gdy władze w Londynie 12 sierpnia wysyłały jednoznaczne sygnały, iż nie są w stanie uzyskać wsparcia aliantów dla powstania i, że w związku z tym kapitulacja byłaby czynem racjonalnym to dla dowódców powstania: gen. Komorowskiego, gen. Pełczyńskiego i płk. Szostaka powinno stać się jasne, że zakończyło się on klęską. Tak się jednak nie stało, a wspomniani dowódcy tkwili w przekonaniu, iż jego sukces jest ciągle możliwy. Teza Sowy koresponduje z opinią mjr. dypl. Tadeusza Wardejn-Zagórskiego (przywołaną zresztą przez autora), który w połowie sierpnia sytuację powstania oceniał jako

fatalną, beznadziejną i zapaskudzoną coraz bardziej przez oficerów zawodowych, półgłówków wiecznie urzędowo optymistyczne nastrojonych, a bezradnych w tym labiryncie, w jaki się zapuścili, sugerując Komendantowi Borowi i D[elegatowi] R[ządu] rozpoczęcie powstania w dniu 1 sierpnia. Dziś, 16 sierpnia, powstanie trwa o 13-14 dni za długo, jest właściwie już klęską, bo skoro dziś skamlemy pomocy u Sowietów - to dowodzi, że nie potrafimy nic zrobić sami.
REKLAMA

Największym w moim przekonaniu walorem dzieła „Kto wydał wyrok na miasto?” jest ocena wystawiona dowódcom AK, optującym za wywołaniem powstania, nieraz wbrew wyrażanym wcześniej poglądom. Jak na dłoni widać ich rażącą nieudolność i nieumiejętność właściwej oceny sytuacji. Szczególnie drastyczny jest pod tym względem przypadek gen. Bora-Komorowskiego, który jeszcze w październiku 1943 r. wyraźnie podkreślał (warto dodać, iż ten cytat został przywołany przez Sowę jako swoiste motto książki): Ryzyko każdego powstania jest zawsze ogromne. Ryzyko współczesnego powstania jest szczególnie wielkie. Dlatego też jako naczelne hasło naszych poczynań zostało postawione: „Powstanie nie może się nie udać”. Wykluczyć tu musimy działanie na oślep, które by mogło się zakończyć katastrofą, z jakiej trudno by się było narodowi podnieść. W istocie Powstanie Warszawskie wywołane na rozkaz gen. Bora taką właśnie klęską się zakończyło, zaś wspomniany dowódca nie tylko nie poniósł za nie odpowiedzialności - złamał przecież rozkaz gen. Sosnkowskiego zakazujący wywoływania powstania, ale został jeszcze odznaczony orderem Virttuti Militari drugiej klasy przyznawanym zgodnie z jego zasadami za zwycięską bitwę.

Generał Komorowski nie był jedynym odpowiedzialnym za wybuch powstania w naszej stolicy, ale jako dowódca KG AK ponosi za nie bezpośrednią odpowiedzialność. Andrzej Sowa naświetlił w szczegółowy sposób jego sylwetkę jako dowódcę uzupełniając obraz wyłaniający się już wcześniej z prac niektórych badaczy, jako człowieka niezwykle słabego i ulegającego wpływom swoich podwładnych. Szczególne znaczenie w związku z wywołaniem powstania w Warszawie miał generał Okulicki, który został specjalnie zrzucony do stolicy, z rozkazem powstrzymania wybuchu powstania. Nie tylko sprzeniewierzył się temu rozkazowi, ale z całą zawziętością parł do jego rozpoczęcia. Jak przekonuje Sowa również dowódca odpowiedzialny za przygotowanie szczegółowego planu działań powstańców wykazał się rażącą niekompetencją, każąc zdobywać silnie umocnione punkty obrony niemieckie bardzo słabo uzbrojonym powstańcom, którzy niejednokrotnie atakowali wroga z gołymi rękami. Zamiast skoncentrować wysiłek na kilku najważniejszych punktach do zdobycia, zdecydowano się na równoczesny atak na wiele pozycji zajmowanych przez nieprzyjaciela.

Nadzieja, jaką wiązali dowódcy powstania warszawskiego z zaskoczeniem Niemców okazała się zupełnie bezpodstawna, gdyż wróg doskonale wiedział o planach wywołania powstania. Dowódcy powstania nie tylko nie wykorzystali posiadanych sił w optymalny do sytuacji sposób, ale również przez rozkaz, iż natarcie należy rozpocząć o 17.00 pozbawili powstańców atutu ataku nocnego, gdy słabo uzbrojeni polscy żołnierze mieliby większe szanse na odniesienie sukcesów. W istocie, jak trafnie i w wielu miejscach zauważa Sowa, powstańcy nie zdobyli praktycznie żadnego z najważniejszych punktów obrony niemieckiej, obsadzając jedynie opuszczone przez okupanta tereny stolicy lub zdobywając słabiej bronione, izolowane punkty. Opis działań powstańców skłania autora do wniosku, iż powstańcy nie byli w stanie zrealizować nierealnych zadań stawianych przez swoich dowódców, mimo mężnej i bohaterskiej walki. Innym z atutów pracy „Kto wydał wyrok na miasto?” jest omówienie zmieniających się nastrojów mieszkańców stolicy wobec powstania, od początkowego entuzjazmu do przeklinania tych, którzy przyczynili się do niemal całkowitego jej zniszczenia.

REKLAMA

Niezwykle istotny jest bilans walki powstańczej sporządzony przez Sowę i ocena jego efektów - zarówno politycznych, jak i wojskowych. Nie sposób nie zgodzić się z opinią wyeksponowaną przez autora z niemieckiego raportu, iż polscy działacze polityczni otwarcie stwierdzają, że,,stłumienie powstania i zupełne zniszczenie Warszawy jest w ogóle największą klęską w dziejach polskich”. O skali klęski świadczą ogromne straty wynoszące ok. 200 tys. mieszkańców Warszawy i powstańców, którzy zginęli w czasie powstania, oraz zniszczenie ok. 84% zabudowy lewobrzeżnej Warszawy. Liczby te mówią jeszcze więcej, gdy zestawimy je z niemieckimi stratami, które wynosiły niecałe 2 tys. poległych z korpusu dowodzonego przez gen. von dem Bacha. Jak zauważa Sowa trudno (…) Polakom przyjąć do wiadomości, że straty niemieckie w stosunku do polskich - jeśli przyjmiemy ich górne granice - kształtowały się mniej więcej jak 1 do 100. Powstanie również nie wstrząsnęło sumieniem świata, co było jego celem, szczególnie gdy okazało się, że praktycznie żadnych celów wojskowych nie udało się zrealizować. Jak trafnie podkreśla autor książki „Kto wydał wyrok na miasto?” nie wpłynęło ono w najmniejszym stopniu na zmianę polityki ustępstw wobec Stalina, prowadzonej przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię.

Warto podkreślić, że brakiem realizmu i bezmyślnością polscy dowódcy wojskowi wykazywali się także, gdy klęska powstania warszawskiego była oczywista i powinna skłaniać do daleko idących wniosków, iż należy zweryfikować wcześniej przygotowane plany. Tak się jednak nie stało, gdyż mimo, że reakcja Sowietów na akcje,,Burza” była skrajnie wroga i prowadziła do aresztowania i mordowania ujawniających się oddziałów to gen. Bór i zastępujący go gen. Pełczyński i płk Szostak rozkazywali oddziałom w razie ofensywy sowieckiej zdobywanie większych miast, takich jak Kraków, czy Radom. Nietrudno sobie wyobrazić, iż owe miasta zostałyby skazane na ten sam los co Warszawa. Otrzeźwienie przyszło dopiero 1 października, gdy gen. Komorowski odwołał swój rozkaz i nakazał skoncentrowanie się na obronie ludności cywilnej.

REKLAMA

Warto dodać, iż równą bezmyślnością, jak udowadnia Sowa, wykazywano się również w dowództwie wojskowym w polskim Londynie. Świadczy o tym jednoznacznie depesza gen. Kopańskiego wysłana do gen. Okulickiego (który przejął dowództwo AK po klęsce powstania od gen. Bora - okoliczności tego wydarzenia również zostały w ciekawy sposób opisane przez Sowę) 27 listopada 1944 r. Rozkaz gen. Kopańskiego zakładał dalsze działanie zbrojne przeciwko Niemcom w postaci kontynuacji akcji „Burza” i powstania. Pozostaje zapytać, jak można było w obliczu straszliwej klęski powstania wydać taki rozkaz, oznaczający powtórzenie sytuacji. Na szczęście pod koniec 1944 r. nie doszło jeszcze do ofensywy sowieckiej i rozkaz nie został wykonany. Najlepiej działania dowództwa AK w okresie od sierpnia do końca 1944 r. podsumował autor, który w końcowej części swoich rozważań podkreślił:

Plany operacyjne Armii Krajowej tworzone w trakcie powstania warszawskiego i w ostatnim okresie funkcjonowania tej organizacji są interesujące, gdyż pokazują, jak bardzo ówczesne kierownictwo państwa polskiego, w sierpniu i we wrześniu 1944 roku w okupowanym kraju, a po upadku powstania warszawskiego na uchodźstwie, zatraciło się w swoim rozumieniu polskiej racji stanu i dla osiągnięcia celów, nawet tylko taktycznych, gotowe było narażać kraj na całkowite zniszczenie, a ludność na dalsze cierpienia i fizyczne unicestwienie.

„Kto wydał wyrok na miasto?” Andrzeja Leona Sowy to, nie waham się powiedzieć, dzieło wybitne. Ma też pewne niewielkie mankamenty, takie jak zbyt szczegółowe omówienie przebiegu powstania, wielokrotnie już przecież opisywanego. Nie sposób jednak nie zgodzić się z opinią wyrażaną na okładce książki przez prof. Mariusza Wołosa, który podkreślił:

Wnioski sformułowane przez Autora są w pełni uzasadnione, choć niestety miażdżące dla przywódców Państwa Podziemnego. Autor pracy nie boi się stawiać kategorycznych wniosków wynikających ze starannego dowodzenia i precyzyjnej argumentacji, co jest największym walorem jego dzieła.

Sądzę, że praca Sowy powinna stać się lekturą obowiązkową dla zwolenników i przeciwników wywołania powstania, gdyż przeważa on pod wieloma względami szalę argumentów na rzecz krytyków decyzji gen. Bora- Komorowskiego i jego współpracowników. Do mojego przekonania trafia również podsumowanie zachowania dowódców powstania, które sporządził Sowa w zakończeniu:

Uważam, że wywołanie powstania w Warszawie to czyn jednoznaczny z wzięciem jako zakładników kilkuset tysięcy cywilnych mieszkańców stolicy. Branie zakładników po to, by za ich życie uzyskać określone ustępstwa polityczne, jest procederem nagminnym - zwłaszcza obecnie stosowanym, ale wzięcie kilkuset tysięcy zakładników to mistrzostwo świata w tej dziedzinie.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Andrzeja Leona Sowy – „Kto wydał wyrok na miasto?”:

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Rafał Łatka
Historyk i politolog, dr nauk społecznych z zakresu nauk o polityce (specjalność historia najnowsza Polski), pracownik Biura Badań Historycznych IPN. Autor wielu publikacji naukowych i popularnych, w tym publikacji książkowych: Polityka władz PRL wobec Kościoła katolickiego w województwie krakowskim w latach 1980- 1989, Kraków 2016 (praca wyróżniona w konkursie na Najlepszy debiut historyczny roku im. Władysława Pobóg- Malinowskiego); Pielgrzymki Jana Pawła II do Krakowa w oczach SB. Wybór dokumentów, Kraków 2012, redaktor tomów studiów: Obchody Millenium na Uchodźstwie w 50. rocznice, Warszawa 2016 (wspólnie z Janem Żarynem); Polskie wizje i oceny komunizmu po 1939 r., Kraków 2015 (wspólnie z Bogdanem Szlachtą); Stosunki państwo- Kościół w Polsce w latach 1944- 2010. Studia i materiały, Kraków 2013; Realizm polityczny, Kraków 2013. Sekretarz redakcji czasopisma ,,Pamięć i Sprawiedliwość’, członek redakcji pism ,,Glaukopis” i ,,Myśl.PL”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone