Karol Robert: jak Neapolitańczyk został królem Węgier

opublikowano: 2015-08-27 13:00— aktualizowano: 2024-08-27 05:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Ponad 9 lat zajęła Karolowi Robertowi Andegaweńskiemu walka o tron. Dokładnie 27 sierpnia 1310 r. odbyła się jego… trzecia koronacja na króla Węgier. Warto przypomnieć burzliwą drogę ojca naszego przyszłego monarchy Ludwika Węgierskiego po koronę św. Stefana.
REKLAMA
Karol Robert Andegaweński, król Węgier, przedstawienie z epoki (domena publiczna).

Polakom Karol Robert znany jest przede wszystkim jako mąż Elżbiety Łokietkówny, córki Władysława Łokietka i siostry Kazimierza Wielkiego. Tymczasem ten energiczny władca w czasie swoich trzydziestodwuletnich rządów dał się poznać jako zręczny polityk i reformator. Do jego wielkich sukcesów należy rozbicie oligarchii magnackiej, której wpływy umocniły się już za panowania Arpadów, a zwłaszcza w okresie bezkrólewia i doprowadziły do anarchii w państwie, a także ustanowienie silnej władzy monarszej (Karol Robert nie zwołał ani jednego sejmu!). Ponad to założyciel dynastii andegaweńskiej na Węgrzech spłodził syna Ludwika, któremu potomni nadali przydomek „Wielki” (w Polsce znany jako Ludwik Węgierski). Jednakże droga na sam szczyt nie należała do najprzyjemniejszych…

Pretensje od 32 lat

Dokładnie przez tyle lat (licząc do śmierci Andrzeja III, ostatniego przedstawiciela dynastii Arpadów) Andegawenowie rościli sobie prawo do tronu węgierskiego. Podstawą tego były układy dynastyczne zawarte w 1269 r. Dotyczyły one małżeństw dzieci panujących władców Węgier i Neapolu. Karol II, syn Karola I, miał poślubić Marię, córkę króla węgierskiego Stefana V. Natomiast jego syn Władysław miał ożenić się z siostrą Karola, Izabelą. Mariaże rzeczywiście zostały sfinalizowane rok później, a neapolitańska dynastia miała użyć ich jako karty przetargowej w staraniach o koronę w nadchodzących latach.

Zobacz też:

Pierwsza okazja nadarzyła się już niebawem. W 1271 r. ze związku Marii i Karola II urodził się syn – Karol Martel. Wystąpił on z pretensjami do tronu w 1290 r., po śmierci ówczesnego króla Węgier Władysława IV Kumańczyka i został nawet koronowany przez papieża Celestyna V w Rzymie. Węgrzy jednak nie uznali tego aktu gdyż nie dokonano go koroną św. Stefana – narodowym insygnium władzy. Należy przy tym zaznaczyć, że zasiadający na Tronie Piotrowym byli zwolennikami Andegawenów i popierali ich starania o koronę Węgier. Wkrótce po śmierci Karola Martela pałeczkę „pretensji” przejął jego syn Karol Robert.

REKLAMA

„Było nas trzech. W każdym z nas inna krew…”

Gdy 14 stycznia 1301 r. zmarł bez męskiego potomka ostatni z Arpadów Andrzej III, rozpoczęła się batalia o tron węgierski, a kandydatów nie brakowało. Węgierska dynastia w ciągu długoletniego panowania zdążyli zawiązać liczne więzy pokrewieństwa z różnymi rodzinami panującymi. Obok Karola Roberta, wokół którego narodziło się stronnictwo na południowych Węgrzech, o koronę św. Stefana ubiegał się też król Czech Wacław II. Sytuacja skomplikowała się w 1301 r. kiedy dokonano dwóch koronacji: w maju arcybiskup ostrzyhomski Bicskei Gergely w swojej stolicy arcybiskupiej w Ostrzyhomiu zwieńczył koroną głowę Karola Roberta, a w sierpniu Wacław II kazał koronować w Székesfehérvár swojego syna, Wacława III. Pierwszy akt został uznany za nieważny, gdyż nie dokonano go koroną św. Stefana i nie odbył się w tradycyjnym miejscu koronacji królów Węgier w Székesfehérvár. Z kolei Wacław II zabierając ze sobą koronacyjne insygnia władzy królewskiej szybko uciekł do Pragi zorientowawszy się, że nie ma poparcia wśród większości magnatów.

Tymczasem na arenę wkroczył kolejny pretendent – książę dolnobawarski Otton. Swoje roszczenia opierał on na pokrewieństwie w linii żeńskiej z Belą IV, którego był wnukiem. Otton idąc śladem swoich poprzedników także koronował się na króla w 1305 r. Aktu dokonali dwaj biskupi, weszprymski i Csanádu w Székesfehérvár. Nie uznał go jednak papież Klemens V, a wkrótce po tym księcia opuścili potężni oligarchowie, gwaranci jego władzy. W 1308 r. Otton ostatecznie abdykował. Tym samym po kilkuletnich zawieruchach okazało się, ze jedynym „koronowanym” władcą pozostał Karol Robert.

Wizerunek Karola Roberta na banknocie węgierskim z 1998 r. (domena publiczna).

Karol Robert Andegaweński – Podwójna koronacja

Chociaż koronacji ostrzyhomskiej nie uznano, Andegaweńczyk nadal posiadał znaczące siły i wpływy na Węgrzech. Od początku rozgrywki o tron to on miał największe szanse sięgnięcia po koronę. Poza liczną rzeszą zwolenników na Węgrzech miał również gorące poparcie kurii rzymskiej, a legat papieski Gentile znacząco przyczynił się do pozyskania Karolowi zwolenników. Wszystkie te starania spowodowały, że pomimo zawieruchy między majem 1301 a 1308 r., Andegaweńczyk zdołał utrzymać się na scenie politycznej Węgier i dokończyć rozpoczęte w Ostrzyhomiu dzieło. Co więcej, sejm budziński z 1308 r. wybrał go prawie jednomyślnie na monarchę. Kolejna koronacja stała się już tylko formalnością. Aby jednak mogła zostać uznana należało dokonać jej wedle zwyczaju. Niestety, w czasie tej z 1309 r. został spełniony tylko jeden – odbyła się ona w Székesfehérvár, nie użyto natomiast do tego aktu korony św. Stefana, która wówczas znajdowała się w rękach potężnego oligarchy węgierskiego Władysława Kána.

Trzeba przyznać, że Karol Robert miał pecha. Odetchnąć z ulgą mógł dopiero rok później, gdy pod groźbą ekskomuniki wyegzekwowano zwrot węgierskich insygniów władzy. Po 9 latach Węgry znowu miały monarchę, a Karol po raz trzeci został królem Węgier. Na szczęście tym razem już nie musiał obawiać się unieważnienia koronacji z powodów formalnych. 27 sierpnia 1310 r. na jego skronie została włożona korona św. Stefana – w Székesfehérvár i przez arcybiskupa ostrzyhomskiego. Wszystko zgodnie ze starodawnym zwyczajem. Tym samym po wielu perypetiach, na Węgrzech rozpoczęło się panowanie nowej dynastii.

Bibliografia:

  • Felczak Wacław, Historia Węgier, Ossolineum, Wrocław 1983.
  • Sroka Stanisław A., Andegaweńska reorganizacja Węgier w świetle najnowszych badań, „Kwartalnik Historyczny”, 1996, nr 2, s. 23-34.

Polecamy e-book Antoniego Olbrychskiego – „Pojedynki, biesiady, modlitwy. Świat średniowiecznych rycerzy”:

Antoni Olbrychski
„Pojedynki, biesiady, modlitwy. Świat średniowiecznych rycerzy”
cena:
Wydawca:
Michał Świgoń PROMOHISTORIA (Histmag.org)
Liczba stron:
71
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-07-5

Książka dostępna również jako audiobook!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Maria Bogusz
Studentka III roku historii na Uniwersytecie Warszawskim. W ramach studiów realizuje specjalizację edytorską. Interesuje ją historia późnośredniowiecznej i nowożytnej Polski, zwłaszcza w obrębie literatury i życia codziennego.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone