Jarosław Kaczyński – „Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC” – recenzja i ocena
Jarosław Kaczyński jest jednym z najważniejszych polityków III Rzeczypospolitej. Jego długa droga od drugoplanowego, pozostającego w cieniu swojego brata, działacza „Solidarności” do wpływowego przywódcy, kierującego państwem rękami lojalnych współpracowników, jest jedną z najbardziej filmowych opowieści współczesnej polskiej polityki. Prezes Kaczyński jest postacią fascynującą. Jego obraz współtworzą wizja nieustępliwego ideowca, toczącego walkę z porządkiem postkomunistycznym, ale i wyobrażenie makiawelicznego dyktatora, czarnego charakteru polskiej demokracji. Dla zwolenników Prawa i Sprawiedliwości Kaczyński jest wielkim wodzem, który uratuje kraj przed upadkiem i zniewoleniem. Dla swoich krytyków pozostaje politykiem pragnącym niepodzielnej władzy i zemsty za dawne krzywdy czy urazy.
W takim kontekście wydawnictwo Zysk i S-ka zdecydowało się opublikować swoistą autobiografię Kaczyńskiego, której redakcji dokonali Danuta i Andrzej Doboszowie. Pierwszym problemem książki jest brak informacji, jaki cel przyświecał jej wydaniu. Czytelnik nie został poinformowany dlaczego Autor zdecydował się opowiedzieć swoją historię i w jaki sposób należy traktować jej treść. Nie jest to bowiem typowa autobiografia, której celem jest przedstawienie własnych doświadczeń i osadzenie ich w określonym kontekście historiozoficznym. Nie jest to manifest polityczny czy (auto)rozliczenie środowiska Porozumienia Centrum. Nie jest to też zbiór wspomnień i zapisków, którym dzieli się człowiek będący u kresu swojej kariery.
Czym jest zatem Porozumienie przeciw monowładzy ? Zdecydowanie uznałbym ją za pierwszy „tekst święty” mitologii prezesa Kaczyńskiego i wykładnię rozumienia najnowszych dziejów politycznych Polski, która obowiązywać ma środowisko Prawa i Sprawiedliwości. Publikacja ta wyjaśnia, w jaki sposób były premier interpretuje poszczególne wydarzenia, procesy i zjawiska. Porządkuje przypisywane im etykiety oraz przedstawia ocenę ich wpływu na tworzenie porządku postkomunistycznego, który według Autora stanowi kontynuację komunistycznego dążenia do tytułowej monowładzy. Jest też zespołem – napisanych ciekawym i zwięzłym językiem – opowieści o roli, jaką odegrali Lech i Jarosław Kaczyńscy; choć tragicznie zmarły prezydent zdaje się w nich wyłącznie zgadzać ze swoim bratem i podzielać jego przenikliwe oceny rzeczywistości, To ostatnie budzi zresztą wątpliwości w świetle stanu badań nad mitologią polityczną prezydenta Kaczyńskiego. Jedynym autorytetem, który uwiarygodnia prawdziwość przekazywanej narracji jest sam Autor, który wspomina, dostrzega i domyśla się prawdy o wydarzeniach.
Recenzowana książka zdecydowanie nie jest obiektywnym opisem najnowszej historii Polski. Nie sposób jednak oczekiwać tego od autobiografii aktywnego polityka, który przewodzi jednej ze stron konfliktu politycznego w kraju. Zaskakuje natomiast, że książka nie dostarcza nowych, zupełnie nieznanych informacji, które mogłyby rzucić nowe światło na powszechnie znane wydarzenia. Przyznam, że było to dla mnie przyczyną sporego zawodu. Oczekiwałem, że książka przedstawi (przynajmniej) nową perspektywę interpretacyjną politycznej klęski, mitologizowanego przez prezesa Kaczyńskiego, rządu premiera Jana Olszewskiego. Autor podsumował jego upadek w mało zaskakujący sposób – „przegrana Olszewskiego, nasza przegrana, oznaczała, że polski postkomunizm utrzymał się w dobrej kondycji, a co za tym idzie, nasze możliwości rozwojowe zostały znacznie ograniczone” (s. 207). Nie udzielił jednak odpowiedzi, jakie to były szanse oraz dlaczego upadek skrajnie nieefektywnego rządu Olszewskiego miałby być uznany za triumf „lobby antyrozwojowego”. Przykład ten doskonale obrazuje kolejną słabość książki – polityczne zaangażowanie Autora prowadzi do nadużywania jednoznacznych interpretacji, które nie są w jakikolwiek sposób uzasadnione. Słowa prezesa Kaczyńskiego stają się prawdziwe, gdyż legitymizuje je on sam swoim autorytetem.
Trzecią kluczową wadą publikacji jest urwanie narracji wraz z pierwszym sukcesem wyborczym Prawa i Sprawiedliwości, partii kontynuującej tradycję polityczną Porozumienia Centrum. Książka sprawia wrażenie niedokończonej i pozbawionej konkluzji. Czytelnik nie wie więc ani po co została ona napisana, ani jakie wnioski wypływają – zdaniem Autora – z opisanych doświadczeń. Jest to pewien paradoks recenzowanej pozycji. Z jednej strony, opowieść pełna jest kategorycznych sądów i jednoznacznych interpretacji, lecz z drugiej, brak w niej głębszej refleksji, krytycznego podejścia do własnych wyborów czy wielopoziomowych ocen wydarzeń post factum. Jest to dla Czytelnika dosyć rozczarowujące, szczególnie w kontekście legendarnych zdolności analitycznych Kaczyńskiego. Wydaje się, że dążenie do nakreślenia kanonu nowej mitologii przeważyło nad potrzebą dopracowania książki, aby stanowiła ona ciekawe i bardziej rozbudowane świadectwo czasów III RP.
Krytyczne spojrzenie na recenzowaną publikację nie powoduje jej negatywnej oceny. Książka prezesa Kaczyńskiego niewątpliwie zainteresuje trzy grupy Czytelników. Po pierwsze, jest cennym źródłem do studiowania najnowszej historii politycznej Polski i dziejów ugrupowań prawicowych w III RP. Po drugie, pokazuje logikę i tok myślenia (oraz wnioskowania) przywódcy ugrupowania rządzącego krajem, toteż powinna zainteresować politologów, a także badaczy zajmujących się – dynamicznie rozwijającym się w Europie – profilowaniem przywództwa politycznego. Po trzecie, jestem przekonany, że książka Kaczyńskiego stanie się „tekstem świętym” dla zwolenników Prawa i Sprawiedliwości oraz wrażliwości historiozoficznej reprezentowanej przez to środowisko. Uważam, że jej niewypowiedzianym celem jest właśnie ugruntowanie nowej mitologii i nowych narracji o przeszłości. Pozwolą one na integrację zwolenników wokół wizji – jak określił to kiedyś profesor Zdzisław Krasnodębski – „niedokończonej wojny domowej” między spadkobiercami tradycji niepodległościowej oraz dziećmi budowniczych Polski Ludowej.
Promowana wizja przeszłości nie jest spójna ze stanem wiedzy historycznej i politologicznej. Porozumienie przeciw monowładzy sugeruje, że obok prezydenta Lecha Wałęsy najbardziej wpływowymi politykami ćwierćwiecza polskiej demokracji byli bracia Kaczyńscy, którzy z cienia współdecydowali o losie kraju. Nie sposób też nie zauważyć, że Autorowi w dążeniu do obiektywizmu przeszkadzają osobiste animozje, dawne krzywdy czy zwyczajna niechęć. Z kart książki wywnioskować można, że dla współczesnej Polski ważniejsza była postać premiera Olszewskiego niż premiera Tadeusza Mazowieckiego, Ludwika Dorna niż Bronisława Geremka, zaś Antoniego Macierewicza niż Leszka Balcerowicza, Mariana Krzaklewskiego czy Jacka Kuronia. Znamiennym jest, że ani razu nie pada w niej nazwisko Władysława Bartoszewskiego, któremu nie sposób odmówić roli w życiu politycznym prawicy w III RP, lecz który do śmierci pozostał przeciwnikiem i krytykiem Kaczyńskiego.
Nowa mitologia promowana przez lidera rządzącej partii jest zatem niepokojąca. Lektura recenzowanej książki – także w świetle niedawnych działań ministra kultury i dziedzictwa narodowego profesora Piotra Glińskiego – rodzi pytanie, w jakim kierunku podąży „nowa” polityka historyczna Prawa i Sprawiedliwości. Czy nie stanie się ona technologią przepisywania najnowszej historii kraju, a być może i fałszowania dziejów politycznych Polski? Wszak rząd premier Beaty Szydło został już o to oskarżony w kontekście wystawy historycznej przygotowanej na niedawny szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego w Warszawie.
Na koniec, krótką uwagę warto poświęcić edycji graficznej książki. Podkreślić trzeba, że projekt okładki sprawia wrażenie wyrwanego z ostatniej dekady XX wieku. Ciężko ocenić, czy była to świadoma stylizacja i pewnego rodzaju pastisz, czy też taką wrażliwością estetyczną kierował się Autor książki przy wyborze projektu okładki. Znany jest rezultat – staroświecka okładka, która odstrasza i zniechęca Czytelnika.