Złoty pieniądz złotego wieku

opublikowano: 2016-06-14 17:03
wolna licencja
poleć artykuł:
Dla jednych Zygmunt Stary był władcą wybitnym, dla innych - miernym dyplomatą i politykiem. Bez względu na ocenę rządów i samej postaci za jego czasów Polska i Litwa kwitły tak kulturalnie, jak i gospodarczo.
REKLAMA

XVI wiek nie bez przyczyny nazywa się „złotym”. To czas ogromnego skoku cywilizacyjnego dla całej Rzeczpospolitej i Litwy. Jeden z tych nielicznych okresów naszej historii, kiedy elity intelektualne była także elitami politycznymi, gdy kultura i sztuka oddziaływała na politykę, i na odwrót, w odpowiedniej harmonii. Z dobrej koniunktury korzystały wszystkie stany – chłopi, szlachta i mieszczaństwo. Dzięki odzyskaniu Pomorza Gdańskiego rozwijające się w naszej części Europy folwarki pańszczyźniane dały wielu ludziom możliwość zdobycia bogactwa podczas handlu zbożem.

Jan Matejko, Hołd Pruski . Jeden z historycznych momentów, świadczących o silnej pozycji Polski w XVI w. (domena publiczna)

Szlak wiślany, którym spławiono setki łasztów zboża dziennie, stał się jedną z najruchliwszych „autostrad” Europy. Wraz z tym handlowym boomem rozwijały się inne gałęzie polskiej gospodarki, takie jak hodowla, górnictwo, hutnictwo czy produkcja rzemieślnicza. Ale to przede wszystkim handel dawał Polsce tych czasów dodatni bilans gospodarczy. Eksport litewskiego drewna i smoły (dzięki nim możliwa była produkcja masztów i uszczelnień do okrętów, dzięki którym Zachód odkrywał nieznany świat!), produktów leśnych, taniego sukna użytkowego, wołów i zboża czynił z Polski niezbędny element ówczesnego systemu gospodarczego Europy. Polskie zboże mogło wyżywić około 1,5 proc. ludności Europy i choć Rzeczpospolita – wbrew obiegowej opinii – nie była spichlerzem kontynentu, to w okresach niedoboru żywności polskie dostawy miały niebagatelne znaczenie.

Przeczytaj także:

Rozwój polskiej gospodarki był jednak ściśle związany ze zmianami zachodzącymi w Europie Zachodniej. Odkrycia geograficzne z lat 90. XV wieku doprowadziły do zintensyfikowania handlu morskiego i zmian w funkcjonowaniu dotychczasowych miejskich kontynentalnych potęg gospodarczych – o czym dobitnie przekonała się np. Norymberga. Miasto to przez wiele lat było jednym z głównych centrów niemieckiego i środkowo-europejskiego handlu, łączącego kontynent ze światem Orientu. Wraz z napływem do Europy towarów z Ameryki czy Indii za pośrednictwem Portugalczyków, miasto musiało zaangażować się w rodzący się nowy system ekonomiczny. W całej Europie rozwijała się o wiele intensywniej niż w innych wiekach gospodarka towarowo-pieniężna, a wraz z nią miasta, rzemiosło i wczesny przemysł.

Polska i Litwa w 1526 r. (fot. Mathiasrex, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0)

Szybko rosła też liczba ludności, której potrzebne były ogromne ilości pożywienia. Lokalne rolnictwo nie miało możliwości produkcyjnych by zaspokoić niemalejący popyt. Tu właśnie pojawiła się szansa dla Europy Wschodniej, z której eksportowano m.in. coraz większe ilości zboża. Wydaje się zatem, że nie bez przyczyny właśnie w XVI wieku Zygmunt Stary, wobec ekonomicznych wyzwań jakie przed nim stanęły, postawił na stworzenie nowożytnego systemu pieniężnego oraz ujednolicił monetę w całym kraju.

REKLAMA

Publikację artykułu zainspirowało wprowadzenie przez Narodowy Bank Polski do obiegu monety kolekcjonerskiej „dukat Zygmunta Starego” o nominale 20 zł:

cena:

„Brudny” pieniądz

Wizerunek Zygmunta Starego na monecie (domena publiczna)

Niemało każdy u nas cudzoziemskiej ma monety, która drogą handlową przychodzi, bo też wielkie są jak nigdy stosunki Polski z innymi krajami, co handlu rozmaitych przedmiotów – pisał XVI-wieczny kronikarz Marcin Kromer. Z tego wypływa prosty wniosek, że wobec szybkiego rozwoju gospodarczego ówczesnej Polski panował u nas istny chaos pieniężny. Wobec stałego napływu wielu rodzajów zagranicznej waluty (m.in. czeskich groszy, pruskich szelągów) koniecznym stało się stworzenie nowego pieniądza.

Ponadto, ze względu na coraz większe transakcje handlowe, nowa moneta musiała być droższa od będących w obiegu denarów i półgroszy. Osiągnięcia unifikującej reformy Kazimierza Wielkiego już dawno zatarły kolejne dekady. Potrzebna była nowa reforma, która doprowadziłaby do ponownej unifikacji systemów monetarnych Polski, Litwy i oczywiście Prus Królewskich. Już w latach 1507 − 1511 Zygmunt Stary otrzymał pozwolenie na bicie półgroszy w mennicy krakowskiej, a w latach 1508 − 1529 również w Wilnie. W Gdańsku zaś wybijano szelągi (1524 − 1526). To nie rozwiązało jednak istniejących problemów. W obiegu brakowało przede wszystkim monety o większym nominale, idealnej do rozliczania dużych transakcji.

Innym poważnym problemem okazał się zalew obcych monet, podobnych do półgroszy krakowskich. Zmartwień Zygmuntowi dostarczył czeski król Ludwik II Jagiellończyk, który zaczął w Świdnicy bić własne półgrosze. Mimo innych napisów i mniejszej zawartości srebra były one bardzo podobne do polskich monet. W obiegu handlowym biły w polski bilans gospodarczy. Śląscy kupcy wwozili je bowiem do Polski i z zyskiem puszczali w obieg. Za sprzedawane towary żądali wyłącznie półgroszy krakowskich, a za kupowane płacili swymi gorszymi półgroszami. Skargi do Ludwika, zakazy i nakazy dla kupców nie ukróciły jednak tego szkodliwego procederu. W głowie Zygmunta Starego rodziła się myśl, że reforma monetarna musi być gruntowniejsza. Musi zniszczyć to co było i zbudować coś nowego.

W międzyczasie Zygmunt musiał uporać się także z innymi problemami gospodarczymi kraju. Sprawne przeprowadzenie reformy monetarnej mogłoby być trudniejsze, gdyby w kraju panował handlowy niepokój, a takowy od końcówki XV wieku dawał się we znaki wielu kupcom zbożowym. Wojna handlowa o toruńskie prawo składu była jedną z bolączek Jagiellonów od 1483 roku. Toruńscy kupcy, chcąc zmonopolizować niejako handel zbożem, we własnych rękach zatrzymywali w porcie spływające do nich transporty zboża. Narażali tym samym wielu kupców (m.in. mazowieckich) na ogromne straty, a nawet bankructwa. Skargi i postanowienia, najpierw książęce, a potem królewskie, o zaniechaniu szkodliwego procederu zatrzymywania spławianego zboża, nie przynosiły skutku.

REKLAMA

Początkowo lokalny konflikt mazowiecko-toruński zaczął na straty narażać także Gdańsk, a w pewnym stopniu nawet ośrodki południowej Polski, zaangażowane w handel zbożowy. Intensywne działania na rzecz zakończenia sporu podjął właśnie Zygmunt Stary – mający niewątpliwie świadomość wagi, jaką dla rozwoju kraju ma handel zbożowy. W przeciągu kilkunastu lat wydał co najmniej 3 wyroki na niekorzyść Torunia. Najintensywniejsze działania władca podjął w latach 20. XVI wieku (ostateczny werdykt na korzyść kupców spoza Torunia, a także szlachciców i duchownych, padł jednak dopiero w 1537 r.), kiedy jego myśli zaprzątała także reforma monetarna. Stawia to Zygmunta Starego na pozycji władcy, który komplementarnie myślał o unormowaniu stosunków gospodarczych w kraju.

Jeden z gospodarczych przywilejów dla kupców poznańskich, wystawionych przez Zygmunta Starego (domena publiczna)

W poszukiwaniu reformy

Decydujące rozstrzygnięcia w kwestii naprawy systemu monetarnego w istocie zapadły na przełomie lat 20. I 30. XVI wieku. Brak monety złotej w naszym królestwie niemało się uczuć daje (…), pragnąc tedy przyczynić się do podniesienia chwały naszego królestwa i korzyści naszych poddanych, postanowiliśmy bić nowe złote - tak brzmiała uchwała sejmu piotrkowskiego z 1528 roku. Realizację tego projektu podjęto natychmiastowo. Wprowadzono nowe nominały, grosze, oraz ich wielokrotności, czyli trojaki, szóstaki, talary oraz dukaty, które stały się swoistym symbolem zygmuntowskiej reformy monetarnej. Za nim jednak doszło do tego, Polskę pochłonęła wieloletnia dyskusja o gospodarce, jaka nigdy wcześniej nie miała miejsca.

Publikację artykułu zainspirowało wprowadzenie przez Narodowy Bank Polski do obiegu monety kolekcjonerskiej „dukat Zygmunta Starego” o nominale 20 zł:

cena:

Projekty reformy przedstawiali bowiem Justus Ludwik Decjusz, dyplomata i sekretarz królewski oraz Mikołaj Kopernik. W traktacie pt. De monetae cussione ratio (Traktat o biciu monety) Decjusz kreował system pieniężny oparty na czterech nominałach (denar, ternar, półgrosz, grosz). Dla każdego opracował odmienna próbę srebra i wyliczał dokładny zysk z ich bicia. Autor przyznawał w efekcie, że wartość zawartego w monecie srebra może być niższa od jej wartości nominalnej.

Talar Zygmunta Starego, rysunek z encyklopedii Zygmunta Glogera (domena publiczna)

Kopernik w swoim traktacie prezentował z kolei podejście znacznie nowocześniejsze. W jego opinii pieniądz powinien być stabilny i pełnowartościowy, a jednocześnie przekonywał elity, że po wprowadzeniu nowej monety, stare należy wycofać, by uniknąć zakłócenia obiegu pieniężnego. Kopernik pisał bowiem: nieodpowiednie jest wprowadzać monetę nową i dobrą, kiedy w obiegu pozostaje nadal stara gorsza – o ileż tu bardziej pobłądzono, kiedy do dawnej lepszej monety, pozostawionej w obiegu wprowadzono nową gorszą, która nie tylko zaraziła dawną, ale że tak powiem, z obiegu ją wypędziła. W tym zdaniu kryje się klasyczna ekonomiczna zasada, że dobry pieniądz jest wypierany z rynku przez pieniądz gorszy.

REKLAMA

Astronom swoje teorie uzupełniał także przeświadczeniem, że wartość monety nie może być doraźnie wymyślana – należy ją zawsze ustalać mając na względzie sytuację na rynkach innych krajów i tamtejszą wartość srebra czy złota. Kopernik wychodził bowiem z założenia, że jeśli moneta zawierać będzie mniej kruszcu, niż wskazywałby na to jej nominał, to zdominuje ona rynek, eliminując lepsze egzemplarze. Sytuacja taka spowoduje inflację, wzrost cen i – w konsekwencji – kryzys walutowy w państwie. Wymyślone przez Kopernika zasady funkcjonowania monety w obiegu położyły podwaliny pod działające także dzisiaj prawo Kopernika-Greshama. W prawie tym niewątpliwie kryła się pewna doza troski o losy kraju, w jakim przyszło Kopernikowi żyć i pracować.

Przeczytaj także:

Kopernik nie przykładał jednak wyraźniej wagi do tego, co dla ówczesnych władców było najbardziej pożądane – osobisty zysk. Decjusz w odróżnieniu od astronoma opowiadał się za dochodowością działalności menniczej władcy, co dla Zygmunta I było dużo łatwiejsze do zaakceptowania. W efekcie w styczniu 1526 roku sejm przyjął projekt naprawy finansów państwa w wersji Decjusza, realizację powierzając królowi. Jednocześnie Zygmunt Stary wymógł na królu Czech, Ferdynandzie I Habsburgu, zgodę na likwidację wspomnianych świdnickich półgroszy, a w całym kraju rozpoczęto wymianę feralnych półgroszy. Proces ten był długotrwały, bo ostatecznie kraj udało się z nich wyczyścić za panowania ostatniego Jagiellona – Zygmunta Augusta.

Monetarny renesans

Gospodarcza siła zygmuntowskich dukatów nie była zapewne taka, jak oczekiwano. Ich emisja była niska, ponieważ w kraju brakowało kruszcu do ich produkcji. Dukat Zygmunta miał zatem w efekcie znaczenie głównie prestiżowe, choć historycy przyjmują, że wraz z jego pojawieniem w Polsce rozpoczął się na dobre okres bimetalizmu, czyli pieniądza opartego na srebrze i złocie. Bez wątpienia nowe monety otwierały przed Polską nową epokę w kwestiach artystycznych. O ile w wielu aspektach Polska XVI wieku to nadal kraj późnośredniowieczny, o tyle dzięki zdobnictwu monet zawitał do nas prawdziwy renesans. Wygląd stempli zależny był zatem od pracy artystów z prawdziwego zdarzenia. Zmieniło się liternictwo, legendy stały się wyraźniejsze, pisane były z większą dbałością o poprawność i stały się bardziej przemawiające do użytkowników monety, bez względu na pochodzenie społeczne.

Pieczęć Zygmunta Starego z 1518 r. (domena publiczna)

Warto zwrócić uwagę, że na stemplach pojawił się rzeczywisty portret monarszy, odzwierciedlający indywidualne cechy twarzy. W efekcie z zygmuntowskiego dukata patrzy na nas realny Zygmunt Stary. Równie dokładnie i kunsztownie zaczęto opracowywać również stronę odwrotną – herbom często towarzyszyły mniej lub bardziej wyszukane ornamenty. W efekcie monety „Złotego Jagiellona” należą bez wątpienia do małych arcydzieł nowożytnej Polski, wprowadzając ją istotnie w złoty wiek. Gospodarcze reformy króla uhonorował Narodowy Bank Polski. 14 czerwca 2016 r. wydana została kolekcjonerska moneta "dukat Zygmunta Starego" o nominale 20 zł.

Bibliografia:

  • Bogucka Maria, Dawna Polska. Narodziny, rozkwit, upadek, Warszawa – Pułtusk 1999.
  • Jasienica Paweł, Polska Jagiellonów, Warszawa 1983.
  • Jurek Tomasz, Kizik Edmund, Historia Polski do 1572 r., Warszawa 2013.
  • Mikulski Krzysztof, Wroniszewski Jan, Folwark i zmiany koniunktury gospodarczej w Polsce XIV–XVII w., „Biuletyn Polskiej Misji Historycznej”, (3) 2005, s. 43–55.
  • Zientara Benedykt, Mączak Antoni, Ihnatowicz Ireneusz, Landau Zbigniew, Dzieje gospodarcze Polski do roku 1939, Warszawa 1979.

Publikację artykułu zainspirowało wprowadzenie przez Narodowy Bank Polski do obiegu monety kolekcjonerskiej „dukat Zygmunta Starego” o nominale 20 zł:

cena:

Redakcja: Antoni Olbrychski

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marcin Sałański
Historyk, dziennikarz prasowy i telewizyjny, wieloletni współpracownik Histmag.org, autor popularnych e-booków. Współpracował m.in. z portalem Historia i Media, Wydawnictwem Bellona i Muzeum Niepodległości w Warszawie. Był również członkiem redakcji kwartalnika „Teka Historyka”. Interesuje się historią średniowiecza, dziejami gospodarczymi, popularyzacją historii i rekonstrukcją historyczną.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone