Jasna Góra - twierdza ostatniej szansy?

opublikowano: 2016-02-18 13:33— aktualizowano: 2020-01-14 07:33
wolna licencja
poleć artykuł:
Jasna Góra: pomnik historii. W styczniu mija rocznica jednego z najbardziej udanych zwycięstw w naszej powstańczej historii. Ponad 245 lat temu twierdza jasnogórska stała się areną ciężkich zmagań z rosyjskim najeźdźcą. Czerwień krwi pokryła biały, śnieżny puch, kiedy w domu Najświętszej Maryi Panny, u stóp Jej cudownego wizerunku, po raz kolejny Polacy walczyli o wolność.
REKLAMA

Jasna Góra - zobacz też: Oblężenie Jasnej Góry: jak było naprawdę?

Jasna Góra: dzieje klasztoru Paulinów

Powyższy zwrot, „rosyjski okupant”, nie jest bynajmniej błędem w druku, a kto policzył sobie lata zauważył już, że przytaczana tu opowieść nijak do czasów potopu szwedzkiego nie będzie pasować. Bojowe dzieje klasztoru Paulinów w Częstochowie są o wiele bardziej złożone, piękne, a zarazem dramatyczne, niż można by się spodziewać. Oblężenie szwedzkie z listopada i grudnia 1655 roku, a właściwie oblężenie prowadzone przez oddziały niemieckie oraz polskie, będących na liście płac Szwedów, było zaledwie jednym z 8 silnych ataków jakie los zgotował tej istniejącej od 1620 roku fortalicji. Rozpoczęcie wówczas na zlecenie księcia Władysława Opolczyka budowy murów obronnych wokół klasztoru dało początek prawdziwej epopei narodowej. Niekończącej się opowieści o walce ideałów, wolności i wiary z kolejnymi najeźdźcami, których zagony przez całe wieki starały się te ideały zdeptać.

Jasna Góra - panorama z Bastionu św. Rocha (fot. Jaroslaw Jankowski, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa–na tych samych warunkach 3.0 niezlokalizowana)

Mury spłynęły krwią

Oprócz słynnej obrony ojca Kordeckiego, Jasna Góra jeszcze dwukrotnie „witała” Szwedów. W 1704 oraz w 1705 roku przegnano ich spod niej podczas tak zwanej Wielkiej Wojny Północnej. W 1809 roku namiastka i nadzieja polskiej państwowości – Księstwo Warszawskie - zostało zaatakowane przez Austrię. Wały klasztorne odparły kolejne dwa oblężenia. Natomiast nie udało się obronić twierdzy w 1793 oraz w 1813 roku, kiedy zajęli ją kolejno najpierw zaborcy pruscy, a później rosyjscy. Jednakże wszystkie wspomniane bitwy, łącznie z oblężeniem z czasów potopu, wbrew obrazom i innym wizjom artystów, toczyły się głównie na armaty oraz walki grup wypadowych na terenach okalających fortece. Były to zaledwie potyczki, z małą ilością starć bezpośrednich twarzą w twarz i kończących swój bilans stosunkowo niskimi stratami w ludziach. Nie sposób ich przyrównać do drastycznej, dwutygodniowej batalii, stoczonej w 1771 roku, w której poległy setki ludzi z obydwu stron konfliktu. Tylko ten jeden raz w dziejach doszło do bezpośredniego, przeprowadzonego na pełną skalę, szturmu piechoty, której udało się podejść i wdrapywać na same wały. Tylko ten jeden raz mury Jasnej Góry rzeczywiście spłynęły krwią.

Wydarzenia o jakich mowa działy się podczas działalności ruchu, który nazywał siebie konfederacją barską. Był on niczym innym, jak faktycznym, pierwszym ruchem powstańczym, który próbował orężem wyrąbać narodowi drogę do niepodległości i wyrwać go spod kontroli rosyjskiego suwerena.

REKLAMA

Interwencje Rosji w wewnętrzne sprawy Rzeczpospolitej, jakie miały miejsce przez cały XVIII wiek, osiągały swoje apogeum podczas sejmów, na których grożąc użyciem wojsk carscy posłowie wymuszali przyjęcie żądań swych mocodawców. W trakcie obrad jednego z nich, część szlachty, niezadowolona z kolejnych manipulacji carycy Katarzyny II zawiązała w Barze, 29 lutego 1768 roku, konfederację, mającą bronić suwerenności kraju oraz wiary katolickiej. W założeniach odrzucano więc innowierców. Co istotne, za jednego ze swych głównych wrogów konfederacja uznała polskiego króla – Stanisława Augusta Poniatowskiego, uważanego za marionetkę w ręku Rosjan. W 1771 roku próbowano nawet porwać monarchę. Ruch rozrastał się i choć nie był centralnie zorganizowany, to przez 4 lata swej działalności, zwerbował w sumie ponad 100 000 ludzi, a krwawe walki toczono głównie na terytorium Małopolski, Ukrainy i na Podlasiu.

Pułaski jak Kmicic

Konfederaci pojawili się po raz pierwszy na Jasnej Górze w 1769 roku, lecz z powodu znacznych sił rosyjskich działających w okolicy musieli zrezygnować z planów dłuższego pobytu. Dopiero we wrześniu 1770 roku, Kazimierz Pułaski (jeden z czołowych przywódców konfederacji) podstępem (udając przybycie ze swymi ludźmi na nabożeństwo) zajął twierdze, aresztując komendanta stacjonującego w niej małego garnizonu wojsk królewskich. Wraz z konsyliarzem sieradzkim, Michałem Walewskim, zaczął podciągać do Częstochowy nowe oddziały i wzmacniać fortyfikacje, spodziewając się nadejścia wroga. Cztery bastiony, na czterech rogach murów klasztornych (Potockich, Szaniewskiego, Morsztynów, Lubomirskich), przygotowano do odparcia ewentualnych ataków. Zbudowano reduty, które miały posłużyć za pierwszą linię oporu tak zwanego obozu warownego. Piecze nad pracami inżynieryjnymi, sprawowali eksperci z Francji, Choisy oraz Viomenil. W niedługim czasie ich umiejętności miały zostać poddane próbie. Pod koniec roku w stronę Częstochowy ciągnęło już rosyjskie wojsko pod rozkazami pułkownika Iwana Drewicza. Około 3000 żołnierzy, z czego jedną trzecią stanowili dragoni, a wraz z nimi 16 dział i 4 moździerze wysokiego kalibru, miało w ocenie carskiego dowództwa, wystarczyć do zdławienia oporu i usunięcia z Jasnej Góry kryjących się w klasztorze buntowników. Tymczasem do przeciwstawienia się tym siłom konfederaci wystawili około 1000 zbrojnych, z czego połowę stanowiła konnica. Do dyspozycji mieli również około 80 rozstawionych na szańcach dział.

Józef Chełmoński, Pułaski pod Częstochową (domena publiczna)

Drewicz myślał, że zajmie klasztor z rozpędu. Szybko miał zrozumieć jak bardzo się przeliczył. Odrzuceni w sylwestra, już na przedpolach twierdzy, w swym pierwszym pod nią podejściu, Moskale zaczęli umacniać się po okolicznych zabudowaniach (takich jak konwent św. Barbary). Utworzyli baterie artyleryjskie i rozpoczęli ostrzał Jasnej Góry. Jedna z kul wpadła do samego kościoła, tłukąc w nim witraże. Obrońcy odpowiadali nie tylko ogniem z dział. Pułaski prowadził bardzo aktywną i zaczepną walkę, wielokrotnie organizując wypady na pozycje wroga. Nocami wysyłał piechotę, która zakradała się do Rosjan i wyżynała ich bagnetami, walcząc wręcz w okopach i na szańcach. W ten sposób, z 4 na 5 stycznia, wyeliminowano z walki 3 armaty nieprzyjaciela. Jeszcze częstsze były wycieczki konnicy, niejednokrotnie osobiście prowadzone przez Pułaskiego. Po odprawionym nabożeństwie, kawaleria niosąca nad głowami chorągwie z wizerunkami Matki Boskiej i ukrzyżowanego Chrystusa, wpadała do okolicznych wiosek, gdzie rozgościł się wróg. Swymi szablami i lancami siała wśród niego spustoszenie i deptała jego morale. Widząc zażartość obrony Drewicz zaczął sięgać po inne metody. Wysłał szpiega, kobietę, którą jednak przejrzano i powieszono. Próbował również mediacji, oferując konfederatom, bezpieczne odejście po poddaniu się i powrót do domu bez żadnych konsekwencji. W odpowiedzi Pułaski wyszydził go, proponując mu list żelazny, z którym mógłby bezpiecznie odjechać do samego Petersburga.

REKLAMA

Polecamy e-book Izabeli Śliwińskiej-Słomskiej – „Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”

Izabela Śliwińska-Słomska
„Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
128
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-55-6

Książka dostępna również jako audiobook!

Charles du Houx de Vioménil, francuski oficer biorący udział w konfederacji barskiej (domena publiczna)

Późną nocą z 9 na 10 stycznia odpoczywający na szańcach obrońcy usłyszeli hałas kroków w śniegu i szum od strony pozycji nieprzyjaciela. Po chwili straże na wartach dostrzegły wyłaniające się z głębi mroku i idące w ich stronę szybkim krokiem wrogie szeregi. Na znak wystrzału armatniego zaczął się szturm. Sołdaci pogonili przed sobą chmarę chłopstwa, przymuszoną do niesienia powiązanych w snopki gałęzi, którymi zasypywali fosę okalającą wały. Przechodząc po takich faszynach, Rosjanie poustawiali przytaszczone na ramionach drabiny i jeden po drugim zaczęli wdrapywać się na mury. Zaatakowali z trzech stron jednocześnie, lecz najgorliwiej starali się zająć bastion Lubomirskich. Jednakże konfederaci zachowali zimną krew i zza każdej cegły na atakujących zaczęły sypać się kule. Jeszcze większe straty zadały zrzucane im na głowy granaty oraz kartacze, potężnym rozrzutem małych pocisków dziesiątkujące ludzi w swym zasięgu. Przez trzy godziny Drewicz kontynuował szturm na Jasną Górę, aż w końcu Rosjanie zostali z jej murów odrzuceni. Pochodnie, którymi obrońcy oświetlili pobojowisko na pasie kilku metrów od wałów ukazały straszny obraz stert ciał ludzkich.

REKLAMA

Dwa tygodnie klęsk podkopało ducha oblegających, a każdy następny bezowocny dzień tkwienia i umierania pod klasztorem jedynie pogłębiał depresję Rosjan. W dodatku ich ranni zaczęli umierać, padło też wielu ważnych oficerów. Nawet brat dowódcy miał pechowy wypadek. Wybawieniem dla pospolitych żołnierzy była informacja o koncentracji silnych wojsk konfederacji w okolicach nie tak odległego Krakowa. Naturalnym tego następstwem było odstąpienie Drewicza od Jasnej Góry i skierowanie się pod miasto polskich królów. Jednakże odejście Rosjan 15 stycznia, wcale nie okazało się łatwiejsze niż całe oblężenie. Kawaleria Pułaskiego goniła ich i gnębiła atakami przez wiele kilometrów.

Symboliczne mury

Mury twierdzy rozbrzmiały echem zwycięstwa. Armaty strzelały na wiwat, a żołnierze przy dźwiękach trąb odśpiewywali dziękczynne Te Deum. Obrona szybko rozrosła się w legendę, rozchodzącą się po kraju w listach pełnych opowieści, upiększanych z każdym powtórzeniem. Podobnie jak w 1655 roku przyodziano ją w szaty cudu. Należy wrzucić między bajki opowieści o gigantycznych stratach Rosjan, przy znikomych po stronie polskiej (2000 zabitych do 0!). Natomiast faktem pozostaje następne 19 miesięcy, przez które Pułaski wykorzystywał twierdzę jako bazę wypadową dla wielu swych operacji. Jasna Góra aż do końca powstania pozostała wolna, poddając się jako ostatni punkt oporu wraz z upadkiem całej konfederacji barskiej w sierpniu 1772 roku. Jej dzielny dowódca emigrował do nowo powstających Stanów Zjednoczonych, gdzie nadal wierząc w ideały niepodległości narodów, od jarzma imperiów, przyłączył się do Amerykanów walczących z Anglikami. Nad rzeką Brandywine uratował życie Jerzemu Waszyngtonowi, a swoje doświadczenie bojowe wykorzystał, tworząc samodzielny legion, który brał udział w bitwach pod Egg Harbour i Savannah. W tej drugiej Pułaskiego dosięgła śmiertelna kula. Nie pozwolił się przewieźć do szpitala na terytorium kontrolowanym przez przeciwnika. Uważał, że „lepsza śmierć niż niewola”.

Co do samej fortalicji, to Rosjanie zajęli ją z marszu za wycofującymi się przez Europę wojskami Napoleona. Następnie w 1813 r. rozebrali jej mury, zniszczyli szańce i zasypali fosę, tak aby ta ostoja Wolnej Polski nigdy już nie była miejscem obrony jej ideałów. Dopiero w 1849 roku car Mikołaj I zgodził się na ich odbudowę w takiej formie, w jakiej znamy je dziś.

Obrona Jasnej Góry przed Szwedami na obrazie Januarego Suchodolskiego (domena publiczna)

Wały twierdzy częstochowskiej nie są zwyczajnymi barykadami, czy też pospolitym fragmentem budowli obronnej. Łączy się z nimi przeszłość, pokryta prochem armatnim i wydeptana stopami setek tysięcy pielgrzymów. Twierdza służyła doniosłym celom i daj Bóg nadal będzie służyć. Za mistycznymi murami Jasnej Góry kryje się więc duch polskości. Jakże bardzo do dziejów tego miejsca pasuje poważne spojrzenie Królowej Polski, wymalowane na najważniejszym obrazie Kościoła Katolickiego w tym kraju. Bohaterstwo czynów ludzkich w poświęceniu się wielkim sprawom, nie zmazuje cierpienia, bólu i łez zadanych. Miejmy więc nadzieję, że choć historia lubi się powtarzać, to już nigdy więcej Polacy, nie będą musieli walczyć o swą wolność, na murach Jasnej Góry, a jedyna krew przelana w ich obrębie pozostanie wyłącznie krwią Chrystusa, ofiarowaną w czasie Najświętszego Sakramentu.

Bibliografia:

  • Bochenek Ryszard, Twierdza Jasna Góra, Bellona, Warszawa 1997
  • Mielczarek Witold, Dzieje Twierdzy Częstochowskiej na Jasnej Górze, Towarzystwo Przyjaciół Częstochowy, Częstochowa 1987
  • Szpecht Paweł, Kazimierz Pułaski 1746-1779 [w:] Sławni Polacy wodzowie i żołnierze, Wydawnictwo Podsiedlik-Raniowski i Spółka, Poznań 2016
  • o. Tomziński Jerzy, o. Kunz Konstancjusz, Dzieje Jasnej Góry i Cudownego Obrazu, Paulinianium Wydawnictwo Zakonu Paulinów, Częstochowa, 2010
  • Trąbski Maciej, Twierdza Jasnogórska w latach konfederacji barskiej, Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie

Wójcicki Jacek, Diariusze oblężenia Jasnej Góry w roku 1771, Napis Seria VI, 2000

Redakcja: Antoni Olbrychski

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Kacper Nowak
Z zamiłowania historyk, z zawodu handlowiec. Uważa, że przeszłość powinno się przekazywać jako zestawienie niegdyś żywych obrazów i jak najmocniej wpływać przy tym na wyobraźnię odbiorcy, aby poprzez wizualizację historii wyryć ją w jego myślach i sercu. Autor książki pt. „Tortuga – dzieje wyspy piratów”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone