Agnieszka Frączek – „Nie krokodyluj! O drodze Ludwika Zamenhofa do języka esperanto” – recenzja i ocena

opublikowano: 2024-03-10 08:14
wolna licencja
poleć artykuł:
Nie krokodyluj, mów w esperanto. Choć twórca tego sztucznego międzynarodowego języka aż osiem razy nominowany był do Pokojowej Nagrody Nobla, w Polsce wciąż jest stosunkowo mało znany. O jego młodości i pierwszych próbach stworzenia ligngwe uniwersala przeczytamy w książce Agnieszki Frączek.
REKLAMA

Agnieszka Frączek – „Nie krokodyluj! O drodze Ludwika Zamenhofa do języka esperanto” – recenzja i ocena

Agnieszka Frączek
„Nie krokodyluj! O drodze Ludwika Zamenhofa do języka esperanto”
nasza ocena:
8.5/10
cena:
34,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Literatura
Liczba stron:
112
Ilustracje:
Joanna Rusinek
Premiera:
22.02.2024
ISBN:
978-83-8208-237-1
EAN:
9788382082371

Publikacja Agnieszki Frączek jest opowieścią przeznaczoną głównie dla młodszych czytelników. Ale powinna również zainteresować starszych czytelników – a to ze względu na formę. Od pierwszych stron książka wciąga efektownym językiem oraz przyciąga nietuzinkowymi ilustracjami autorstwa Joanny Rusinek. Badaczka przenosi nas w czasie i odmalowuje wielobarwne obrazy Białegostoku oraz Warszawy na przełomie XIX i XX wieku. Nie jest to jednak nic zaskakującego, gdyż mamy do czynienia z pozycją uznanej językoznawczyni, popularyzatorki wiedzy o języku ojczystym, a także autorką wielu docenianych opowiadań i wierszy dla dzieci, takich jak: „Rany Julek! O tym, jak Julian Tuwim został poetą” czy też „Toruńskie pierniki”. Nie może dziwić, że została uhonorowana prestiżowym tytułem Ambasadora Polszczyzny Literatury Dziecięcej i Młodzieżowej.

Pisząc o życiu i twórczości autora języka esperanto przenosimy się do Guberni Grodzieńskiej w Imperium Rosyjskim. Ludwik urodził się 15 grudnia 1859 roku w Białymstoku. Pochodził z żydowskiej rodziny, w której mówiło się w jidisz, ale także po rosyjsku i polsku. Miał dziesięcioro rodzeństwa. Wychowywał się w wielojęzycznym mieście. To ono go ukształtowało, to tu wraz z siostrą Sarą zaczął opracowywać język mający pogodzić wszystkich mieszkańców. Najpierw napisał sztukę „Wieża Babel czyli tragedia białostocka w pięciu aktach”. W roli głównej wystąpili tu właśnie białostoczanie.

Akcja została osadzona w czasach współczesnych niespełna dziesięcioletniemu autorowi. Możemy obserwować jak „podczas sprzeczek na targowisku, pewnie z braku słów, sprzedawcy wymachują rękoma, wygrażają sobie pięściami, robią groźne miny, nawet tupią i podskakują”. Zgodnie z zamysłem Frączek młody Ludwik w takich okolicznościach docieka, co może być przyczyną sporów. Czy jest nią właśnie ta różnorodność? Zrozumiał, że musi odnaleźć lub stworzyć wspólny język do pogodzenia wszystkich białostoczan: Polaków, Żydów, Rosjan, Niemców, Białorusinów i Tatarów.

REKLAMA

Jak pisze autorka, mały Ludwik zasypywał kolegów licznymi zagadkami – fraszkami ze słowami zadomowionymi w innych językach. Czytelnik może w ten sposób wyobrazić sobie, jak wyglądać mogły pierwsze lekcje lingwe uniwersala. Jak zatem powstawał język esperanto? Ludwik Zamenhof, jak podaje Agnieszka Frączek, czerpał głównie z języków romańskich i germańskich. Wybierał słowa znane i rozumiane wielu narodom. A potem doklejał do nich przyrostki. Kiedy zaś sam wymyślał wyrazy, starał się, by były możliwie krótkie i jednocześnie proste. Badaczka twierdzi, że obfitość dźwięków, rozmaitość języków i bezlik słów na ulicach ówczesnego Białegostoku zachwycały przyszłego okulistę.

Ważną rolę w tekście odgrywają teksty poboczne, które są prezentowane równolegle do głównej narracji. Dotyczą choćby wymierania języków na świecie, języków indoeuropejskich i szyfrowania. Z ich lektury dowiadujemy się, że co dwa tygodnie ginie na świecie jeden język. I choć używa się jeszcze około siedmiu tysięcy języków (i wielu dialektów), to część z nich funkcjonuje wyłącznie w formie mówionej. Niektórymi z nich posługuje się tylko kilka rodzin, innymi – zaledwie dwie lub trzy osoby.

Nadto na uwagę młodego Czytelnika zasługują pobudzające wyobraźnię liczne przekomarzania Ludwika z ojcem Markiem w kwestii nauki nowego języka. Po lekturze opowiadania możemy sobie wyobrazić, że to właśnie tak mógł wyglądać proces dochodzenia Zamenhofa do uniwersalnej komunikacji. Zapewne dla pisarki – jako językoznawczyni – bohater jest bliski jej sercu. Z pewnością warto lepiej poznać tę postać. Polecam uwadze, nie tylko najmłodszym!

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Agnieszki Frączek „Nie krokodyluj! O drodze Ludwika Zamenhofa do języka esperanto” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Piotr Bejrowski
Absolwent historii i politologii na Uniwersytecie Gdańskim. Sportowiec-amator, podróżnik. Autor tekstów popularnonaukowych. Redaktor e-booków wydawanych przez Histmag.org.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone