David G. Williamson – „Polski Ruch Oporu 1939-1947” – recenzja i ocena

opublikowano: 2015-12-10 08:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Historia drugiej wojny światowej wciąż pozostaje ciekawym i do końca niezbadanym tematem książek historycznych. Co prawda nasza historiografia wykazuje większe zainteresowanie dziejami powojennymi, ale sytuacja na zachodzie wygląda zgoła inaczej. Wystarczy odwiedzić jakąkolwiek angielską księgarnię by przekonać się, że dział poświęcony drugiej wojnie światowej zajmuje poczesne miejsce w ofercie wydawniczej. Temat wciąż pobudza wyobraźnię, interesuje czytelnika i - co równie ważne - pozwala odkrywać mało znane epizody wojny.
REKLAMA
David G. Williamson
„Polski Ruch Oporu 1939-1947”
nasza ocena:
5/10
cena:
90 zł
Wydawca:
Rebis
Tłumaczenie:
Jan Szkudliński
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
368
Format:
150 x 225 mm
ISBN:
978-83-7818-708-0

Anglosaski styl uprawiania historii zachęca do lektury także mniej wyrobionego czytelnika. Literacki język i wartka narracja są tutaj równie istotne jak faktograficzne podłoże na którym autorzy opierają swoje prace. Zdarza się nawet, że literackie talenty umiejętnie maskują braki w prowadzonych kwerendach archiwalnych. Poczytność tego typu pozycji zachęca krajowe wydawnictwa do tłumaczenia książek pisanych z myślą o odbiorcy zachodnim.

Dokładnie tak wygląda sprawa z „Polskim Ruchem Oporu 1939-1947” autorstwa Davida G. Williamsona. Autor znany jest w Polsce z wydanej w 2010 r. „Zdradzonej Polski. Napaść Niemiec i Związku Sowieckiego na Polskę w 1939 r.”. Wcześniej Williamson wydał kilka pozycji innych dotyczących głównie historii Niemiec w XIX i pierwszej połowie XX wieku. „Polski Ruch Oporu 1939-1947” jest natomiast tłumaczeniem opublikowanej w 2012 r. pracy „The Polish underground 1939-1947”. W polskiej wersji nie wprowadzono zmian względem pierwowzoru, co z jednej strony jest zrozumiałe, z drugiej pozostawia pewien niedosyt. O tym jednak później.

Autorowi należą się słowa uznania już za samo ujęcie tematu. Połączenie konspiracji lat II wojny światowej i konspiracji niepodległościowej z lat 1944-1947 w jeden, ciągły ruch oporu było zabiegiem jak najbardziej słusznym. W naszej rodzimej historiografii przez lata rozgraniczano bowiem tradycje konspiracji akowskiej z jej WIN-owską kontynuacją. Powielając tym samym niejako schemat narzucony przez historiografię PRL. Jeszcze przed lekturą oczekiwania wobec tej pozycji miałem spore. W końcu tytuł sugerował solidną monografię polskiej konspiracji napisaną przez autora z zewnątrz, przy tym - w anglosaskim stylu. Na tle przyczynkarskich prac pozycja ta jawiła się wyjątkowo atrakcyjnie.

Niestety, bardzo szybko przyszedł zawód. Już sama konstrukcja pracy sprawia wrażenie chaotycznej. O ile podział na trzy podstawowe części (tło wydarzeń, kronika kampanii i pokłosie) jest naturalny, to już podrozdziały poszczególnych części są niezrozumiałe. Zmuszają czytelnika do przeskakiwania po poszczególnych wydarzeniach bez wyraźnego klucza. Nie prowadzi nas po lekturze ani chronologia, ani logiczny wywód problemowy. Mamy więc opis akcji niszczenia torów kolejowych z 1944 r. – jako jeden z elementów przygotowań do operacji Overlord – po którym następuje… opis komunistycznego ruchu oporu wyprowadzony od 1942 r. Podobnych fragmentów jest więcej. Wydaje się, że autor szkicując schemat książki wybrał zagadnienia, jego zdaniem, istotne. Nie miał jednak pomysłu jak je połączyć zachowując logiczną narrację.

REKLAMA

Nie to jednak razi najbardziej. Momentami irytujące są pojawiające się błędy i nieścisłości. Williamson nie znając języka polskiego oparł się na anglojęzycznych opracowaniach i podobnych materiałach źródłowych. Tutaj wykonał faktycznie sporą pracę odwiedzając Imperial War Museum oraz National Archives w Kew. Odnalazł tam sporo mało znanych historykom konspiracji dokumentów angielskich oraz relacji świadków historii. Wykorzystanie brytyjskich źródeł dotyczących polskiej konspiracji to najbardziej wartościowy element publikacji. Są to dokumenty pokazujące stosunek naszych sojuszników do konspiratorów znad Wisły. Autor na konkretnych przykładach i dokumentach pokazuje, że Brytyjczycy traktowali zarówno rząd emigracyjny, jak i jego zbrojne ramię w kraju w sposób czysto interesowny. Czytając o stosunku SOE i angielskiego rządu do polskiej emigracji przypominała mi się wypowiedź Henry'ego Temple, XIX-wiecznego angielskiego polityka, o tym, że Wielka Brytania nie ma wiecznych sojuszników, ani wiecznych wrogów; wieczne są tylko jej interesy. Polacy tej lekcji podczas wojny nie odrobili, co książka Williamsona dobitnie pokazuje. Szkoda, że autor w polskim wydaniu nie opisał szerzej współpracy polsko-angielskiej podczas samej wojny, a także – co mniej znane – tuż po niej. To szczególnie gorzkie fragmenty książki. Autor pokazuje także amatorskie przygotowanie polskiej konspiracji i wynikające z tego powodu wpadki. Z drugiej strony, czy masowy i w znacznej mierze nie przeszkolony ruch oporu, jakim było Polskie Państwo Podziemne, może w ogóle zachować reguły konspiracji? Tutaj należy zauważyć, że Williamson nie ograniczył się jedynie do opisu aspektów militarnych i wywiadowczych. Dostrzegł także mniej „atrakcyjne” elementy polskiego fenomenu, jakim było stworzenie „podziemnego państwa” z własną administracją, szkolnictwem, wymiarem sprawiedliwości itd.

REKLAMA
David G. Williamson
„Polski Ruch Oporu 1939-1947”
nasza ocena:
5/10
cena:
90 zł
Wydawca:
Rebis
Tłumaczenie:
Jan Szkudliński
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
368
Format:
150 x 225 mm
ISBN:
978-83-7818-708-0

Jak bumerang powraca jednak problem nieznajomości języka polskiego, ktora okazała się problemem nie do przeskoczenia. O ile autor poznał tak ważne archiwa dla dziejów Armii Krajowej i całego ruchu oporu jak londyńskie Studium Polski Podziemnej czy Instytut Polski im. gen. Sikorskiego, to już wykorzystanie ich zasobu jest dalece niezadowalające. To samo tyczy się wielu wartościowych publikacji polskich historyków. Wspomnę jedynie, że omawiany w książce szlak kurierski prowadzący przez Węgry został opisany głównie za pomocą brytyjskich archiwów a przecież jest on szczegółowo opisany chociażby w biografii Wacława Felczaka autorstwa Wojciecha Frazika. Braki te nie stanowiłyby problemu w wersji przygotowanej dla anglojęzycznego czytelnika, jednak już pozycja wydana w Polsce powinna być solidniej udokumentowana. Zwłaszcza, że tak trudne do opisania elementy konspiracji jak m.in. komunistyczne amnestie dla członków podziemia, są w książce jedynie wzmiankowane. Autor nie stawia nawet pytania jak wpłynęły one „na rozładowanie lasów”. To poważny brak.

REKLAMA

Autor zawarł w publikacji najważniejsze sukcesy i operacje AK. Mamy w niej opisy akcji wywiadowczych, m.in. zdobycie rakiety V-2, jak i zamach na Kutscherę czy akcję „Burza”. Na plus należy zaliczyć także opis skomplikowanych stosunków rodzimych konspiratorów z Sowietami. Jednak wytknąć należy zmarginalizowanie przez Williamsona polskiego oporu wobec Sowietów. Większość książki opisującej okres 1939-1944 dotyczy okupacji niemieckiej, a przecież konspiracja na terytorium zajętym przez Armię Czerwoną również działała. Kilka dodatkowych stron na jej szersze opisanie z pewnością wzbogaciłoby książkę i pozwoliłoby lepiej zrozumieć czytelnikowi bezwzględność komunistów w zwalczaniu struktur niepodległościowych po zakończeniu wojny i wręcz niezwykłą wolę walki partyzantów pochodzących z terenów zajętych przez Sowietów jeszcze w 1939 r.

Nieuczciwe byłoby jednak twierdzenie, że Williamson napisał książkę złą. Dotykamy w tym momencie szerszego problemu, jakim jest tłumaczenie obcojęzycznych opracowań na język polski. Gdybym omawiał wersję anglojęzyczną tej książki byłbym mniej surowy. Doceniłbym podjęcie przez autora problemu ważnego z polskiej perspektywy i opisanie go w sposób zrozumiały dla zachodniego odbiorcy. Może wytknąłbym pewne potknięcia, ale na pewno oględniej. Gdy jednak mówimy o polskim rynku wydawniczym można być bardziej wymagającym. Zwłaszcza, że pozycji starających się opisać konspirację niepodległościową w sposób syntetyczny w zasadzie nie mamy.

Książka kończy się na roku 1947, chociaż zbrojny ruch oporu na ziemiach polskich jeszcze trwał. Jednak do tego czasu komuniści rozbili główne zręby podziemia rozprawiając się bezwzględnie z jego przedstawicielami. Bez stałego wsparcia z zewnątrz zbrojny, szeroki opór nie był możliwy. W książce „Trzecia wojna światowa. Tajny plan wyrwania Polski z rąk Stalina” Jonathan Walker ujawnił, że Winston Churchill wśród możliwych scenariuszy brał także pod uwagę odwrócenie sojuszy i atak na ZSRS. Jednak III wojna światowa nie wybuchła. Na nieszczęście polskiego ruchu oporu.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Grzegorz Wołk
Magister historii, pracownik Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej. Doktorant w Instytucie Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor monografii Ośrodki odosobnienia w Polsce południowo - wschodniej (1981-1982).

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone