Jolanta Szymanek - „Spotkanie z wrogiem” - recenzja i ocena
Nie zamierzałam jechać. Do Niemców! Zobaczyć tych, albo potomków tych, którzy mordowali i katowali moich rodaków! Nigdy!
Poniższe słowa wypowiada główna bohaterka kolejnej powieści Jolanty Szymanek „Spotkanie z wrogiem”. Anna jest sześćdziesięcioletnią kobietą, której uporządkowane i dosyć monotonne życie zostaje w jednej chwili wywrócone do góry nogami. Za namową swojej przyjaciółki Doroty, decyduję się na wyjazd do Niemiec, gdzie podejmuje się opieki nad starszymi Niemcami. Spotkanie z jednym z nich staje się dla niej ciężką próbą odpowiedzi na pytanie, czy nienawiść do „Germanów” wpajana jej przez całe życie ma jakikolwiek sens.
Przy pierwszym kontakcie z książką, byłem dosyć sceptyczny. Miałem wrażenie, że czeka mnie raczej pozbawiona fajerwerków lektura, której bohaterką będzie zagubiona kobieta, mająca silną potrzebę zwierzyć się czytelnikowi ze swoich życiowych problemów. Jednak z każdą przeczytaną stroną „Spotkania z wrogiem” coraz bardziej przekonywałem się do przedstawionej historii.
Opowiadana historia jest czymś więcej niż tylko zapisem prawdopodobnych wydarzeń – wszak wielu Polaków zmuszonych sytuacją życiową decyduje się na pracę zagranicą. Szymanek w zręczny sposób uchwyciła złożoność stosunku Polaków do naszych sąsiadów zza Odry. Nie ukrywajmy, pomimo upływu 70 lat od zakończenia II wojny światowej, wciąż nie możemy zapomnieć wyrządzonych nam przez Niemców krzywd. Pomimo dialogu, od tylu lat trwającego pomiędzy naszymi narodami, w świadomości Polaków (i zapewne nie tylko ich) pokolenie Niemców z lat 1939-1945 jest uważane za zbrodniarzy oraz morderców.
Niemiecki znała słabo, bała się też samych Niemców, których dotychczas uważała za wrogów. Ostatecznie jej matka była wywieziona na roboty do Niemiec, a brat ojca został rozstrzelany w czasie powstania w Warszawie. Nie wiedziała jeszcze, jak poradzi sobie z emocjami towarzyszącymi tym wydarzeniom w zetknięciu z potomkami tamtych oprawców.
Okazuje się zatem, że „Spotkanie z wrogiem” to książka głębsza, niż wydaje się na pierwszy rzut oka. W gruncie rzeczy mamy do czynienia z rzeczą, zmuszającą czytelnika do refleksji. Autorka zachęca nas do konfrontacji z naszymi dotychczasowymi poglądami czy stereotypami. Na kartach powieści przewija się kilku bohaterów, mających za sobą różne doświadczenia oraz podejście do relacji polsko-niemieckich. Dlatego też sądzę, że każdy z czytelników powieści, odnajdzie w którymś z nich samego siebie. Czy potrafię wybaczyć? Czy umiem wyjść poza utarte uprzedzenia? Czy mam prawo oceniać? Te pytania na pewno warto sobie zadawać, a odpowiedź wcale nie musi być jednoznaczna.
James Joyce powiedział kiedyś, że „historia jest nocną zmorą, z której staramy się przebudzić”. W przypadku głównej bohaterki książki tą zmorą jest konfrontacja z nieznaną przeszłością swoich rodziców. Czy wyszła ona z tej próby zwycięsko? Czy umiała zapomnieć o przeszłości? Pozostawiam czytelników z tymi pytaniami, zachęcając jednocześnie do lektury.
„Spotkanie z wrogiem” to wartościowa książka, która doskonale pokazuję jak ważna w polskiej świadomości jest historia. Choć momentami niezwykle tragiczna i okrutna, wciąż jest warta poznawania. Wszak historia nigdy się nie kończy.