Emil Cioran – „Zeszyty 1957-1972” – recenzja i ocena

opublikowano: 2016-07-21 08:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Są filozofowie, którzy znajdują licznych naśladowców i tworzą wielkie szkoły. Ale są i tacy, którzy pozostają postaciami zupełnie osobnymi. Jednym z nich był właśnie Emil Cioran.
REKLAMA
„Zeszyty 1957-1972”
cena:
98 zł
Wydawca:
Aletheia
Tłumaczenie:
Ireneusz Kania
Rok wydania:
2016
Okładka:
miękka
Liczba stron:
974
Format:
145 x 205 mm
ISBN:
978-83-62858-91-0

W historii filozofii oraz idei pojawiają się myśliciele, którzy nie pasują jednoznacznie do żadnego z podręcznikowych nurtów filozoficznych. W okresie antycznym kimś takim był Anaksymander, żyjący prawdopodobnie w latach ok. 610-546 r. p.n.e. Jego zagadkowa koncepcja apeironu, czyli bezkresu, pomimo usiłowań badaczy, według mnie nijak nie pasuje do innych konkretnych żywiołów tego okresu, takich jak ogień czy ziemia. W okresie średniowiecznym postacią osobną był Jan Szkot Eriugena (ok. 810-877 r.), przypuszczalnie jeden z nielicznych świeckich intelektualistów tej epoki. Jego metafizyka była do tego stopnia abstrakcyjna i prekursorska, że niektóre jego formułowania dotyczące natury Boga niepokoiły Magisterium Kościoła nawet po wielu wiekach. Z kolei w nowożytności jednym z oryginalnych indywidualistów, który nie założył własnej szkoły filozoficznej, był Artur Schopenhauer (1788-1860 r.), z jego obsesją ślepej woli, rządzącej immanentnie światem.

Emil Cioran zasila poczet indywidualistów w filozofii, nie mieszczących się w któryś ze znanych kierunków ideowych. Biografia tego rumuńskiego pisarza zawiera kilka wyraźnych zwrotów życiowych. Urodził się w rodzinie prawosławnego popa na terenie dzisiejszego Siedmiogrodu. W tytułowych Zeszytach Autor wielokrotnie z tęsknotą i sentymentem wspomina rodzinne strony. Jak pisał:

Im jestem starszy, tym bardziej czuję, jak silne są więzi łączące mnie z moimi początkami. Mój kraj nęka mnie obsesyjnie, nie mogę się od niego oderwać ani zapomnieć.

Pod koniec lat dwudziestych studiuje na uniwersytecie w Bukareszcie, gdzie poznaje innych wybitnych rumuńskich intelektualistów, między innymi religioznawcę Mirceę Eliadego. W latach trzydziestych Cioran flirtuje z faszyzmem. Przez jakiś czas jest związany z Legionem Michała Archanioła, a w 1933 roku otrzymał stypendium naukowe na uniwersytecie w Berlinie, u samych początków władzy Adolfa Hitlera (którego rządy wówczas popierał). Następnie, jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, pisarz emigruje do Francji, by w niej już na stałe osiąść. Powrót do powojennej, komunistycznej Rumunii był z racji jego politycznej przeszłości niemożliwy

Od końca lat czterdziestych Cioran pisze już tylko po francusku. Pomimo to, jak można wyczytać w jego Zeszytach, nigdy nie poczuł się duchowo obywatelem Francji. Pomimo pewnych sukcesów literackich, nie potrafił przywiązać się do kraju, który dał mu namiastkę sławy i rozpoznawalności. Jak sam pisał:

REKLAMA
Żadne określenie, w sensie literalnym czy przenośnym, nie pasuje do mnie bardziej ani bardziej mi nie pochlebia niż cudzoziemiec. Urodziłem się, aby nie mieć ojczyzny. O tym, że teraz nie mam żadnej lub że dawną utraciłem, niewątpliwie zdecydował Los.

Zeszyty są ogromnym (w polskim wydaniu książka liczy prawie 1000 stron!) zbiorem luźno powiązanych aforyzmów, sentencji i myśli, powstałych w latach 1957-1972, w okresie pobytu Autora w Paryżu. Wrażenia czytelnicze z lektury tego dzieła są różnorodne. Co ciekawe, książki w zasadzie nie trzeba czytać od początku. Można ją swobodnie otwierać w losowym miejscu.

W pierwszym kontakcie dzieło jawi się jako atrakcyjne w odbiorze, pełne różnych anegdot i błyskotliwych, choć często bardzo cynicznych spostrzeżeń odnośnie innych ludzi, samego Autora, czy całego świata. Zeszyty są jednak lekturą niełatwą, jeśli próbuje się ją czytać systematycznie i odnaleźć klucz w różnorakich refleksjach rumuńskiego filozofa. Przepełnia je nastrój potężnego pesymizmu, i momentami tak silnej dawki podważającego wszystko sceptycyzmu, że dla zachowania higieny psychicznej, wskazane są częste przerwy w lekturze.

„Zeszyty 1957-1972”
cena:
98 zł
Wydawca:
Aletheia
Tłumaczenie:
Ireneusz Kania
Rok wydania:
2016
Okładka:
miękka
Liczba stron:
974
Format:
145 x 205 mm
ISBN:
978-83-62858-91-0

Cioran z okresu 1957-1972 jest absolutnym nihilistą, nie odnajdującym w żadnej ze znanych idei, czy to świeckich, czy estetycznych, czy wreszcie religijnych, trwałego oparcia światopoglądowego. Z perspektywy Autora świat jest głęboko pozbawiony fundamentalnego sensu. Jest miejscem beznadziejnego i uporczywego cierpienia, a wszelkie radości życia codziennego są pozorne. Cioran nie odnajduje w tym cierpieniu jakiegoś samsarycznego oczyszczenia, choć zachowuje dużą estymę wobec uwrażliwionego na cierpienie w świecie systemu buddyjskiego. Przeciwnie, Autor pogrąża się w autodestruktywnym, często maniakalnym i depresyjnym zgorzknieniu. Jego depresja jest jednak w jakiś przedziwny sposób niezwykle twórcza. Autor odnosi się bowiem do mnóstwa kulturowych figur i symboli – do chrześcijaństwa, do kultury francuskiej i europejskiej, czy do wielu innych myślicieli, takich jak Bergson, Dostojewski czy Pascal.

REKLAMA

Próbowałem w tym niezwykłym, choć płodnym chaosie myślowym Ciorana odnaleźć jego rozliczenie ze swoją przeszłością. Nie znalazłem jednak zbyt wielu tego rodzaju odniesień, choć w pewnym miejscu Autor pisze:

Ilekroć spotykam się z Niemcem i dyskutuję z nim, mówię sobie że ten naród nie zasługiwał na dominację nad światem. Naiwność to piękna cecha, ale nie jest potrzebna do zaprowadzenia imperium światowego. Przy nich Anglicy i Rosjanie - jedni reprezentujący przeszłość, drudzy przyszłość - o ileż są subtelniejsi!.

Można powiedzieć, że Ciorana wiele łączy z Fryderykiem Nietzsche, którego także w niektórych momentach przywołuje. Obydwaj nie odnajdywali się w swoich czasach i nie utożsamiali się z kulturą, w której przyszło im żyć. Obaj przechodzili także stadium nihilizmu, kwestionującego wszystkie wartości, choć wydaje się, że w innej kolejności. Nietzsche zaczynał od rozważań nihilistycznych by stopniowo dochodzić do „przewartościowania wszystkich wartości”, w stronę wizji nowej kultury. Tymczasem Cioran po młodzieńczej przygodzie z faszyzmem na zawsze utracił wiarę w jakiekolwiek trwałe wartości.

Być może jednak pewne strzępy aksjologii dałoby się jednak w Zeszytach odszukać. Jest to na przykład pewna, przypominające filozofię Rousseau, fascynacja rustykalizmem i kulturą wiejską. Zakrawa to zresztą na paradoks, zważywszy że Cioran spędził całe powojenne życie w jednej z największych metropolii świata. Nie wiadomo jednak na ile poważnie można traktować takie przekorne myśli rumuńskiego pisarza:

Zostałem stworzony do pracy manualnej, do życia na powietrzu, do krzątaniny wiejskiej, pośród zwierząt, nie zaś do siedzenia w pokoju przy stole „roboczym”, pochylony nad wiecznie białym papierem.

Może tego typu refleksje wyrażają uniwersalne zmęczenie pracą umysłową, jakie przechodzi prędzej czy później każdy twórca? Inną dominantą myślową, którą można zaliczyć do swoistych obsesyjnych, nawracających (anty)wartości Ciorana, jest jego przeżycie fikcyjności świata. Widać to choćby wtedy, gdy pisze:

Wczoraj wieczorem, przed zaśnięciem, z precyzją koszmaru zobaczyłem Ziemię kurczącą się do rozmiarów punktu, przybierającą, by tak rzec, wymiar zerowy, i zrozumiałem to, co wiedziałem od zawsze: że zbędne i śmieszne jest miotać się i cierpieć a zwłaszcza pisać, na tak maleńkim i nierzeczywistym skrawku przestrzeni.
REKLAMA

Czy w tych szalenie rozległych i zarazem bardzo cząstkowych rozważaniach Autora (Cioran co chwilę zmienia tor myślenia, ciągle przeskakuje w różnorodne dygresje i obserwacje) można odszukać jakiś jego generalny stosunek do historii? Mimo wszystko raczej nie, choć rumuński myśliciel stale odnosi się do wielu przykładów z dziejów kultury i cywilizacji. Wydaje się, że historia była dla niego w tym okresie czymś w rodzaju autoterapii, uśmierzającej nierozwiązywalne dla niego bóle metafizyczne. Jak zauważał:

Wiem już, dlaczego w wieku jaki osiągnąłem, wolę czytać historyków niż filozofów: otóż, mimo że szczegóły związane z tą czy inną postacią lub wydarzeniem bywają mocno nudne, to ich rozwiązanie siłą rzeczy intryguje. A idee nie miewają rozwiązań, niestety!

Nie jestem pewien, czy istnieje jakaś konkretna grupa czytelników, której można polecić lekturę Zeszytów Emila Ciorana. Na pewno ostrożnie powinni podchodzić do nich miłośnicy filozofii. Dawka sceptycyzmu Autora jest bowiem wręcz zabójcza i na dłuższą metę raczej zniechęca od poszukiwań w ramach systematycznych studiów nad ideami. Podobnie, raczej nie polecałbym lektury tym historykom, którzy chcieliby w pamiętnikach Ciorana odnaleźć jakąś emanację epoki lat 1957-1972. Rumuński intelektualista absolutnie ignoruje ówczesną prosperity i boom materialny tych lat powojennej odnowy Zachodu. Wszak z polskiej perspektywy, zamożna Francja lat sześćdziesiątych jawi się jako odległy raj, z jej ówczesnymi wolnościami politycznymi i poziomem dobrobytu, księżycowo odległym od siermiężnego realnego socjalizmu dekady Gomułki. Wydaje się, że dla Ciorana te kwestie nie mają prawie żadnego znaczenia, pomimo, że teoretycznie sam jako przybysz ze wschodniej części kontynentu, powinien być wrażliwy na odmienności rozwojowe różnych części Europy, podzielonych wówczas żelazną kurtyną. Tymczasem Autor kwituje tylko ten problem zdaniem: „Wszystkie te zachodnie narody to zamożne trupy”.

Dlatego, wracając do początkowej myśli, Cioran w jakiś sposób nie pasuje do swojej epoki. Nie odnajdywał się w Paryżu, nie miał zrozumienia dla ludzi, których spotykał, czuł się wręcz programowym mizantropem. I chyba właśnie dlatego warto przeczytać jego obszerne Zeszyty, aby zapoznać się z niezwykle erudycyjnymi przemyśleniami, polemizującymi ze wszelkimi fundamentami ideowymi oraz modami tamtej epoki. Odrobina nihilizmu jeszcze nikomu, jak sądzę, nie zaszkodziła. Pod warunkiem, że będziemy go dawkowali z umiarem.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Juliusz Iwanicki
Doktor nauk humanistycznych. Absolwent Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza i Akademii Artes Liberales na Uniwersytecie Warszawskim. Studiował MISH, filozofię i historię. Autor książek i artykułów z obszaru religioznawstwa, historii filozofii (głównie nowożytnej), myśli społecznej (głównie w PRL) i kulturoznawstwa. Adiunkt na UAM w Poznaniu. W wolnych chwilach czytelnik literatury faktu i współczesnej beletrystyki. Jeszcze rzadziej hobbysta gier planszowych i karcianych. Lubi podróżować do krajów południowej Europy.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone