Volker Koop – „Rudolf Höss. Komendant obozu Auschwitz” – recenzja i ocena

opublikowano: 2016-07-05 18:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Trzecia Rzesza zbudowała cały system obozów, ale tylko jeden z nich stał się powszechnie znany. Z setek zbrodniarzy pełniących w obozach funkcje kierownicze tylko jeden jest synonimem ludobójstwa: Rudolf Höss, komendant KL Auschwitz.
REKLAMA
Volker Koop
Rudolf Höss. Komendant obozu Auschwitz
cena:
48 zł
Wydawca:
Prószyński i S-ka
Tłumaczenie:
Monika Kilis
Rok wydania:
2016
Liczba stron:
400
Format:
150 x 211 mm
ISBN:
978-83-8069-398-2

Rudolf Höss po dzień dzisiejszy nie schodzi z listy osób, które wymieniane są jednym tchem wraz z Eichmannem, Himmlerem i Hitlerem. Był twórcą i pierwszym komendantem KL Auschwitz. To w jego obozie po raz pierwszy do uśmiercania ludzi zastosowano cyklon B. Starał się jak najlepiej wykonywać zadania powierzone mu w ramach „Ostatecznego Rozwiązania”. Wyrokiem Najwyższego Trybunału Narodowego w Krakowie został skazany na karę śmierci, którą wykonano na terenie KL Auschwitz I (szubienica stoi po dzień dzisiejszy).

Volker Koop, znany niemiecki publicysta i autor wielu książek dotyczących historii Niemiec w czasie II wojny światowej, postanowił zaprezentować czytelnikom biografię Hössa. Jak sam pisze we wstępie, postawił sobie za cel, by wyprostować wiele błędnych sądów funkcjonujących na jego temat. Czy to się udało?

Niestety, pomimo dotychczasowego dorobku Koopa książka zdecydowanie rozczarowuje. Nie chodzi tylko o pewien chaos i zaskakującą liczbę niedokończonych wątków. Wiele spraw dotyczących życiorysu Hössa zostało jedynie zasygnalizowanych. Czytelnik nie dowie się na przykład, dlaczego podawał on rok urodzenia 1900 zamiast 1901, ani także czy rzeczywiście służył w Turcji, skoro Koop stwierdza, że walczył od 1918, a nie 1916 roku. Wątpliwości idą tak daleko, że przesadą wydaje się w ogóle określanie tej książki mianem biografii. Wydają się one uzasadnione w obliczu faktu, że znaczną część treści stanowią opinie Rudolfa Hössa o innych członkach SS i prominentach reżimu nazistowskiego.

Nie brak w całej pracy błędów i to nierzadko na podstawowym poziomie. Aktion Reinhardt została przez Koopa rozciągnięta także na zagładę Żydów węgierskich, a przecież kryptonim ten określał eksterminację na terenie Generalnego Gubernatorstwa i regionu białostockiego. Błędnie określone zostały przyczyny tatuowania więźniów KL Auschwitz (nie chodziło o możliwość zamiany ciał, ale o wysoką śmiertelność wśród pierwszej grupy objętej tatuowaniem czyli jeńców sowieckich). Kolor obozowych pasiaków opisano jako biało-czarny, choć w istocie były one szaro-niebieskie. Nieprecyzyjny zapis dotyczący liczby ofiar wśród Żydów węgierskich (2 miliony) może zasugerować niezorientowanemu czytelnikowi, że tylu z nich zginęło na terenie KL Auschwitz II-Birkenau. Nie sposób także nie wspomnieć o notorycznym określaniu Generalnego Gubernatorstwa mianem „Generalnej Guberni” (choć to już może być błąd tłumacza lub redakcji), a także stosowania nazwy Najwyższy Trybunał Wojskowy Polski zamiast Najwyższy Trybunał Narodowy.

REKLAMA

Idąc dalej, można polemizować czy Kobiór aby na pewno znajduje się obok Oświęcimia, a nie Pszczyny. Według autora KL Auschwitz III to… Birkenau, a nie Monowitz. Błędnie podano także datę śmierci Gerharda Palitzscha (Rapportführera KL Auschwitz I, a także wykonawcę wszystkich egzekucji pod Ścianą Śmierci), który prawdopodobnie poległ 7 grudnia 1944 roku na Węgrzech, a nie – jak chce autor – 7 września, A wszystko przy założenia, że usunięto Palitzscha z SS w... listopadzie 1944 roku. Nie wiadomo też skąd pewność autora, że ciało Hössa skremowano, a prochy wysypano do Soły. Ciało skazańca wydano bowiem naczelnikowi więzienia w Wadowicach i dopuszcza się możliwość, że po prostu pochowano je w nieoznaczonym grobie w okolicy więzienia.

Jak widać, różnorakich potknięć w książce jest sporo. Często brakuje także przypisu, który odsyłałby czytelnika do odpowiedniego źródła. Niestety, chociaż ambicją Koopa było napisać książkę prostującą życiorys Hössa, to jednak w efekcie przyczynił się do powiększenia zamieszania. Mniej zorientowanego czytelnika miejscami wprost wyprowadza na manowce, przedstawiając wiele błędnych informacji jako potwierdzone fakty. Zdumiewająco wygląda także tabela stopni służbowych SS i Wehrmachtu z podpisem „Źródło: Wikipedia”. Podejrzewam jednak, że to już inwencja polskiego wydawcy książki – Wydawnictwa Prószyński i S-ka.

Czy Volker Koop obalił mity narosłe wokół postaci Rudolfa Hössa i skorygował jakiekolwiek przekłamania? Raczej nie, bo niemało faktów (jak choćby udział młodego Rudolfa w I wojnie światowej) pozostało bez stosownego rozwinięcia. Niestety, na tym nie koniec. Znacznie bardziej niepokojące jest bowiem to, że książka może przyczynić się do utrwalenia błędnych schematów myślowych na temat kompleksu obozowego Auschwitz-Birkenau-Monowitz.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Daria Czarnecka
Socjolog i historyk, laureatka Konkursu im. Władysława Pobóg-Malinowskiego na Najlepszy Debiut Historyczny Roku 2012. Bibliofil nie nadający się już do leczenia. Z zamiłowaniem i pasją zajmująca się historią II wojny światowej i militariami, dodatkowo specjalistka od ludobójstwa (w teorii, nie w praktyce) i ścigania zbrodniarzy wojennych.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone